Rady na nocną jazdę...

kentucky napisał(a):W ubiegły roku jadąc pierwszy raz taką długa trase autem prawie 1400 km stwierdziliśmy, że w dniu wyjazdu położymy się spać ok 18 i wstaniemy ok 24 i wyruszumy w droge - totalny bezsens.

To nigdy nie działa, też próbowałem ten scenariusz i wierz mi, że nawet jak jedziesz kolejny raz w ta sama trasę to tez nie działa...

karoka65 napisał(a):

kentucky napisał(a): Tak mam, że jak tylko wsiadam do auta od razu zasypiam

Szczęściarz, ja w łóżku nie mogę.

SZCZĘŚCIARA NAZWA UŻYTKOWNIKA MYLĄCA....

Aki napisał(a):

kentucky napisał(a):W ubiegły roku jadąc pierwszy raz taką długa trase autem prawie 1400 km stwierdziliśmy, że w dniu wyjazdu położymy się spać ok 18 i wstaniemy ok 24 i wyruszumy w droge - totalny bezsens.

To nigdy nie działa, też próbowałem ten scenariusz i wierz mi, że nawet jak jedziesz kolejny raz w ta sama trasę to tez nie działa...

Tak jak napisałam uważam, że to był głupi pomysł, tym razem postępujemy inaczej, co prawda wyjeżdzamy ok 20 więc będziemy jechać cała noc ale nam podróżuje się lepiej, bo jest mały ruch. Szczególnie w Czechach gdzie jest mnóstwo remontów. Dojazd planowany na 13-14 więc jest cały dzień do korzystania a i też nie trzeba sie tułać wcześniej w knajpach czy na plaży bo meldunek w hotelu dopiero od 14 .

Także dziś ruszam ok 19-21. Jakoś najwygodniej mi możliwie jak największą część drogi pokonać nocą, gdzie ruch zdecydowanie mniejszy. Kryzys przychodzi z reguły po dotarciu do CRO - niby już jesteśmy na miejscu, a tam jeszcze 400km do pokonania

Co kierowca, inne preferencje

W Chorwacji byłem dopiero 2 razy ale zawsze z noclegiem w pierwszą stronę. I będę zawsze tak robił, jadę na urlop więc wypoczynek najważniejszy. W drogę powrotną wyruszam po nocy więc dość wypoczęty i człowiek już chce/musi wrócić do domu więc jakoś inaczej się na to patrzy. Ok 1200km jeśli ma to znaczenie. Choć pokonywałem już w życiu trasy z UK do Polski ponad 2000km bez noclegu (na dwóch kierowcow) to nie mam się za mocarza i uważam że jazda powyżej 10h w samochodzie to już głupota, tym bardziej jednego kierowcy.

Tylko, że w tym wątku, użytkownicy dzielą się radami na nocną jazdę, a nie tym, że jazda powyżej 10h to głupota (wg Ciebie).

Dokładnie, jak to zostało napisane - co kierowca i możliwości to będzie inaczej.
My pierwszy raz jechaliśmy tylko na dzień - masakra. Głownie korki + ... dzieci. Wiadomo, jeść, kupa, siku, "a jak długo jeszcze"
Mnie na noc się jeździ dobrze, co więcej lubię w nocy jeździć.
Także od 3 lat już schemat taki sam: w dzień wyjazdu od rana wszystko spakowane, po obiadku drzemka 3-4h, po "wstaniu" mocna kawka i z reguły około 19-20 wieczorem wyjazd. Ja prowadzę sam, żona w razie czego mnie może zmienić, ale to w sumie zdarzyło się raz. Potem około 3 w nocy krótki postój, redbull i dalej w drogę. Koło 7 rano jak się wszyscy budzą dłuższy postój na śniadanko i jazda dalej. W zależności od tego jak jest daleko, od mniej więcej 10 do 14 jesteśmy na miejscu. I prawie "cały" dzień zostaje dla nas.
Ale każdy niech jedzie tak, by dojechać szczęśliwie

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):po obiadku drzemka 3-4h,

To jest najciekawsze. Podziwiam ludzi, którzy tak mogą. Zdarza mi się w ciągu dnia, zamknąć oko na 5-15 minut po nieprzespanej lub słabo przespanej nocy. W innym wypadku "no way".

Trajgul napisał(a):

majkik75 napisał(a):po obiadku drzemka 3-4h,

To jest najciekawsze. Podziwiam ludzi, którzy tak mogą. Zdarza mi się w ciągu dnia, zamknąć oko na 5-15 minut po nieprzespanej lub słabo przespanej nocy. W innym wypadku "no way".

To jakoś tak przyszło z czasem ... Kiedyś też nie byłem w stanie w ciągu dnia pospać. A teraz mogę to wykorzystać
Za to jak się tak prześpię, to znacząco "przesuwa" mi się zakres aktywności do późna w nocy

pozdrawiam, Michał

Ja w przyszłym roku mam zamiar jechać z Poznania około 18:00. Oczywiście po drodze dobra, mocna kawa, wcześniej sen w ciągu dnia. Generalnie nie umiem spać jak jest jasno, a że mam rolety zewnętrzne w domu to bez problemu mogę w ciągu dnia przetrenować oko

Generalnie do teściów zawsze jeżdżę nocą, bo jest wygodniej jechać WAW-POZ w piątek po pracy ok 19:00.

Ja wyjechałem z Tribunj o 18.20
W domu byłem o 5.30

W dniu wyjazdu spałem do 10. Potem pakowanie. W trakcie znoszenia gratów do auta co chwile pyk do basenu

Kryzysu po drodze nie miałem, 2 tankowania plus 2 pauzy.
Dzieciak część trasy nocnej nie spał i zadawał miliony pytań
No i dłubałem sobie słonecznik dla ukojenia nerwów

najczęściej jadę "na noc",
dużo mniejszy ruch dzięki czemu na autostradowych prostych odcinkach
można "przymulić" ,minutka tu minutka tam, przez noc
"uzbiera" się kwadrans a to już całkiem "niezła drzemka"
(najlepiej jak w tym czasie żona śpi,w przeciwnym razie gada do mnie bez końca przez co nie mogę "przymulić")

drugi "sposób" to jak wielu tu pisze,
picie
"mózgoje...w",
ale to należy wypić tak z pięć sztuk ,po to aby po krótkim czasie jak to w dobrym filmie
"KILER"
krzyczał Jurek Kiler :
"szczać mi się chce",
wiadomym jest że jeśli:
"chce się szczać"
to człowiek nie zaśnie,nie ma opcji,

To ze kogoś muli na spanie po obiedzie oznacza ze musi iść do lekarza i się przebadać.
Energetyki i kawa to raczej nie jest zdrowy sposób.
Podoba mi się natomiast wizja słuchania „pierdol..nia żony” przez cała drogę.
Sam tak robię i ja wkurzam gdy prowadzi.Gorzej gdy ja przysnę ona próbuje poderwać pojazd do lotu bo jej się wydaje ze jadąc szybko prędzej dojedzie
W młodości człowiek lubił trasy a teraz to już raczej preferuje nocleg po 700 km bo mi się nie chce jechać na sile.
Niektórym jednak ludziom wizja wydania extra 50-60€ może wydawać się zbytkiem i przysypiając jadą twardo dalej.
Spiąć z wieczora i wyruszając po drzemce w trasę nie przejedziesz wcale więcej niż budząc się rano i jadąc do zmroku.
Na moje przejazdy wpływa także pogoda czyli deszcz lub słońce które mogą niezbyt długi odcinek wydłużyć w nieskończoność.

A200universeblue napisał(a):Niektórym jednak ludziom wizja wydania extra 50-60€ może wydawać się zbytkiem i przysypiając jadą twardo dalej.
Spiąć z wieczora i wyruszając po drzemce w trasę nie przejedziesz wcale więcej niż budząc się rano i jadąc do zmroku.
Na moje przejazdy wpływa także pogoda czyli deszcz lub słońce które mogą niezbyt długi odcinek wydłużyć w nieskończoność.

Żadna to rada na 'nocną jazdę'....

W tym roku wydałem na wakacje w Cro około 26k PLN, więc argument oszczędzania na hotelu raczej do mnie nie przemawia.
Po prostu lubię jeździć i sama jazda sprawia mi przyjemność i jest częścią urlopu. Zawsze trasę planuję tak żeby jak największą jej część 'przelecieć' w nocy. Przed świtem zanim zrobi się jasno parking, zatyczki do uszu opaska na oczy i drzemka 'do oporu' - zazwyczaj 1-3h. Budzę się i czuję jakbym przespał całą noc - inaczej nie potrafię - a próbowałem kiedyś robić trasę z noclegiem.
Wole 2k km (Baska Voda - Tczew) machnąć na raz niż tułać się 2 dni w słońcu po zatłoczonych drogach. Ale rozumiem też ludzi którzy nie potrafią jeździć w nocy....ale to nie ten wątek.

2000 km machnąć na raz
Gratuluje ułańskiej fantazji.
Jazda w nocy to pryszcz przy tym co ty proponujesz.
Ze spania na parkingach wyrosłem dawno temu i mnie nie kręci ta metoda wypoczynku.
Odradzam każdemu ta formę podróży.
Kierowca który spał na parkingu gdy wyjdzie palace słońce często zasypia za kierownica...