Dziś nasz ostatni pełny dzień na Mljecie
Moglibyśmy ruszyć pieszo z apartmanu, ale skrócimy sobie drogę i podjedziemy kawałek Maździakiem
Zostawiamy samochód na małym parkingu w pobliżu skrzyżowania
Wygodne buty na nogi:
(W moim przypadku trekkingowe, ale zwykłe "adidasy" też dadzą radę). I możemy ruszać!
Od początku jest widokowo
Maslinkowe
Po chwili łączymy się ze szlakiem prowadzącym z centrum miejscowości.
Widać już okolice Groty:
Ścieżka zmienia charakter, nadal jest bardzo przyzwoita:
W zasadzie można by tu iść nawet w klapkach
Pokazuje nam się wlot jaskini (a może wylot
Siatki zabezpieczające, żeby komuś nie przyszło do głowy wspinać się po skałach:
Chociaż jak ktoś się uprze, co go powstrzyma?
Ostatni etap "wędrówki" to przejście przez bar Mars prowadzony przez pana, którego spotkaliśmy na Wyspie już dwukrotnie, w dwóch "kultowych" mljeckich lokalach. Ten jest trzeci
Można tu kupić piwo w puszce bądź inny napój w butelce, a nawet wysłać stąd pocztówkę czy list
Trochę pozowania na skałkach:
Zaraz będziemy tutaj plażować
Teraz zostawiamy "okrycia wierzchnie"
Trochę faktów o grocie. Średnica špilji to kilkadziesiąt metrów, jej sklepienie zapadło się, dzięki czemu widzieliśmy ją również z lądu. Wlot od strony Jadranu ma szerokość od 4 do 5 metrów. Głębokość morza w tunelu jaskini wynosi od 8 do 10 metrów, a sam tunel ma około 20 metrów długości.
Obawiałam się, że będą tu większe tłumy. Na szczęście nikt nikomu nie skacze na głowę...
Były fakty, teraz trochę mitów, oczywiście greckich
I dobrnął do Ogigii, gdzie Kalipso bierze
Pod swoją go opiekę; ugaszcza w jaskini
Lat wiele i chce gwałtem, by się został przy niej
Jak małżonek — a za to chce mu dać nagrodą
Nieśmiertelność i postać wiecznie, wiecznie młodą;
Lecz się jej nie udało sobie go zniewolić.
Wyspa Ogygia to podobno właśnie Mljet. Choć według innych źródeł może być wyspą Gozo położoną w pobliżu Malty bądź Gawdos na południe od Krety. Tak to już z mitami bywa...
My skupiamy się na tym, co tu i teraz, a konkretnie na zadaniu, jakim jest przepłynięcie tunelu
Zadanie nie należy do karkołomnych, ale jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do dłuższego pływania, to ostrożnie. Chociaż z krótkimi postojami, myślę, że każdy da radę
Wnętrze jaskini:
Jakim cudem Odyseusz wytrzymał tu aż 7 lat
Jedna para (zresztą z Polski
Niby da się... Dobrze, że nikogo po drodze nie stratowali; akurat było pusto. Znowu mnie dziwi, że nie ma tu zbyt wielu turystów. Tym bardziej, że właśnie dochodzi południe i zaczyna się świetlny spektakl
Zdjęcia kompletnie nie oddają tego, jak pięknie było
Mimo wszystko - jeszcze kilka niedoskonałych zdjęć:
Pławię się w błękitach
Jest naprawdę głęboko!:
Po wypłynięciu z jaskini stwierdzamy, że jednak przybyło ludzi:
Małż po kilku chwilach plażowania przepływa tunel ponownie, ale mówi, że za pierwszym razem mieliśmy najlepsze kolory, a dodatkowo zebrało się więcej amatorów jaskiniowego pływania.
Ja oddaję się relaksowi na skałkach
Po jakimś czasie nawet relaks może się znudzić
Znowu patrzymy na grotę z góry; tym razem jest w niej całkiem tłoczno:
A potem pniemy się dzielnie
Skrzyżowanie szlaków i widok na Babino Polje:
Trasa od jaskini do miejsca, gdzie zostawiliśmy auto, to mniej więcej 2 km. Jej przejście zajęło nam pół godziny. Teraz myślę, że to nawet niezły czas, patrząc na warunki w jakich przyszło nam "spacerować"
Wsiadamy do auta i podjeżdżamy do apartmanu, w którym koniecznie musimy wskoczyć pod prysznic
Jaskinia Odyseusza z pewnością warta jest wysiłku. Jeszcze raz, z całego serca, polecam Wam taką wycieczkę

.png)
.png)
.png)
.png)
