4 września, 6 dzień Wieczorem (oczywiście dnia poprzedniego) zastanawiamy się jeszcze czy zostawać dzień dłużej niż planowaliśmy. Sprawdzamy pogodę na różnych stronkach, wszędzie zgodność, popołudniu ma być zmiana pogody. Decydujemy, że wracamy tak jak było zaplanowane....
Rano zostawiamy klucze w pokoju, znajdujemy żonę Marko,
dzięki, papa.
Udajemy się na plażę…oczywiście w Drage….


Plażowanie, snurkowanie, podglądanie


i małe połowy dziś wynagrodzone są takim nabytkiem




Dzięki
temu wątkowi dowiaduję się, że to grancigula.
Plażujemy do 14 i wracamy do Pakostane…

…trzeba zjeść obiad. Decydujemy się na knajpkę nad lodami (tymi średnimi z pierwszego wieczora). Przydrożne menu zrobiło swoje…

Czekając na dania mamy z tarasu taki widok



Długo nie czekaliśmy jak na stół podano moje ulubione kalmary

…mięsny zestaw oraz oczywiście pizzę….

Danie słusznych rozmiarów, smak wspaniały. Ceny happy hours są bardzo przyjazne.
Po posiłku decydujemy się jeszcze na spacer po porcie



O 15:25 zaczynamy trasę powrotną

…


…zwykle foczka zostaje umyta na autostradzie w Austrii, ale tym razem jeszcze przed mostem na Pag jesteśmy już po myjni

…

Szybki postój na parkingu przed tym tunelem, zimno, brrrr,22,7 st…..


…a za tunelem już tylko 19.
Granica HR 10 min (dokładnie sprawdzają auto przed nami, kolejka obok oczywiście szybka), a granica SLO 1 minutkę i o 19:45 opuszczamy naszą Chorwację. Jeszcze tylko objazd autostrady, ale wcześniej jeszcze chcemy wpaść do eurospina, ale jesteśmy kilka minut za późno. Ale za to z tego miejsca zamek w Ptuj super się prezentuje.

Trasa objazdem szybko i sprawnie, korzystamy z tankowania poza autostradę i o 5:42 meldujemy się w domu po przejechaniu 2 522 km.
Teraz to już koniec wakacji
