Na światłach w dzień po Europie

realista2 napisał(a):Przekonany o własnej nieomylności, głuchy na argumenty, nie dopuszczający do siebie myśli, że tyko obiektywne badania, a nie subiektywne wyobrażenia maja wartość.
Pełen samouwielbienia. Czy to aby nie jest jedynie słuszna postawa reprezentowana przez członków miłościwie nam panującej wszechwiedzącej partii rządzącej?

hej realista2,
Spotkałeś się kiedyś z wynikami jakichkolwiek badań na temat szkodliwości pchania palcy pomiedzy zamykane drzwi? Ja nie. A mimo tylko subiektywnego wyobrażenia o mogącym nastąpić bulu nie pcham...
Czy klimy też mam nie włączać skoro zwiększa zużycie paliwa?
Crozdrav
J@nek

Moi drodzy ta dyskusja nie ma najmniejszego sensu przekonywać kogoś kto jest głęboko przekonany słuszności swojego twierdzenia (to dotyczy także mnie).
Dlatego należy zamknąć ten wątek, ale jeśli już zadaliście sobie trud przeczytania moich skromnych wypocin to proszę postarajcie wczytać o czym piszę, zrozumieć ich sens.
Po pierwsze – ja wiem bo jeżdżę x- lat. To żaden argument. Zaliczyłem sześć zer na liczniku ale gdybym na tej podstawie chciał wyrokować to w moim mniemaniu naraziłbym się na śmieszność. Tak, tak Moondek. W moim zawodowym życiu bezustannie spotykam ludzi którzy wiedza lepiej od prawników jak należy tworzyć i stosować prawo . Po co wiarygodne badania, po co lata studiów przecież każdy zdrowo myślący zrobiłby to lepiej nieprawdaż J@nek?
Po drugie trochę na marginesie dyskusji, ale pewien związek jest: powszechna wiara w to, że da się zadekretować bezpieczeństwo. Powszechna wśród tych którzy zawodowo się tym nie zajmują i całkowicie mylna. Przy tak drastycznie restrykcyjnym prawie nie da się poprawić bezpieczeństwa podnosząc wysokość kar. Przykład od kilku lat jazda po paru głębszych nie jest już wykroczeniem lecz przestępstwem z e wszystkimi straszliwymi dla sprawcy skutkami tej zmiany. Efekt – więcej pijanych na drodze. Zakazami i nakazami niewiele zdziałamy.
Po trzecie fakty czysto organoleptyczne skoro w jednej lampie pali się żarówka świateł pozycyjnych to zapalenie się w tej samej lampie i tej samej żarówce włókna światła stop musi być słabiej widoczne niż gdyby światło pozycyjne nie było włączone. Wydawało mi się, że tak oczywistych rzeczy tłumaczyć nie trzeba, a jednak się myliłem JasiJasio.
Czwarta i najważniejsza sprawa :
Większe bezpieczeństwo kierowców samochodów to mniejsze bezpieczeństwo innych użytkowników dróg . Samochód to ciało obce i niebezpieczne to dlatego Sądy nie stosują równej miary w ocenie spowodowania wypadku przez kierowcę samochodu i przez pieszego to dlatego wreszcie odpowiedzialność kierowcy jest w prawie cywilnym określona na zasadzie ryzyka, a nie winy. Kierowca jest odpowiedzialny za innych i to oni powinni być widzialni przede wszystkim.

,,Zdaniem specjalistów z Instytutu Transportu Samochodowego obowiązek używania świateł w samochodach przez cały rok spowoduje zmniejszenie liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w Polsce o ponad 300 osób podało Radio Gdańsk.

Na polskich drogach światła mijania trzeba mieć włączone od 1 października do końca lutego. Obowiązek używania świateł przez cały rok istnieje np. w krajach skandynawskich. Jak wynika z badań Komisji Europejskiej liczba wypadków spadła tam od 5 do 15 procent.
O jazdę przez cały rok z włączonymi światłami apelują do polskich kierowców naukowcy z Instytutu Transportu Samochodowego.

- Mitem jest, jakoby używanie świateł mijania zwiększało zużycie paliwa powiedział Radiu Gdańsk dr Tomasz Targosiński z instytutu. - Okazuje się, że włączone halogeny powodują zużycie benzyny o zaledwie 1 procent większe niż podczas jazdy bez nich. To tyle samo, co włączone radio. Natomiast włączona klimatyzacja to zużycie paliwa o 10 procent większe.

W Polsce dni słonecznych na 365 dni w roku jest jak na lekarstwo, za to sporo jest szarug, mgieł itp. Zdaniem naukowców z instytutu zapalone światła to bezpieczeństwo nie tylko innych kierowców, ale też rowerzystów i pieszych.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii powstał ruch DaDRL Drivers against Daytime Running Lights. Członkowie (to jak podał tygodnik "Przekrój" trzy tysiące osób), którzy protestują przeciwko wprowadzeniu obowiązku uzywania świateł przez cały rok bez odpowiednich szkoleń pieszych i rowerzystów. uważaja oni, że upraszczając - zalew świateł powoduje, że pieszy przestaje zauważać światła samochodów, a z kolei światła rowerzystów "giną" wśród innych świateł i rowerzysta staje się niewidoczny.

Rząd przygotował projekt ustawy nowelizujący kodeks ruchu drogowego, który zakłada obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania przez cały dzień, niezależnie od pogody. Podobny projekt był już złożony podczas poprzedniej kadencji Sejmu, jednak posłowie nie zajęli się nim.''

Zawsze jeździłem i będe jeździł na światłach. Uchronilo mnie to kiedyś od nieprzyjemnego drogowego wydarzenia. Może wygląda to dość głupio, szczególnie w krajach południowych. Kilka lat temu objeżdzałem Hiszpanię kanadyjską wersją Mazdy 626, gdzie drogowe właczały się automatycznie. Co dziesiąty Hiszpan mrugał do mnie abym zgasił światła, które zapawnie włączyłem przypadkowo, i już po kilku dniach mialem tego dosyć.
W Szwecji odwrotnie- wszyscy na światłach, szczególnie w lecie. Uważają, że jest to bezpieczne i nie dyskutują nawet na ten temat.

FUX

Zimne chorwackie piwko poleciłem z uwagi na temperaturę dyskusji. Nie zprzeczysz chyba, że taki przerywnik bedzie niezwykle porządany:)

realista2

Tak, zapalenie innego włókna ma niewątpliwie wpływ na postrzeganie swiateł stop. Załózmy hipotetycznie: jedna rekę wkładasz we wrzątek, drugą w ognisko, czy posiadanie ręki we wrzatku zmieni fakt postrzegania przez ciebie oparzenia drugiej ręki? Czy zdejmując ciężki plecak po całodziennej wędrówce czujesz się "lżejszy"? Oczywiście! ale czy zmieniły się zewnętrzne warunki? Ciążenie? Oczywiście że nie.

Światła stopu widać nawet jak masz włączone pozycyjne. Uwierz.

niezawodny napisał(a):Muszę częsciowo stanąć w obronie realisty. Więc co ze stopami Panowie? Zwracam się do zwolenników jazdy na światłach w słoneczne dni. Przód jest OK - lepiej nas widać ale co z tyłem?
Wg mnie gdy jest słonecznie i palą się tylne lampy to reakcja na stopy jest znacznie osłabiona a to jest IMHO "verry dangerous" i mówiąc krótko ktoś może nam zrobić garaż z dupy lub my komuś...

Więc ideałem za dnia byłoby coś takiego; przód świeci a tył nie

zazwycza auta mają trzecie światło stop na środku

Grzegorz Ćwik napisał(a):Kilka lat temu objeżdzałem Hiszpanię kanadyjską wersją Mazdy 626, gdzie drogowe właczały się automatycznie. Co dziesiąty Hiszpan mrugał do mnie abym zgasił światła, które zapawnie włączyłem przypadkowo, i już po kilku dniach mialem tego dosyć

Dziwisz się hiszpanom? A tych chciałbyś aby ktoś cię drogowymi tzw. "długimi" po oczach siecił? Bo nawet w dzień one oślepiają.