Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Marcowanie we Lwowie

Ukraina to prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek. Górzyste i wyżynne tereny rozciągają się niemal przez cały kraj. Tradycyjnym ubiorem Ukrainek i Ukraińców jest wyszywanka czyli koszula (zwykle biała) pokryta folkowym haftem. Na Ukrainie znajduje się jeden z geograficznych środków Europy – w niewielkiej wsi Diłowie, która położona jest w pobliżu Rachowa. Wielkanocne, kolorowe pisanki pochodzą właśnie z Ukrainy.
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012
Marcowanie we Lwowie

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 04.03.2013 19:39

Moi mili chcę się podzielić na gorąco z wrażeń z pobytu w przecudownym mieście Lwów...

ale po kolei :) Dokładnie 1 marca mijała rocznica naszego ślubu - dosyć okrągła, bo 10 :)
Postanowiłem, że warto się więc wybrać na romantyczny wyjazd w ciekawe miejsce...
Przygotowania rozpocząłem już w listopadzie, początkowo naturalnie wpadł mi w oko Paryż, jednak jest to tak oklepane miejsce, że aż mało atrakcyjne... później po głowie chodziły inne ciekawe miejsca, ale zawsze coś było nie tak... Oslo-za zimno i za drogo, Sztokholm - za zimno i za drogo, Londyn - za duży i za drogo, Berlin - byliśmy, Wiedeń - była moja małżonka, Zakopane, tylko nie to, Lwów - o tak, tak tak...
I tak po wstępnym przesianiu padło na Lwów. O którym nie wiedziałem prawie nic, oprócz tego, że jest magiczny, no i że kiedyś był Nasz...
Po przejrzeniu kilkudziesięciu blogów, forów, publikacji tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to strzał w 10-tkę.
Po pierwsze magia, po drugie historia, po trzecie tajemnica, po czwarte jest co robić, po piąte romantycznie :mrgreen: co więcej zatem chcieć? Ano jedyną przeszkodą był fakt, że moja małżonka zawsze powtarzała - nigdy za wschodnią granicę - mała niedogodność, ale co tam, spodoba się na bank :) :oczko_usmiech:

Znalezienie transportu było dosyć szybkie. Oczywiście odrzuciłem opcję - pociąg, autobus, nogi, marszrutka, tramwaj, jako zbyt ekstremalny :roll:
Szybka piłka - lot Eurolotem w zasadzie za grosze 99 zł/osobę/w jedną stronę. Zarezerwowane więc można czytać internet i knigi.
No i przyszedł grudzień, eurolot zadzwonił, że w sumie to im się nie opłaca tam latać i że oddadzą mi pieniądze i że zapraszają na najbliższy lot w maju (a moja rezerwacja była na marzec). No cóż więc z ich usług już raczej nie skorzystam :papa: i przestrzegam przed nimi, bo mogą plany poważnie zniweczyć.
No ale cóż... pora zatem znowu wrócić do tematu rezerwacji środka podróży - autobusem odpada... a może by tak nocnym pociągiem? Okazało się, że pkp ma coś takiego w ofercie, zatem myk na stację, ale tam dowiedziałem się, że można rezerwować na 60 dni przed wyjazdem. W związku z czym 2 stycznia pojawiłem się przy kasie i kupiłem bilety - drogo, ale chyba to była słuszna decyzja....
Oczekiwałem 28.02.2013 r i biłem się z myślami, czy powiedzieć małżonce czy też wziąć ją z zaskoczenia... obawa wygrała i pękłem i powiedziałem - "czy ty oc..oszalałeś?" ja na to - "obiecuję, że to będzie najlepszy nasz wyjazd"

Czy był? c.d.n :D
Potter
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2495
Dołączył(a): 15.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Potter » 04.03.2013 19:53

Super ! Mało brakowało a Lwów byłby w tym roku w maju :D . Wygrała inna opcja. Tym chętniej popatrzę :D .
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.03.2013 20:34

No to ileż tego marcowania było ? Nie daj się prosić bo mina wskazuje, że udanie. :)
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 04.03.2013 20:38

W pierwszym odruchu zarezerwowałem pobyt w hostelu… ale mi to jakoś nie pasował, szukałem, sprawdzałem aż w końcu znalazłem fajny apartamentowiec położony w samym Rynku. Plan wycieczki gotowy, torby spakowane i 28 lutego o 20.45 wyruszamy z Królewskiego miasta Krakowa na podbój stolicy Galicyji  Pociąg bardzo fajny, przedział 3 osobowy, ale ja wykupiłem go na własność. Do granicy fajnie, trochę się pospało… Granica to koszmar, najpierw nasi dosyć szybko posprawdzali, a później bracia Ukraińcy łazili chyba z godzinę w tę i we w tę – mieli nawet pieska w prawdzie koker spaniela ale zawsze  no nic po kontroli pora było jeszcze pospać, i o mały figiel byśmy nie zaspali – bo pociąg tak jak miał być o 6.03 tak był, ale ukraińskiego czasu (+1). Trochę oszołomieni wyszliśmy z pociągu i oczom naszym ukazał się piękny dworzec, no istne cudo, oczywiście nie było głowy do zdjęć – przypominam normalnie to 5 rano. Pomimo przestróg o naciągaczach taksówkarskich udało się znaleźć taksówkę, która aż tak bardzo nas nie ograbiła (50 hrywień), chociaż później dowiedzieliśmy się, że jednak nas ograbiła. Ale za to szczęśliwie dotarliśmy na Rynek. Lwów jeszcze spał. Ciemności spowijały gęstą zabudowę. Jedynie sprzątacze gonili za śmieciami, które co i rusz rozwiewał im wiatr.
Ponoć kiedyś na Rynku Lwowianie nie mieli numeru 13. Teraz już mają i nam przyszło tam mieszkać. Jak się później okazał, żadnego pecha nie mieliśmy. Wybudziliśmy Panią recepcjonistkę z głębokiego snu, ale tu przywitała nas niezwykła gościnność. Pomimo tego, że dobę mieliśmy dopiero od 13, Pani ugościła nas kawą i uraczyła rozmową, poleciła, gdzie zjeść śniadanie i pozwoliła zostawić bagaże. Bardzo wolno raczyliśmy się smakowitą kawą – gdyż dopiero od 8 otwierały się pierwsze knajpy.
Po wyjściu na światło dzienne okazało się, że Lwów tak za bardzo nie garnie się do obudzenia. Ludzie powoli snuli się do pracy, jakby raczyli się tymi ostatnimi chwilami „wolności”…Wszystkie witryny uzyskiwały dostęp do życia, gdzie Panie skrzętnie pucowały pozostałości dnia poprzedniego. Stare samochody mówiły – zostawcie nas w spokoju – „śpimy”
Obrazek
Aż mu antenka oklapła :mrgreen:

Obrazek
Lwów o 7.50 w piątek :D

Obrazek
Kościół otwarty od rana

Przed śniadaniem jakoś zdjęć nie udało się porobić. Przyszła pora na jedzenie.
O fenomenalnej kuchni lwowskiej czytałem i słyszałem wiele.
Wstąpiliśmy do zachęcająco wyglądającej restauracji Centaur na Rynku. Byliśmy oczywiście pierwszymi gośćmi bo i pora była iście poranna :oczko_usmiech: Ale dlatego, że byliśmy sami, a obsługa chyba chciała się rozkręcić byliśmy obsługiwani wręcz królewsko :D
Po tym co zobaczyliśmy wiedzieliśmy, że wybór restauracji był bardzo dobry. W przeciągu kilku chwil restaurację odwiedziło kilku "świeżych" dostawców, z owocami, warzywami i innymi specyjałami. I nam się trafił fenomenalny omlet, znakomity crossaint i jajecznica która w rzeczywistości była fenomenalnie przyrządzonym jajkiem sadzonym posypanym świeżutkim szczypiorkiem. Do tego genialna kawa i powoli życie nabierało smaku. Pora wyjąć notatki, mapki i w drogę...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.03.2013 23:14

O Lwowie nasłuchałam się od Babci, która stamtąd pochodziła. Niestety wyprawa do tego miasta jeszcze mi się nie udała, ciągle w planach....

Na pewno będę zaglądać :)

:papa:
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 06.03.2013 09:14

Opowiadaj, opowiadaj, wiele informacji zapamiętuję czytając relacje na CRO, a jestem właśnie na etapie wbijania do głowy informacji na temat Lwowa. Pisz i wrzucaj foty, jak mnie zapytają na egzaminie o to miasto, to przypomnę sobie Twoją relację . Pozdrawiam i czekam !
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 06.03.2013 19:35

Pierwsze kroki skierowaliśmy do Katedry Ormiańskiej pw. Wniebowzięcia NMP przy ulicy Wirmeńskiej. Wejście dosyć niepozorne i nie sposób go przeoczyć. Wnętrze katedry jest bardzo kolorowe, z pięknymi wzorami. Co więcej dane było nam uczestniczyć w nabożeństwie w stylu ormiańskim. Bardzo ciekawe doznanie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Po wyjściu z Katedry mijamy targ tzw. Wernisaż można tam kupić różnego rodzaju dzieła sztuki ludowej. Nie wiem czy wartościowe bo się na tym nie znam, ale były ciekawe okazy.
Następnie mijaliśmy niezwykle ciekawy sklep sprzedający ręcznie wykonane kafle i ceramikę. Ucięliśmy miłą pogawędkę z Panią.
Obrazek
Obrazek
Dalej po drodze takie perełki.
Obrazek
Dalej poszliśmy do Kościoła Dominikanów. Znakomita budowla z XVIII w. Obecnie jest to świątynia grekokatolicka pod wezwaniem Najświętszej Eucharystii.
Niestety w środku wszystko zagrodzone i nie można robić zdjęć. Za budynkiem kościoła znajduje się plac z posągiem mnicha Iwana Fedorowicza, który ponoć przyniósł pismo do Lwowa. Co ciekawe teraz na tym placu spotykają się ci którzy mają na zbyciu stare książki.
Obrazek
Po drodze takie perełki
Obrazek
Dalej poszliśmy do Aresnału. Ciekawy zestaw militariów z różnych epok. W środku oczywiście nie można fotografować.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Cdn :mrgreen:
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 06.03.2013 20:05

Świetny pomysł na wyjazd :)
Fresz
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 04.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fresz » 06.03.2013 20:17

Witaj Rafgrzeg. :D Przeczytałem chyba wszystko, ale nie znalazłem informacji o formalnościach - tylko paszport? A drugie pytanie - samochodem racze :roll: j nie?
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 06.03.2013 20:34

Fresz napisał(a):Witaj Rafgrzeg. :D Przeczytałem chyba wszystko, ale nie znalazłem informacji o formalnościach - tylko paszport? A drugie pytanie - samochodem racze :roll: j nie?

Dla Polaków wystarczy paszport, Ukraińcy muszą mieć wizę.
Jeśli chodzi o podróż samochodem to wielu ostrzega przed kradzieżami, dziką milicją czekającą na łapówki i o fatalnych drogach. Ciężko jest mi powiedzieć, jak jest poza Lwowem. Ale milicji nawet w mieście jest bardzo dużo, we Lwowie dużo ulic to bruk, o kradzieżach nic nie słyszałem.
Czytałem za to ludzi, którzy polecają wynajęcie jakiegoś auta (niskiej klasy) 8O już na Ukrainie i poruszanie się nim - ukraińskie blachy raczej nie będą przyciągały milicji :roll:
Fresz
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 04.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fresz » 06.03.2013 20:42

Dzięki Rafgrzeg :D Teraz mogę spokojnie planować :D
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 06.03.2013 21:22

Na tyłach Arsenału znajduje się dzielnica żydowska. Niestety dawna Synagoga Pod Złotą Różą to wykopana dziura ogrodzona płotem z blachy. Na płocie znajdują się jedynie obrazki jak wyglądała Synagoga i plany jej rewitalizacji.
W pobliżu pozostałości po Euro 2012
Obrazek
W pobliżu ruin Synagogi ciekawy sklep/winiarnia/restauracja.
Obrazek
Obrazek
Idziemy dalej spacerowym krokiem. W takich lejzy chwilach przypomina się zawsze pogoń za dzieciakami, którzy nie zawsze pozwalają kontemplować się chwilą. Naszym celem jest jedna z bardziej charakterystycznych budowli Lwowa czyli Kościół Bernardynów. Nie muszę chyba mówić że pech nas prześladuje i kolejny kościół zamknięty a w środku wielkie sprzątanie.
Obrazek
Co nie co udaje się zobaczyć, ale nie ma lekko.
Obrazek
Na dziedzińcu znajduje się ciekawa studnia
Obrazek
A w bezpośrednim sąsiedztwie posąg Króla Dinała. Czyli ojciec słynnego Lwa – założyciela Lwowa.
Obrazek
Czas szybko i nieubłaganie leciał. Wybiła godzina 13 i mogliśmy się udać do naszego hotelu, żeby już na dobre zobaczyć nas pokój.
Obrazek
Jeszcze raz podkreślę, że hotel wobec swojego położenia, czystości i uprzejmości personelu jest znakomitą bazą wypadową do zwiedzania Lwowa. Mogliśmy wypróbować łóżko – oczywiście podczas krótkiej drzemki …
Z
Cromaniak
Posty: 2931
Dołączył(a): 29.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Z » 06.03.2013 21:35

Fresz napisał(a):Witaj Rafgrzeg. :D Przeczytałem chyba wszystko, ale nie znalazłem informacji o formalnościach - tylko paszport? A drugie pytanie - samochodem racze :roll: j nie?

Nigdy w życiu nie wybieraj się autem na Ukrainę,po pierwsze dróg brak po drugie możesz być pewien że jak ichniejsza milicja zobaczy Polskie blachy będziesz skarany.
Z
Cromaniak
Posty: 2931
Dołączył(a): 29.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Z » 06.03.2013 21:37

Z napisał(a):
Fresz napisał(a):Witaj Rafgrzeg. :D Przeczytałem chyba wszystko, ale nie znalazłem informacji o formalnościach - tylko paszport? A drugie pytanie - samochodem racze :roll: j nie?

Nigdy w życiu nie wybieraj się autem na Ukrainę,po pierwsze dróg brak po drugie możesz być pewien że jak ichniejsza milicja zobaczy Polskie blachy będziesz skarany.
Siedzieliśmy tydzień czasu w Polskiej Ambasadzie w Kijowie to sam Ambasador kazał nam zostawić auto pod placówką i poruszać się avensisem na dyplomatycznych blachach.
rafgrzeg
Croentuzjasta
Posty: 282
Dołączył(a): 20.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafgrzeg » 07.03.2013 12:48

Z tymi stereotypami trzeba uwazac. Sporo sie naczytalem ze Ukraincy to pijaki a ja w czasie weekendu jedynych zadymiarzy jakich spotkalem to Polacy.
Następna strona

Powrót do Ukraina - Україна


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Marcowanie we Lwowie
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone