Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pag 2010

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 11:27

[quote="darajawahusz"]. A drugi krzew to mimoza

Tak wygląda mimoza, serio??? Myślałam, że jest bardziej nadęta i smutna :lol: Genialne odkrycie, dziękuję!
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 11:31

[quote="helen"]
A pierwszy to trytomia groniasta

Helen, no w tym przypadku lepszej nazwy dla tego cudaka sam Marquez wymyślić by nie mógł! (gdyby się tym zajmował) :lol: Coraz szerzej otwieram oczy ze zdumienia... Trytomia groniasta... Dziękuję! Jesteś niesamowita!!!

Ja też już u Ciebie zasiadłam w czytelni
:lol: Za chwilę i ja się biorę do roboty!
awram_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 132
Dołączył(a): 07.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) awram_ » 04.08.2010 11:40

Widzę, że w tym roku forumowicze oblężyli Pag ;), ale nie dziwię się... Pag ma w sobie to coś.

Pozdrawiam i czekam na cd.
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 11:45

Z niezadowoleniem odnotowałam na miejscu to samo :roll:
alwexim
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 74
Dołączył(a): 03.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) alwexim » 04.08.2010 15:21

Witam. Ja w tym roku wybieram się na Brać, ale Pag mnie zaciekawił i to może być plan na 2011 rok :D
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 16:31

Po dwóch dniach w drodze, stajemy wreszcie na Pag! To nie tak miało być, nie tak... Wszystko jest nie tak! Ja mam gorączkę, córeczka kaszle, odchodzę od zmysłów. Znowu zachciało mi się wakacji w samochodzie! Już szósty raz (bo tyle razy byliśmy w Cro) obiecuję sobie, że TO OSTATNI RAZ! Że nigdy więcej autem! I co? Pakujemy się jak rumuńska rodzina i w drogę. Jak w tej reklamie Ikei, załadowani po niebo, nie mieścimy się pod żadnym mostem ;/ A przecież mieliśmy już leżeć w zatoce Navaro na Peloponez! Nie wyszło, tak. To potem przez kolejny miesiąc punkt po punkcie przerabiałam trasę w Toskanii! Też nie wyszło.... Trudno, niech już będzie ta Chorwacja ;-)

Podróż samochodem z trzylatką to nie to samo co extremum we dwoje. Gdzie udowadniamy sobie i ludziom (chyba), że damy radę. Ścigamy się z czasem i kilometrami, zupełnie nie wiem po co... Tymczasem okazuje się, że można robić sobie przerwy w podróży! :-D Że nie trzeba się spieszyć, że można odpocząć! Tak, dziecko zmienia punkt ciężkości, odniesienia do rzeczywistości. Boże, jak dobrze że Cię mam, kochanie... :-)

Zjeżdżamy więc z promu i jedziemy do Mandre. Klimatyzacja zabiła nas obie. Nadia kaszle, ja mam coraz większą gorączkę. Marzę o tym, żeby ktoś nas rozpakował, żeby wreszcie zakończył się ten film drogi.
Jesteśmy! Upał niemiłosierny. Marzę tylko o kąpieli w chłodnym morzu. Gdzie jest ten cholerny apartament? Błądzimy, dwie pytane osoby nie mają pojęcia, gdzie jest willa Iris. Chryste, zaraz zwariuję! Wchodzę do jedynej tu agencji turystycznej. Pani wie, na szczęście. Krążyliśmy wokół, jak się okazuje. Wjeżdżamy w podwórko, piękna duża willa, dokładnie tak, jak w linku na stronie...

Obrazek


Jest i Ksenija! Wita nas ciepło, podbiega, choć jest w zaawansowanej ciąży, i już uprzedza moje pytanie: 'Yes, I get the money' :-) Ulżyło mi, bo zaliczka jakoś dziwnie długo nie mogła dotrzeć do jej banku w Zagrzebiu. Przemiła młoda dziewczyna (ze świetnym angielskim), urodzi chłopca we wrześniu. ..
Nawiązuję do naszego ostatniego, przed wyjazdem, maila, w którym pytałam ją o lekarza... Just in case. Wypowiedziałam pytanie w złą godzinę. Okazał się konieczny. Ksenija obiecała dać namiar. Obie jednak dochodzimy do wniosku, że to jutro. Że poczekam, że poobserwuję małą, siebie, że może jak odpoczniemy zdarzy się cud...
Tymczasem musimy wejść na drugie piętro. Tyle schodów... Tak wysoko, nie dam rady...

Otwieramy drzwi - przestronny, wielki, zadbany apartament! 80m2 z 28m2 tarasu! Natychmiast biegnę do przeszkolonych drzwi, otwieram je i...

Obrazek

... mija ból głowy, czuję wiatr od morza, chyba jestem już zdrowa! :lol:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 04.08.2010 16:50

Pięknie, do morza już bliżej nie mogliście mieć ;) , podejrzewam , że to w okolicach plaży Mala Mandra?
A odnośnie chorób, nasza Natalia pojechała do Chorwacji z anginą, dzień przed wyjazdem wzywałam lekarza, cały tydzień brała antybiotyk, ozdrowiała już w Passau :D , nie dała sobie wytłumaczyć, że przy antybiotyku na słońce musi uważać. Minęło jak ręką odjął na same słowa "Chorwacja czeka" ;)
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 17:18

Ta zatoczka, bo vis a vis willi była właśnie zatoczka, każdego dnia oblegana coraz bardziej, nie miała nazwy. Być może miejscowi tak ją ochrzcili, nie wiem. Faktem jest, że bliżej już być nie można było 8) Żadna z willi tuż przy 'deptaku' nie mała takiego widoku :lol: Na dobrą sprawę można było stacjonować wyłącznie na tarasie, leniwie sobie schodząc na tę zatoczkę, co wcale nie byłoby takim idiotycznym pomysłem. Sęk w tym, że my im mamy trudniej, tym bardziej doceniamy uroki świata :wink:
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 17:47

W każdym razie widok z tarasu był obłędny:

Obrazek

podobnie zresztą, jak cała okolica, która kipi roślinnością, kwiatami i ozdobnymi krzewami (mogę w nieskończoność o tej florze :-D

Obrazek
Zwarto rosnące wokół willi tworzą prawdziwie niedostępny mur. Jak na średniowiecznym zamku :D Wygląda to wspaniale.
Obrazek
Ostatnio edytowano 05.08.2010 11:51 przez mahadarbi, łącznie edytowano 2 razy
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 18:34

W zależności od światła widok z tarasu zmieniał się, jak w kalejdoskopie. Dzięki Matce Naturze ulica tuż przy morzu nigdy nie była taka sama, a zatoczka zawsze miała inny kolor. Napawam się tymi wspomnieniami...

Obrazek

Podobnie było na całej długości jedynego 'deptaka', który prowadził do portu, i kawałek dalej. To słońce wyznaczało kierunek. Dzięki niemu każde zdjęcie wygląda inaczej.
Obrazek
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 04.08.2010 18:58

U Ksenij zameldowaliśmy się w piątek 2 lipca o 15.00.
Czas się rozpakować. Naładowani pozytywnie obłędnym widokiem z tarasu, wzięliśmy się do roboty. Termometr! Gdzie jest termometr, cholera?! Od piątku stanie się on nieodłącznym atrybutem tych wakacji, niestety. Nadia udaje pełną energii, ale widzę, że jest słaba, głowa gorąca i chyba... cud się nie zdarzy. W każdym razie widok z tarasu jej nie uzdrowił :( Mierzę, jest ponad 38 stopni. Matko, że też musiało się to teraz przytrafić...!

Zrobiła się godzina 17.00. Czas na rozeznanie w okolicy. Może od razu zejdźmy na tę maleńką zatoczkę tuż pod tarasem? Moczymy nogi w wodzie. Rety, co to?! Zimna niemiłosiernie a przecież słońce jeszcze wysoko. O co chodzi? To akurat w tym miejscu czy tak jest w tym roku w Cro? No lodowata dosłownie! Pozostając w szoku ruszamy w kierunku portu.
Umieramy z głodu! Jak pomyślę o tych kalamarach wszelakich, krewetkach, ośmiorniczkach... ślinka mi cieknie! Chodźmy!!!


Obrazek

Mieścina tak maleńka, że idziemy w ciemno bez instrukcji. Wszak tylko jedna główna arteria, przy której skupia się życie ;-) Masa ludzi, wszędzie słychać 'naszych'. Idziemy i... nie wierzĘ własnym oczom! Z naprzeciwka zmierza ku nam liczna rodzina. Na czele peletonu, nie, to nie może być prawda. Przecieram ze zdumienia oczy. Ależ tak! Mój kolega z... pracy (nie robiłam im zdjęć)!!! Dżizas, myślę sobie, co jeszcze się dziś wydarzy? Oczywiście nie sposób przemknąć niezauważonym. Zatrzymujemy się, poznajemy z całą resztą, rozmawiamy. Żegnamy. Idziemy dalej. Bujna roślinność od której kręci się w głowie:

Obrazek
Jest uroczo
Obrazek
Wreszcie dobijamy do sympatycznego mini-porciku. Sycimy zmysły:
Obrazek
W brzuchach burczy nieznośnie, ale karmimy wzrok. Dość już. Ćwiczenia silnej woli zdane na medal. Minęliśmy po drodze jedną konobę, może wrócić? O, Ksenija z Ditą (swoją ukochaną suką) na spacerze! Witamy się, pytamy o najlepsze jedzenie w Mandre. Nietrudno o laur zwycięstwa, kiedy w mieście trzy knajpy ;-) 'Porat is the best', Ksenija nie zastanawia się ani sekundy. Jest tu, tuż przy porcie, stąd pewnie nazwa (porat - port). Prowadza do niej dwie drogi: albo w górę nad portem, albo głównym traktem i w lewo. Pędzimy w podskokach niemalże. Jesteśmy! O matko, ale sobie ucztę zrobimy!!!
Obrazek
vito
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 27
Dołączył(a): 19.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) vito » 04.08.2010 22:44

mahadarbi napisał(a):Po dwóch dniach w drodze, stajemy wreszcie na Pag! To nie tak miało być, nie tak... Wszystko jest nie tak! Ja mam gorączkę, córeczka kaszle, odchodzę od zmysłów. Znowu zachciało mi się wakacji w samochodzie! Już szósty raz (bo tyle razy byliśmy w Cro) obiecuję sobie, że TO OSTATNI RAZ! Że nigdy więcej autem! I co? Pakujemy się jak rumuńska rodzina i w drogę. Jak w tej reklamie Ikei, załadowani po niebo, nie mieścimy się pod żadnym mostem ;/ A przecież mieliśmy już leżeć w zatoce Navaro na Peloponez! Nie wyszło, tak. To potem przez kolejny miesiąc punkt po punkcie przerabiałam trasę w Toskanii! Też nie wyszło.... Trudno, niech już będzie ta Chorwacja ;-)

Podróż samochodem z trzylatką to nie to samo co extremum we dwoje. Gdzie udowadniamy sobie i ludziom (chyba), że damy radę. Ścigamy się z czasem i kilometrami, zupełnie nie wiem po co... Tymczasem okazuje się, że można robić sobie przerwy w podróży! :-D Że nie trzeba się spieszyć, że można odpocząć! Tak, dziecko zmienia punkt ciężkości, odniesienia do rzeczywistości. Boże, jak dobrze że Cię mam, kochanie... :-)

Zjeżdżamy więc z promu i jedziemy do Mandre. Klimatyzacja zabiła nas obie. Nadia kaszle, ja mam coraz większą gorączkę. Marzę o tym, żeby ktoś nas rozpakował, żeby wreszcie zakończył się ten film drogi.
Jesteśmy! Upał niemiłosierny. Marzę tylko o kąpieli w chłodnym morzu. Gdzie jest ten cholerny apartament? Błądzimy, dwie pytane osoby nie mają pojęcia, gdzie jest willa Iris. Chryste, zaraz zwariuję! Wchodzę do jedynej tu agencji turystycznej. Pani wie, na szczęście. Krążyliśmy wokół, jak się okazuje. Wjeżdżamy w podwórko, piękna duża willa, dokładnie tak, jak w linku na stronie...

Obrazek


Jest i Ksenija! Wita nas ciepło, podbiega, choć jest w zaawansowanej ciąży, i już uprzedza moje pytanie: 'Yes, I get the money' :-) Ulżyło mi, bo zaliczka jakoś dziwnie długo nie mogła dotrzeć do jej banku w Zagrzebiu. Przemiła młoda dziewczyna (ze świetnym angielskim), urodzi chłopca we wrześniu. ..
Nawiązuję do naszego ostatniego, przed wyjazdem, maila, w którym pytałam ją o lekarza... Just in case. Wypowiedziałam pytanie w złą godzinę. Okazał się konieczny. Ksenija obiecała dać namiar. Obie jednak dochodzimy do wniosku, że to jutro. Że poczekam, że poobserwuję małą, siebie, że może jak odpoczniemy zdarzy się cud...
Tymczasem musimy wejść na drugie piętro. Tyle schodów... Tak wysoko, nie dam rady...

Otwieramy drzwi - przestronny, wielki, zadbany apartament! 80m2 z 28m2 tarasu! Natychmiast biegnę do przeszkolonych drzwi, otwieram je i...

Obrazek

... mija ból głowy, czuję wiatr od morza, chyba jestem już zdrowa! :lol:
Proszę,błagam wyślij mi adres do tej willi abym mógł w niej spędzić dwa tygodnie września , bardzo prosi emeryt z żoną.Wito010@wp.pl
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 05.08.2010 02:00

Wysłałam :)
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 05.08.2010 08:39

Jedno zdjęcie masakrycznie wielkie Ci wyszło, wejdź jeszcze raz w ten wpis usuń link do tego zdjęcia i wstaw je w mniejszym rozmiarze raz jeszcze.

Poza tym super szwędać się z Wami po Mandre :)
mahadarbi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2247
Dołączył(a): 31.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mahadarbi » 05.08.2010 11:30

Tak, wiem, Helen, dziękuję. Za to zupełnie nie wiem, what's up, że przeskalowało mi się w trakcie akcji?
Skoro ma irytować, trzeba zmienić :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Pag 2010 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone