Pływanie pontonem w Chorwacji

paliop napisał(a):

Rysio napisał(a):

karpik_raszyn napisał(a):Patrzę też na inne marki pontonów ale chyba tylko te firmowe mają aluminiowe podłogi.

WLG też mają alu podłogi. Jeśli chodzi o szerokość, to rzeczywiście w T-40 jest spora. Pozwala to zawiesić na pawęży w razie konieczności jakiś moto pagaj (w moim przypadku jest to Tohatsu 2,5Ps).

Rysiu, i wejdzie Ci drugi silnik na pawęż? Ja też szukam drugi napęd, kombinuje od tz. silników kosiarek, takie dodatkowe widziałem u Chorwatów na małych łódkach, po normalny silnik 2.5km. Jeden problem brak miejsca do montażu, kol. Ogórek kiedyś pokazywał foto montażu dodatkowego silnika na Hondzie 38 ie ale nie mogę tego znaleźć.

Tu jest cały wątek na RIB.net http://www.rib.net/forum/f50/need-for-an-auxiliary-engine-on-a-sib-60215.html

Zdjęcie




Video

Rysio napisał(a):

paliop napisał(a):Rysiu, i wejdzie Ci drugi silnik na pawęż?

Komfortowo się z tym nie płynie, ale się płynie. Jak mam w planie dłuższą wycieczkę, to tego Tohatsu opatulonego wrzucam na podłogę wtedy nie ma problemu z komfortem sterowania tym podstawowym. Jak wycieczka jest krótsza, ale ze względów pogodowych generuje większe ryzyko, to wisi od razu na pawęży by w każdym momencie mógł być odpalony. Kupiłem tego Tohatsu bo zajmuje naprawdę mało miejsca. Taki long tail popularnie znany jako peke peke na pokładzie zajmie o wiele więcej miejsca a i mocowanie do niego jakieś trzeba by dorobić.

..tutaj plus dla laminata..

boboo napisał(a):

lexi napisał(a):...laminat - komfort na wodzie...ponton - komfort na drodze...

no kucze, powiedz, że nie mamy komfortowo:
klub-milosnikow-wyspy-pag-t36028-3900.html#p1773431

..bo Tobie Bogdan chodzi o komfort "siedzony" "mjee" bardziej o stojący - pomocny podczas wędkowania. ..

Dla każdego komfort oznacza co innego - i DOBRZE - jest sporo rodzajów łodzi i kazda znajduje swojego amatora.

Mam takie pytanko. Czy Kolibri 4,5m wejdzie w slizg na silniku 9,9 KM ?
To duży i cięzki ponton (ponad 100 kg).
Na PL stronie piszą, że max silnik to 35 kW a na angielskiej, że 35 KM

Tym niemniej czy z silinkiem 9,9 to będzie pływac w ślizgu z ciężką osobą ?
Koresponduję sobie z Chorwatem, który takie coś zakupił

ogorek napisał(a):Dla każdego komfort oznacza co innego - i DOBRZE - jest sporo rodzajów łodzi i kazda znajduje swojego amatora.

Mam takie pytanko. Czy Kolibri 4,5m wejdzie w slizg na silniku 9,9 KM ?
To duży i cięzki ponton (ponad 100 kg).
Na PL stronie piszą, że max silnik to 35 kW a na angielskiej, że 35 KM

Tym niemniej czy z silinkiem 9,9 to będzie pływac w ślizgu z ciężką osobą ?
Koresponduję sobie z Chorwatem, który takie coś zakupił

..moim zdaniem powinien dać rade, jak założysz hydrostabilizator prawdopodobieństwo się zwiększy ale sporo zależeć będzie od doboru śruby..

Pytanie co to za silnik 9.9hp?. 2t czy 4t, jak 4t to jaka pojemność bo są od 212 do 350 cm3, a to szalona różnica w momencie obrotowym. Moim skromnym zdaniem jak motor nie jest wyeksploatowany i to jest 4t 212cm3 to na śrubie ósemce to ten Chorwat może na pokład, tego pontonu zabrać jeszcze żonę do 60kg i wejdzie w ślizg. Ja na takim silniku pływałem w ślizgu z pełnym obciążeniem 340kg.

Ciekawa konstrukcja pontonu.
Cel: kite surfing oraz żagle.







Jak się ma czas i miejsce...

