Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kluseczka
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 14
Dołączył(a): 13.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kluseczka » 21.01.2010 21:24

ciekawa relacja i to z przygodami,czekam na cd :)
trinity
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 421
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) trinity » 22.01.2010 12:59

przygoda nie do pozazdroszczenia, ale podziwiam odwagę :idea:
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 22.01.2010 14:57

Wysiadam z auta. Nogi się trzęsą jak galareta. Nic dziwnego. 10 godzin jazdy i to z takimi przygodami. Rzut oka na nasze przyszłe lokum - z zewnątrz wygląda nieźle. Wokół domu pusto, szukam gospodarza, nie widać jednak nikogo. Nagle z korytarza wychodzi jakaś pani, sekundę zastanawiam się jak ją zagadnąć, a niech tam, pytam po polsku. I bingo - pani jest Polką, mieszka w jednym z apartamentów. Gospodarzy mogę znaleźć na tarasie od tylnej strony domu. Podchodzę, nikogo nie ma, pukam do drzwi, po dłuższej chwili zjawia się młody facet - gospodarz, syn właścicielki budynku. Okazuje się, że nie ma kluczy, musimy poczekać na szefową. Siadamy na tarasie, dostajemy po soczku i lodach i coś tam gawędzimy po polsko-chorwacko-niemiecku. Okazuje się, że nasz gospodarz na co dzień pracuje w Niemczech, a na Čiovo przyjeżdża każdego lata w ramach urlopu opiekować się domem swojej mamy. Opowiadamy o perypetiach podróży, w tym o awarii i końcowym odcinku drogi przed apartamentem, gdzie omal nie urwaliśmy zawieszenia. Gospodarz śmiejąc się odpowiada, że nie jesteśmy pierwsi, zwykle ci co kierują się nawigacją lądują na tych wertepach zamiast jechać główną drogą. No ale jak ktoś tam nie był to nie jest w stanie tego przewidzieć. W międzyczasie przychodzi właścicielka z kluczami, wchodzimy więc na pierwsze piętro do naszego apartamentu.

Apartament składa się z pokoju dziennego z aneksem kuchennym, sypialni, łazienki i balkono - tarasu. Piszę balkono - tarasu, gdyż na balkon to to było za duże, a na taras za małe. Był to raczej balkon, z tym że wychodził na zewnątrz w formie półkola, co dodawało nieco przestrzeni. Od razu napiszę, że był na tyle fajny i przestronny, że to na nim toczyło się życie towarzyskie - posiłki, leniuchowanie itd. itp. Mieliśmy szczęście, gdyż rozpościerał się z niego ładny widok na zatokę Saldun, i jak się okazało, mieliśmy jeden z dwóch w sumie apartamentów, które mogły liczyć na taką panoramę. Sam apartament był schludny acz standardowo wyposażony. Pokój dzienny posiadał aneks kuchenny z klasycznym wyposażeniem i lodówką, (ale np. nie było czajnika elektrycznego tylko ekspres do kawy - chyba niemieckie klimaty), klimatyzację, TV-SAT (znowu przewaga niemieckojęzycznych stacji), szafki, wersalkę i stolik. Jakościowo jednak bez fajerwerków. Sypialnia skromna - łóżko małżeńskie, dwa stoliki nocne i szafa. Na podłodze wszędzie kafelki. Łazienka to też taka średnia krajowa. No i balkon (taras), który nam przysporzył najwięcej radości. Generalnie to taki typ apartamentu, który powoduje neutralne odczucia - nie jest zły, ale wrócić by się tam nie chciało. Było widać brak gospodarskiej ręki - jakiś obrazek na ścianie czy klosz w miejsce samej żarówki niewielkim kosztem mógłby zmienić postrzeganie tego obiektu i dodać mu trochę uroku. Czasem niewiele trzeba. Tak to bywa gdy dom przeznaczony jest z góry tylko na wynajem, a przez ponad pół roku stoi pusty. Mieszkając dwa lata temu w Breli u wiekowych już gospodarzy w ich rodzinnym domu atmosfera była zdecydowanie milsza.

Cóż, nieco zmęczeni pownosiliśmy nasze toboły do góry i zaczęło się rozpakowywanie. Oczywiście dzieciak musiał nas wyciągnąć na plażę żeby z bliska zobaczyć morze, całe szczęście że była niedaleko, jakieś 300m od nas. Dzieci to jest w ogóle osobny temat, bardzo szybko się regenerują a na słowo "morze" czy "plaża" dostają wyjątkowego napędu. Po przywitaniu się z morzem wróciliśmy do domu, kąpiołka, kolacja i do wyrka. Zasnęliśmy snem kamiennym.



A to nasz domek

Obrazek



I widoczek z balkonu

Obrazek



Wieczorową porą

Obrazek



Balkonik. Po bokach apartamentowce, w których mieszkali ... Chorwaci z Zagrzebia (po numerach rejestracyjnych samochodów sądząc)

Obrazek



cdn.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 22.01.2010 15:02

No niezła reklama ubezpieczyciela :wink: :lol: i jaka kompetentna obsługa :wink: :lol: nic, tylko szukać agenta :wink: :lol:

A poza tym- fajny tekst :D

pozdrawiam
:D
B_Magdalenka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 285
Dołączył(a): 14.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) B_Magdalenka » 22.01.2010 15:02

no super,że już na miejscu :lol: proszę o szybki cd. dzięki tej relacji jakoś mi bliżej urlopu haha.
który dopiero w sierpniu, i nie na Ciovo ale całkiem niedaleko :D
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 22.01.2010 15:11

Tymona napisał(a):No niezła reklama ubezpieczyciela :wink: :lol: i jaka kompetentna obsługa :wink: :lol: nic, tylko szukać agenta :wink: :lol:

A poza tym- fajny tekst :D

pozdrawiam
:D


To tak gwoli ostrzeżenia. Gdyby to auto nie ruszyło, to nie wiem co bym zrobił. Lepiej się dwa razy zastanowić i wybrać kompetentnego ubezpieczyciela. Ale czy taki jest ?
termondar
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6522
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) termondar » 22.01.2010 15:52

:) Napięcie troszkę spadło, ale nadal wciąga :!:
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 22.01.2010 16:03

Po takich przeżyciach to już trudno coś bardziej wstrząsającego wykombinować. A poza tym mam urlop !!! Chciałbym trochę spokoju !!! Wybuchu wulkanu nie będzie :lol:
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 473
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 23.01.2010 16:34

Zapisuję się na czytanie.
Emocje z dojazdem niezłe, ale domyślam się co czułeś, bo w 2007 w czasie powrotu z Cro, na autostradzie na Węgrzech, w Oplu Astrze znajomych strzelił pasek rozrządu. Po 6 godzinach autko znalazło się w warsztacie, znajomi na kwaterze nad Balatonem, skąd pociągiem dotarli po 2 dniach do Polski i po autko musieli wrócić lawetą.
To się zdarzyło w drodze powrotnej, więc jakby urlop już był, ale taka awaria przed urlopem... nie życzę nikomu.
Czekam na dalszy ciąg, zwłaszcza, że na Ciovo byłem w latach 2007-2008, tylko że w Slatine, ale Gornyj Okrug również odwiedziłem.

Pozdrawiam :D
waldeq
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 01.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldeq » 23.01.2010 21:38

WoW! Ciovo i Okrug:) Zapisuję się do czytania! Wiele osób by odradzało ale już mam rezerwacje na lato 2010 oczywiście na Ciovo:) Opisana hardcorowa podróż do Cro to jest to, czego zawsze się obawiam jadąc nad Jadran. Czekam na ciąg dalszy:)
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 23.01.2010 22:57

26 lipiec 2009, niedziela.

Wrrrrrr...
Otwieram jedno oko.

Wrrrrrr...
Otwieram drugie oko.

Wrrrrrr...
Co jest ?

Samolot. Samolot? Tak samolot. Samoloty!!! I nie chodzi tu bynajmniej o samoloty pasażerskie, które raczej często lądują na pobliskim lotnisku w Trogirze. Chodzi o jakieś małe samolociki. Warczą i warczą, pewnie zabierają turystów na eskapadę nad zatoką Saldun, tudzież nad Trogirem czy Splitem. Ale ale, warczenie się nie uspokaja. Słyszę kątem ucha (oczy jeszcze spały), że samolociki te robią najwyraźniej jakąś pętlę, zawracają i przelatują prawie że nad naszym apartamentem. Zwlekam się w takim razie z łóżka, idę na balkon, patrzę - no rzeczywiście, takie małe żółte "turystyczne" samolociki startują gdzieś po lewej stronie zatoki, przelatują nad nami zataczając szeroki łuk i zawracają, latając tak w kółko. Wszystko fajnie - myślę sobie - niezła atrakcja turystyczna, ale ile tych turystów jest, skoro te samoloty cały czas latają w kółko? W ten pierwszy gorący chorwacki poranek oblał mnie zimny pot. A co będzie jeśli te samoloty będą tak dzień w dzień latać i notorycznie będą nas budzić, lub co gorsza, będą latać od rana do wieczora? Nie tak wyobrażaliśmy sobie nasz urlop. Wyciągam aparat i kamerę, pstrykam parę zdjęć, a samolociki jak latały tak latają. Nie powiem, wyglądało to bardzo widowiskowo, czasem dwa samoloty leciały prawie że równolegle względem siebie. Najwięcej frajdy miał nasz syn, nam jednak miny coraz bardziej rzedły. A czas płynął ...

Jakoś tak zupełnie przez przypadek wyszedłem za dom zobaczyć gdzie te samoloty zataczają pętlę, i cóż widzę, nad horyzontem unosi się czarna chmura dymu. Pali się! Jak się okazało, paliły się lasy na zachodnim skraju wyspy (w kierunku na Okrug Donji), a cała ta akcja to była akcja ratunkowa, samoloty brały udział w gaszeniu pożaru. Spadł nam kamień z serca - oczywiście nie z powodu pożaru, bo to zawsze tragedia - w każdym razie samoloty nie będą nas budzić każdego poranka. I w tym optymistycznym nastroju zjedliśmy na balkonie nasze pierwsze śniadanko i zaczęliśmy się wybierać na rozeznanie terenu ...

Poniżej fotki z akcji.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Iza&Krzysiek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 117
Dołączył(a): 10.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iza&Krzysiek » 23.01.2010 23:47

ale numer...niezle sie Wam zaczęły wakacje ;)....te korki do granicy, potem do bramek maaaassssaaaakkkkrrrrrrraaaaa :twisted: :twisted: tez to przezylismy :wink: ...czekam na cd dalszy :)

Pozdrawiam Iza :)
waldeq
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 01.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldeq » 23.01.2010 23:51

Ha ha, byliśmy w tym samym czasie na Ciovo. Mnie też pierwszego dnia obudziły te samoloty. Byłem po drugiej stronie wyspy, przy zatoce Mavarstica. Znajomi pisali do nas wtedy, że nawet w naszej TV mówili o tym pożarze i pytali czy u nas wszystko OK.
Pozdrawiam:)
Adrian34
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 06.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adrian34 » 24.01.2010 12:50

Ja też zapisuję się na ciąg dalszy. :D
Pozdrawiam
margol
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 19
Dołączył(a): 23.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) margol » 24.01.2010 20:40

Ja również czekam na relację :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kontrowersyjne Ciovo - Okrug Gornji 2009 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone