Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Południowa Dalmacja - rejs jachtem początek czerwca 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 01.07.2009 13:43

Hvar zrobił na mnie sympatyczne wrażenie choc mówiąc szczerze z braku czasu niewiele się zagłębiałem w boczne uliczki ograniczając się do miejsc centralnych i zwiedzania budowli z zewnątrz - no cóż czasu nie było za wiele
Nie wiem też jak prezentują się tam plaże , a sam port dla jachtów niewielki ...

A więc płyniemy w strone Korculi .
Początkowo na żaglach ale ponieważ wiatr się zmienił wieje z przodu , musimy sporo halsowac i tempo nie za bardzo :?

Po dwóch godzinach zrzucamy żagle i płyniemy na silniku , pogoda się pogarsza jest pochmurnie .
Częśc załogi gra w karty w kabinie częśc na zewnętrz popija piwo lub whisky i prowadzimy Polaków rozmowy na różne tematy ...

Ja wykazuję się dośc sporą wiedzą na temat CHorwacji - co staje sie okazją do zareklamowania , wśród zadziwionych współtowarzyszy rejsu , niniejszego portalu jako obszernego źródła informacji na temat tego pięknego kraju :D

Po jakimś czasie głodniejemy i sporządzamy pierwszy ciepły posiłek na pokładzie - sphagetti bolonese hmm jak zwykle na powietrzu smakuje wyśmienicie

Obrazek
nasz sternik podjada sobie spaghetti

Na marginesie dodam że nasza w całości męska załoga z w sprawach kuchennych ( przygotowywanie posiłków , zmywanie sprzątanie ) radziła sobie wyśmienicie i to bez ustalania dyżurów ,każdy kto chciał to pomagał w danej chwili i wszystko odbywało się bez zgrzytów , a przy okazji niektórzy objawili całkiem niezłe zdolności kulinarne . :D

Na wieczór dopływamy do mariny w Korculi , robimy toaletę i szykujemy się do wyjścia na kolacje.

Obrazek
widok z nabrzeża w marinie na starówkę

Niestety Chmurzy się coraz bardziej , Orebica to prawie wogóle nie widac.
Szybko idziemy i znajdujemy restaurację obok domu Marco Polo . Dzisiaj ja sobie zamawiam rybkę ( Dorada) i wino , smakuje ale jak spojrzałem w cennik to hmmm :? , nie pamiętam dokładnie ale to była najdroższa knajpa na tym rejsie .....

Ponieważ podróż od Hvaru do Korculi zeszła nam na drobnym delektowaniu się napojami wyskokowymi , a po wyjściu z restauracji dostaliśmy się w objęcia sporego deszczu , szybko uciekliśmy na jacht i poszliśmy spac odkładając zwiedzanie na jutro .

Rano na szczęście nie padało , choc cały czas było pochmurnie .
Udalismy się w małych grupkach na poranną kawkę i zwiedzanie starówki

Przyznam się że uwielbiam w Chorwacjii poranny spacerek na kawkę , obserwowac jak po nocy budzi się dana miejscowośc do życia , a smak kawy często jest boski choc np. nie wszedzie jest jednakowy standard np. w jednym knajpkach podają wodę do kawy a w innych musiałem sie o to upominac .

Obrazek
wejście na starówkę

Obrazek

Obrazek
wokół starówki pięknie kwitło wszystko

Obrazek
wąskie uliczki

Obrazek
pod murami , chętnie bym się tu wykąpał ale jest dośc pochmurnie

Starówka w Korculi urocza chociaż niewielka , wkoło murów jest promenada , w środku starówki mały placyk od którego odchodzą pod lekkim nachyleniem w dół wąskie uliczki .

Jak wszędzie w trakcie rejsu ( poza Dubrownikiem) na tłok się nie natykamy , spokojnie można sobie zaglądac we wszystkie zakamarki , trochę szkoda tylko ze nie ma słoneczka słaba widocznośc na Peljesac , za to Sv. Ilija prezentuje się majestatycznie chowając wierzchołek w chmurze ....

