Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Krym 2009 - "zdradzona" Chorwacja.

Ukraina to prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek. Górzyste i wyżynne tereny rozciągają się niemal przez cały kraj. Tradycyjnym ubiorem Ukrainek i Ukraińców jest wyszywanka czyli koszula (zwykle biała) pokryta folkowym haftem. Na Ukrainie znajduje się jeden z geograficznych środków Europy – w niewielkiej wsi Diłowie, która położona jest w pobliżu Rachowa. Wielkanocne, kolorowe pisanki pochodzą właśnie z Ukrainy.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 06.02.2010 22:32

Pietek napisał(a):Przekupna policja? Brud i syf? Mafia?
Że klimat inny? Taki mocno postkomunistyczny?
Zapraszasz, że pięknie, ale uważajcie, bo... Pojeździj po Krymie i całej Ukrainie, poznaj serdeczność ludzi tam mieszkających, a wtedy bardzo chętnie z Tobą podyskutuję...

Znam Ukrainę dość dobrze. Swego czasu jeździłem tam bardzo często, a w ostatnich latach też bywałem tam kilka razy.
Poza tym we Lwowie, który obecnie administracyjnie należy do Ukrainy, bywam co roku.
Więc znam trochę ich realia.
Zgadzam się co do serdeczności. Ale nie w całej Ukrainie tak jest. Zachodnia - owszem, bardzo otwarci ludzie, cywilizowani, serdeczni, gościnni itp. Wschodnia (Harków, Dniepropietrowsk, Ługańsk, Donieck.. a szczególnie wschodnioukraińska prowincja i wsie - tragedia. Głównie bieda i nawet nędza, a to już nie sprzyja serdeczności.
Na Krymie z kolei jest zbyt dużo ruskich "nowobogackich". Mam w Krakowie kolegę (świetny malarz, ostatnio nawet zauważony i doceniany przez naszych krytyków), który jest Rosjaninem od kilkunastu lat mieszkającym w Polsce. Pochodzi z Symferopola. Od kilku lat nie chce tam jeździć, chociaż ma tam rodziców, bo twierdzi, że nie chce już oglądać tego syfu i patrzeć jak jego kraj stacza się po równi pochyłej.
Być może zwykły turysta tego nie dostrzega, ale tam jest coraz gorzej. Władzę trzyma mafia, która jest bezpośrednio powiązana z milicją i władzą urzędową. A swoje korzenie (jak większość wschodnioukraińskiej mafii) mają głęboko osadzone w Moskwie i ogólnie w Rosji.
Nie są to moje wymysły, lecz relacje ludzi, którzy tam mieszkali lub muszą nadal mieszkać.
Więc po prostu ostrzegłem, by się ktoś nie zdziwił.

Będąc w Albanii starałem się poznać głównie ich realia życia, gadałem z ludźmi i starałem się dostrzec więcej, niż widzi zwykły turysta.
I twierdzę, że Albania jest na o wiele bliższym europie i cywilizacji stopniu rozwoju niż Ukraina.
Takie są moje spostrzeżenia.
A jak i dlaczego to się udało Albańczykom, a np. Ukraińcom się nie udaje i nie szybko uda? .. o tym już była dyskusja w innym temacie.

pzodro
joajer
Cromaniak
Posty: 638
Dołączył(a): 15.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) joajer » 07.02.2010 11:08

No to mam coraz bardziej mieszane uczucia co do wyjazdu na Krym.
I może nie chodzi tu o sam Krym jak o drogę do niego, Policję na drodze i
tą wspaniałą granicę Polsko-Ukraińską i Ukraińsko-Polską.
A jeśli chodzi o Albanię to trzeba wjechać przejściem Honi-Hoti (czy jakś tak)
od strony Podgoricy i jak ktoś zaprzeczy, że tam nie ma syfu to może nazwać się ślepcem.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 07.02.2010 12:44

joajer napisał(a):No to mam coraz bardziej mieszane uczucia co do wyjazdu na Krym.
I może nie chodzi tu o sam Krym jak o drogę do niego, Policję na drodze i
tą wspaniałą granicę Polsko-Ukraińską i Ukraińsko-Polską.
A jeśli chodzi o Albanię to trzeba wjechać przejściem Honi-Hoti (czy jakś tak)
od strony Podgoricy i jak ktoś zaprzeczy, że tam nie ma syfu to może nazwać się ślepcem.

