Trasa przez Słowację, Węgry [ POMOC ]

jeśli chodzi o trasę to droga przez Bratysławę jest dużo bardziej logiczne niż przez Budapeszt. Ale moim zdaniem w Bratysława jest dużo mniej ciekawym miastem niż Budapeszt.

domi_1 napisał(a):.... Ale moim zdaniem w Bratysława jest dużo mniej ciekawym miastem niż Budapeszt.

A byłeś w Bratysławie?
Nie przejazdem. Tylko na tzw. "starym mieście".
?

Dziękuję za odpowiedzi, faktycznie najrozsadniej będzie zatrzymać się w Bratysławie, i tak nie będziemy mieć czasu na zwiedzanie zbytnio. Jest jakies dobre ominięcie dróg płatnych w Czechach i Słowenii? Czy opłaca się bardziej wykupić i jechać spokojnie?

Paweg napisał(a):Jest jakies dobre ominięcie dróg płatnych w Czechach i Słowenii? Czy opłaca się bardziej wykupić i jechać spokojnie?

Najbardziej się opłaca poczytać:
samochodem-trasy-noclegi-przepisy-uwagi-f4.html

Dziękuję, lecz chyba wolę pojechać na google licząc na szczęście niz czytac tysiące stron na tym forum podczas urlopu. Osobom faktycznie starającym się pomóc dziękuję i pozdrawiam

Paweg napisał(a):Dziękuję, lecz chyba wolę pojechać na google licząc na szczęście niz czytac tysiące stron na tym forum podczas urlopu. Osobom faktycznie starającym się pomóc dziękuję i pozdrawiam

Nie trzeba tysiąca stron - wystarczy odpowiednie wątki.

Paweg napisał(a):Jest jakies dobre ominięcie dróg płatnych w Czechach i Słowenii? Czy opłaca się bardziej wykupić i jechać spokojnie?

Jest to oczywiście możliwe, tylko po co? Na własnym przykładzie. Jeśli o Słowenię chodzi, to jeszcze mógłbym się zastanawiać, ale Czechy bez winiety darowałbym sobie. Winieta miesięczna kosztuje ok 80zł. Wystarczy że trafi Ci się jeden mandat i dupa z oszczędności, nie wspominając o komforcie podróży. Podobnie Austria.

Jeśli ew. rozważasz jazdę przez Słowację to pokonanie 200km po tym kraju zmęczyło mnie 3-krotnie bardziej niż trasa Matera-Kraków (2000km) "na raz" w lipcu bieżącego roku.

kondi napisał(a):

Paweg napisał(a):Jest jakies dobre ominięcie dróg płatnych w Czechach i Słowenii? Czy opłaca się bardziej wykupić i jechać spokojnie?

Jeśli ew. rozważasz jazdę przez Słowację to pokonanie 200km po tym kraju zmęczyło mnie 3-krotnie bardziej niż trasa Matera-Kraków (2000km) "na raz" w lipcu bieżącego roku.

Ale jechałeś autostradą czy drogami lokalnymi? Bo mi się przez Słowację super jedzie, oczywiście jadę autostradą.

Dla mnie przejazd przez Slowacje od Koniecznej do Tornyosnémet to jest koszmar.Nawet jadąc namiastką autostrady Presov- Kosice.

Będzię dobrze jak zrobia Via Carpatia.

eee, "koszmar" to węgierskie autostrady...zasnąć można...nuda, nuda, nuda...:/

kanarowski napisał(a):

kondi napisał(a):

Paweg napisał(a):Jest jakies dobre ominięcie dróg płatnych w Czechach i Słowenii? Czy opłaca się bardziej wykupić i jechać spokojnie?

Jeśli ew. rozważasz jazdę przez Słowację to pokonanie 200km po tym kraju zmęczyło mnie 3-krotnie bardziej niż trasa Matera-Kraków (2000km) "na raz" w lipcu bieżącego roku.

Ale jechałeś autostradą czy drogami lokalnymi? Bo mi się przez Słowację super jedzie, oczywiście jadę autostradą.

dokładnie, potwierdzam. Jechałem przez Słowację autostradą , bardzo przyjemnie się jedzie. Węgry też bez większych problemów - autostrada + 86 + kawałek gorszymi drogami. Ogólnie na plus.

My, do tej pory, nie planowaliśmy tankowań po trasie. Ale wracając do domu, po raz pierwszy przez Węgry, jechaliśmy spory czas na oparach. Komputer od dłuższego czasu pokazywał zerowy dystans do pokonania, a ja w myślach układałam sobie, co zrobię mojemu chłopu, jak staniemy w szczerym polu. Mąż tłumaczył, że nie ma się o co martwić, bo jechaliśmy na dwa auta, więc zawsze damy sobie jakoś radę. Na szczęście, pomoc żadna, nie była potrzebna, dojechaliśmy do jakieś stacji benzynowej, a ja, nie zważając na cenę, nakazałam mężowi tankowani pod sam korek.
Jadąc przez Węgry, granicę będziemy mijać z pełnym bakiem .
Ja tego przypilnuję .

Nie obraźcie sie ale nie kapuje jak moze komuś braknąć paliwa w trasie w 21 wieku....

Mam od 96r prawko. Zrobilem z dobry milion km autami o różnym zasięgu, dieslami, benzynami a teraz z lpg i nigdy nawet nie zbliżyłem sie do głębokiej rezerwy.... mówie o benzynie i ropie. Gaz czasami wyjeżdżam z premedytacją do zera bo lubie wiedzieć ile zeszło i ile wejdzie przy tankowaniu. No ale pozostaje w odwecie benzyna w baku, zawsze od połowy zbiornika w górę. Poprzednie lata jezdzilem dieslem do Cro, zasięg ~1000km , tankowanie po 700-800 i spokój.

Nam też nie brakło , ale mając XXI wiek, nie podejrzewaliśmy, że na Węgrzech, może być taka porażka ze stacjami .
Jeżdżąc po Polsce, to na drogach gminnych jest więcej stacji benzynowych, niż na Węgrzech na drogach tranzytowych .

elka21 napisał(a):Nam też nie brakło , ale mając XXI wiek, nie podejrzewaliśmy, że na Węgrzech, może być taka porażka ze stacjami .
Jeżdżąc po Polsce, to na drogach gminnych jest więcej stacji benzynowych, niż na Węgrzech na drogach tranzytowych .

Problemem jest na razie to, że na trasie M86 jeszcze nie ma ani jednej stacji benzynowej ani miejsca odpoczynku a planowany jest tylko jeden taki punkt... W pobliżu M86 trzeba po prostu zjechać z autostrady na "drogi gminne" i dopiero wtedy tankować