Po trzech godzinach zbieramy się i odpływamy
Obrazek
zostawiamy pochmurną Korculę za sobą

paru z nas jeszcze nie ma świadomości że za niewiele czasu swoje wspaniałe śniadania będą musieli oddac morzu ... :wink:

PS. za wiele fotek nie mam bo większośc ujęc jest skadrowanych z osobami z rejsu a nie bardzo chciałbym ich pokazywac bez zgody zainteresowanych , no cóz na przyszłośc będę o tym pamiętał
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 01.07.2009 14:29

Ja sie wzruszyłam starówką w Korčuli, wróciły wspomnienia. :D
Pisz, wklejaj zdjęcia.
Pozdrówki!
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 02.07.2009 09:01

czytam :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 02.07.2009 10:19

armar napisał(a): Przyznam się że uwielbiam w Chorwacjii poranny spacerek na kawkę , obserwowac jak po nocy budzi się dana miejscowośc do życia , a smak kawy często jest boski

Mam to samo :D . Chociaż na co dzień kawoszem nie jestem, a i pospać lubię trochę dłużej :lol: , gdy do pracy wstawać nie trzeba - to dla tych poranków 8) w pustych nadmorskich kawiarenkach wstaję na rejsie szybciutko. Już poprzedniego wieczoru :wink: myślę o tym, gdzie będzie rano najmilej.

Korčula w pewnym sensie przyczyniła się do tego, że zaczęliśmy pływać po Jadranie. To właśnie tam, kiedy ja i Iwona wpadłyśmy w wir starówki, Jędrek wsiąknął w marinie i od tego momentu zaczął robić wszystko, żeby zdobyć uprawnienia kapitańskie. Korčula znalazła się na trasie jego pierwszego pływania po Chorwacji (wtedy jeszcze się szkolił). Być może i tego września tam zawiniemy na jedną noc, chociaż alternatywnych wariantów trasy jest kilka i który zwycięży, okaże się już na miejscu. Na pewno będzie :idea: Lastovo - a potem albo kierunek Mljet (wówczas w drodze powrotnej mogłaby być Korčula :) ), albo kierunek Vis...

Pozdrawiam serdecznie i "płynę" dalej razem z Tobą Obrazek.
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 03.07.2009 13:57

Wypływamy z Korculi - cel to przystań Kobas w Stońskim Kanale

Wieje całkiem nieźle płyniemy na żaglach od czasu do czasu coś pokropi , ubieramy się więc w sztormiaki - CI co siedzą na pokładzie .
A wiatr robi się coraz silniejszy :wink:

Niestety mamy wiatr od przodu więc musimy halsować

Obrazek
przechyły i przechyły
Obrazek

Wiatr cały czas się wzmaga , musimy sklarować żagle i płyniemy na silniku , w pewnej chwili następuje oberwanie chmury, z rufy prawie nie widać dziobu żaglówki i trwa to ze 30 minut !!

Na szczęście mamy nawigację i ustalony kierunek płynięcia , wypatrujemy tylko żeby czasem nie zderzyć się z innym obiektem pływającym - sami zapalamy tez lampkę ostrzegawczą żeby i inni nas widzieli

Kiedy deszcz osłabł wiatr robi się coraz większy a wraz z nim wzrasta wysokość fal , łódź ciężko uderza o wodę , fala podnosi jacht a potem on ciężko opada wydając niemiły odgłos uderzenia aż w brzuchu się coś przewraca , a ponieważ fale nie są płaskie taki uderzenia następują jeden za drugim ..

Obrazek

Obrazek

Wszyscy koledzy którzy jeszcze siedzieli w kabinie muszą uciekać na zewnątrz , dla niektórych i tak jest za późno i muszą się pozbyć swojego porannego śniadanka ..... :?

Tak naprawdę fale zaczynaja dochodzić do 5m i opadnięcie ciężkiego jachtu z takiej wysokości na wodę naprawdę nie jest przyjemne , jak mówi nasz sternik poprostu nasza łajba to taka turystyczna noclegownia , wygodna i bezpieczna ale nie do pływania w taką pogodę . :?

Ja mówiąc szczerze nie spodziewałem się aż takich atrakcji , zresztą po wszystkim Marcin ( sternik) powie że pływając od siedmiu lat po akwenach CHorwacji pierwszy raz spotkał się z taką pogodą , a wiatr który nas "zaatakował" to był yugo - bo wiał od południa

Ale i tak najciekawiej było kiedy zrobiliśmy zwrot o 90 stopni stawiając jacht bokiem do fali .... 8)
Kobieta
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 368
Dołączył(a): 03.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kobieta » 03.07.2009 14:07

No,no niezła przygoda :)
Czekam co dalej 8)
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 03.07.2009 14:48

Przy wejściu do stońskiego kanału jest wysepka o nazwie Olipa , , na sternik zdecydował się (ha pewnie chciał nam jeszcze bardziej uatrakcyjnić ten dzień :wink: ) nie opływać tej wyspy tylko przepłynąć wąskim przesmykiem - Maly Vratnik , dlatego wykonał zwrot co spowodowało że ustawiliśmy się bokiem do fali ....

