Ale cóż, zaryzykuję z następnym odcinkiem
Tym bardziej, że kawałek tekstu już mi się stracił i muszę pisać jeszcze raz
26 lipca (sobota): Przeprowadzka
Dziś opuszczamy Lastovo. 4 dni pobytu na wyspie to był dla nas optymalny czas, dłużej już byśmy się nudzili
Zanim opuścimy tę, do niedawna tajemniczą dla nas, wyspę - kilka słów podsumowania, czyli wrażenia z naszych krótkich lastovskich wakacji, oczywiście bardzo subiektywne
Co nam się podobało:
Co nam się nie podobało:
Jak widać, bilans wychodzi prawie na zero, a nawet na lekki plus
Pytanie: Czy polecam Lastovo
Wszystkim innym (dla których plażowanie i spacery wąskimi uliczkami są priorytetem) Lastovo również polecam
To tyle, jeśli chodzi o małe podsumowania w środku relacji
Wracamy do 26 lipca...
Pora pakować manatki i zwijać się z campingu, który byłby bardzo fajny, gdyby nie te nieszczęsne sanitariaty i stres w toalecie
Chcemy zdążyć na prom o 11:00, więc o 10:20 opuszczamy camp Skriveni. Spokojnie dojeżdżamy do Ubli i stajemy w krótkiej kolejce:
Nie musimy się obawiać, że nie zmieścimy się na prom, mimo że jest sobota. Na takich wyspach jak Lastovo czy Mljet (przetestowany 4 lata temu) nie ma tygodniowych "turnusów", ludzie generalnie przyjeżdżają na krócej i wyjeżdżają w różne dni tygodnia.
Mój mąż idzie kupić bilety, a ja biegnę sfocić jeszcze jedną lastovską atrakcję - ruiny bazyliki św. Piotra
z VI wieku:
Trochę informacji:
Jakoś ten zabytek nie powala na kolana
Może i ma rację, bo właśnie zaczynają wpuszczać na prom, więc wskakujemy do samochodu. Z portu wypływa też żaglówka o pięknym imieniu "Determination":
Ciekawe, czy na wybór imienia miał wpływ dość zaawansowany (jak udaje nam się dostrzec) wiek załogi
Odbijamy od brzegu:
Za chwilę Lastovo stanie się pięknym wspomnieniem...
Po prawej Pasadur i wyspa Prežba:
Po lewej - (chyba) Bratin Otok:
Dwie godziny rejsu upływają nam na przyjemnej lekturze
Przed 13:00 dobijamy do wybrzeży Korčuli. Vela Luka wita nas prawie
Cieszymy się, że za nami dopiero połowa (a nawet trochę mniej

.png)
.png)
.png)

.png)