Joajer.
Nie łam się, ale fak fakiem, że na Krym lepiej jechać z wycieczką zorganizowaną lub samolotem, ewentualnie jako atrakcję hardcorową można potraktować przejazd pociągiem Lwów-Symferopol wagonem "platzkart" - naprawdę mocne przeżycie! Plaztkart - to takie sypialne wagony z otwartymi przedziałami. Tam dopiero można zaznać atrakcji co do higieny i powonienia.
:P
Pietek
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 18
Dołączył(a): 23.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pietek » 07.02.2010 12:59

Joajer, musisz sobie zadać jedno zasadnicze pytanie: "Jakie wakacje chcesz?". Jeśli preferujesz pobyt i podróż bezstresową (lub prawie bezstresową), to nie wybieraj kierunku wschodniego. Jest tak dużo przepięknych miejsc na odpoczynek w "cywilizowanej" części Europy.
Ja dla fajnego odpoczynku potrzebuję jeszcze czegoś innego. Trochę egzotyki, trochę przygody. Kapitalnie jest, że jeszcze są w Europie takie państwa jak Ukraina, Albania, Bośnia i Hercegowina. Jeszcze jest gdzie jeździć, ale czy długo?
Trzy lata temu mój kolega jechał na Krym z żoną i dwójką dzieci. W połowie trasy w szczerym stepie zepsuł mu się samochód. Był późny wieczór. Prawie każdy przejeżdżający Ukrainiec zatrzymywał się i pytał jak może pomóc. Jego samochód został odholowany do najbliższej wioski. Rodzinę przenocowano. A na drugi dzień samochód był gotowy do jazdy. Nie był to jakiś incydentalny przypadek, bo coś podobnego spotkało mnie także w zeszłym roku. A teraz wyobraź sobie, że spotyka cię to samo pod Paryżem lub Monachium?

Na Krym można się dostać tanio pociągiem lub samolotem. Nie należy się jednak bać jazdy samochodem. Trzeba tylko pamiętać o kilku zasadach:
- wybierać odpowiednie przejścia graniczne i najodpowiedniejszą porę ich przekraczania,
- unikać rejonu Lwowa (okropne drogi i często bezczelna milicja),
- jeździć wyłacznie głównymi drogami i w dzień.
Dużo, dużo więcej napisałem już wcześniej w tym temacie parę postów wstecz.
I jeszcze jedna uwaga. Ukraina jest na pewno cywilizacyjnie sporo latek za nami. I jeśli ktoś (tak jak ja) przeżył 20-30 lat w polskiej komunie, to ten tzw "ukraiński syf" jest mniej szokujący i nie kłuje tak w oczy. Pozwala to zauważać wszystko co jest tam piękne i na pewno warte zobaczenia.
Krym na pewno warto zobaczyć choćby tylko jeden raz w życiu.
gego
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1114
Dołączył(a): 13.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) gego » 07.02.2010 13:38

Pietek napisał(a):
Krym na pewno warto zobaczyć choćby tylko jeden raz w życiu.



I tego się należy trzymać.

Tym bardziej nie opowiadać o czymś o czym tylko słyszało się od "przyjaciół".

Co do nocnych przejazdów trochę mnie wystraszyliście, mimo wszystko 1 nockę spędzimy na trasie.


Pozdrowienia dla wszystkich CroKrymManiaków!
joajer
Cromaniak
Posty: 638
Dołączył(a): 15.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) joajer » 07.02.2010 16:00

Gdybym nie lubił trochę uciążliwości to bym nie jechał do Chorwacji rok po wojnie, dwa lata później przez Bośnię a ostatnio to przez Albanię do Grecji tam i z powrotem z kilkudniowym pobytem a Albani.
Chodzi o to czy aby nie ma strasznych przegięć przez Policję i czy kół w aucie nie pourywam, bo jak się pierwszy raz jedzie to się nic nie wie.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 07.02.2010 17:32

Pietrek.
Należy ludziom uczciwie opowiedzieć o wszystkich aspektach takiej "egzotycznej" wyprawy.
Nie chciałem totalnie odwieźć ludziów od pomysłu jechania na Krym przez Ukrainę, aczkolwiek uznałem za słuszne uprzedzić o czyhających tam na nich "niespodziankach".
To, że ludzie na Ukrainie i np. w Rosji są bardzo pomocni i często zupełnie bezinteresowni - to fakt. Sam tego wielokrotnie doświadczyłem. Czegoś takiego już ponoć dawno na Zachodzie nie ma (nie wiem, bo nie jeżdżę na Zachód 8) ).
Ale też jest druga strona medalu. Tam się niestety też zupełnie nie przestrzega prawa, a szczególnie praw jednostki. To im zostało jeszcze po komunie, której największą bolączką było stawianie "dobra" ogółu ponad dobro jednostki.
Jeśli masz pecha i "podpadniesz" ichniej milicji, i na przykład wyczują, że mogą cię oskubać, to masz przechlapane. Nie mają żadnych skrupułów. A tego z kolei ponoć na Zachodzie też zupełnie nie uświadczysz. Poza tym warto uprzedzić też ludzi, że tam często grasują bandy naciągaczy i po prostu bandytów, którzy potrafią w stroju milicji zatrzymać cię i puścić w samych gaciach i nie dojdziesz potem do prawdy ani na posterunku ani nigdzie indziej (zazwyczaj przepraszają i zatuszowują i nikt nie robi nawet żadnego śledztwa, bo często milicja sama jest umoczona w takim procederze). Tego też raczej mało jest na Zachodzie. Można tylko liczyć jako tako na nasz konsulat.

Ale dobrze piszesz. Jeśli ktoś lubi egzotykę i ryzyko - to czemu nie.

Znam i Ukrainę i Bośnię i Albanię. Uważam, że nie powinno się porównywać Bośni i Albanii do Ukrainy. W Bośni i Albanii może i jest syf i trochę biedy, ale tam się już przestrzega prawa i nikt nie słyszał, by ktoś w przebraniu gliniarza "zrobił" z ciebie pajaca w majtkach.
Ukraina (podobnie jak Rosja i Mołdawia) jest w dalekiej obyczajowo-cywilizacyjnej dupie w porównaniu do reszty krajów byłego układu warszawskiego.
To ci zresztą powie wiele Ukraińców (czy nawet Rusków), którzy mieszkają lub pracują w Polsce.

Każdy kto decyduje się na te "odrobinę" egzotyki i ryzyka powinien to wiedzieć.
:P
Pietek
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 18
Dołączył(a): 23.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pietek » 07.02.2010 17:38

Naprawdę nie ma się czego obawiać. Drogi kiepskie, to fakt. Nierówne, ale łatane na bieżąco. Najgorsze obwodnice. Ja w trakcie ostatniej podróży na Krym nie napotkałem ani jednej niebezpiecznej dziury (mówię to wyłącznie o drogach głównych, bo jazda bocznymi to propozycja dla straceńców). Ja jechałem Citroenem, znajomi Peugeotem, a wiadomo jak delikatne zawieszenie mają te samochody. Zero problemów z zawieszeniem.
O milicji pisałem już w tym temacie, ale powtórze kilka zasad:
- bezwzglednie przestrzegać prędkości w terenie zabudowanym (w 90% tam stoją i "suszą"),
- zwracać uwagę na mruganie światłami kierowców z przeciwka,
- na obwodnicach miast obowiazuje prędkość jak w terenie zabudowanym,
- czym dalej od polskiej granicy, tym milicja sympatyczniejsza i chętnie pomagająca w potrzebie (nie mówię tu o "rosyjskiej" Ukrainie Wschodniej, ale na Krym tamtędy nie jedziemy), a na Krymie to już zupełnie spoko.
- jeśli milicjant jest w potrzebie i łapie dla podratowania domowego budżetu, to niestety zapłacimy (wymyśli np. nieistniejace ograniczenie prędkości) i dlatego posiadamy w portfelu tylko tyle ile trzeba (100 hrywien lub równowartość w innej walucie powinna wystarczyć) i w razie niezadowolenia mundurowego tłumaczymy ostro, że wiecej nie mamy i na dowód pokazujemy wnętrze portfela (w moim przypadku metoda zdawała egzamin).

Wniosek jest jeden. Nie bać się i jechać. Z zachowaniem podstawowych środków ostrożności.

Jeśli jest nadal potrzebny jakiś namiar na nocleg, to mogę coś na prv podesłać.
Pietek
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 18
Dołączył(a): 23.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pietek » 07.02.2010 17:46

No moje obserwacje i doświadczenia są "nieco" odmienne niż kolegi Jannika, ale już nie będę polemizował. Prawda jest zapewne pośrodku. Każdy i tak decyzję musi podjąć sam.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 07.02.2010 21:39

I to powinno wystarczyć każdemu by mógł spokojnie podjąć decyzję.

A swoją drogą bardzo jestem ciekaw kolejnych relacji z wypraw w tamte strony.

pozdrawiam i życzę udanych wojaży i szczęśliwych powrotów.

:P
VValdek
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 148
Dołączył(a): 24.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) VValdek » 07.02.2010 23:45

janniko napisał(a):jako atrakcję hardcorową można potraktować przejazd pociągiem Lwów-Symferopol wagonem "platzkart" - naprawdę mocne przeżycie!

Zaliczyłem podróż płackarnym w '91. Pojechaliśmy wówczas we trzech pociągiem na Krym. W Polsce kupiliśmy bilety jedynie do Kijowa (wagon sypialny). Na dworcu w Kijowie okazało się, że w kasach nie ma biletów do Symferopola na najbliższy tydzień. Ale na szczęście tam też znali instytucję konika. Spytali nas, czy chcemy bilet kupiejny, czy płackarny. Nic nam to nie mówiło, więc wzięliśmy tańszy.
Idąc peronem wzdłuż naszego pociągu zauważyliśmy dziwne wagony sypialne bez ścianek. Strasznie nas rozbawiły. Żartowaliśmy na temat podłych warunków, w jakich muszą podróżować "Ruscy".
Jakie było nasze zdziwienie, gdy dotarliśmy do naszego wagonu. Okazał się również sypialnym bez ścian ;)
Ale podróż takim wagonem okazała się bardzo sympatyczna. Na pewno nie nazwałbym jej hardcorem. Gdy tylko okazało się, że jesteśmy innostrańcami, połowa wagonu nawiązała z nami znajomość. Pytali, jak się teraz u nas żyje itd. Długie rozmowy z współtowarzyszami podróży trwały do późnych godzin nocnych. Wot, słowiańskie dusze.
Podróż powrotną również odbyliśmy płackarnym, ale tym razem jechaliśmy z Symferopola do Lwowa.
Teraz, 20 lat później, z własną rodziną, dzieckiem, pewnie taka podróż już by mnie (na pewno żonę) nie bawiła. Ale wówczas było to na prawdę coś sympatycznego.
A Krym to oczywiście bajeczne miejsce. Prawie tak piękne, jak Chorwacja. Szkoda, że nie ma jeszcze bezpośrednich połączeń tanimi liniami lotniczymi.
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 12.02.2010 12:10

janniko napisał(a):Pietrek.

Ale też jest druga strona medalu. Tam się niestety też zupełnie nie przestrzega prawa, a szczególnie praw jednostki. To im zostało jeszcze po komunie, której największą bolączką było stawianie "dobra" ogółu ponad dobro jednostki.
Jeśli masz pecha i "podpadniesz" ichniej milicji, i na przykład wyczują, że mogą cię oskubać, to masz przechlapane. Nie mają żadnych skrupułów. A tego z kolei ponoć na Zachodzie też zupełnie nie uświadczysz. Poza tym warto uprzedzić też ludzi, że tam często grasują bandy naciągaczy i po prostu bandytów, którzy potrafią w stroju milicji zatrzymać cię i puścić w samych gaciach i nie dojdziesz potem do prawdy ani na posterunku ani nigdzie indziej (zazwyczaj przepraszają i zatuszowują i nikt nie robi nawet żadnego śledztwa, bo często milicja sama jest umoczona w takim procederze). Tego też raczej mało jest na Zachodzie. Można tylko liczyć jako tako na nasz konsulat.

:P


kolega słyszał czy był?
Bo ja już byłem dziesiątki razy i jakoś na nic takiego nie natrafiłem (nawet nie słyszałem) - niekiedy trza dać DAJ - :wink:
owi z 10-20 hrywien za przekroczenie prędkości - ot tak

pozdrav
raspberry65
Podróżnik
Posty: 16
Dołączył(a): 10.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) raspberry65 » 12.02.2010 13:38

janniko napisał(a):Znam i Ukrainę i Bośnię i Albanię. Uważam, że nie powinno się porównywać Bośni i Albanii do Ukrainy. W Bośni i Albanii może i jest syf i trochę biedy, ale tam się już przestrzega prawa i nikt nie słyszał, by ktoś w przebraniu gliniarza "zrobił" z ciebie pajaca w majtkach.
Ukraina (podobnie jak Rosja i Mołdawia) jest w dalekiej obyczajowo-cywilizacyjnej dupie w porównaniu do reszty krajów byłego układu warszawskiego.
To ci zresztą powie wiele Ukraińców (czy nawet Rusków), którzy mieszkają lub pracują w Polsce.

Każdy kto decyduje się na te "odrobinę" egzotyki i ryzyka powinien to wiedzieć.
:P


Nie zgadzam się, że Bośnia czy też raczej Hercegowina odstają aż tak bardzo od Ukrainy. Parę lat temu jadąc do Chorwacji zatrzymałem się na 2 godzinki w Mostarze, głównie aby zobaczyć ten słynny most. Auto zaparkowaliśmy przy ulicy po uprzednim dokładnym sprawdzeniu czy przypadkiem nie ma zakazu parkowania. Oprócz mojego, było jeszcze kilka innych aut na zagranicznych tablicach. Jakie było moje zdziwienie, gdy po powrocie z oględzin miasta okazało się, że samochód zniknął, a te inne zagraniczne również. Miałem wtedy tylko nadzieję, że to robota miejscowej policji, a nie jakaś pospolita kradzież. W dodze na komisariat spotkaliśmy duńskiego policjanta z międzynarodowej misji SFOR, któremu przedstawiliśmy naszą sprawę, którą szczerze się przejął. Towarzyszył nam aż na sam komisariat, wezwał miejsową tłumaczkę i wytłumaczył co się zdarzyło. Na moje stwierdzenie, że nie było znaku zakazu w miejscu parkowania, moejscowy policjant odpowiedział, odpowiedział, że nie było też nzaku, że wolno parkować. Zauważyłem, że dalsza dyskusja nie ma sensu, przyjąłem mandat. na moją uwagę, że jak tak bedą postępować z turystami, to niky tu nie przyjedzie, dostałem odpowiedź, że my tu nie chcemy turystów. Jako, że nie miałem wówczas jeszcze wyminionych konwertybilnych marek, to ten policjant SFOR towarzyszył mi aż do banku, a opuścił nas dopiero w momencie kiedy dostaliśmy kluczyki. Na parkingu policyjnych zauważyłem może z 20 aut z zagranicznymi rejestracjami oraz kapiący nowością pojazd do ich odholowywania. To zdarzenie pokazuje dokładnie zderzenie dwóch kultur. Ciekaw jestem czy na Ukrainie zdarzają siępodobne przypadki.
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 12.02.2010 13:55

raspberry65 napisał(a):
janniko napisał(a):Znam i Ukrainę i Bośnię i Albanię. Uważam, że nie powinno się porównywać Bośni i Albanii do Ukrainy. W Bośni i Albanii może i jest syf i trochę biedy, ale tam się już przestrzega prawa i nikt nie słyszał, by ktoś w przebraniu gliniarza "zrobił" z ciebie pajaca w majtkach.
Ukraina (podobnie jak Rosja i Mołdawia) jest w dalekiej obyczajowo-cywilizacyjnej dupie w porównaniu do reszty krajów byłego układu warszawskiego.
To ci zresztą powie wiele Ukraińców (czy nawet Rusków), którzy mieszkają lub pracują w Polsce.

