Tralala - Stare Graty dwa

Fajne miejsca pokazujesz. Albo tam byliśmy w zeszłym roku we wrześniu albo będziemy w tym roku ......we wrześniu.

Kulka będąc w okolicach Makarskiej w pierwszej połowie czerwca też nie był zachwycony bardzo niestabilną pogodą. Na dwa tygodnie były 3 dni ładne, słoneczne od rana do wieczora. Ale w porównaniu do 2 połowy września 2007, pierwsza połowa czerwca 2008 była jednak trochę cieplejsza. Mimo takiej pogody wrócił bardzo opalony.


My też przed wyjazdem wydrukujemy sobie "hvarskie" posty rezydentki KASI, żeby zobaczyć jak najwięcej bo zwiedzać lubimy.

Zastanawiałam się czemu Twoje zdjęcia robią wrażenie nieostrych. Masz niezłą hybrydę a coś jest nie tak. Wybrałam 3, może tak byłoby lepiej?







Nie wiem jakiego programu używasz do zmniejszania zdjęć ale gdybyś to robił w IrfanView to wyostrzenie można zrobić w tym samym kroku co zmniejszenie. Wystarczy zaznaczyć odpowiedni kwadracik.

Pozdrawiam Lidia

Hybrydę mam od b.r. (wcześniej były tylko "głupie jasie") i może dlatego jeszcze nie jest tak jak powinno, bo są to w sumie pierwsze zdjęcia nią wykonane. Zdjęcia trzymam w Picasie (IrfanView też jest) i można je tam ostrzyć, ale do tej pory z programowo raczej nic nie robiłem, ale po Twoich Lidziu zabiegach (i ich efektach) chyba zacznę .

Nawet najbanalniejsza obróbka zdjęć wymaga poświęcenia czasu. Niestety czasem nawet sporego czasu.

Może przydadzą Ci się moje uwagi na ten temat napisane w tym poście. Na końcu tego postu jest napisane o rozdzielczości i rozmiarze zdjęć, a najważniejsze jest kilka ostatnich zdań z tego postu i dwa przykłady.

forum/viewtopic.php?t=17681&postdays=0&postorder=asc&start=41

Pozdrawiam Lidia

Witaj Bubrze
Dzięki za kolejną wycieczkę, choć nie ukrywam, że baaaaaaardzo mi brakuje Twoich szalonych opisów!!!!!! No niiic - będziem Cię dręczyć w zimowe wieczory, żebyś koniecznie wyrównał tę relację

Lidziu dzięki za link - fajny poradnik, kawał dobrej roboty.
Cześć Shtriga ; przez złą pogodę trochę nudno było, więc uskutecznialiśmy zabawy pokojowo - laptopowe. Dzieci już rok starsze (i tym samym bardziej "cwane") były sobą zajęte , więc nie ma wiele co opisywać , ale jakieś drobnostki będą .

Najlepszym miejscem do podziwiania całego Stari Gradu (bez szpecącej "dzielnicy hotelowej") jest Glavica, górujaca od północy nad miastem:




Najładniej jest wieczorkiem:







A tu jeszcze 2 nocne zdjęcia już "z dołu":





CDN.

Kiedy był wieczór -



pod przystań podpływał tramwaj wodny relacji "hotele - Riva":



Ładowaliśmy się na niego, uiszczaliśmy opłatę (dla zainteresowanych - 10kn od "łeba"; dzieci za friko) i wybieraliśmy się na "zwiedzanie" poleconych przez Kasię starigradskich knajpek z klimatem.

Najpierw była "Antika" - ale od tej pory niech naprawdę pięknie przemówi KASIA:

Antika
- dla tych, którzy lubią otaczać się pięknymi starociami i którym nie przeszkadza, że na jedzenie trzeba będzie nieco poczekać (twz. slow food) czyli uczta dla oka, podniebienia i ducha...
Antika to wyjątkowe miejsce (dla mnie ma ona znaczenie sentymentalne...); pod tą nazwą funkcjonuje zarówno restauracja jak i drink bar położnone na przeciwko siebie w jednej z wąziuteńkich uliczek centum St.Gradu (w pobliżu Trga Škor).
Drink bar to dwa pomieszczenia jedno na parterze, drugie na poddaszu plus taras; mnie zachwyciły piękne stare fotografie, retro kasa na korbkę przy barze, weneckie okno, mała winda, którą obsługa wciąga na poddasze zamówione drinki oraz kameralna, ciepła atmosfera, będąca niewątpliwie zasługą właścicieli...
Restauracja, również na dwóch poziomach; gości otaczają retro meble w pięknym wnętrzu starej kamienicy; można też usiąść przy stolikach na Trgu Škor; w oczekiwaniu na wolny stolik można przysiąść na ławeczce przed kamienicą i przy kieliszku dobrego wina pogawędzić z właścicielem... Jeśli prócz tego, co masz na talerzu, zależy Ci na atmosferze i uroku wszystkiego, co Cię otacza, to jest to miejsce dla Ciebie.

Na "drugi ogień" poszła .... i tutaj znowu cytat KASI:

Konoba Pharia
- tradycyjna kuchnia w tradycyjym interieur dla miłośników dalamtyńskich karczm...
usytuowana w samym centum miasteczka; posiada kilka pomieszczeń: jedno pod dachem z tradycjnym kominkiem, drugie na poddaszu, a trzecie to "patio" czyli otoczona murami kamiennego strego domu przestrzeń niepokryta dachem. Miło delektować się dalamtyńskimi przysmakami, kiedy nad głową zwisają dojrzałe kiwi, a na wyciągnięcie ręki powoli zaczynają dojrzewać pomarańcze i kwitną bugenvilie...
To coś dla tych, którzy chcą dosłownie i w przenośni skosztować dalmatyńskij tradycji.

Ostatni pożegnalny wieczór w Starim Gradzie spędziliśmy na rybach i Dingacu w .....Eremitažu:

dla romantyków...kolacja "z widokiem"
restauracja położona poza cenrum miestaczka (przy promenadzie wiodącej do miejscowego kompleksu hotelowego). Posiada kilka stolików w starym kamiennym domu, ale i piękny taras nad zatoką, z którego wieczorkiem rozciąga się widok na oświetlony latarenkami Stari Grad

CDN.

Starigrad jest piękny, ale dużo uroku maja też okolice.

Najbliżej jest do zatoczki Żukova (z 10 minut, troszkę terenową drogą od hoteli). Jest tam bardzo malowniczo, ale jako plaża, nie spełniła niestety naszych oczekiwań.



Na dalszy rzut idą najbliższe miasteczka.
Jelsa - trochę gwarna i taka, gdzieś się śpiesząca :







Warto jednak wejść w pierwszą w lewo uliczkę od rynku, żeby znaleźć chwilę spokoju i nie przegapić tego kościółka (bodajże sv. Ivana):



No i innych "szczegółów":




Obok Jelsy, jest spokojna, cichutka mikroWenecja , czyli Vrboska:











Oczywiście we Vrboskiej (- sce ? -nie wiem i przepraszam z góry językowych purystów ), nie sposób pominąć kościoła-zamku-"statku" (tyle skojarzeń przychodzi patrząc na budowlę) MB:



CDN.

Niedaleko od Stari Gradu (może nawet bliżej niż Jelsa i Vrboska) są dwie urocze miejscowości.

Pierwszy jest Dol, którego parafialny kościółek wspaniale widać z Glavicy i nie tylko:





A taki pomnik znalazłem przy kościele:




Nieco dalej jest wspaniale położony na wzgórzu Vrisnik:



Na samej górze jest kościółek:



A "z niego" wspaniałe widoki i w GÓRĘ i w dół - na morze i na ląd:







Na ostatnim zdjęciu na pierwszym planie również malownicze Svirce.
Na dole ponownie:

Jest tu kto

Nikt się nie dopisuje, ale po ilości otwarć, sądzę, że oprócz mnie (bo połowa otwarć to zawsze dzieło twórcy wątku ) są tu jednak "zaglądacze", więc dzisiaj dwa słowa.

Jednego dnia zachciało nam się pojechać na południową stronę wyspy.
Była to najbardziej nieudana wyprawa tegorocznych wakacji, choć nie tak do końca.

Po emocjonującym przejeździe przez wąskie Pitve, gdzie mijaliśmy się z autobusami, co nie "wlazły" do tunelu, z murkami co "wylazły" na drogędotarliśmy do słynnej "dziury".
Dziura z mojej świeżej perspektywy to taki tunel Dingac 2,5x, z bonusem w postaci kolorowych światełek, które dla niektórych są ponoć fatamorganą .
Przejazd tunelem był super. Jechałem na szpicy, rechotałem się cały czas, żona piszczała, że przytrę lakier, albo jakiś mądry inaczej wyjedzie nam na powitanie itd. - rewelacja.

A potem pod nami piękne Scedro, a nad nami burzowe niebo, niemalże spadające na głowy.

Dzieciom zachciało się jeść. W Zavali knajpy zamknięte. Wyjeżdżamy z powrotem na drogę i do Svetej Njedjeli. Ja chciałem pooglądać krajobrazy, a dzieci nadal chciały jeść . Pizza niestety od 16.00., więc byłą tylko kawa i powrót.
Pogoda niestety paskudna, ale otoczenie...


A dookoła ..przepaść.



A przed nami wielka przestrzeń .

Powrót był już raczej nudząco-zrzędzący (moja kochana, zawsze cierpliwa i wyrozumiała żona już nie wytrzymała), z licznymi hamowaniami, które prawdopodobnie dobiły moje klocki i przyśpieszeniami, które ... nic nie dały.

Niestety są czasem takie dni na urlopie, kiedy człowiek czuje się jak :



CDN.

Buber napisał(a):Jest tu kto

Nikt się nie dopisuje, ale po ilości otwarć, sądzę, że oprócz mnie (bo połowa otwarć to zawsze dzieło twórcy wątku ) są tu jednak "zaglądacze"

A spory procent otwarć to zasługa miłośników Hvaru oraz pamiętających poprzednie, bardziej ubrane w słowa , relacje twórcy niniejszego wątku...
Ponieważ w moim przypadku wpływ na zaglądanie mają obie przyczyny, więc "bywam" tutaj dość często i rozkoszuję się pięknem Hvaru - zakątkami dobrze mi znanymi i tymi jeszcze nie... Kiedyś jeszcze tam wrócę

dangol napisał(a):

Buber napisał(a):Jest tu kto

Nikt się nie dopisuje, ale po ilości otwarć, sądzę, że oprócz mnie (bo połowa otwarć to zawsze dzieło twórcy wątku ) są tu jednak "zaglądacze"

A spory procent otwarć to zasługa miłośników Hvaru oraz pamiętających poprzednie, bardziej ubrane w słowa , relacje twórcy niniejszego wątku...
Ponieważ w moim przypadku wpływ na zaglądanie mają obie przyczyny, więc "bywam" tutaj dość często i rozkoszuję się pięknem Hvaru - zakątkami dobrze mi znanymi i tymi jeszcze nie... Kiedyś jeszcze tam wrócę

Danusiu - wyjęłaś mi te słowa z ust
Buberku - foty extra,ale więcej pisz...

wojan napisał(a):Buberku - foty extra,ale więcej pisz...

Buber mało pisze bo się chce załapać na pochwałę od naszego Jednoosobowego Samozwańczego Jury* w osobie Pana woki, któremu czytanie - jak sam przyznaje - sprawia sporą trudność. Pisanie zresztą też.



*) z góry przepraszam tfurcę tego określenia za wykorzystanie go bez zgody autora

wojan napisał(a):Buberku - foty extra,ale więcej pisz...

Dzięki, ale foty ... to pierwsze kiepskie koty za płoty; z pisaniem ciężko, bo nic ciekawego, oprócz wytarcia klocków hamulcowych i lęków żony: ".. jeszcze tu zostaniemy i z czego będziemy żyli ... ", się w tym roku nie wydarzyło.

MorskiPas napisał(a):Buber mało pisze bo się chce załapać na pochwałę od naszego Jednoosobowego Samozwańczego Jury* w osobie Pana woki, któremu czytanie - jak sam przyznaje - sprawia sporą trudność. Pisanie zresztą też.

Oczywiście wszelkie pochwały i te od Woki, a nawet od Admina , a zwłaszcza te niezasłużone od Dangolka , mile widziane i wysoko punktowane.

Też uważam, że jedno zdjęcie może zastąpić tysiąc słów Też tam kiedyś wrócę, może nawet w tym roku się na wycieczkę wybiorę, bo prom psie pieniądze kosztuje