Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladem spomeników (SRB, NMK, HUN)

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 13.04.2025 13:35

Prowincja zatrzymała się w rozwoju. Może nie jak za Kadara (wtedy to wyglądało prawie jak Zachód), ale tak na końcówce lat 90. Co miewa swoje plusy, gdy się jest turystą.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 18.04.2025 10:47

Nadeszła pora na baseny termalne. Po raz trzeci pod rząd będziemy z nich korzystać w Kiskőrös. Na razie miejscowość nam się jeszcze nie znudziła, zresztą co roku odkrywamy w niej coś nowego. Sam kompleks basenowy bardzo lubimy, choć nie jest on jakoś specjalnie wielki. Najważniejsze jednak, że baseny są w cenie kempingu, a ten jest zalesiony i na tyle duży, iż nie ma obaw o brak miejsca. I jeszcze taka ciekawostka finansowa: dzięki geniuszowi gospodarczemu Orbana forint na tyle stracił na wartości, że pobyt w Kiskőrös mógł wyjść w przeliczeniu na złotówki taniej, niż przed rokiem. Mógł, bo tym razem dokupiliśmy dostęp do prądu, czego zwykle nie robimy ;).

Obrazek

Ponieważ kącik, gdzie zwykle się rozbijaliśmy, jest już zajęty przez kilka węgierskich rodzin, więc podjeżdżamy w inną część pola. Wita nas tam polska rodzina ze Śląska, czyli z Częstochowy. Kojarzę ich z poprzednich lat, bo oni też wracając z Bałkanów zawsze kończą wyjazd tutaj. Różnica jest taka, że my tu jesteśmy trzeci raz, a oni trzynasty lub czternasty.
- Ale to już nie to samo co kiedyś - mówią. - Po pandemii dużo się zmieniło. My się tu znaliśmy z połową ludzi, sami starzy bywalcy, a od tego momentu przestali przyjeżdżać. Może nie żyją?
Baseny w Kiskőrös odwiedzane są głównie przez Węgrów (strona internetowa nawet nie ma angielskiej ani niemieckiej wersji językowej), ale jest też stała grupka emerytów z Niemiec. Pewnie jeździli już tu za komuny. Oprócz nich zauważyliśmy pojedynczych Czechów i Słowaków.
- Lubicie naturystów? - zagaduje znienacka częstochowski sąsiad.
- Czasem sam chętnie przejdę sobie na golasa - uśmiecham się.
- Młodym to wolno - rzuca kobieta. - Ale tam - pokazuje pobliski kamper. - to staruszki, całe pomarszczone, aż brzydko patrzeć. Po osiemdziesiątce już nie wypada.
Okazuje się, że tuż obok również stacjonują emerytowani Niemcy z dawnego NRD. U nich nudyzm był popularny już sto lat temu, nie zmienił tego ani faszyzm ani komunizm, więc para dziadków chodziła sobie wokół kampera bez ubrania. Negatywna reakcja częstochowian musiała ich wystraszyć albo zawstydzić, bo potem zawsze już coś wrzucali na siebie (przeważnie majtki). Wzruszam ramionami: każdy z nas będzie kiedyś pomarszczony, a czy to brzydko patrzeć? Wiele ubranych osób także nie wygląda apetycznie, a patrzeć musimy...
Nudysta przychodzi się przedstawić i przywitać. Jego małżonka jest malutka niczym dziecko i wygląda na mocno schorowaną.
- Takie upały są straszne - mówi Niemiec. - U nas w kraju dużo osób od nich umiera. Wszystko gorące, wszystko suche, przydałby się jakiś deszcz, ale nic takiego nie zapowiadają.
Sąsiedzi z Częstochowy mieli psa kurdupla, który od czasu do czasu szczekał, co nie podobało się nudystom. Po naszym przyjeździe pies został gdzieś schowany, a rolę przeszkadzacza przejął mój samochód, gdy za często trzaskaliśmy drzwiami podczas rozpakowywania się.
- Przedtem hau-hau, a teraz bam-bam - usłyszałem :D.

Obrazek

Ponieważ Węgry to nowoczesny kraj, więc koszenie trawy musi odbywać się codziennie, nawet na kempingu.

Obrazek

Na basenach jakby mniejsza frekwencja niż rok i dwa lata wcześniej. Tylko pogoda tradycyjna: słońce w każdej chwili może przegonić ogromna chmura i silny wiatr. Na szczęście nie przeszkadza to w relaksie, zawsze można wskoczyć do ciepłej wody.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niemieccy sąsiedzi przychodzą się kąpać tylko z rana i wieczora, unikając słońca. Za to jak już wejdą do wody, to siedzą w niej znacznie dłużej niż sugerują instrukcje. Przechadzając się pomiędzy basenami spotkamy różne znane postacie. Jeden z kąpiących wygląda jak prezydent Masaryk. Z kolei odpalający papierosa za papierosem ratownik to albo sam Orban Victor albo jego sobowtór. Inny facet prezentuje się jakby żywcem wyjęty z filmu o samurajach. Dla każdego coś miłego. W pewnym momencie na teren kompleksu wjeżdża wóz straży miejskiej. Dwie funkcjonariuszki rozkładają się z jedzeniem przy ławeczkach i siedzą tak z godzinę albo dwie, po czym odjeżdżają. Ciężka praca.

Obrazek

W punktach gastronomicznych przy basenach można kupić rozmaite jadło i napitki, ceny nie są specjalnie wysokie. Jak zwykle najbardziej smakuje nam lepeny, czyli węgierska wersja podpłomyka z nadzieniem. Langoszem z madziarskim wusztem też nie pogardzimy.

Obrazek

W ramach odpoczynku od relaksu ruszamy na miasto. Głównym celem są zakupy, ale przy okazji rzuci się okiem na to i na tamto.
Odwiedzane wcześniej miejscowości winiarskie założyli Szwabi, natomiast Kiskőrös odrodziło się po rządach tureckich dzięki Słowakom. Ich praprawnukowie żyją tu nadal, choć w niewielkim procencie: przy wjeździe nie ma tablicy z nazwą Malý Kereš, są natomiast słowackie napisy na urzędzie gminy. W 2023 roku próbowałem znaleźć jakieś słowackie ślady na jednym z cmentarzy, ale bez sukcesu. Teraz wybieram inną, mniejszą nekropolię. Tym razem jest lepiej: na wielu nagrobkach widnieją słowiańskie, najprawdopodobniej słowackie nazwiska, choć w węgierskim zapisie i z węgierskimi imionami. Moją uwagę zwraca grób małżonków Hodik. On był Mateuszem (Mátyás), a ona Mateuszową (Mátyásne)? Nawet nie wiedziałem, że jest takie imię.
Oprócz słowackich nazwisk znalazłem też kilka niemieckich.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Grób cygański jak zwykle z boku. Osobno za życia i osobno po śmierci.

Obrazek

Kaplica cmentarna została wybudowana w 1904 roku, architektem był inny Mátyás, ale z Szabatki, obecnie Suboticy w Serbii. Ot, taka przedrozbiorowa pamiątka.

