Koko, koko, Hvar jest spoko. Snoorkowania sezon III

longtom napisał(a):Kondycję mamy chyba dobrą. Droga zajmuje nam około 20 minut.
W cd rozejrzymy się po okolicy.

A że pora późnopopołudniowa się zrobiła jest szansa na ciekawe widoczki ze szczytu. No ciekawa jestem. Byliśmy przed południem czyli dużo, dużo wcześniej.

Lidia K napisał(a):

longtom napisał(a):Kondycję mamy chyba dobrą. Droga zajmuje nam około 20 minut.
W cd rozejrzymy się po okolicy.

A że pora późnopopołudniowa się zrobiła jest szansa na ciekawe widoczki ze szczytu. No ciekawa jestem.

Już się szykują.

pzdr

longtom napisał(a):Na ścieżce znajdujemy czerwoną, byle jak wymalowaną kreskę, zakładamy że pokazuje kierunek, którym mamy podążać. Lądujemy w gęstych drapiących krzakach.

Pamiętam - wspominałeś w Slalomie między minami.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Na ścieżce znajdujemy czerwoną, byle jak wymalowaną kreskę, zakładamy że pokazuje kierunek, którym mamy podążać. Lądujemy w gęstych drapiących krzakach.

Pamiętam - wspominałeś w Slalomie między minami.

My w miarę szybko się wycofaliśmy. Schodząc spotkaliśmy innych Polaków, którzy właśnie drugą próbę podejścia robili. Dzień wcześniej tak ich tam "zakręciło", że całkiem na tym małym pagórku się pogubili i wrócili do domu.

pzdr

Na szczycie Glavicy, w czasach antycznych była wieża obserwacyjna i fort. Na ich, trudnych do wypatrzenia, ruinach stoją teraz krzyż



i niewielka kapliczka.



Drzwi do kapliczki są otwarte.





A przy jej wschodniej ścianie panuje przyjemny chłodek.
Rozpościera się stąd widok na Vrboskę i Starogradsko Polje.



Że widać stąd świetnie cały Stari Grad nie będę nawet wspominał.







Zmiana obiektywu pozwala dostrzec więcej szczegółów
Vrboska.



Dol





Ruiny jakiegoś domiszcza na przeciwległym brzegu zatoki.



Jakaś dziwna budowla otoczona zardzewiałą siatką.





Wygodnie można stąd zwiedzać starogradzką starówkę.





Kościół św. Stefana z campanillą.



Straganiki na Rivie.







Mauzoleum Sime Ljubića (z kopułą)



Młyn z XIXw.



Podoba nam się u góry, ale jesteśmy też ciekawi co dzieje się na dole.
Zabawa na ryneczku już pewnie gromadzi miejscowych i turystów.
Idąc w dół już chyba drogi nie zgubimy.



A cd będzie pełen smaków, zapachów, muzyki i tańca.
Nie zapomnijcie wziąć z sobą.... .

Dobrego humoru , :d

Zwiedzanie i podziwianie z góry to dla nas najprzyjemniejszy moment zdobywania każdego szczytu z którego roztaczają się szerokie widoki.

longtom napisał(a):Że widać stąd świetnie cały Stari Grad nie będę nawet wspominał.

...................................
Zmiana obiektywu pozwala dostrzec więcej szczegółów
Vrboska.

Świetne zdjęcia ... szkoda, że nie wszystkie z lupką !
Takie większe i "na wierzch wyciągnięte" jeszcze lepiej się ogląda ... i jeszcze lepiej wyglądają.

Bardzo, ale to bardzo mi się ta foto-wycieczka po Starim Gradzie i okolicy podoba !

Pozdrawiam.

Dziękuję, za fotki podpowiadające gdzie warto jeszcze pojechać. Ten wątek na forum jest jednym z naj ... jeszcze zbyt wolno poruszam się na tym forum i jest mi niezręcznie dyskutować, gdyż moja wiedza książkowa nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Zdjęcia są fantastyczne te robione nocą co prawda stanowią oddzielny wątek również. Znajomym mówię pojedziecie tam raz i będziecie tam wracać - zawsze.
Serdecznie pozdrawiam.

Tomku , oglądanie miasta z takiej perspektywy z moim "sprzętem" nie jest możliwe , ale to nic . Już wiem co można zobaczyć dzięki Twoim zdjęciom
Na szczyt wybrać się muszę , bo nieuzbrojonym okiem też warto popatrzeć na okolice . . .


Pozdrawiam
Piotr

Lidia K napisał(a):Zwiedzanie i podziwianie z góry to dla nas najprzyjemniejszy moment zdobywania każdego szczytu z którego roztaczają się szerokie widoki.

Glawicę trudno nazwać szczytem, ale widok rzeczywiście był przedni.

mariusz-w napisał(a):Świetne zdjęcia ... szkoda, że nie wszystkie z lupką !
Takie większe i "na wierzch wyciągnięte" jeszcze lepiej się ogląda ... i jeszcze lepiej wyglądają.

U mnie zawsze część jest "olupkowana" a część nie. W tym odcinku "lupek" było wyjątkowo dużo.
To w sumie taka informacja, które zdjęcia mi się bardziej podobają.
Postaram się być mniej krytyczny dla naszych zdjęć.

Antoni Jan SEREWKO napisał(a):Dziękuję, za fotki podpowiadające gdzie warto jeszcze pojechać....Znajomym mówię pojedziecie tam raz i będziecie tam wracać - zawsze.

W sumie gdzie byś tam nie pstryknął fotki to jest duża szansa, że coś ciekawego na niej będzie.
...
No i pewnie również dlatego już trzy urlopy z rzędu spędziliśmy na chorwackich wyspach.

piotrf napisał(a):Tomku , oglądanie miasta z takiej perspektywy z moim "sprzętem" nie jest możliwe , ale to nic .

Może jakość "sprzętu" nie jest tak ważna.
Ważniejsze jest aby użyć go w odpowiednim momencie

pzdr

longtom napisał(a):U mnie zawsze część jest "olupkowana" a część nie.
Postaram się być mniej krytyczny dla naszych zdjęć.

Daj sobie spokój z tą segregacją pod swój gust.
Dawaj wszystkie z lupką i pozwól, że sobie sam będę perełki wybierał !
Już dawno to chciałem Tobie napisać.
A poza tym, to relacja, a nie konkurs!
Konkurs jest w innym miejscu ... a ja lubię wyraźnie widzieć ! ... i jak najwięcej i jak największe.

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a):Daj sobie spokój z tą segregacją pod swój gust.

Postaram się.
A co z tego wyjdzie
Zobaczymy.

pzdr

Schodzimy z Glavicy. Kawałek ścieżką wśród krzaków, kawałek ul. Mestrovica, potem obok budki Kasi i już jesteśmy przy nabrzeżu.
Potem skręcamy w uliczkę Ivana Gundulica i powoli zmierzamy w kierunku Trg Škor. Chwilę zatrzymujemy się przy sklepiku-galerii.



Jak to często w takich miejscach, w środku wisi kartka z prośbą aby nie fotografować. Szkoda, "stwory" pana Tadica są niesamowite. Jeśli będziecie blisko, na pewno trzeba tam zajrzeć. Wychodząc robię jedno, pamiątkowe zdjęcie.
Z ulicy, więc chyba uszanowałem prośbę właściciela galerii.



Spod galerii na Trg Škor jest naprawdę blisko. Jest tam już zdecydowanie więcej ludzi.



W kociołku gotuje się crni rižoto.



Niestety jeszcze nie gotowe. Zanosi się również na występy artystyczne. Ale na razie akustyk-amator walczy ze sprzętem. Postanawiamy przeczekać fazę przygotowań po sąsiedzku, w Antice.



Stąd mamy doskonały przegląd na to, co się dzieje na placu.



Gdy w końcu zaczęły się tańce, my właśnie dostaliśmy jedzenie na stół.





Ale jest ciepło, nie wystygnie, możemy więc na zmianę zaglądać na "parkiet".







Obok szaleje zwariowany kuchmistrz.
Jak wytrawny multiinstrumentalista wybija werble na pekach,



pobrzękuje na kratkach grilowych,



za każdym razem, gdy przewraca rybki palcami na drugą stronę, zdziwiony że gorące.



Po chwili wraca do instrumentów perkusyjnych..





Tancerze się zasapali, przyszła więc pora na śpiewy.



Śpiewacy pilnie obserwują okolicę, chyba zostałem dostrzeżony.



W gruncie rzeczy to ich już znacie,



to oczywiście Faroski Kantaduri. Na teledysku grają w bule i śpiewają właśnie na Trg Škor.



Występ raduje i uszy i oczy.



Zdjęcia trochę poruszone, ale przecież nie będę ich straszył fleszem.



Krótki antrakt jest należycie spożytkowany.





Ci co nie lubią tańca albo śpiewu mogą sobie poprząść, lub pocipkować szydełkiem.



Na pamiątkę można sobie kupić taniego inaczej miodku,



lub porobić zdjęcia.



A atmosfera zabawy i radości ogarnęła i młodych i starszych.



Niektórzy się rozmarzyli,



a jeszcze inni zgłodnieli.



Są i tacy, którzy na kończącą się właśnie zabawę spóźnili się.



A że kierowca nabrał ochoty na lampkę wina, a do domu mamy kilkanaście kilometrów żegnamy się ze Starim Gradem.
Jedziemy do domu.

Fajny wieczór ...
Co prawda trochę szkoda, że crni rižoto nie gotowe.
Trudno ... ale mam jeszcze saszetki tuszu kałamarnicy przywiezione z Włoch ... to sobie sam upichcę !

Dzięki za zdjęcia z lupką ... cały czas fotki super bardzo.

Pozdrawiam.