Pierwsze uderzenie na wszystkich zrobiło wrażenie , fala podniosła jacht na wysokość powiedzmy 4-5m a następnie opadliśmy , co spowodowało ze jacht kiwał się jak kaczka raz w jedną raz w druga stronę i tak pare razy .....

Szkoda ze nie uchwyciłem aparatem nietęgie miny załogantów :D , widok był śmieszny ale tym momencie to i ja nie myślałem o fotografowaniu tylko trzymałem sie kurczowo ... :oops:

Na dodatek wydawało nam się ze znosi nas na skały .....

Na szczęście kiedy tylko weszliśmy w przesmyk zrobiło się spokojniej , a już wody kanału stońskiego okazały się oazą ciszy .... wyglądało to aż dziwnie , tu spokój a jeszcze niedawno wydawało się nam że walczymy z morskim żywiołem o przetrwanie :)

Po krótkim czasie zobaczyliśmy nasze miejsce docelowe i w załodze nastąpiło całkowite rozluźnienie .... A daleko w głębi kanału widac dachy Stonu

Obrazek
dopływamy do Kobas

Kobas to w trzy knajpki z pomostami betonowymi do cumowania , ze dwa domy mieszkańców jeden budynek na wynajm i dwa parterowe budynki z apartamentami , cicho i spokojnie , bardzo fajne miejsce .

Obrazek]
budynek rozbudowywany , prawdopodobnie apartamenty na wynajm , z własnym zejściem do wody

Obrazek
knajpka z prawej , ten katamaran przed niąa czeka na wynajm - nawet znalazłem w internecie opis tej knajpki
http://www.gotocro.com/About_Dubrovnik/ ... Kobas.html

cumujemy obok jachtów z naszego rejsu , przy kajpce pośrodku zatoki , w sumie zbiera się pięć naszych jachtów , obok nas małżeństwo z niemiec i jeszcze jacht z trzypokoleniową rodzinką z Norwegii
Obrazek
Ponieważ jeszcze nie dane nam było się kąpać ( a czujnik temperatury cały czas pokazuje nam temperaturę wody w granicach 21-25stopni ) , a deszczu już nie było , część ekipy wskakuje do wody a pozostali sprzątają w jachcie - trochę nam fale porobiły bałaganu :roll:

W końcu zbieramy się na kolację
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 03.07.2009 18:25

Ależ 8O fale mieliście! Nasza ubiegłoroczna bora z ostatniego dnia rejsu to pryszcz :roll: w porównaniu z Waszym jugo. Mam nadzieję, że we wrześniu ominą nas takie sensacje :!:
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 03.07.2009 18:34

ja mam juz chorobę morską od samego oglądania :roll:
krzysiek1956
Odkrywca
Posty: 66
Dołączył(a): 28.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzysiek1956 » 05.07.2009 15:19

Cóż to za przerwa ??Czekam na ciąg dalszy :D :D
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 06.07.2009 00:31

Przerwa w relacji wynikała z wyjazdu nad jeziorko - wszak był weekend i to dość słoneczny :lol:

Tak fale były owszem owszem odczuliśmy ulgę kiedy wyszliśmy na ląd :wink:

A więc idziemy na kolacje
W końcu do naszego stolika podchodzi właściciel i na pytanie o kartę menu on odpowiada pytaniem czy jesteśmy bardzo głodni , kiedy potwierdzamy że tak to on mówi ze w takim razie on zrobi nam pełen zetaw z rybami ... Ponieważ koledzy z innego jachtu którzy byli juz po kolacji tajemniczo nam zarekomendowali jedzonko w tej knajpce , zgadzmy się na pełen zesaw .
Oczywiście najpierw zamawiamy piwko , rozlewamy sobie też po pięćdziesiątce , po takich przygodach należy się

Ponieważ nieopatrznie w czasie rozmów na jachcie przyznałem się że kiedyś grałem wyczynowo w szachy ( na studiach miałem stypendium sportowe ) a właściciel knajpki który przedstawił się nam imieniem Nico akurat je miał , przed podaniem jedzonka rozpoczynamy partie - ja gram w ciemno ( nie widząc szachownicy )przeciwko mnie reszta załogi .

Nie uszło to uwadze Nico , który ponieważ ma dzisiaj super dzień ( tyle jachtów i z każdego zamawiaja jedzonko - obrót jak za miesiąc :lol: ) też umawia się ze mną na partyjkę po obiedzie .