Każdy kto decyduje się na te "odrobinę" egzotyki i ryzyka powinien to wiedzieć.
:P


Nie zgadzam się, że Bośnia czy też raczej Hercegowina odstają aż tak bardzo od Ukrainy. Parę lat temu jadąc do Chorwacji zatrzymałem się na 2 godzinki w Mostarze, głównie aby zobaczyć ten słynny most. Auto zaparkowaliśmy przy ulicy po uprzednim dokładnym sprawdzeniu czy przypadkiem nie ma zakazu parkowania. Oprócz mojego, było jeszcze kilka innych aut na zagranicznych tablicach. Jakie było moje zdziwienie, gdy po powrocie z oględzin miasta okazało się, że samochód zniknął, a te inne zagraniczne również. Miałem wtedy tylko nadzieję, że to robota miejscowej policji, a nie jakaś pospolita kradzież. W dodze na komisariat spotkaliśmy duńskiego policjanta z międzynarodowej misji SFOR, któremu przedstawiliśmy naszą sprawę, którą szczerze się przejął. Towarzyszył nam aż na sam komisariat, wezwał miejsową tłumaczkę i wytłumaczył co się zdarzyło. Na moje stwierdzenie, że nie było znaku zakazu w miejscu parkowania, moejscowy policjant odpowiedział, odpowiedział, że nie było też nzaku, że wolno parkować. Zauważyłem, że dalsza dyskusja nie ma sensu, przyjąłem mandat. na moją uwagę, że jak tak bedą postępować z turystami, to niky tu nie przyjedzie, dostałem odpowiedź, że my tu nie chcemy turystów. Jako, że nie miałem wówczas jeszcze wyminionych konwertybilnych marek, to ten policjant SFOR towarzyszył mi aż do banku, a opuścił nas dopiero w momencie kiedy dostaliśmy kluczyki. Na parkingu policyjnych zauważyłem może z 20 aut z zagranicznymi rejestracjami oraz kapiący nowością pojazd do ich odholowywania. To zdarzenie pokazuje dokładnie zderzenie dwóch kultur. Ciekaw jestem czy na Ukrainie zdarzają siępodobne przypadki.


na Ukrainie nie ale w Albanii - tak :D :wink:
september
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 12.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) september » 12.02.2010 14:38

Byłem na Krymie w 2004 i w 2007 roku. Z większością opnii zgadzam się. Jest tam inaczej ale nie aż tak bardzo w porównaniu z Polen.
Były to wyjazdy autem. Policja zatrzymała raz, dałem 10 dol w kieszeń i po sprawie. Rzeczywiste przekroczenie prędkości. Uprzedzili mnie że 5km dalej stoi kolejny patrol.
W większości przypadków( np Tarnopol, Symfyropol, Winnica) nie wybierać tzw obwodnic. Chmielnik polecam obwodnicę. Walić przez centrum. Obwodnice tylko z nazwy, jakieś osiedlowe drogi, stan opłakany. Może teraz się zmieniło.
Ceny. Bardzo atrakcyjnie cenowo jest wynająć mieszkanie w bloku. Są w większości dobrze wyposarzone, klima itp. Nie należy zrazić się wyglądem bloku z zewnątrz. Tak zrobiłem w 2004. Potem była miła niespodzianka.
Pomędzy Chmielnikiem a Tarnopolem kilka porządnych moteli , w jednym nocowałem. Ceny bardzo rozsądne.
Polecam Bałakławę. Fajne miasteczko z piękną zatoką.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ukraina - Україна


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Krym 2009 - "zdradzona" Chorwacja. - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone