PETERENZO napisał(a):bluesman napisał(a):sanchopan napisał(a):Bo jak się pali bezpiecznik w domu, niekiedy też w aucie, to pali się przyczyna - niekiedy. I wtedy jak bezpiecznik wymienisz, to pomoże, ale auto jest w jakimś tam sensie niesprawne.
Co do żarówek, napisałem, że mijania wożę.
Ale komplet żarówek to co innego - brak p.mgielnego czy pojedynczego któregoś innego dla innych nie jest bezpośrednim zagrożeniem. Już większym jest dziwny zwyczaj w niektórych państwach, jeżdżenia po zmroku na postojowych.
Więc każdy może sobie wozić drugie pół auta na wszelki wypadek, bo "może się przyda". Ale NIE jest to obowiązkiem.
Wybacz ale się chwile zastanów nie oceniam Cie ale rozważ hipotetyczną sytuację na autostradzie............ diabli biorą lewy tylny migacz, Ty niczego nieświadomy zmieniasz pas na szybszy włączywszy oczywiście lewy migacz i !!!!!! nagle dostajesz strzał w tył bo gość za Tobą pędził lewym pasem i nie zauważył, że Ty również zamierzasz zmienić pas i był w prawie !!!! bo nie zasygnalizowałeś chęci zmiany pasa !!! bo szlag trafił Twój migacz, a on nie jest wróżką !!!
Tak czytam i pytam, bo tak sobie dumam... Od chyba 15 lat przepalona żarówka kierunkowskazu jest słyszalna i widoczna dla kierowcy w każdym aucie. Jesteś kierowcą - wiesz. Jeżeli jednak "hipotetycznie" jak zaznaczyłeś przepali Ci się żarówka kierunkowskazu i właśnie z tego powodu ktoś Ci wkropi w tyłek to w czym pomogą Ci te zapasowe w bagażniku? Poza tym samo włączenie kierunkowskazu nie uprawnia Cię do zmiany pasa ruchu na lewy jeżeli tym porusza się inny samochód - czyż nie? Czy jedzie tym pasem 100 czy 300 na h to jak wjedzie Ci w tyłek dlatego, że zmieniłeś pas i nie zachowałeś tym samym szczególnej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu, to będzie Twoja wina bez względu czy działa Ci kierunkowskaz czy nie, a tym bardziej czy zapasową żarówkę miałeś w bagażniku czy nie.

.png)
.png)