W trakcie gry podane zostają pierwsze dania - mule i czarne risoto na hobotnicy .
I tu muszę powiedzieć że stał się cud , jak wspomniałem wcześniej większość załogi dość sceptycznie podchodziła do owoców morza , ale mule w tej knajpce to było naprawdę cudo . Wszyscy jedli aż miło , a sosik skutecznie wyczyścili z tacy pieczywkiem maczając go w nim .

Ja sam mówiąc szczerze pierwszy raz jadłem takie małże - zapiekane w jakimś sosie pomidorowo-ziołowym . Naprawde super .
Do tego musze dodać że u Nica wszystko było świeżutkie , przy pomoście miał przywiązane siatki z małżami , przy nas je wyjmował , a obok miał zbitą skrzynię zanurzoną w wodzie w której były żywe skorupiaki .

CHłopakom tak posmakowały małże że i risotto które faktycznie nie zachęca za bardzo swoim widokiem , szybko zostało skonsumowane

Obrazek
mój talerzyk mule i czarne risotto

Obrazek
pozostały tylko puste muszelki

Obrazek
chłopakom tak posmakowało że metodą maczania chlebka wyczyścili tacę z sosu

Hmm to jedzenie , piwko , tak mnie rozkojarzyło że w pewnym momencie się pomyliłem ( zapomniałem jednego posunięcia ) i niestety przegrałem partyjkę .... Póżniej już mając szachownicę przed oczyma wziąłem srogi rewanż :lol:

Zaraz tez dostaliśmy resztę obiadku
Obrazek
Dostaliśmy dwie takie tace ,rybki i kalmary

Naprawdę mogę poleciś tę knajpkę , tylko że dojazd do tej zatoki jest drogą szrutową no ale skoro Nico dojeżdża to pewnie da radę ....

Po obiedzie zagrałem z Nickiem który będąc strasznie szczęśliwy ( wszak tylko z naszych pięciu jachtów zebrał z 1500Eu ) zagrał ze mną o knajpę - oczywiście potraktowałem to jako żart - i przegrał . Za to rano zaprosił na kawkę .

Obrazek
Dom Nica i jego matki

Obrazek
Nico właściciel knajpki - ten w środku z nieodłącznym piwem w puszce .

Rano moglismy skorzystac z toalet w knajpce , a mama Nica przyrządziła mi prawdziwą chorwacką domową kawę . super .

Umówiłem się z Nico na rewanż w sierpniu jak będę niedaleko w Żuljanie na wczasach . :D

Rano wypływamy w kierunku Dubrownika . Po dośc krótkim czasie wpływamy do zatoki gdzie mieści się marina

Obrazek
wpływamy do zatoki Dubrownickiej , pod znanym mostem


Przed mariną widzę taki obrazek - autko na stoku góry - nie wiem czy to ofiara wypadku czy raczej sposób utylizacji starego samochodu
Obrazek
autko na stoku

Niestety dalsza relacja za parę dni bo wyjeżdżam znowu popołudniu na 3-4 dni nad jeziorko . Prosze o cierpliwość :wink:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 06.07.2009 09:01

Od samych opisów i zdjęć dostałam choroby morskiej :) Ale przeżycia, niezła przygoda.
-Yaro-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1067
Dołączył(a): 01.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Yaro- » 06.07.2009 09:09

Wyprawa super, dobrze że czytałem przed posiłkiem :wink:
kafur
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 308
Dołączył(a): 02.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) kafur » 09.07.2009 12:19

Pisz dalej świetnie się czyta.
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 14.07.2009 13:33

Pobyt nad jeziorkiem przeciągnął się do ponad tygodnia :wink: , jachcik też był ale w umiarze - turystycznie , no w końcu wracam do pracy i do relacji .....

Spojrzałem na to co napisałem poprzednio i tak pomyślałem że tego autka na stoku ( ostatnia fotka w poprzednim moim poście ) nie bardzo widac więc dołączam powiększenie
Obrazek
jeszcze raz samochodzik w zbliżeniu

W końcu dopływamy do mariny w Dubrowniku
Obrazek
niku

Obrazek
super jachciki obok nas .... 8O

Po "zaparkowaniu" w marinie i krótkiej toalecie idziemy w miasto .
marina w Dubrowniku jest dośc dobrze zorganizowana , na jej terenie jest sklep samoobsługowy Konzum , restauracja i basen .

Z mariny odchodzą co 10minut autobusy komunikacji miejskiej , dojeżdża się pod same mury starego miasta -jak zauważam jadąc autobusem , jedna z centralnych ulic w Dubrovniku jest nazwana imieniem Jana Pawła II
Obrazek
widok murów od strony przystanku autobusowego
Wchodzimy do Starego Miasta i ustalamy godzinę zbiórki , każdy zwiedza jak chce :D
Ja idę z paroma kolegami na mury chociaz zaliczyłem je w tamtym roku , teraz przynajmniej jest chłodniej choc też duszno :?
Poza tym co jakis czas robi się pochmurnie więc i fotki byle jakie
Obrazek
dachy Dubrovnika

Obrazek
porcik tu obce jachty nie mogą wpływac

Fotek z Dubrownika wiele na tym forum wiec nie będę tu wrzucał za dużo tym bardziej że nie są orginalne ani za piękne
Po obejściu murów bładzimy troszkę po wąskich uliczkach a na koniec decydujemy się na zwiedzenie muzeum ze zwierzątkami morskimi...
Obrazek
ciekawe zwierzątko :wink:

Obrazek
skorupiakowate

Obrazek
sa i takie "potwory"

w tamtym roku pogoda na zdjęcia była lepsza - choc po murach gorzej sie chodziło :wink:
Dla porównania wrzucę pare fotek z tamtego roku , kurcze popatrzcie jaka różnica między słonecznym sierpniem 2008 a pochmurnym czerwcem 2009 , a czasem tak narzekamy na te słońce 8) ,a jednak o ile wszystko piękniej i radośniej wygląda w pełnym sierpniowym chorwackim słoneczku :wink:
Obrazek
Obrazek

Obrazek
kąpiel pod murami

Obrazek
synio przy dziale
Obrazek
żona w zacisznej uliczce Dubrovnika ( sa i takie :D nawet w szczycie sezonu )

O wyznaczone godzinie ekipa karnie się zbiera i postanawiamy przejśc się jeszcze na piechotę w kierunku mariny

Wychodzimy ze Starego Miasta i idziemy , w pewnej chwili szosa prowadzi bezpośrednio nad morzem w dole prawie pionowa skała , ładne widoki więc siadamy sobie na chwilę na ławeczkach - to że tam są najlepiej świadczy o walorach tego miejsca :) .

Ponieważ zaczynamy odczuwac głód długo tam nie zabawiamy i idziemy dalej

Obrazek
w drodze do mariny - pochmurne niebo i nowy hotel z własną piaskową plażą ( na prawo)

W końcu trafiamy na jakąś boczną wąską uliczkę z małymi knajpkami , które raczej sprawiają wrażenie że są bardziej oblegane przez miejscowych niż turystów ( którzy w te rejony raczej rzadko zaglądają )
Siadamy w Pizzerni , w końcu przyszedł czas na tę potrawę :wink:

Pizza z pieca , oczywiscie bardzo dobra a jak zobaczyliśmy rachunek to przeżyliśmy lekki szok !

Ale pozytywny :wink:

Do tej pory nasze obiadokolacje kształtowały się w kwotach rzędu 300-350Eu na 11 osób , tutaj koszt pizzy plus piwo-dwa na każdego wyniósł o ile pamiętam ok. 80-90Eu i to w Dubrowniku ! A i każdy był w pełni najedzony .
Oczywiście wiem ze pizza to nie to co nasze dotychczasowe kolacje ale mimo wszystko miło było zapłacic taki rachunek :D

Po zjedzeniu pizzy i wypiciu piwa dwóch na głowę , załoga po przejściu ok 500-800m zrezygnowała z ambitnych planów dojścia do mariny na piechotę i wspomogliśmy się miejscowym środkiem lokomocji 8)

Niestety reszta dnia nie dostarczyła nam juz za dużó wrażeń , zrobiliśmy zakupy na terenie mariny ( jest tam sklep Konzuma) a potem zaczął padac deszcz i siedzieliśmy na jachcie .....

A deszcz padał całą noc , a i rano dalej lekko mżyło

Mimo to w ramach toalety porannej stwierdzilismy ze skoro jesteśmy nad morzem to trzeba się wykąpac - w tym celu udaliśmy się na basen znajdujący się na terenie mariny - w tę pogodę mieliśmy go do własnej dyspozycji :wink:

Po pływaniu było śniadanko , a ponieważ deszcz nie ustawał stwierdziliśmy że trzeba stąd uciekac jak najszybciej .
Nasz Sternik stwierdził że chmury chyba osiadły na górach wokół Dubrownika i muszą się wypadac poprostu .
I chyba faktycznie tak było

Ledwo opuścilismy Dubrownik pokazało się słońce !! Najpierw nieśmiało ale potem coraz bardziej zaczęło przygrzewac

Nareszcie można było sobie zrobic kąpiel na środku morza !
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Południowa Dalmacja - rejs jachtem początek czerwca 2009 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone