Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...

Oj tam, czepiacie się literówki. Przeca każdy wie, że chodziło o Rajhrad. Tym bardziej, że Reinharda już dawno nie ma, bo się Czesi na niego zamachneli w 1942

I zobaczymy, jak będzie wyglądał ten remont. Może faktycznie trzeba będzie jechać Rajhrad-Pohorelice.

Lednice napisał(a):Najbardziej wkurzające: jechać na 8 dni

Biorąc pod uwagę, ile z centralnej Polski tam się jedzie, mniej jak 2 tygodnie w ogóle nie brałbym pod uwagę...

Garść informacji z drogi powrotnej 26-27.06 (piątek sobota), trasa przez Slowenię, Austrię i Czechy:

piątek:
- bezproblemowo, bramki "no cash" w Lućko jak zwykle puste, przy gotówkowych niewielka kolejka ale tez bez jakis problemow
- granica Chorwacja-Slowenia - odprawa graniczna idzie szybko, celnicy nawet nie czytali podsunietych im 4-ch paszportow, ruch w przeciwnym kierunku (a więc początek sezonu) już większy, to było ok. 12-tej, utworzyła się już niewielka kolejka, ale znośnie, bo nie dalej niż za bar EuroGrill po stronie Slowenskiej
- dalej, az do noclegu w Traiskirchen bez niespodzianek - luzno i przejezdnie

sobota:
- wyjazd o 8-mej, autostrada w kier. Wiednia bez nadmiernego ruchu (sobota, a wiec mniej ludzi do pracy jezdzi)
- w Poysdorf w kier. na północ bez problemu, natomiast w kierunku przeciwnym calkiem spory sznurek aut, wiele na polskich rejestracjach, to było jesli dobrze pamietam miedzy godz 9-ta a 10-ta, rejestracje glownie warszawskie, łodzkie, kilka innych, więc to musieli byc podrozni rozpoczynajacy trase b. wczesnie rano lub w nocy. Przed Poysodrf (patrzac od strony jadących "do Chorwacji") utworzył sie korek (~2km)
- dalej luz, stali z suszarkami na przejsciu granicznym Austria-Czechy
- ciag dalszy trasy bez problemow - ten remont mostu w Oslany u Prostejova to chyba się skonczyl - w kazdym razie żadnej zwężki nie było mimo iż stało oznakowanie. No chyba, że mnie pamięć zawodzi Jedyne zwężenie to mniej więcej na wys. Rohlenki, ale to z 3-ch pasow do 2-ch (jeden zabrany z kier. przeciwnego) wiec ruch plynny
- dalej luz, az do momentu jak zjechalem na krajową "jedynkę" - tutaj zagęszczenie już spore, nerwowi i niecierpliwi kierowcy
- w Częstochowie skończyli już ten remont, który był od strony północnej, żadnych korków
- do Łodzi bezproblemowo, ruch niewielki

Tytusdj napisał(a):

Lednice napisał(a):Najbardziej wkurzające: jechać na 8 dni

Biorąc pod uwagę, ile z centralnej Polski tam się jedzie, mniej jak 2 tygodnie w ogóle nie brałbym pod uwagę...

Zwłaszcza jak się ma 10 dniu urlopu, łatwo napisać

W czwartek 25 czerwca na trasie Praga - Brno na jednym z remontów korek miał trochę ponad 20 km. Czesi frezowali dwa pasy z 3. W ogóle na czeskich drogach kilka miejsc z remontem, co trochę spowalnia ruch.
Ja pojechałem na 10 noclegów bo to była jedyna szansa, z różnych względów w tym roku na wspólny rodzinny wyjazd.

LRobert napisał(a):W czwartek 25 czerwca na trasie Praga - Brno na jednym z remontów korek miał trochę ponad 20 km. Czesi frezowali dwa pasy z 3. W ogóle na czeskich drogach kilka miejsc z remontem, co trochę spowalnia ruch.

Robotę trzeba sobie szanować
W tym tempie będą remontować ich autostrady do końca świata i jeden dzień dłużej

Co ciekawe, czeskie media i tzw. opinia publiczna regularnie miesza drogowców z błotem za ślamazarne remonty, a oni to totalnie olewają

Lednice czegoś Ci to czasem nie przypomina? Całkiem jak u nas z remontami i zimowym odśnieżaniem dróg.

Przypomina
w Polsce i w Czechach rządzą te same firmy, np. Skanska

Przetarg wygrywa duża firma, bo zaproponuje najniższą cenę, a potem szuka najtańszych podwykonawców, ci następnie szukają najtańszych podpodwykonawców
Ci ostatni biorą ludzi z łapanki do roboty za najniższe stawki
Ale im się robić nie chce, no bo za te pieniądze

Nie do mnie było pytanie, ale pozwolę się wtrącić. Mi to Polski nie przypomina. Jeszcze naście lat temu, wjeżdżając do Czech, można było się poczuć, jak w drogowym, lepszym świecie. Lata mijają, u nas mocno drygło, w temacie infrastruktury drogowej, a Czesi nie dość, że nie idą do przodu, to jeszcze mam wrażenie, że cofają się. Czeska RSD, czyli odpowiednik naszej GDDKiA sądzi się z Eurovią o mega gruby wał, jakim była budowa obwodnicy Ostravy, co nie przeszkadza tej samej Eurovii, wygrywać kolejne przetargi. Droga rozsypuje się w oczach, dwa mosty grożą zawaleniem, ograniczenia już są do 60km/h, przy normie 130. Wiadomo już, że do budowy używano jakiś pohutniczy syf, który teraz pęcznieje, i najnormalniejszych w życiu śmieci, do tego firma "zaoszczędziła" na przynajmniej jednej warstwie podbudowy, a cały nadzór siedział u nich w kieszeni. Kolejny kwiatek, to D1 Praga-Brno. To najbardziej gówniana droga klasy A/S, jaką w życiu jechałem. A jeździłem takimi w 12 krajach. W tym naszą "osiemnastką". W styczniu znajomy jechał D2 Brno-Breclav i stwierdził, że po 5km zaczął się obawiać o plomby w zębach, tak telepało autem. Odcinek D8 o długości 12km, budują od 2009 roku i może przy dobrym wietrze, ukończą w 2016. W międzyczasie autostrada spłynęła ze zbocza i usuwają 60 tyś metrów sześciennych ziemi. I kto jest jednym z wykonawców? Oczywiście Eurovia. Do tego wszelkie procedury przetargowo-projektowo-wywłaszczeniowo-urzędowo-papierzane, trwają tam latami. Pod tym względem, nasz nadwiślański burdel, też jest mocno z przodu. Można tak długo, tylko po co? Niektórzy i tak będą twierdzić, że u nas jest gorzej...

Pod brnem w poniedziałek około 15 rzeczywiście zrobił się korek.
W stronę Polski większy że względu na stluczke około 6 aut.

Wiedeń o 18 przejechany bez utrudnień.

Generalnie jakoś więcej zwezen i remontów w tym roku.

Dzisiaj w Wiedniu po 16 straciłem 30 minut na staniu w korku przez roboty drogowe.

nowy100 napisał(a):Zwłaszcza jak się ma 10 dniu urlopu, łatwo napisać

Maksymalizowałbym tym bardziej urlop i brał last minute samolotem, a nie tracił 3 dni na dojazd.

Ale jak kto woli oczywiście...

Phobos napisał(a): Odcinek D8 o długości 12km, budują od 2009 roku i może przy dobrym wietrze, ukończą w 2016.

Termin jest na koniec 2018

Tytusdj napisał(a):

nowy100 napisał(a):Zwłaszcza jak się ma 10 dniu urlopu, łatwo napisać

Maksymalizowałbym tym bardziej urlop i brał last minute samolotem, a nie tracił 3 dni na dojazd.

Ale jak kto woli oczywiście...

No to bierz sobie ten last , a nie pisz co mają robić inni. Dla mnie ten tydzień wystarczy i cieszę się, że mogę wyjechać i cieszyć się jazdą samochodem. A Ty mi nie pisz mam co mam robić . Bez urazy.

nowy100 napisał(a):

Tytusdj napisał(a):

nowy100 napisał(a):Zwłaszcza jak się ma 10 dniu urlopu, łatwo napisać

Maksymalizowałbym tym bardziej urlop i brał last minute samolotem, a nie tracił 3 dni na dojazd.

Ale jak kto woli oczywiście...

No to bierz sobie ten last , a nie pisz co mają robić inni. Dla mnie ten tydzień wystarczy i cieszę się, że mogę wyjechać i cieszyć się jazdą samochodem. A Ty mi nie pisz mam co mam robić . Bez urazy.

Popieram w 100 procentach ja też od niedzieli do niedzieli w Chorwacji i północnej jeszcze dalej i mi to wcale nie przeszkadza . Tym bardziej, że to pierwszy urlop w sezonie od 12 lat. Pozdrawiam z pięknej CRO.