To teraz ja .
W tym roku miałem pierwszy raz ze sobą ponton, trochę lepszy niż te najtańsze dmuchaniec Intexa Excursion 4. Był zakupiony aby w ogóle zobaczyć o co chodzi w tym temacie. W sumie spodobało nam się bo była jedna fajna zatoczka do której po godzinie lajtowego wiosłowania dopłynęliśmy rodzinnie i byliśmy cały dzień sami. Pływanie wzdłuż brzegu nie dalej jak kilkanaście metrów od niego ale efekt zamierzony można osiągnąć. W przyszłym roku plan jest podobny bo miejsce docelowe te same, zatoczek w okolicy jest kilka w zasięgu 2-4km w jedną stronę. Teraz pytanie do was czy ktoś próbował pływać po Jadranie na silniku elektrycznym ?. Zastanawiam się nad takim koło 40lbs i jakieś aku koło 90ah aby nie było za ciężkie, ewentualnie mogę kupić i 55lbs tylko czy jest sens? bo pewnie to będzie wymagać większego aku a i nie bez znaczenia jest waga silnika i rozmiary.
Od razu mówię że nie ma opcji na sprzęt zaawansowany jak koledzy wyżej dyskutują, ponton z silnikiem ma się zmieścić do bagażnika, nie wchodzą w grę żadne trumny na dach itp. w samochodzie mam dosyć spory bagażnik i w tym roku było na styk i silnik z aku jeszcze jakoś zmieścimy. Silnik spalinowy więc odpada ze względu na powyższe a poza tym nie chcę zapachu paliwa w samochodzie, jego rozmiaru z automatu 2 razy większego pontonu itp.
Będę pływał w te kilka zatoczek myślę że te 6km max w dwie strony, dopływanie do celu przy brzegu a od biedy zawsze mam wiosła a i czas podróży i tak będzie szybciej na silniku niż wiosłami.
Interesują mnie opinie osób które elektryka używały na morzu i jakiej mocy byłby odpowiedni ?, może 30lbs styknie ?

Onegdaj miałem taką 3,6-metrową "ceratę". Posiadała ona zestaw rurek i deskę do zamocowania silnika - bodajże max. 1,5 KM.
Nigdy tego nie uskuteczniłem, ale całkiem poważnie myślałem nad obłożeniem burt giętkimi panelami słonecznymi i zastosowaniem w roli napędu 12-woltowej pompy (takiej "beczkowej")
O, coś takiego:
http://www.voelkner.de/products/16244/B ... h-6-m.html
Na jeziorkach, gdzie robiliśmy czasem weekendowe wypady (przy DOBREJ pogodzie), mogłoby się sprawdzić.

Słonko świeci, pompka bzyczy, śmigasz 2-3 kmh , kufelek albo inne mojito w ręku i full chill out.
Prędkość w takich sytuacjach nie była ważna. Zestaw by się przemieszczał, a człowiek miałby wolne ręce i mógłby trzymać szkło.

Ale wracając do Twojego problemu, to szukając akumulatora, weź pod uwagę LiPo...
Są sporo lżejsze.
O, tu masz 40 lbs:


Od trzeciej minuty...
Mówią, że daje do 10 kmh.

yzedef napisał(a):To teraz ja .
W tym roku miałem pierwszy raz ....................................................................

Obawiam się ze trochę mało "pary" w takim silniku. Uzywam takich silników od 20 lat tam gdzie strefy ciszy (Solina, Czorsztyn itp..) jak w górach przywieje warunki bywają podobne do Bury na zalewie Pazskim (tam tylko widziałem Bure) czasem są gorsze. Mialem MinKkote 35lbs potem Rino 45lbs tak mocowane jak na filmiku zamieszczonego przez Bogdana. Teraz Mam Minkote 55lbs która jest mocowana na pletwie kawitacyjnej silnika spalinowego - nawet na Jardan go nie brałem bo nie bylo sensu. Żaden z tych motorków nie poradzi sobie przy wietrze i fali, musiałbyś bardzo uważać na warunki.
Radzilbym jednak spaline. Nawet najmniejsza, taka 2~3KM poradzi sobie.
Taki maly motorek wazy okolo 12~14kg czyli mniej niż silnik elektryczny z akumulatorem, Miejsce jakie w aucie zabierze podobne.
Koszt używanej, malutkiej dwusuwowej spaliny 1000~1500zl - zależnie od modelu i stanu (nowy x2)
Koszt "elektryka" - 1200~1600zl nowy (uzywane tansze o 20~30%) ze sterownikiem elektronicznym PWM który wydłuża czas pracy na baterii + bateria od 500zl w gore (najlepiej AGM - 800~1000zl)az po litowe które kosztują znacznie więcej (np. 90Ah okolo 3000zl).
[Koszt sprzetu markowego - w wypadku "wynalazkow" taniej]

Wydaje mi sie ze sporo przemawia na korzyść spaliny. Chyba ze zainteresujeCie coś takiego jak na tym filmiku....

