Jakim autkiem do Cro?

2005 - Paryż - Ford Puma 1,7 rok prod 2000, 150000 km przebiegu - O.K.
2006 - Lazurowe wybrzeże - ta sama Puma przebieg 220000 km - O.K.
2007 - Costa Brava - ta sama Puma przebieg 270000 km - O.K.
2008 - Chorwacja - BMW e46 3.0 przebieg 175000 - też będzie O.K. tylko tankować się trzeba będzie częściej

Ogólnie wiek auta nie ma znaczenia tylko stan techniczny. Więc wszyscy którzy się zastanawiają czy ich auto dojedzie... pakować się i jechać

Model auta ma znaczenie tylko jeżeli chodzi o komfort jazdy, bo szanse na dojechanie do celu to już kwestia stanu technicznego. Ja w tym roku musiałem pojechać starym Punto I z 94', z przebiegiem 170 000 (co jak na to autko nie jest mało). Ale ponieważ dbam o stan techniczny tego auta ( żona nim jeździ więc mnie męczy gdy coś jest nie tak:) to wiedziałem że ryzyko jest ograniczone tylko do usterek nieprzewidywalnych. Dlatego nie bójcie się i jedźcie śmiało czym kto może

fpk napisał(a):Model auta ma znaczenie tylko jeżeli chodzi o komfort jazdy, bo szanse na dojechanie do celu to już kwestia stanu technicznego. Ja w tym roku musiałem pojechać starym Punto I z 94', z przebiegiem 170 000 (co jak na to autko nie jest mało). Ale ponieważ dbam o stan techniczny tego auta ( żona nim jeździ więc mnie męczy gdy coś jest nie tak:) to wiedziałem że ryzyko jest ograniczone tylko do usterek nieprzewidywalnych. Dlatego nie bójcie się i jedźcie śmiało czym kto może

Ważne żeby dojechać do celu

Ja proponuję Wołgę, Tarpna:) albo najlepiej na piechotę

CroManiek napisał(a):Ja proponuję Wołgę, Tarpna:) albo najlepiej na piechotę

Nie ironizuj!
Kilka lat temu widziałem koło Avignon/u we Francji 2000 km od domu zgadnij co????
NYSĘ!!! W zupełnie przeciętnym stanie.

CroManiek napisał(a):Ja proponuję Wołgę, Tarpna:) albo najlepiej na piechotę

co sie czepiasz, dobre auta i naprawialne praktycznie w kazdym kraju przez srednio rozgarrnietego mechanika (zakladajac ze wlasciciel nie umie). tarpan troszke nie wygodne ma fotele ale wolga do cro mozna naprawde szybciutko i wygodnie dojechac. wydaje mi sie ze kolega nie mial stycznosci z tymi pojazdami

Wiła wianki napisał(a):Kilka lat temu widziałem koło Avignon/u we Francji 2000 km od domu zgadnij co????
NYSĘ!!! W zupełnie przeciętnym stanie.

mysle ze maja (ta z avatarka) juz w przyszle wakacje pomnkie do cro, remonty i odbudowy na ukonczeniu.

Każde dojedzie, byle wszysto sprawne, a chłodzenie numer 1. W sobotę, przed Sv.Rokiem napatrzyłem się jak chorwaccy laweciarze mieli używanie. Termometr w samochodzie pokazywał 35 stopni na zewnątrz, a mi po raz pierwszy w historii podskoczyła wskazówka od temperatury płynu chłodzącego. Na szczęście tylko na chwilę, bo byłem akurat w połowie 12 km korka

Ja jadę 15 sierpnia DU Espero 96r 287000km powiem ze trochę sie obawiam i chyba wykupie assistance , fakt ze prawie nigdy mnie nie zawiódł i dowoził do domu pomijając jego 2 wybryki, jeden to nawet powazny bo powrót byl na lawecie ale to były niewielkie odległosci rzędu 10-30km od domu wiec 3majcie qciuki bo przede mną prawie 1300km w jedną strone

Kula napisał(a):Ja jadę 15 sierpnia DU Espero 96r 287000km powiem ze trochę sie obawiam/.../

Spokojnie Daewoo Espero to przecież Opel Ascona w nowym garniturze czyli sprawdzona konstrukcja (wiem coś o tym). Spokojnie da radę .

Bardzo dawno temu, na początku lat 60-tych jeździliśmy po Syrii Warszawą, w bagażniku mieliśmy spory zapas wody do chłodnicy i dodatkowo często biegaliśmy po okolicznych chałupach po wodę. Auto tam eksploatowaliśmy 2 lata i tylko z "gotowaniem " silnika były problemy. Później przesiedliśmy się do Opla Rekorda i wody już nie woziliśmy.
Klimatyzacji nie mieliśmy.
Aby w temacie--do Cro ponownie Vitarą.

Moje wyjazdy zagraniczne, nie wliczając Polski:

Fiat 126p- USRR (Dobrotwór 2x)
Wartburg - Czechosłowacja (drobne zakupy dla dzieci)
Skoda Felicja - Włochy (Rimini, San Marino, Rzym, Watykan)
Skoda Fabia - Francja, (Paryż) Chorwacja (Njivice,Rovinj, Privlaka, Tucepi)
Honda - Chorwacja (Ciovo i, aż po Dubrownik)

Za każdym razem bezawaryjnie, tylko ten maluch strasznie się męczył na ukraińskich kocich łbach.

pozdrav

Witam.
W swojej "karierze" motoryzacyjnej jeździłem, różnymi samochodami(chodzi mi bardziej o wiek niż o marki), i żaden z nich nigdy mnie nie zawiódł.Może dlatego, że wychodzę z takiego założenia, że należy dać samochodowi to co mu się należy. A więc nie przed samym wyjazdem, ale kilka razy w roku jeźdźimy na przeglądy(niekoniecznie do autoryzowanej stacji). W momencie gdy zaczyna coś stukać lub pukać lub szumieć jedziemy sprawdzić co to. Nie czekamy, aż się urwie lub zatrze. Olej wymieniamy co 15tyś. spokojnie wystarczy, klimatyzację sprawdzamy conajmniej raz w roku przed sezonem. (nie czekamy aż zacznie śmierdzieć lub przestanie działać). Tego typu działania pomogą nam w bezstresowym wypoczynku. Szerokości- przyczepności.

ostatnio...... Scenic 1.9TDi...bez zastrzeżeń choć ma ponad 180tys.km

w zeszłym roku mini van Opel Sintra 3.0 V6
Przebieg 170 000 km, 5 osób + prowiant awaryjny na rejs dla 8 osób.
Dojazd przedłużył się, ze względu na kolizję za Wiedniem.
(Czech wjechał nam w lewe tylne koło i rozwalił felgę, wybił sprężynę
z łoża, pokiereszował błotnik i zderzak.

Dojechaliśmy na kole dojazdowym (wbrew zaleceniom Policji i pomocy drogowej), z uszkodzonym tylnym lewym zawieszeniem i nawet udało się
wrócić ze Splitu, bez większych problemów....tylko
trochę wolniej ....tak więc da się
- uratowały nas pompowane amortyzatory

pozdrav. samart