napisał(a) Luton » 28.08.2003 20:04
Na pocieszenie opowiem zabawne zdarzenie. W sierpniu byłem w Zadarze i pływałem sobie niedaleko plaży Borik. Wypuściłem się dosyć daleko w morze, jakiś km. Woda była dość mętna. Płynę sobie spokojnie, a tu nagle... od dołu musnęło mnie coś długiego, czarnego i oślizgłego. Od razu w myślach ujrzałem retrospekcję "Szczęk" (1, 2 i 3) i, co tu dużo gadać, wpadłem w panikę i zacząłem płynąć jak najszybciej do brzegu (przy okazji dowiedziałem się, że umiem pływać kraulem). Dochodzę do brzegu, wychodzę rotrzęsiony po drabince, spoglądam z przerażeniem w kierunku morza - hen, skąd przybyłem, a tam pływa sobie spokojnie głowa nurka ubranego w czarny kostium piankowy. Tak więc chociaż spodziewałem się żarłacza olbrzymiego (czy jak to coś się nazywa), spotkałem zwykłego przedstawiciela gatunku homo sapiens, ale strachu najdłem się za pięciu. Takie to rekiny pływają w Zadarze.
Pozdrawiam i życzę więcej odwagi i rozsądku!