Obrazek

A to już zupełnie inna architektura: chylący się ku upadkowi wychodek.

Obrazek

Przed cmentarzem stoi pomnik z czasów komunizmu. Nie został jednak zniszczony ani wysłany do muzeum, a jedynie przesunięto go z centrum w mniej eksponowane miejsce.

Obrazek

Na głównym placu kręci się trochę ludzi, jakaś wycieczka przyjechał do muzeum, miejsca narodzin Petőfiego (też Słowaka z pochodzenia). Wokół muzeum pełno różnych rzeźb i pomników, Węgrzy bardzo je lubią.

Obrazek
Obrazek

Na bocznych ulicach pustki, wymarłe miasto. Zaglądam przez bramę do zabytkowego wiejskiego domu, mieszczącego muzeum słowackie (Szlovák Tájház). Jedna znudzona kobieta zamiata podwórze, poza tym cisza i spokój.

Obrazek
Obrazek

Kiskőrös nie jest miastem, gdzie po zmroku zaczyna rozwijać się bujne życie towarzyskie. Gdy wybraliśmy się na spacer połączony z poszukiwaniem kolacji, to momentami mieliśmy wrażenie, że jesteśmy sami w całej miejscowości.

Obrazek
Obrazek

Wyszukana przez mnie wcześniej restauracja okazuje się też być pusta. Zagadujemy barmankę o jedzenie, lecz ta nie zna żadnego ludzkiego języka. Ostatecznie metodą łopatologiczno-mimiczną udaje nam się zamówić pizzę! Znajomi śmiali się, że na Bałkanach codziennie jedliśmy to samo, więc teraz może być pizza ;). Ale też nie byle jaka: z ogórkiem, jajkiem, kurczakiem i cebulą! Takiej kompozycji jeszcze nie próbowałem, ale smakowała kapitalnie, a zapachy zapewne przygnały do nas pewnego żulika, który usiadł z boku z piwkiem.

Obrazek

Po kolacji przypadkowo trafiamy na dwa pomniki. Pierwszy z prawej to oczywiście pierwszowojenny, nawet nie wiedziałem, że w Kiskőrös taki jest, bo w centrum stoi współczesny obiekt. Z lewej pomnik pomnik Trianon, dość swobodna rekonstrukcja z 2004 roku (oryginał stanął na głównym placu w 1934, rozebrano go w latach 60.).

Obrazek

Na deptaku hula wiatr.

Obrazek

W pierwszą noc za płotem kempingu odbywała się jakaś domówka, słychać było strzały, na niebie leciało coś białego, ale około północy się uspokoiło. Na drugą noc zapowiadano opady (widać senior z Niemiec o tym nie wiedział), zabezpieczyłem więc porządnie namiot, a spadło... kilka kropel. Tak więc jedyny deszcz, który nas spotkał w czasie całego dwutygodniowego wyjazdu, zdarzył się w Serbii, gdy jeździliśmy rowerami.

W sobotni ciepły poranek, nadeszła pora na pakowanie. Jeszcze szybkie moczenie w ciepłej wodzie, zwijanie namiotu, żegnamy się z Częstochowianami i samochód rusza w stronę Śląska. Nie tak bezpośrednio, gdyż zaplanowałem wizytę w Budapeszcie, ale to osobna bajka.

Po raz kolejny na tym wyjeździe przekraczamy też Dunaj. Tym razem Tomori Pál híd - nowiutkim mostem jak spod igły, bo otwartym ledwie niecałe dwa miesiące wcześniej. Za nim już tylko elektrownia atomowa i autostrady.

Obrazek
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1858
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 14.05.2025 16:15

Pudelek napisał(a):Nadeszła pora na baseny termalne. ..... jeszcze taka ciekawostka finansowa: dzięki geniuszowi gospodarczemu Orbana forint na tyle stracił na wartości, że pobyt w Kiskőrös mógł wyjść w przeliczeniu na złotówki taniej, niż przed rokiem. Mógł, bo tym razem dokupiliśmy dostęp do prądu, czego zwykle nie robimy ;).
.... Wita nas tam polska rodzina ze Śląska, czyli z Częstochowy. Kojarzę ich z poprzednich lat, bo oni też wracając z Bałkanów zawsze kończą wyjazd tutaj. Różnica jest taka, że my tu jesteśmy trzeci raz, a oni trzynasty lub czternasty.
-....
-.... Lubicie naturystów? - zagaduje znienacka częstochowski sąsiad.
- Czasem sam chętnie przejdę sobie na golasa - uśmiecham się.
- Młodym to wolno - rzuca kobieta. - Ale tam - pokazuje pobliski kamper. - to staruszki, całe pomarszczone, aż brzydko patrzeć. Po osiemdziesiątce już nie wypada.
Okazuje się, że tuż obok również stacjonują emerytowani Niemcy z dawnego NRD. U nich nudyzm był popularny już sto lat temu, nie zmienił tego ani faszyzm ani komunizm, więc para dziadków chodziła sobie wokół kampera bez ubrania. Negatywna reakcja częstochowian musiała ich wystraszyć albo zawstydzić, bo potem zawsze już coś wrzucali na siebie (przeważnie majtki). Wzruszam ramionami: każdy z nas będzie kiedyś pomarszczony, a czy to brzydko patrzeć? Wiele ubranych osób także nie wygląda apetycznie, a patrzeć musimy...
Nudysta przychodzi się przedstawić i przywitać. Jego małżonka jest malutka niczym dziecko i wygląda na mocno schorowaną.
- Takie upały są straszne - mówi Niemiec. - U nas w kraju dużo osób od nich umiera. Wszystko gorące, wszystko suche, przydałby się jakiś deszcz, ale nic takiego nie zapowiadają.
Sąsiedzi z Częstochowy mieli psa kurdupla, który od czasu do czasu szczekał, co nie podobało się nudystom. Po naszym przyjeździe pies został gdzieś schowany, a rolę przeszkadzacza przejął mój samochód, gdy za często trzaskaliśmy drzwiami podczas rozpakowywania się.
- Przedtem hau-hau, a teraz bam-bam - usłyszałem :D.

.... Ponieważ Węgry to nowoczesny kraj, więc koszenie trawy musi odbywać się codziennie, nawet na kempingu.

.... Niemieccy sąsiedzi przychodzą się kąpać tylko z rana i wieczora, unikając słońca. Za to jak już wejdą do wody, to siedzą w niej znacznie dłużej niż sugerują instrukcje. Przechadzając się pomiędzy basenami spotkamy różne znane postacie. Jeden z kąpiących wygląda jak prezydent Masaryk. Z kolei odpalający papierosa za papierosem ratownik to albo sam Orban Victor albo jego sobowtór. Inny facet prezentuje się jakby żywcem wyjęty z filmu o samurajach. Dla każdego coś miłego. W pewnym momencie na teren kompleksu wjeżdża wóz straży miejskiej. Dwie funkcjonariuszki rozkładają się z jedzeniem przy ławeczkach i siedzą tak z godzinę albo dwie, po czym odjeżdżają. Ciężka praca.

