Pokój z widokiem na Zaglav, Dugi Otok, 2020

I to są konkretne informacje z pierwszej ręki:) Czy w okolicy nie było problemu ze stacjami przy wodzie. Korzystaliście z jakiejś mapki , która pokazuje takie miejsca.

Od "postoju" pontonu do "tankszteli" miałem... 70 metrów wodą

Innych stacji nie szukałem

Na poprzedniej stronie, fotka Klifów o zachodzie.
To tak naprawdę wygląda. Tam nie ma obróbki ani fotoszopa.
"Pomarańczowy róż" tam gdzie dochodzi Słońce, zimnoszarość w cieniu.
Dlatego była mowa o spotkaniu o 20:40 (godzina zachodu Słońca wtedy).

Fajna relacja, sprawdź maila, mam parę pytań do Ciebie.

Świetne wakacje, piękne zdjęcia, do tego moc wrażeń kulinarnych ( ja też miło wspominam pekę z koziołka w Prożurskiej Luce )
Tyle optymizmu powiało z tej relacji

Oj Kasiu,
optymizm...
Ten wyraz powinien zniknąć ze słownika, bo uważam, że to powinno być standardowe nastawienie każdego człowieka i jako takie niepotrzebujące jakiegoś określenia czy nazwy
A wracając do kulinariów, to mamy co prawda dużo lavendy w ogrodzie,
ale tam kwiatuszki są większe a i zapach intensywniejszy.
Lecz zaskoczył mnie rozmaryn. Tamtejszy.
Nasz jest taki twardawy oraz owszem, intensywny zapach... rozmarynu.
A tam Bernard dał nam parę świeżych "wiechci".
Jakie one mięciutkie i aksamitne wręcz, i ten zapach...
Tak, zapach rozmarynu (tego naszego, który znam) też jest w bukiecie olfaktorycznego fajerwerku... Ružmarina

boboo napisał(a):A Ty pamiętaj o dobrej latarce. Jak Cię pokusi opłynąć wyspę, to grzechem byłoby nie "wsnurkować" w Golubinkę.

BoJa napisał(a):A widzisz, latarka to mógłbym zapomnieć

Żebyś nie myślał, że to "bułka z masłem"

Płetwy wręcz obowiązkowe!

boboo

Oj Kasiu,
optymizm...
Ten wyraz powinien zniknąć ze słownika, bo uważam, że to powinno być standardowe nastawienie każdego człowieka i jako takie niepotrzebujące jakiegoś określenia czy nazwy

W takim razie korekta mojego posta..
Tyle *********powiało z tej relacji

A tu filmik z "jazdy" wzdłuż Klifów:

Przy jaskini nieżle Was wybujało. Szacun dla Olgi Dodatkowo Olga jest chyba wstrząso odporna-klify

Olga to zaprawiona pięcioboistka jest
A tu snurkowanie do wraku S.Michele:

Przy Kornatach:


I co ja robię tu...

boboo napisał(a):(...) ale też nowy rekord prędkości Red GoomYaka: 48,68 kmh (...)

Tu muszę zweryfikować moje poglądy na temat "nadświetlnej".
Na urlopie miałem tylko dostęp do ograniczonej (graficznie) wersji Endomondo.
Widziałem liczby i mapę, nie widziałem wykresów.
Teraz na 100% wiem, że to był "wygłup" softu, co widać na poniższym obrazku:

Ja sobie "pędzę monotonicznie" 35 kmh i ten peek (48,68) nie jest dziełem zestawu pływającego.

Ergo: nowego rekordu nie było.

Dzień dobry. Trochę mnie nie było na forum. Cóż urlop. Odpocząłem, poczytałem sobie książki ale już jestem. Pełen energii do działania na forum. Przeczytałem dzisiaj relację i cóż muszę przyznać, że jest pełna uroku. No i co najważniejsze popatrzyłem sobie na zdjęcia kulinarne. Pychota. Peka i te wspaniałe desery i inne dania. Zazdroszczę takiego fajnego pobytu w małej miejscowości. No i co ....czekam na wspomnienia, zdjęcia minionego urlopu. Pozdrawiam Ural.

Witaj Uralu,
albowiem...
wielkieś mi uczynił pustki w tym temacie moim,
mój drogi Uralu, tym "exilem" swoim