Gdybym miał wybierać elektryka + du.ny aku do tego, a i tak mieć ograniczony zasięg i mocy tyle co kot napłakał, wybrałbym takie coś lub podobne. Zarówno wagowo jak i objętościowo ta BFka wygra, natomiast porównanie zasięgu i wydajności na morzu to już będzie przepaść w stosunku do elektryka. Kolejna sprawa to bezobsługowość. Aku będziesz dziennie taszczyć na kwaterkę do ładowania, a do BFki kupisz parę litrów benzyny i objedziesz cały urlop.

Rysio napisał(a):Gdybym miał wybierać elektryka + du.ny aku do tego, a i tak mieć ograniczony zasięg i mocy tyle co kot napłakał, wybrałbym takie coś lub podobne. Zarówno wagowo jak i objętościowo ta BFka wygra, natomiast porównanie zasięgu i wydajności na morzu to już będzie przepaść w stosunku do elektryka. Kolejna sprawa to bezobsługowość. Aku będziesz dziennie taszczyć na kwaterkę do ładowania, a do BFki kupisz parę litrów benzyny i objedziesz cały urlop.

..na małej łódce mamy podobne Suzuki (2.5KM, 4takt)- jak nie szalejesz specjalnie to można zapomnieć ze do tego trzeba lać paliwo czasem..

Dzięki za odzew!
Oczywiście rozumiem wasze argumenty z silnikiem spalinowym, mam też możliwość kupienia ze sprawdzonego źródła taki mały używany silniczek 2,5km Mercury. Jednak wagowo wszystko to jest za duże do tego ceratowego gumiaka, czyli muszę wymieniać ceratę na coś porządnego (co najmniej jakieś Kolibri lub Bark), a jak będę już zmieniał na coś porządnego to po co 2,5 konia jak można od razu łyknąć 5-8 koni... i tak temat się nakręca coraz lepiej mocniej itp. .
Naprawdę tym pontonem chcę "toczyć się" do tej zatoczki 2-3km w jedną stronę.. jak będzie fala i wiatr to odpuszczę pływanie, waga silnika elektrycznego jest niewielka a aku idzie do środka więc to nie ma znaczenia. Może jak minie trochę czasu... i dorosnę do pływania większego to przekonam się do spalinówki ale na tą chwilę nie jest mi potrzebna. Aku naładuję w apartmanie przez noc, do wody będę miał 20-30 metrów, ponton i tak będzie stał pod apartamentem nie w wodzie. Pytanie tylko czy te 40lbs przy spokojniej pogodzie da rade?. Patrząc na YT to powinno być ok... myślałem nad marką Osapian jako coś rozsądnego cenowo i jakościowo.
P.S
A propo spalinówki to nie macie problemu z zapachami benzyny w samochodzie ?, jakbym miał tak jechać cała drogę to byłaby masakra...

yzedef napisał(a):(...) A propo spalinówki to nie macie problemu z zapachami benzyny w samochodzie ?, jakbym miał tak jechać cała drogę to byłaby masakra...

Tylko pierwsze kilka minut. Potem wywiewa (tylne okna otwarte na 2-3 cm) i nos też się przyzwyczaja.
Ale można też silnik zapakować w worek na zwłoki. Podobno jest odoroszczelny

yzedef napisał(a):Dzięki za odzew!
... myślałem nad marką Osapian jako coś rozsądnego cenowo i jakościowo.
P.S
A propo spalinówki to nie macie problemu z zapachami benzyny w samochodzie ?, jakbym miał tak jechać cała drogę to byłaby masakra...

Osapian (HASWING) to znana marka z Chin - sporo sprzedają na świecie. W tej cenie silnik raczej ma sterowanie tylko za pomocą przełącznika (nota bene- najsłabszy element "zestawu") postarałbym się na Twoim miejscu założyć do niego sterownik PWM (zwany maximizerem)- wydłuża to czas pływania na baterii jakieś 3 krotnie (Minkota pisze ze 5 ). Jest firma w kraju gdzie zakładają maximizery ale stosunkowo drodzy bo to ...maximizery. Średnio rozgarnięty elektronik skleci toto za 1/3 ceny bo to zwykly sterownik PWM wysokiej mocy.
Pomyśleć wypadałoby jeszcze o ładowarce - jak zatargasz "głęboko rozładowany" 90Ah akumulator na kwaterę i podłączysz do "automaciku z Lidla " to poczekasz 1~ 2 doby. Przeznaczony do takich celów "prostownik" załatwi sprawę w ~6h.
Akumulator(y) odporne na głębokie rozładowanie (kwasowe ale lepiej AGM) - baterie rozruchowe niezbyt się nadają, da się oczywiście pływać ale ich żywotność będzie krótka.
..z doświadczenia wzięte..

A co do smrodu benzyny w aucie to ja staram się wypalić paliwo pozostałe w silniku po odłączeniu zbiornika, zawijam silnik w folie potem jeszcze przykrywam plandeka albo innymi gratami i z reguły jest OK aczkolwiek czasem cos "zaleci".