.... A to już zupełnie inna architektura: chylący się ku upadkowi wychodek.

.... Przed cmentarzem stoi pomnik z czasów komunizmu. Nie został jednak zniszczony ani wysłany do muzeum, a jedynie przesunięto go z centrum w mniej eksponowane miejsce.

.... Na bocznych ulicach pustki, wymarłe miasto. Zaglądam przez bramę do zabytkowego wiejskiego domu, mieszczącego muzeum słowackie (Szlovák Tájház). Jedna znudzona kobieta zamiata podwórze, poza tym cisza i spokój.

.... Kiskőrös nie jest miastem, gdzie po zmroku zaczyna rozwijać się bujne życie towarzyskie. Gdy wybraliśmy się na spacer połączony z poszukiwaniem kolacji, to momentami mieliśmy wrażenie, że jesteśmy sami w całej miejscowości.

....Wyszukana przez mnie wcześniej restauracja okazuje się też być pusta. Zagadujemy barmankę o jedzenie, lecz ta nie zna żadnego ludzkiego języka. ...

....., ale smakowała kapitalnie, a zapachy zapewne przygnały do nas pewnego żulika, który usiadł z boku z piwkiem.

.... Na deptaku hula wiatr.....

.... . Na drugą noc zapowiadano opady (widać senior z Niemiec o tym nie wiedział), zabezpieczyłem więc porządnie namiot, a spadło... kilka kropel. Tak więc jedyny deszcz, który nas spotkał w czasie całego dwutygodniowego wyjazdu, zdarzył się w Serbii, gdy jeździliśmy rowerami.

.... żegnamy się z Częstochowianami i samochód rusza w stronę Śląska...... zaplanowałem wizytę w Budapeszcie, ale to osobna bajka.


Ludzie!!!!!!!!! ..... I wy się skarżycie, że na forum nic się nie dzieje 8O :lool:
To gdzie wy błądzicie, że ten kapitalny wątek stoi od miesiąca 8O ....

Tu się dopiero dzieje !!!!...Obudźcie się !!!!! ....... :sm:

Pudelek !!!!! Arcy Mistrz obserwacji i Diamentowe Pióro :spoko: :spoko:

Ależ się uchachalem :lool:

Re-we-la-cja :plusone:

Z utęsknieniem czekam na kolejny odcinek z Budapesztu :)

.....
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 16.05.2025 17:07

Muszę się zebrać w sobie i wrzucisz przed kolejnymi wakacjami ;)
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1858
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 16.05.2025 20:34

Pudelek napisał(a):Muszę się zebrać w sobie i wrzucisz przed kolejnymi wakacjami ;)


Spoko, może być nawet w grudniu, po kolejnych wakacjach.... Aby był :spoko:

.....
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 29.05.2025 14:55

Problem niechcianych pomników jest tak stary jak cała historia państwowości. Jak tylko dochodzi do zmiany władzy, ustroju lub pojawiają się jakieś inne czynniki pozwalające inaczej spojrzeć na przeszłość, to zawsze pojawia się pytanie, co uczynić z takimi kłopotliwymi pamiątkami. Metody są różne. Najbardziej prymitywne to całkowite burzenie. Najmniej ingerujące: pozostawienie bez zmian lub z odpowiednio skorygowanym opisem. Metoda pośrednia to przenoszenie do mniej eksponowanych miejsc lub do muzeów. Tę ostatnią Węgrzy twórczo rozwinęli i na obrzeżach Budapesztu powstał Memento Park (Szoborpark, Park Pamięci). Jest to muzeum na świeżym powietrzu, coś w rodzaju skansenu, w którym zgromadzono dziesiątki pomników z okresu komunistycznego.

Obrazek

Park ten powstał dość szybko po likwidacji Węgierskiej Republiki Ludowej. Wstępny pomysł narodził jeszcze pod koniec starej epoki, w czerwcu 1989 roku - miał to być park z samymi węgierskimi Leninami. W obecnej formie zaprojektowano go w 1991 roku, a otwarto w czerwcu dwa lata później, w drugą rocznicę wyjazdu ostatnich radzieckich żołnierzy. Zgromadzono tutaj pomniki i tablice jedynie z terenu węgierskiej stolicy, a nie z prowincji. Rada miejska Budapesztu oddała radom dzielnicowym decyzję, czy pokomunistyczne monumenty mają zostać przeniesione czy pozostać na miejscu: dzielnice zagłosowały za relokacją na teren muzeum. Odbyła się ona tak, jak cały upadek madziarskiego komunizmu: spokojnie i bez specjalnych emocji. W przeciwieństwie do podobnego parku na Litwie ten nigdy nie budził większych kontrowersji i nie zarzucano mu promowania komunizmu. Kompleks jest chwalony jako "realistyczne, a zarazem odległe podejście do nieprzyjemnej przeszłości" oraz ujęcie w interesującą formę przykładów socrealistycznej rzeźby, z których wiele jest intrygujących jako dzieła sztuki. Jak to opisał projektant muzeum: Ten park jest o dyktaturze. A jednocześnie, ponieważ można o nim mówić, opisywać go, budować, ten park jest o demokracji. W końcu tylko demokracja daje możliwość swobodnego myślenia o dyktaturze.

Obrazek

W parku umieszczono najważniejsze obiekty z Budapesztu (choć nie wszystkie, niektóre nadal stoją w oryginalnych miejscach), wiele mniejszych i mniej znanych zaginęło lub zostało "sprywatyzowanych". Zgodnie z założeniem Memento Park ma mieć na stałe taką postać jak w momencie otwarcia, dlatego nie planuje się jego rozbudowy o kolejne egzemplarze. Łącznie jest ich ponad czterdzieści (raz podaje się liczbę 41, a raz 42). Za wstęp do muzeum trzeba zapłacić, ale niewielka część ekspozycji jest za darmo, bowiem znajduje się poza ogrodzeniem, naprzeciwko wejścia. To tak zwane "Buty Stalina" (Sztálin csizmái).

Obrazek

Przedstawiają one trybunę nad którą rzeczywiście wznoszą się ogromne buty. To nawiązanie do gigantycznego pomnika Stalina, który stał w centrum Budapesztu, a został zniszczony w czasie powstania węgierskiego. Po tym jak mierząca osiem metrów figura wodza została zwalona, do postumentu nadal przylegały jej buty. Czasem można przeczytać, iż to dokładna kopia tego pomnika: absolutnie nie, to jedynie jego artystyczna wizja. Oryginał robił znacznie większe wrażenie.

Obrazek

Tamtejszy pomnik obłożony był płaskorzeźbami. Niektóre z nich leżą z tyłu w trawie. Jak zwykle powtarzają się motywy rodzinne, choć żołnierz noszący dziecko na rękach wygląda dość podejrzanie.

Obrazek
Obrazek

Machająca rękami kobieta z wielkim biustem na pomniku akurat nie była, ale z jakiś powodów ją przy nim umieszczono.

Obrazek

Do środka trybuny można wejść. Ciemne, chłodne wnętrza skrywają głowy Lenina i Stalina. Ta z samego przodu została podarowana przez Rosjan towarzyszowi Kadarowi z okazji jego pięćdziesiątych urodzin.

Obrazek

Na trybunę można również wejść po schodach. Widok na miasto jest ograniczony drzewami...

Obrazek

...natomiast doskonale prezentuje się imponująca brama wejściowa, przypominająca łuki triumfalne.

Obrazek

Po lewej od drzwi stoi Lenin (1965 rok). Po prawej jedyna na świecie (ponoć) rzeźba Marksa i Engelsa w stylu kubistycznym! Od 1971 stała przed wejściem do głównej siedziby partii, wykonano ją z granitu przywiezionego z Mauthausen.

Obrazek

Przy kasie, tak samo jak na terenie muzeum, tłumów nie ma. Kręci się może kilkanaście osób, głównie cudzoziemcy. To przede wszystkim dla nich powstał ten obiekt i to głównie oni kupują tutaj rozmaite pamiątki. I my kupimy. Ale to później. Teraz wkraczamy na wysypane drobnymi kamykami ścieżki układające się w kształt sześciu kółek, a w samym środku na trawniku umieszczono kwietną czerwoną gwiazdę. Bardzo zgrabnie.

Obrazek

Aby nie być oskarżonym o odchylenie lewicowe, zaczynamy od prawej strony. I od razu wpadamy na sowieckiego żołnierza ze sztandarem. Wykonany w 1947 roku był częścią Pomnika Wyzwolenia (Felszabadulási emlékmű) na Wzgórzu Gellerta. Pomnik ten na tyle wrósł w krajobraz Budapesztu, że nadal tam stoi, został jedynie odchudzony o niektóre elementy.

Obrazek

Żeby nie odbiegać za daleko od tematu: "Przyjaźń węgiersko-radziecka" (A magyar-szovjet barátság emlékműve) z 1956. Akurat w tamtym roku legła ona w gruzach i to dosłownie, bo pomnik po raz pierwszy zwalono na ziemię.

Obrazek

Część rzeźb ma oczywiste przesłanie. W przypadku niektórych jednak trzeba się nagłówkować zadając pytanie "o co chodzi?". No bo stoi sobie facet przed murem i?... A przecież to Pomnik Wyzwolenia z XIV dzielnicy, choć Węgrzy nazywali go po prostu towarzyszem, który przeszedł przez mur ;).

Obrazek

Trzech mężczyzn zapakowanych w pudełka, czyli główni twórcy Węgierskiej Republiki Rad w 1919 roku: Tibor Szamuely, Béla Kun i Jenő Landler.

Obrazek

Skromna płaskorzeźba Lenina (1970) przyczepiona była kiedyś na ścianie domu na placu Lenina (Lenin tér), który dziś jest placem Elżbiety (Erzsébet tér).

Obrazek
Obrazek

I znowu Lenin, tym razem w całej swojej okazałości i klasycznej pozie. Tę rzeźbę stworzył w 1958 roku nieznany radziecki twórca, a cieszyła oczy przed główną bramą wielkich zakładów metalowych w dzielnicy Csepel.

Obrazek

Z zagranicznych bohaterów widzieliśmy już Rosjanina i Gruzina, jest też jeden Bułgar - Georgi Dimitrow. Jeden, ale w dwóch odsłonach: popiersia i pełnego pomnika. Oba obiekty dzieli trzydzieści lat, lecz oba stały na placu zwanym od nazwiska patrona (Dimitrov tér).

Obrazek
Obrazek

A co tutaj autor miał na myśli? Ochrona kuli ziemskiej, macierzyństwo?? Nie, to stalowy Pomnik Ruchu Robotniczego (Munkásmozgalmi emlékmű). W parku, gdzie kiedyś stał, ostała się jego rozpadająca się podstawa.

Obrazek

Niestety, w przypadku tej rzeźby widać jej kiepski stan, podobnie słabo wygląda nowa podstawa z odpadającymi elementami. Przy innych egzemplarzach również nie sposób nie zauważyć, że są mocno zniszczone. Nie wiem czy to celowe działanie czy po prostu brak odpowiedniej konserwacji z powodu braku funduszy. Pierwsza opcja wydaje się mało prawdopodobna, bo turyści raczej nie będą mieli ochoty płacić za oglądanie rozpadających się konstrukcji. Czytałem, że stowarzyszenie prowadzące muzeum ma ciągłe problemy finansowe, więc może te rzeźby tak stoją od czterdziestu lat bez nadzoru specjalistów.
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1858
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 01.06.2025 12:36

Pudelek napisał(a): .... Budapesztu ....

Jak ja lubię ludzi, którzy są niekonwencjonalni i lubią sobie trochę chodzić pod prąd :) ..... Nie tylko w życiu, ale i w różnych aktywnościach... Na przykład w turystyce :spoko:

No panie, a gdzie na pierwszy strzał Parlament, jak to u wszystkich (no, prawie wszystkich) .... Parlament nad pięknym modrym Dunajem,, który w realu jest brunatny :mg: .... Oczywiście, nie krytykuję Parlamentu i Dunaju...To tylko przenośnia, uzasadniająca niekonwencjonalność Autora

Memento park .... Ciekawa sprawa .... Można patrzeć na to z różnych perspektyw ... Wybieram perspektywę oceny pewnej mentalności naszych Bratanków, pod hasłem przewodnim... 'Czy zawsze w historii muszą być tacy najlepsi i tacy do przodu" ?? ;) :mg:

Najlepsi w Europie w organizacji republiki radzieckiej ?? ... Oczywiście najlepsi, po swoim ówczesnym idolu, czyli rosji sowieckiej... :sm: Kiedy to było ?? Ano wtedy, gdy Polska szykowała się do odporu 1920. A patrz, nieoczekiwana zmiana miejsc. Zaraz po Cesarstwie Habsburskim, nagle zorganizowali sobie republikę rad... 8O :sm: .... Krótko, ale była :sm: ...I znów jak widać postawili wtedy na "Złego Konia"... Coś w tym jest ?? :rotfl:

Widzę, że także najlepsi w pomnikach :mg:
Sapogi Stalina 8O ...Ale jaja !! :mg: .... Tego, chyba nigdzie nie zobaczysz ?? :mg: ...Chyba nawet u ich idola ?? :mg:

Az się dziwię że nie zrobili pomnika "Stój Halina".... To byłby ekstra pomnik.... I podlizywanie się na najwyższym, ba kosmicznym poziomie :lol:

Dla niewtajemniczonych... "Stój Halina"... Odwracamy sylaby, według zabawy słownej "Gra półsłówek.... s/ra półgłówek" ..... Odszyfrowane "Stój Halina" ??... :lol: :lol:

I żeby jeszcze dodać smaku i zapachu tej potrawie, która w menu widnieje jako "Sapogi" ?? Dowcip o sapogach
Powiązany zapach onuc ??:mg:

"Wania, u tjebja adin sapog. Ty potjerjał adin sapog ?
Niet Sasza, ja naszoł adin sapog" ......

Nie wrzucam na koniec emotki ":lol: ", bo nie wypada śmiać się z własnych dowcipów ;)

I jeszcze uwaga poboczna, że jednak warto uczyć się języków obcych .... Tu emotka:....:lol:

...
Okej Szanowny i Niebanalny Autorze

Pozwolisz, że pojadę dalej po tych naszych 'Najlepszych" :mg:

Popatrz, najlepszy prezent, który można dostać, to głowa lenina ... Zazdraszczam temu Kadarowi ?? :lol:

I popatrz, 'Najlepsi na świecie artyści rzeźbiarze, byli chyba tam ??
Masz chyba rację :spoko: ...że "jedyna na świecie (ponoć) rzeźba Marksa i Engelsa w stylu kubistycznym" 8O

Podziwiam zmysł umoszczenia się tego rzeźbiarza w ówczesnej rzeczywistości..... Jego skalę lizusostwa ?? A może nie lizusostwa, może jego żar i płomienną wiarę ??.... A może po prostu dobrze mu zapłacili ??

Wyczucie wiatrów też godne podkreślenia ?? .... Kubizm, ówczesny topowy styl w sztuce wszelakiej.... A jak sprytek wyczul nowe wiatry ??....Bo jakby wyprodukował tą rzeźbę w 1952, to niechybnie, "czyim jesteś szpiegiem '?? :sm: .... I na początek zęby wybite.... A potem pewnie "ściana". W bardziej lajtowym przypadku jakiś gułag ?? :sm: ... W tych kwestiach, jak sie czyta, Bratankowie, tez byli wtedy jednymi z lepszych ?? :sm: że Polacy nie mieli do nich startu ??
.....

Sołdat z podniesioną ręką i sztandarem...

Forma rzeźby trochę mi przypomina rzeźby umieszczone w mauzoleum przy Żwirki i Wigury w Warszawie.... Wszystko stoi nie ruszone bo tam jest tez cmentarz krasnoarmiejców... Przy okazji potwierdzam, że symbole typu krasne zwiezdy są nienaruszone... Była o tym niedawno wrzawa, po zdewastowaniu polskiego cmentarza wojskowego w rosji

Drugi pomnik z sołdatami podobnymi w formie stał na Pradze koło cerkwi... Mówilo sie"Czterech śpiących"...Punkt orientacyjny był na Pradze... Gdzie coś jest (było) ??.. A koło "czterech spiących"
Dla orientacji,lepszy punkt GPS, teraz to stacja Matro Wileńska... Pomnik zdemontowany ....

A gdzie ten pomnik teraz jest ?? I czy Polska zrobiła sobie taki ogólnokrajowy Park Memento, ...Nie .... ?...
Tam na Węgrzech widzimy, że jest taki monumentalny i ogólnokrajowy 'Park".... Czy to"memento" ??, Czy to jakiś bezpiecznik na zasadzie "może sie jeszcze kiedyś przyda"??? :?: :mg: ...Trudno powiedzieć ?? :?: .... Bo niby "memento", a jaką polityke uprawiają i z kim trzymają (póki co),, to wiadomo ?? .... na marginesie.... Chyba jednak słonce guru jakby zachodzi ?? ;) ....

Przy okazji tego sołdata z podniesioną ręką .... Pójdę teraz znów trochę na wesoło ... E tam wesoło ??...Gorzko słodko :|

A zauważyłeś może, ile on tam ma zegarków na tej ręce ?? :mg:

Bo tu mi się przypomina opowieść pewnego starego dziadka (był program na którymś kanale historycznym) i który to dziadek w czasie II WŚ, był naczelnym fotografem od zdjęć propagandowych armii sowieckiej. Ukazywały sie w "Prawdzie". Oczywiście po wnikliwej cenzurze...

No i ten gośc fotograf zrobił oczywiście foty jak sołdaci zawieszają sztandar na Raichstagu ... I z tymi gorącymi fotami wsadzili go w samolot transportowy (oczywiście amerykański DC 3 w służbie zsrr) i do Moskwy, coby fota ukazała się w "Prawdzie"
W Moskwie, rzuca zadowolony foty na stół... Wybierajcie która lepsza?? A w oczach już ma jakiś medal za swoje męstwo .... No bo te foty to nie był żaden fotomontaż... Facet szedł za plecami sołdatów i nie dość że dybał na jak najlepsze ujecie, to jeszcze musiał dybać na przelatujące mrowie kulek.

I pełen podziwu o sobie patrzy, a tu ??. >>> Zjeb//ka totalna :mg: .....

Popatrz gamoniu na tego sołdata z podniesioną ręką !!!...No patrz gamoniu !!!...Co widzisz !!!! .... Patrzy, a na tej podniesionej ręce sołdata ?? ... Dwa zegarki :mg: :mg: :lol: :lol:

Ale gość zachował zimną krew i bystrość .... Może to ta wizja przyjacielskiej rozmowy w NKWD :mg: i "czyim ty jesteś szpiegiem"?? :mg:
Jako że foty były papierowe i miały klisze, to fotograf się zna. >> Wziął szpilkę, wydrapał jeden zegarek... Wywołali fotę jeszcze raz i na drugi dzień fota ukazała się w "Prawdzie".... Wszystko OK :mg: .... Szybki i skuteczny retusz...I szybka i skuteczna autocenzura ??.... A raczej instynkt walki o życie ?? :sm: ..I instynkt przetrwania....Normalnie survival :lool: ?? Był i jest ???...Chyba że siedzisz cicho ?? :sm:
....

A propos tego amerykanskiego transportowego DC 3 w służbie ZSRR. Z których realizowano desanty w czasie IIWS...... Odnoszę się tu do wpisów o desantach amerykańskich i brytyjskich, a także polskich naszej polskiej 1 SBS gen Sosabowskiego ... Co ciekawe, Rosjanie w czasie II WŚ nie zrealizowali żadnego większego desantu spadochronowego, nawet na poziomie taktycznym, nie mówiąc o poziomie operacyjnym.... Pomimo, że przed wojna byli prekursorami tych wojsk. Wszystkie siły desantowe były wybite na początku wojny. A nieliczni poszli do okopów jako piechota i mięcho armatnie... A na Zachodzie w czasie IIWS??...Wszyscy znamy amerykańskie i brytyjskie operacje powietrzno desantowe...Jedne udane,drugie mniej ?? Ale były te skomplikowane, a planistycznie i organizacyjnie można powiedzieć że wręcz intelektualne operacje...O morskich operacjach desantowych na Pacyfiku też warto pamietać, choć dość słabo sa one umiejscowione w naszej świadomości... A niektóre to były wrecz majstersztyk... Planistycznie, organizacynie, potencjał i rozmach.
I znów ciekawostka.... Porównanie że teraz na Ukrainie, w zasadzie jest to samo ... Historia się kołem toczy. Jeden nieudany ruski desant powietrzny w Chostomelu koło Kijowa.... I odechciało się im powietrzno lądowego formatu działań... A desantniki poszli do okopów ?? ....
Zachowania, prostackie łupy wojenne, to samo, a może i gorzej.. Były rowery i zegarki...Dalej są rowery i zegarki. , Ale są i nowości...laptopy, pralki automatyczne,,telewizory.... Ale nie pogardzą i kiblem wyrwanym z jakiegoś ukraińskiego domu... Od biedy, może być sama deska od kibla ?? :mg: :lool:

Tu oczywiście jeszcze kolejna Ciekawostka, z myśli powyżej, że sowiecka cenzura nie dopuszczała fotek i filmów gdzie armia sowiecka działała na amerykańskim sprzęcie z dostaw dla ZSRR w ramach programu Lend-Lease....

A było tego sprzętu w ich służbie, cały ogrom... Całe brygady radzieckie na amerykańskim sprzęcie ciężkim... Na przykład brygada pancerna frontu białoruskiego, która podchodziła w 1944 do Warszawy (i się nota bene zatrzymała jak wybuchło Powstanie Warszawskie :rotfl: ), ..Była cała na amerykańskich Shermanach...
A najlepsi sowieccy piloci, którymi Sowieci się chwalą, że mieli po ok 60 zestrzeleń działali na amerykańskich myśliwcach...
Na przykład taki Pokryszkin (jeden z lepszych pilotów w zestrzeleniach)...Latał na amerykańskim myśliwcu Cobra ... Dopiero bodajże w 1944 przesiadł się na ruski "Ła" , ...Nie "Jak", tylko "Ła".... Był lepszy, miał silnik w systemie gwiazda, niesamowicie wydajny i prędkość samolotu inna. ....
Fachowcy Hobbysci od historii lotnictwa wojskowego mówią,że "Ła' był zerznięty tip top, z niemieckiego Fockewulfa.... Nie Messerschita 109... To jest starsza konstrukcja z silnikiem w układzie szeregowym... Odpowiednik starszego ruskiego "Jak 9" o podobnej konstrukcji

I jeszcze ciekawostka, że przez długie lata zsrr utrzymywał, że ich pilot Kożedub, miał najwięcej zestrzelań w czasie II Wś....62 zestrzelenia

Tymczasem nie jest to jakaś propaganda ... Ale trzymajmy sie faktów czysto wojskowych i statystyki..., Najwięcej zestrzeleń miał Niemiec . Cytat: ".... Najskuteczniejszy as myśliwski w historii lotnictwa z uznanymi 352 zwycięstwami (z czego 345 stanowiły maszyny radzieckie). Odbył 1404 loty bojowe dla niemieckiej Luftwaffe, 825 razy walcząc, rozbijając się przy tym 14 razy."

Drugi był pilot fiński... Trzeci, pilot japoński..... Czwarty dopiero Kożedub, 62 zestrzelenia. I gdzie mu tam do 352 zestrzeleń !! :!:

Jak ktoś jest bardziej ciekawy tej problematyki, to wszystko jest w necie.... Ze szczegółami, biografiami pilotów,,,, itp, itd
.....
I wracając do tej cenzury.... Nie zobaczymy w ruskiej publicystyce wojskowo historycznej (filmy dokumentalne, foty), żadnego sprzętu bojowego ciężkiego, typu czołg, transporter, armata, samolot bojowy), pochodzenia amerykanńkiego.... Same ruskie T34 i inne sprzęty ciężkie....

Wiadomo, ruscy ukrywali przed swoim społeczeństwem że ktoś im pomaga .... Oczywiście wszystko sami ... :mg:
I oczywiście Najlepsi... :mg: ..... i oczywiście i jak zawsze, towarzysz Stalin, który "usta miał słodsze od malin" ...heh.... :mg: :mg:

Jedyne, co się nie dało ukryć, to "amerykańska tuszonka" ....Towar wtedy, pożądany, przez wszystkich ruskich bardziej niż złoto (nie ważne czy to wojskowy, czy cywil).... I ta 'amerykańska tuszonka", to wręcz była wtedy nieoficjalną walutą obiegową w ZSRR ....

Ale inna sprawa której się nie dało ukryć, to samochody wojskowe ..... Ciężarowe amerykańskie Studebakery i terenowe Willysy... Było tego sprzętu tak dużo, że żadna szpilka cenzora by nie poradziła :mg: .....

A ruski, ciężarowy terenowiec Zis piać.... "Z góry jechać, pod górę pchać""" :mg: .... Tez był, ale o dziwo i jakby na odwrót mało go w tych ówczesnych sowieckich filmach dokumentalnych i fotach :mg: ...Po prostu zniknął w tej masie amerykańskich samochodów, różnych
......

No i zamuliłem wątek ;) .... naszego Autora

A było się do czego odnieść !!! .... Kolejny, rewelacyjny kawałek relacji.... Tym razem.... poznawczy historycznie.... Taki, powiedziałbym "słodko gorzki"

No i trochę można było spojrzeć na najnowszą historię Węgier ..... Trochę taż sobie ocenić, jak to sobie układali życie w tej swojej węgierskiej odmianie real socjalizmu.... jak się tam ustawiali ??...Jacy byli najlepsi...jak i komu lizali tyłek.. :rotfl: :mg: .. Sztuka , lub tak zwana sztuka też mówi wiele w tej kwestii :sm: ;)

Cały czas powtarzam.... Węgrzy, byli jednymi z lepszych.... A Polacy jednymi z gorszych :lol: .... Bez szczegółów, ale ogólnie, ..Jednak bajzel i lajtowo, było w tym naszym polskim baraku :lol: ..... Patrzeć i wyciągać wnioski i pamiętać ..... Bo małe szczegóły w tym kawałku, są bardzo wymowne.... Otwieram oczy, jak widzicie i na wesoło czyli slodko i też na gorzko, I można sobie znów porównać Węgrzy vs Polacy ;) ....Nie tylko stan aktualny, rozwojowy, ale też niedawny "histeryczny" ;) Chyba dla nich trochę histeryczny :rotfl: :rotfl: ;)

Super kawałek... :spoko: ....Pozdrawiam >>

.....

P.S. I na koniec znów, oczywiście ciekawostka ... Nie turystyczna ale stricte branżowa, Jak wspomniałem kiedyś, trochę się znam na umundurowaniu i wyposażeniu różnych armii świata... A czy wiecie, że w armii rosyjskiej dopiero parę lat temu wprowadzono skarpety 8O A jeszcze parę lat temu nosili onuce... XXI wiek :mg:
Dość niedawno była u nich zmiana umundurowania.."Sławne "zielone ludziki" na Krymie 2014, to już nowe umundurowanie i prawdopodobnie już w skarpetach, a nie w onucach ?? heh 8O :lool:

Ciekawostka z gatunku militariów ...Nic wielkiego, ale może wymownego ;) //

....
P.S.2 .... Przeczytałem to, po powrocie ze Świątyni Demokracji.... heh...mega wielopłaszczyznowy wpis ...Misz masz Total... Przeszedłem sam siebie 8O :lool: ... Cóż, nie poprawiam nic.... Autor, sorry.... Ale masz dobrą otwieralność :)
Czytajcie.... Cieszcie się, .... Pomstujcie... Wiadomo 50/50... I bawcie się dobrze ...a przy okazji pomyślcie :spoko: ,.... A teraz idę sobie, położyć się do góry kołami i popatrzeć na procenty ;) Na razie i heja.//

.....
Ostatnio edytowano 01.06.2025 18:42 przez AdamSz, łącznie edytowano 2 razy
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 01.06.2025 18:30

Fajny ten Memento Park. Wpadł mi w oko (na mapie) i chcieliśmy tam zajrzeć podczas naszej ostatniej wizyty w Budapeszcie (w 2019 roku), ale ostatecznie zabrakło czasu.
Rzeczywiście, stan niektórych rzeźb wydaje się kiepski.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 02.06.2025 14:29

AdamSz napisał(a):
Pudelek napisał(a): .... Budapesztu ....

Jak ja lubię ludzi, którzy są niekonwencjonalni i lubią sobie trochę chodzić pod prąd :) ..... Nie tylko w życiu, ale i w różnych aktywnościach... Na przykład w turystyce :spoko:

No panie, a gdzie na pierwszy strzał Parlament, jak to u wszystkich (no, prawie wszystkich) .... Parlament nad pięknym modrym Dunajem,, który w realu jest brunatny :mg: .... Oczywiście, nie krytykuję Parlamentu i Dunaju...To tylko przenośnia, uzasadniająca niekonwencjonalność Autora

aż tak niekonwencjonalny nie jestem ;) W Budapeszcie byłem już kilka razy, centrum schodziłem (co prawda kilkanaście lat temu, ale zawsze), w 2023 bylem na Wyspie Małgorzaty, a w ubiegłym roku nie chciało mi się już cisnąć do serca miasta, bo to zajmuje dużo czasu i Memento Park wydał się idealny :) Zresztą od dawna chciałem go odwiedzić, a tu się prawie nie nakłada drogi, bo z obwodnicy to jedynie kilka kilometrów.


Wyczucie wiatrów też godne podkreślenia ?? .... Kubizm, ówczesny topowy styl w sztuce wszelakiej.... A jak sprytek wyczul nowe wiatry ??....Bo jakby wyprodukował tą rzeźbę w 1952, to niechybnie, "czyim jesteś szpiegiem '?? :sm: .... I na początek zęby wybite.... A potem pewnie "ściana". W bardziej lajtowym przypadku jakiś gułag ?? :sm: ... W tych kwestiach, jak sie czyta, Bratankowie, tez byli wtedy jednymi z lepszych ?? :sm: że Polacy nie mieli do nich startu ??

kubizm kojarzy mi się jeszcze z socrealizmem w DDR-ze, ale może to tylko jakieś mgliste majaki...

Tam na Węgrzech widzimy, że jest taki monumentalny i ogólnokrajowy 'Park"....

niestety, w Polsce większość takich pomników została zniszczona, a byłaby to piękna lekcja historii
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 02.06.2025 14:29

maslinka napisał(a):Rzeczywiście, stan niektórych rzeźb wydaje się kiepski.


nie da się tego nie zauważyć i oby coś z tym zrobili, bo inaczej część rzeźb się zwyczajnie rozpadnie :oczy:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 02.06.2025 14:31

I druga część parku:

Płaskorzeźba Milicji Robotniczej. Z daleka wygląda neutralnie, ale przy zbliżeniu rzędy pozbawionych twarzy ludzi budzą niepokój.

Obrazek
Obrazek

Pomnik węgierskich ochotników walczących w Brygadach Międzynarodowych. W tym przypadku autorem był Grek. Budapesztyńczycy przezwali go "telefony komórkowe", ja mam pewne skojarzenia z kosmitami.

Obrazek

Największa i robiąca największe wrażenie rzeźba: pomnik Węgierskiej Republiki Rad z 1969 roku (Tanácsköztársasági emlékmű), kolokwialnie określany jako "szafa". Muszę przyznać, że biegnący mężczyzna (uciekał z szafy?) bardzo mi się spodobał, ta dynamika, te emocje. Jest to także najczęściej fotografowany obiekt w skansenie i jeden z czołowych przykładów madziarskiego socrealizmu.

Obrazek
Obrazek

Sfatygowany pomnik pionierów z 1952 roku.

Obrazek

Wśród zarzutów podnoszonych przez zwiedzających muzeum jest taki, iż po wizycie w Parku Pamięci... nadal nic nie wiedzą o komunizmie! Bo tutaj nie ma prawie żadnych informacji! Opisy pomników są nadzwyczaj skromne: jedynie sucha informacja o autorze, roku powstania, dawnej lokalizacji i nazwa. Żadnej historii, żadnego wyjaśnienia. To na pewno zamierzone działanie, muzeum nie chce niczego sugerować ani niczego narzucać. Turysta ma sam sobie wyrobić zdanie. To musi być trudne w dzisiejszych czasach, gdy wszystko jest podane na tacy, wszystko wyjaśnione, każdy chce być prowadzony za rękę. Trzeba samodzielnie ocenić i rozgryźć każdy z obiektów. Te bywają rozmaite, niektóre budzą dyskomfort, inne sympatię, wiele jednak jest zupełnie neutralnych lub wręcz banalnych, tak jak banalne potrafi być zło.
A gdyby komuś to nie wystarczało, to przy wejściu jest tablica ze skróconą historią węgierskiego komunizmu - jestem pewien, że dla przeciętnego cudzoziemca, przyzwyczajonego do jak najkrótszych komunikatów, w zupełności wystarczy. Natomiast gdyby ktoś chciał jeszcze rozszerzyć swą wiedzę, to może wynająć przewodnika albo... przepracować ten temat samodzielnie. Jest jeszcze trzecia możliwość, o której wspomnę później.

Tymczasem trzy rzeźby na jednym zdjęciu. Machający flagami to Miklós Steinmetz (z prawej) i Ilja Ostapenko. Obydwaj byli żołnierzami Armii Czerwonej i polegli w czasie oblężenia Budapesztu w 1944, przy czym jeden był z pochodzenia Węgrem, a drugi urodził się na dzisiejszej Ukrainie. Zginęli prawdopodobnie w wyniku bratobójczego ognia. Z boku zaś ścianka z dziurą, czyli wyobrażenie pułku ochotniczego z Budy, sformowanego u boku Sowietów.

Obrazek

Ujęcie zza łuku.

Obrazek

Męczennik. Ale nie taki zwykły, bo to ofiara kontrrewolucji. Patrząc na niego pod odpowiednim kątem mamy wrażenie, że tańczy.

Obrazek

Intrygujące zbiorowisko postaci to kolejny pomnik z udziałem Bélo Kuna. Wydaje się jakby był składanką z dwóch różnych prac, bo żołnierze są i z brązu i z chromowanej stali, lecz w takiej formie występował od początku. Powstał już pod koniec komuny, bo w 1986 roku. Autor, jeden z najbardziej znanych węgierskich rzeźbiarzy (Imre Varga), skarżył się, że kompletnie nie zrozumiano przesłania jego dzieła. Ono nie tyle wychwalało twórcę Republiki Rad, ile ukazywało go jako człowieka stojącego pod szubienicą (latarnia) i żegnającego się z duchami osób, ofiar komunizmu. Sam Béla Kun również się nią stał, zginął w Związku Radzieckim w czasie wielkiej czystki. Obywatele odczytali tę rzeźbę inaczej, bo już po sześciu latach doczekała się przenosin do skansenu.

Obrazek
Obrazek

I kolejny Béla Kun, tym razem w pozycji znanej z historycznego zdjęcia, gdy przemawiał do ludzi. To chyba najczęściej portretowany Węgier w czasie epoki komunistycznej nad Dunajem, a na pewno najczęściej portretowany węgierski Żyd. Ta tablica miała jeszcze krótszą historię: odsłonięto ją w 1989 roku na ścianie komitetu partyjnego w Csepel.

Obrazek

Z wielu stojących osobników zwróciłem uwagę na typa, który grzecznie ściągnął kapelusz. Árpád Szakasits, socjaldemokrata, który stał się komunistą i prawie zapłacił za to głową. Znowuż rok powstania to późne lata 80-te, wygląda na to, że tuż przed upadkiem ustroju węgierski komunizm nabrał kulturowego wiatru w żagle.

Obrazek

Wracamy do wejścia, więc i do wcześniejszych dekad. Ciekawa konstrukcja po raz kolejny poruszająca tematykę przyjaźni radziecko-węgierskiej (Szovjet-magyar barátság emlékműve). W 1975 roku powstały takie dwie: jedna stanęła w parku w Budapeszcie, druga w Moskwie. Są prawie identyczne, choć w wersji moskiewskiej jedna z kobiet ma zakryte włosy niczym muzułmanka. Rosyjski pomnik nadal stoi na swoim miejscu i został odnowiony.

Obrazek
Obrazek

Długa na dwadzieścia metrów płaskorzeźba oryginalnie znajdująca się w parku na placu Republiki (Köztársaság tér), obecnie noszącym imię papieża (II. János Pál pápa tér). Upamiętnia "ofiary kontrrewolucji" (A néphatalom hőseinek emlékhelye): na skraju parku stała główna siedziba partii komunistycznej, w 1956 roku zaatakowali ją powstańcy. W wyniku bitwy i zdobycia gmachu partyjnego zginęło dwudziestu pięciu obrońców, głównie żołnierzy z poboru, część rozstrzelano lub zlinczowano już po poddaniu się. Poległo również kilkunastu powstańców. Fakt zamordowania jeńców i zdjęcia masakrowanych ciał stały się później pożywką dla komunistycznej propagandy, choć i druga strona przyznawała, że była to "najciemniejsza strona rewolucji", która plamiła dotychczasową czystość zrywu. Znając historię tego wydarzenia głowa oderwana od ciała przynosi zupełnie inne wrażenie niż na początku, kiedy wziąłem ją za... astronautę!

Obrazek
Obrazek

Poddają się? A może przeciągają po wygodnym spaniu? Nie, to tylko Wyzwolenie. Pierwotnie rzeźbom towarzyszył wielki trójwymiarowy trójkąt w tle, którego nie odtworzono.

Obrazek

Symbolem Wyzwolenia może być także kobieta z piórem. Powstała, aby zastąpić wcześniejszy pomnik z Sowietami zburzony w 1956 roku.

Obrazek

W przypadku tańczącego żołnierza w uszance nie starano się o tak dokładne wykonanie, ale to rok 1948, więc same początki. Kiedyś nad żołnierzem znajdowała się czerwona gwiazda, lecz rozbito ją co najmniej cztery razy. Podobno w czasie deszczu kapiąca z metalowego uchwytu woda zbierała się w okolicach krocza mężczyzny, więc wyglądało, jakby się posikał.

Obrazek

Prosty, dwujęzyczny prostokąt na zakończenie.

Obrazek

Obejście parku zajęło nam trzy kwadranse. Niezbyt długo. Czułem pewien niedosyt, bo chciałoby się więcej. Za bramą, obok "butów Stalina", znajdziemy dwa drewniane baraki przypominające gułagi, lecz mają to być dawne koszary. W jednym z nich otworzono ekspozycję muzealną (wstęp teoretycznie tylko z biletem do skansenu, lecz nikt tego nie sprawdza). W baraku można naprawdę solidnie uzupełnić swoją wiedzę, więc zarzuty, iż po wizycie tutaj nikt nadal nic nie wie o komunizmie, są co najmniej dziwne. Jako bonus obejrzymy film "Życie agenta" ukazujący metody szkoleniowe i operacyjne węgierskiej bezpieki, nakręcone niegdyś przez ministerstwo spraw wewnętrznych.

Obrazek
Obrazek

Co jeszcze tu znajdziemy? Wspomniany sklepik, w którym kupimy wydawnictwa, ale przede wszystkim pamiątki związane z tematem, a także odznaczenia po dość wygórowanych cenach. Jeśli ktoś lubi Leninów, Marksów albo Łajki, to będzie zachwycony (jedna Łajka zdobi naszą lodówkę :)). Dodatkową atrakcją jest możliwość posiedzenia sobie w Trabancie, który jednak nie odpala.

Obrazek
Obrazek

Na szczęście toaleta jest normalna, taką ze zdjęcia można zostawić Rosjanom ;).

Obrazek

Po wizycie odniosłem wrażenie, że Węgrzy dobrze odrobili zadanie domowe. Pomniki z trudnej przeszłości nie przepadły i nie ma udawania, że nigdy ich nie było. Mimo deklarowanego antykomunizmu przez węgierskich rządzących, niektóre z nich nadal stoją w reprezentacyjnych miejscach, tak jak wielki pomnik z gwiazdą, sierpem i młotem na placu Wolności (Szabadság tér). Zostały wpisane na listę zabytków.
Park Pamięci przyciąga turystów i przyciąga pieniądze. Wycieczka wynajętym trabantem wraz z usługą przewodnicką i piwem wypitym na miejscu może kosztować ponad 800 złotych. Nie da się ukryć, że jest to oferta głównie dla gości z państw zachodnich. Wszystko to wygląda dokładnie odwrotnie niż w Polsce: pomniki z poprzedniej epoki w znakomitej większości zostały po prostu zniszczone. Mimo deklarowanego przekazania ich do przyszłego Muzeum Zimnej Wojny, praktycznie w żadnym przypadku tak się nie stało. Jedyni, co zarobili, to firmy rozbiórkowe i transportowe.

Obrazek

Na pomniki socrealistyczne jest już chyba za późno, lecz może ktoś wpadnie kiedyś na pomysł utworzenia parku z rzeźbami Lecha Kaczyńskiego albo papieskimi? Jest tego w całym kraju więcej, niż dawniejszych pamiątek komunistycznych. Można by się pozbyć brzydactw z ulic i placów, a turyści z zagranicy na pewno byliby zachwyceni oglądając te znakomite przykłady sztuki naiwnej, narodowej w treści, kiczowatej w stylu!

Obrazek
Poprzednia strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Śladem spomeników (SRB, NMK, HUN) - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone