Jako, że jutro odcinek na pewno nie powstanie, dzisiaj będzie bonusowy
15 lipca (piątek) - Błękity, turkusy i lazuryJedziemy w stronę Metajny bardzo malowniczą drogą:

Zachwyceni widokami, zatrzymujemy się co chwilę i focimy. Ten widok akurat nas nie zachwycił, ale z kronikarskiego obowiązku

pokażę i plażę Zrće (zwłaszcza, że z daleka nie jest groźna

):

Przystanek w okolicy miejscowości Dražica i cudny widok na "wioskę na skale", ciemnoniebieski Jadran i Metajnę w oddali:


I kolejny przystanek, tym razem w okolicach Zubovići:

Metajna coraz bliżej:

Pięknie jest położona!
Na razie tylko przejeżdżamy przez tę miejscowość:

Wrócimy tu jeszcze, na małe co nieco

Zmierzamy w stronę zatoki Ručica. Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie zaczyna się szuter. Jest tu przepięknie (nie wiemy jeszcze, że będzie coraz ładniej

), więc pora na sesję zdjęciową:

Szuter jest w miarę przyjazny dla Fabiaka, nasze autko daje radę:

Dojeżdżamy do dużego parkingu. Koniec jazdy. Teraz trzeba kawałek podejść do plaży. Widoki takie, że dech zapiera! Proszę Państwa, oto zatoka Ručica:


Cudna, prawda?

No to idziemy bliżej się z nią poznać, czyli zabieramy z bagażnika cały nasz plażowy majdan. (Teraz będą zdjęcia robione podwodnym Kodakiem.)
Plaża z bliska wygląda tak:


Pływająca lodziarnia:

Jest cudnie! Nie przeszkadzają nam inni plażowicze, których o dziwo nie ma bardzo wielu. Spodziewałam się, że w sezonie, przy tak dogodnym dojeździe, może być gorzej.
Jedyne co trochę psuje atmosferę błogiego odpoczynku, to muzyka dobiegająca z knajpki umiejscowionej po prawej stronie plaży. A jest to oczywiście "umc, umc", bo w końcu jesteśmy na chorwackiej Ibizie

Po jakimś czasie "umc, umc" zmienia się w "największe hity tego lata"

, co jest dla nas trochę bardziej przyswajalne (ale tylko trochę

).
Nikt i nic jednak nie przeszkodzi mi w relaksie w tak pięknych okolicznościach przyrody

:


Pod wodą też ciekawie. Te małe coś kombinują

:

Mistrz kamuflażu

:

Na plaży Ručica spędzamy kilka godzin. Jest już późne popołudnie, kiedy zbieramy się i ruszamy w drogę powrotną, ale dojeżdżamy na razie tylko do Metajny, gdzie planujemy nakarmić nasze żołądki

