Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kolory i smaki Syjamu - Tajlandia 2024

Do 1949 roku Tajlandia była powszechnie i oficjalnie znana na świecie jako Syjam. Tajowie jednak nazywali swoje państwo Mueang Thai, czyli kraj wolnych ludzi. W przeciwieństwie do wielu krajów azjatyckich, w których również ryż jest podstawowym składnikiem potraw (takich jak Chiny, Korea, Japonia czy Wietnam), w Tajlandii do jedzenia prawie nigdy nie używa się pałeczek! Powszechnie używanymi sztućcami są łyżka i widelec. Tajlandia jest największym światowym producentem i eksporterem orchidei. Tajowie zasadniczo nie ściskają sobie dłoni na powitanie, tylko wykonują specyficzny gest zwany Wai. To tradycyjne pozdrowienie polega na złożeniu rąk w okolicy piersi i ukłonie. W zależności z kim się witamy lub żegnamy, zmienia się głębokość ukłonu i wysokość ułożenia dłoni.
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 25.02.2025 21:55

megidh napisał(a):Pięknie wystylizowane są te granaty. Muszę spróbować takiego sposobu obierania, może mi wyjdzie :oczko_usmiech:.

Bardzo apetycznie :). Może gdzieś na YouTube jest filmik instruktażowy. Ten kanał to nieograniczona skarbnica informacji.
Ciekawe czy Ci się uda :) .
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 17019
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 25.02.2025 22:45

Buddy pewnie bym nie odpuściła... Wieczorna wycieczka super. Lubię taki chaos i gwar...

A co do jedzenia: nie tknę ślimaków, skorpiona, węża i chyba żółwia. Wszelkie wielbłądy, krokodyle, kangury to dla mnie mięsko do zjedzenia. A owady? Jak będę z chęcią spróbuję, te smażone w oleju... Mój były szef chwalił: białko, tłuszcz to nośnik smaku, chrupkie jak chipsy, jedynie jeść bez skrzydełek, bo między zęby wchodzą... :lol:
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 26.02.2025 19:53

piekara114 napisał(a):...A co do jedzenia: nie tknę ślimaków, skorpiona, węża i chyba żółwia. Wszelkie wielbłądy, krokodyle, kangury to dla mnie mięsko do zjedzenia. A owady? Jak będę z chęcią spróbuję, te smażone w oleju...
Mój były szef chwalił: białko, tłuszcz to nośnik smaku, chrupkie jak chipsy, jedynie jeść bez skrzydełek, bo między zęby wchodzą... :lol:

Ja czuję wstręt chyba do wszystkich owadów (oprócz biedronek i pszczół), również larw i wszelkiego rodzaju gąsienic. Z własnej, nieprzymuszonej woli nie dotknę, nie mowa o jedzeniu :tak: .
piekara114 napisał(a):Mój były szef chwalił: białko, tłuszcz to nośnik smaku, chrupkie jak chipsy, jedynie jeść bez skrzydełek, bo między zęby wchodzą... :lol:

Ach ci mężczyźni, aby białko było i jest ok, nie ważne z jakiego źródła :mg: . Odnośnie skrzydełek, przypomniało mi się jak pierwszy raz w życiu jadłam krewetki, które były pięknnie podane na jakimś szwedzkim stole. Skąd mogłam wiedzieć, że trzeba oderwać ogonek. A potem trzeszczał w zębach :lol: :lol:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13794
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 27.02.2025 09:07

Świetne zwieńczenie dnia :verryhappy:
Granaty także zwróciły moją uwagę - świetnie przygotowane :verryhappy:

Robali Wiolu tak samo jak Ty - nie dotykam i nie tknę za nic w świecie :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1824
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 27.02.2025 11:51

Ja to jakaś "dziwna" jestem bo mnie to street foodowe jedzenie mało pociąga. Dawno temu w Pekinie byliśmy w takim zakątku pełnym straganów z jedzeniem i zapach przepalonego oleju ciągnie się za mną do dzisiaj :rotfl: .

Robala może i bym spróbowała - jakby był podany w jakimś higienicznym miejscu ;-) . Ślimaki uwielbiam to może robal też by przeszedł :tak: .

Granaty też zwróciły moją uwagę - tam też je hodują? Bo mi bardziej kojarzą się z suchym klimatem zachodniej Azji. Nigdzie nie piłam tak pysznego soku z granatu jak w Iranie.

Będzie więcej Bangkoku? Jakiś Sky Bar z widokiem na miasto z góry?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.02.2025 11:56

Mnie w ulicznym jedzeniu przyciąga klimat ulicy :mg: Lubię popatrzeć i poczuć (niekoniecznie wąchać ;)), ale jeśli chodzi o jedzenie, to najchętniej właśnie w jakimś bardziej higienicznym miejscu, a przynajmniej takim, które sprawia takie wrażenie ;) :D
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 27.02.2025 16:15

Kapitańska Baba napisał(a):Granaty także zwróciły moją uwagę - świetnie przygotowane :verryhappy:

Aglaia napisał(a):Granaty też zwróciły moją uwagę - tam też je hodują? Bo mi bardziej kojarzą się z suchym klimatem zachodniej Azji. Nigdzie nie piłam tak pysznego soku z granatu jak w Iranie.

To była dzielnica chińska więc może to chińskie granaty :D .
W Internecie piszą :"Owoc ten naturalnie rośnie w środkowej i południowej Azji – obecnie jego największym producentem na świecie jest Iran. Oprócz tego w uprawie granatów przodują takie takie kraje jak Indie, Izrael, Chiny, Stany Zjednoczone czy Hiszpania."
Aglaia napisał(a):Ja to jakaś "dziwna" jestem bo mnie to street foodowe jedzenie mało pociąga. Dawno temu w Pekinie byliśmy w takim zakątku pełnym straganów z jedzeniem i zapach przepalonego oleju ciągnie się za mną do dzisiaj :rotfl: .
maslinka napisał(a):Mnie w ulicznym jedzeniu przyciąga klimat ulicy :mg: Lubię popatrzeć i poczuć (niekoniecznie wąchać ;)), ale jeśli chodzi o jedzenie, to najchętniej właśnie w jakimś bardziej higienicznym miejscu, a przynajmniej takim, które sprawia takie wrażenie ;) :D

Mam dokładnie tak samo. Ja bardzo lubię podglądać, obserwować proces przygotowania potrawy, patrzeć jak ludzie pałaszują ze smakiem. Jem potrawy ze straganów, traktuję to jako przekąskę, poznanie nowych smaków, ale unikam smażonych na głębokim tłuszczu. Raczej wybiorę grilowane lub duszone. Na typowe, pełny posiłek zawsze wybieram schludną restaurację ze schludną obsługą :D .
Aglaia napisał(a):Robala może i bym spróbowała - jakby był podany w jakimś higienicznym miejscu ;-) . Ślimaki uwielbiam to może robal też by przeszedł :tak: .

Kapitańska Baba napisał(a):Robali Wiolu tak samo jak Ty - nie dotykam i nie tknę za nic w świecie :rotfl: :rotfl: :rotfl:

U mnie robal by nie przeszedł, ślimak tak ;)
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 27.02.2025 16:16

Aglaia napisał(a):Będzie więcej Bangkoku? Jakiś Sky Bar z widokiem na miasto z góry?

Jeszcze mamy jedne cały dzień w Bangkoku, będzie i Sky Bar :tak: .
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 27.02.2025 21:14

Kolory i smaki Syjamu - Tajlandia 2024

Bangkok, dzień II.
Świątynia Wat Arun


Bangkok jak na tak duże miasto przystało, ma dobrze rozwinięty transport publiczny. Jest Skytrain, czyli kolejka miejska jeżdżąca po wysokich estakadach wzdłuż głównych arterii miasta, jest metro, są też autobusy, ale te często stoją w korkach. Jednym z najlepszych sposobów przemieszczania się po Bangkoku jest transport wodny po rzece Menam (taj. Chao Praya). Podobnie jak w Wenecji :D , kursują tam różne mniejsze i większe jednostki pływające: promy, łodzie turystyczne czy prywatne long taile (ostatnio na YouTube pojawił się odcinek z Makłowiczem w Bangkoku, który rozpoczyna się na takiej długiej tradycyjnej łódce.). Wzdłuż rzeki znajdują się jedne z najważniejszych atrakcji miasta, takie jak Wielki Pałac, Świątynia Wat Arun i Wat Pho. Rejsy po rzece są świetnym sposbem na zwiedzanie. Omijamy w ten sposób miejskie korki, a jednocześnie mamy okazję zobaczyć królową rzek Tajlandii.
Udajemy się na przystanek. Na miejscu w kasie kupujemy bilety. Do Wat Arun można dopłynąć linią pomarańczową lub turystyczną niebieską. Pomarańczowa kosztuje 16 batów, a niebieska 30. Płynęliśmy chyba niebieską, bo sprzedano nam bilety po 30. Tramwaj ma 2 pokłady - górny, odkryty i dolny, klimatyzowany. Idziemy na górny pokład, nie jest jeszcze gorąco, a można pospacerować od burty do burty i obserwować miasto oraz ruch na rzece.

1.JPG

2.JPG


Dopływamy do przystani Wat Arun. Już z daleka widać świątynię, miejsce znane z pocztówek i magnesików z Bangkoku.

3.JPG


Pełna nazwa świątyni to Wat Arunratchawararam Ratchaworamahavihara. Punkt dla tego, kto umie wypowiedzieć takiego łamańca ;) . Świątynia położona jest na prawym (zachodnim) brzegu rzeki. Po wyjściu z łodzi wystarczy przejść parę kroków do kasy, zapłacić 200 BHt i już można cieszyć oczy wyjątkowymi obrazkami. Wpierw jednak zostajemy grzecznie poproszeni o zasłonięcie nóg. Tutaj przepisy są mniej restrykcyjne i wystarczy mieć przepasaną w pasie chustę. Panowie mogą mieć spodenki do kolan.
Nasze zainteresowanie budzą wierni, (nie tylko z Tajlandii, bo rozmawialiśmy z młodym małżeństwem z Wietnamu) ubrani w tradycyjne stroje. Podobno można je wypożyczyć. Tego na 100 procent nie wiem, bo nie widziałam wypożyczalni, ale jest sklep w którym można kupić tkaninę, szale, gotowe elementy, z których później upinane są suknie na osobie. Na kolejnych zdjęciach będą często pojawiały się kobiety i mężczyźni pięknie ubrani :)

14.JPG


Wejścia do Wat Arun strzegą dwaj strażnicy – giganci, także na dziedzińcu wokół świątyni stoi wiele rzeźb o charakterze religijnym.

4.JPG

5.JPG


Nazwa „Wat Arun”, wywodzi się od imienia hinduskiego bóstwa świtu – Aruna. Samo słówko "wat" oznacza kompleks świątynno-klasztorny, z kilkoma typowymi elementami, wspólnymi dla wielu religijnych budowli buddyjskich. Budowla składa się z jednego głównego prangu czyli smukłej wieży typowej dla architektury Khmerów, oraz czterech mniejszych wież. Główna wieża ma wysokość ok. 79–82 metrów. Jest to najwyższa i najbardziej charakterystyczna część kompleksu, ozdobiona kolorową porcelaną i muszlami pochodzącą z Chin. Podobno produkty te używane były była jako balast w łodziach krążących między Chinami a Tajlandią. Tym samym materiałem pokryte są chińskie posągi, stojące wokół Wat Arun. Miejsce jest bardzo fotogeniczne i jest tłem dla sesji fotofraficznych. Jest dużo turystów, a będzie jeszcze więcej w późniejszych godzinach, gdy my już będziemy odpływać.

6.JPG

7.JPG

8.JPG

9.JPG

10.JPG

11.JPG

12.JPG

13.JPG

15.JPG


Oprócz głównej wieży Wat Arun posiada cztery mniejsze prangi, które są znacznie niższe i otaczają centralną konstrukcję.

21.JPG

16.JPG

20.JPG

23.JPG

24.JPG

25.JPG

26.JPG

30.JPG

31.JPG


Można fotografować bez końca :) .

17.JPG

32.JPG

33.JPG


Internet podaje, głównego prangu rozciąga się wspaniały widok na rzekę Chao Phraya i okolicę. Na wieżę dostać się można po wewnętrznych, stromych schodkach. Podczas naszej obecności wejście na schodki było zagrodzone.
(...)
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziemniak » 27.02.2025 21:30

wiola2012 napisał(a):
Aglaia napisał(a):Będzie więcej Bangkoku? Jakiś Sky Bar z widokiem na miasto z góry?

Jeszcze mamy jedne cały dzień w Bangkoku, będzie i Sky Bar :tak: .


ten do którego mnie nie chcieli wpuścić? :lol:

Co do jedzenia to powtarzam się, ale uliczne jedzenie lubię, w przeciwieństwie do mcd czy kfc gdzie sam zapach na ulicy mnie zniechęca.
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 27.02.2025 21:37

Kolory i smaki Syjamu - Tajlandia 2024


Zwiedzamy dalej. Na terenie kompleksu znajduje coś a'la muzeum.

59.JPG

61.JPG

62.JPG

63.JPG

64.JPG

65.JPG

66.JPG

67.JPG

68.JPG


Opuszczamy teren świątyni;

74.JPG

75.JPG


Zdzwaniamy się na Whatsapp i ustalamy zbiórkę w cieniu niedaleko sklepików z pamiątkami.

76.JPG

70.JPG

71.JPG


Cienia użyczało takie drzewko:

69.JPG

73.JPG


Kupujemy bilety na tramwaj. Mamy dylemat, ponieważ są dwa pomosty, żaden nie ma rozpiski więc tak naprawdę nie wiemy przy którym mamy czekać, ale koniec języka za przewodnika i Pani z ochrony wskazuje nam właściwe miejsce. Dwa promy przypłynęły do sąsiedniego pomostu i odpłynęły w "naszą" stronę więc myślę sobie, że pewnie niepotrzebnie tu stoimy, widocznie obsługa jest niezorientowana :mg: i pewnie gdyby nie mąż , który zawsze mnie stopuje, to pobiegłabym na drugi pomost i wsiadła na pierwszy lepszy prom, ale na szczęście przypłynął nasz. Kierunek Iconsiam.
:papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13794
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2025 10:20

Transport wodny - to lubię :verryhappy: Najlepszy sposób na zwiedzanie :lol:

Świątynia - powala, wcale się nie dziwię, że ją cały czas fotografowałaś :lol:
Zachwycają mnie też kreacje kobiet - ślicznie wyglądają, na max kobieco - to nie worowate dziurawe jeansy znane z Europy :oczko: Z daleka widać, że idzie piękna kobieta :tak:
AgaGy
Odkrywca
Posty: 117
Dołączył(a): 14.06.2021

Nieprzeczytany postnapisał(a) AgaGy » 28.02.2025 11:47

Ja niestety trafiłam na remont tej świątyni, aczkolwiek mimo rusztowań była dostępna do zwiedzania. Ale jak patrzę na moje i Twoje zdjęcia to konkluzja sama się nasuwa: trzeba wrócić :lol:

I ja też jestem fanką ulicznego, taniego jedzenia w Tajlandii. Aczkolwiek robale nie są w moim guście i ich nie tknę. Nie mam czegoś takiego, że muszę spróbować wszystkiego co w danym kraju jest dostępne. Tak daleko poza swoją strefę komfortu nie wychodzę..
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 28.02.2025 15:17

Kapitańska Baba napisał(a):Transport wodny - to lubię :verryhappy: Najlepszy sposób na zwiedzanie :lol:

Ma swój urok, nie powiem :D
Kapitańska Baba napisał(a):Świątynia - powala, wcale się nie dziwię, że ją cały czas fotografowałaś :lol:

Jak już sfotografowałam świątynię i ukradkiem niektóre panie, (chociaż panowie też mieli ładne, tradycyjne stroje), to zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową. Tak to wszystko urzekło mojego męża, że zażyczył sobie zdjęcia z nowymi znajomymi z Wietnamu i nawet nie narzekał na fotki ze mną :lol: .
Kapitańska Baba napisał(a):Zachwycają mnie też kreacje kobiet - ślicznie wyglądają, na max kobieco - to nie worowate dziurawe jeansy znane z Europy :oczko: Z daleka widać, że idzie piękna kobieta :tak:

Tak, te kreacje były niesamowite,. Dlatego też poszłam do sklepu z zamysłem kupienia czegoś. Najbardziej mi zależało na ozdobnych szalach upinanych na sukniach, ale w rezultacie nie kupiłam, bo w kontakcie z ciałem te wszystkie cekinki, koronki itp okazały się bardzo niekomfortowe (drapiące).
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3182
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 28.02.2025 15:28

AgaGy napisał(a):Ja niestety trafiłam na remont tej świątyni, aczkolwiek mimo rusztowań była dostępna do zwiedzania. Ale jak patrzę na moje i Twoje zdjęcia to konkluzja sama się nasuwa: trzeba wrócić :lol:

To masz tak jak ja z Akropolem w Atenach. Trzeba wrócić :D

AgaGy napisał(a):I ja też jestem fanką ulicznego, taniego jedzenia w Tajlandii. Aczkolwiek robale nie są w moim guście i ich nie tknę. Nie mam czegoś takiego, że muszę spróbować wszystkiego co w danym kraju jest dostępne. Tak daleko poza swoją strefę komfortu nie wychodzę..

To oczywiste. Po co robić (jeść) coś na siłę. Swego czasu oglądałam programy Cejrowskiego. Podczas swych wypraw był nieraz zmuszony jeść różne, lokalne potrawy, wiadomo, kultura nakazuje spożyć posiłek przygotowany przez gospodarza. Współczułam mu czasami :mg:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Tajlandia - ประเทศไทย


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Kolory i smaki Syjamu - Tajlandia 2024 - strona 29
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone