Jak nie Chorwacja to... Bałtyk ????

Nie, tylko o te dwa Wiedziałem, ze to przez przypadek tak wkleiłaś

Aha w takim razie zwracam honor. Gdzieś mi się chciało zbyt szybko je dodać:)

agata26061 napisał(a):Aha w takim razie zwracam honor. Gdzieś mi się chciało zbyt szybko je dodać:)

Zdjęcia spoko To z plaży gites

Witam i jeśli mogę ... to zapytam

agata26061 napisał(a):Wizyta w Kołobrzegu

Zmieniałaś kolor włosów

PS Fajne bałtyckie wspomnienia po latach

Ja mam inne przemyślenia,uważam,że z małymi dziećmi tylko nad Adriatyk natomiast na "starość" najlepszy jest Bałtyk
Nie ma nic gorszego niż brak pogody z małymi dziećmi,więc tutaj Bałtyk odpada bo to jedna wielka loteria.
Idealne warunki są nad Adriatykiem,człowiek beztrosko leży na plaży,obok kamyczki,wiaderka i inne "narzędzia" zabaw dla dzieci,za chwilę jakiś owoc,lody -żyć nie umierać!!!
Natomiast aktywny wypoczynek czy zwiedzanie zdecydowanie odpada,do dzisiaj dzieci źle wspominają Dubrownik którym ich uraczyłem,gdy musiały przy strasznym upale męczyć się ,chodzić po murach itd,no ale cóż skoro się jechało 140 km (z Zivogosce) to trzeba ten Dubrownik obejrzeć.
Jazda na rowerze czy bieganie to żadna przyjemność ,chyba,że o 5-6 rano tylko.
Teraz "na starość" kiedy już dzieci urosły Bałtyk jest najlepszy,można pobiegać,pojeździć na rowerze,pozwiedzać,odpocząć.
Ale to tylko moje przemyślenia

I tak i nie... małe dzieci też raczej kiepsko znoszą upał sięgając pamięcią do ubiegłego roku i upałów po 35 stopni w Warszawie nasza mała strasznie ryczała nie wiadomo czy dlatego że gorąco czy duszno a może jedno i drugie - klimatyzacja ustawiona na 26 stopni załatwiała sprawę choć też był strach że ją przewieje.
Na starość to chyba zamiast biegać wolę zapakować żonę do kampera i zrobić objazdówkę po europie, szczególnie że teraz coraz modniejsze staje się przerabianie małych dostawczaków na kampery.

W Cro tak się nie pojeździ, to pewne

Bardzo ładna okolica, byliśmy wtedy w Smołdzino, dobra baza wypadowa, na zwiedzanie ciekawej okolicy. Problem oczywiście w pogodzie, zawsze wracaliśmy zmoczeni deszczem...

Janusz Bajcer napisał(a):Witam i jeśli mogę ... to zapytam
Zmieniałaś kolor włosów

Witam. Tak zmieniłam A w zasadzie to powróciłam do swojego naturalnego koloru. Póki co farbą, ale teraz cierpliwie czekam, aż odrosną

Anai napisał(a):Jadran to Jadran, a Bałtyk to Bałtyk i nie ma co porównywać

I tak trzymać! Nie ma co porównywać tylko cieszyć się będąc w Cro i nie narzekać będąc nad Bałtykiem

Bocian napisał(a):W Cro tak się nie pojeździ, to pewne
Bardzo ładna okolica, byliśmy wtedy w Smołdzino, dobra baza wypadowa, na zwiedzanie ciekawej okolicy. Problem oczywiście w pogodzie, zawsze wracaliśmy zmoczeni deszczem...

Z pewnością w Cro ciężko byłoby pojeździć samym brzegiem Jadranu, ale po sezonie po ścieżkach rowerowych i różnego rodzaju trasach przypuszczam, że też fajnie by się jeździło

agata26061 napisał(a):Chłopy, 13-19.08.2008r

Chłopy?
Gdzieś chyba koło 2004 r...
Fajna dziura zabita dechami ( koniec sierpnia).

Anai napisał(a):a czasem też i tak

...a czasem jest tak

anakin napisał(a):

agata26061 napisał(a):Chłopy, 13-19.08.2008r

Chłopy?
Gdzieś chyba koło 2004 r...
Fajna dziura zabita dechami ( koniec sierpnia).

Może i dziura, ale nam się ta dziura podobała

agata26061 napisał(a):

anakin napisał(a):

agata26061 napisał(a):Chłopy, 13-19.08.2008r

Chłopy?
Gdzieś chyba koło 2004 r...
Fajna dziura zabita dechami ( koniec sierpnia).

Może i dziura, ale nam się ta dziura podobała

Nam też. Byliśmy tam kilka razy.
Znam miejsca jeszcze bardziej zabite dechami, ale w naszym przypadku to jest in plus.

No to dorzucę coś od siebie na temat Bałtyku, w końcu mam go pod nosem. Lubię Bałtyk mimo jego zimnej wody i kapryśnej pogody w sezonie to zawsze prawie "rosyjska ruletka" . Bałtyk, albo się lubi albo nie, osobiście częściej bywam nad Bałtykiem zimą na spacerach niż latem na plażowaniu. Ma swój urok i klimat i pewnie dlatego lubimy od czasu do czasu rodzinnie połazić brzegiem morza, rozumiem też, że u nas sezon nie trwa 6 miesięcy tylko góra 2 i dlatego trzeba jakoś zapewnić sobie byt na pozostałą część roku, ale po ostatniej wizycie w niedzielę w Ustce lekko się wbiłem w szok po pierwsze mam jakieś nieodparte wrażenie, że w miejscowościach nadmorskich nad Bałtykiem np. Ustka, Rowy, Łeba, Poddąbie, z każdym rokiem ubywa miejsc parkingowych, ale zwiększa się liczba tabliczek o płatnych parkingach i uliczek jednokierunkowych z zakazem parkowania(jeżeli teraz był problem z zaparkowaniem samochodu w Ustce co to będzie w lipcu i sierpniu ), sprawa druga spacer jak spacer wiadomo więc po nim zjazd do knajpy, ale nie obiadek bo pora zbyt wczesna(koło południa), ale na przysłowiową kawę i gofry, gdy przyszło mi uregulować rachunek za zamówione rzeczy (tymbark, 2 gałki lodów, jedna czarna kawa, jedna biała kawa, gofr z bitą śmietaną i polewą truskawkową, gofr z bita śmietaną i jakimiś brzoskwiniami, i gofr z bita śmietaną i mrożonymi jagodami) szybko zapomniałem o trudnościach związanych z parkowaniem. Spytałem się grzecznie Pani czy czasem nie zapomnieli może zmienić cen ze zeszłorocznego szczytu letniego

To na koniec mych wypocin taki szybki quiz jaki był rachunek za zakupione towary(te podkreślone w nawiasie), co prawda do szczytu letniego jeszcze trochę i zapewne ceny zdążą się zmienić, ale majówka tuż-tuż więc, takie małe info dla chcących odwiedzić Bałtyk w najbliższych dniach na pewno się przydadzą.

Rowy, 8-15.08.2009

Na kolejny wyjazd nad morze wybraliśmy miejscowość Rowy. Tym razem zarezerwowaliśmy nieco wcześniej domek i mieszkaliśmy w bardzo ładnym, czystym i nowym drewnianym domku. Oczywiście pierwsze co zrobiliśmy po wejściu do niego, to sprawdziliśmy wodę. Okazało się, że jest ona czysta i nie cuchnąca.

Również na ten wyjazd wybraliśmy się z siostrą męża i z jej chłopakiem. Przynajmniej taki był zamiar...
2 tygodnie przed wyjazdem będąc na grillu u znajomych pochwaliliśmy się,że wyjeżdżamy nad Bałtyk i z 4 osób zrobiło się 11. Niestety nie mieszkaliśmy razem. Pozostała siódemka wynajmowała pokoje w pensjonacie, ale bardzo blisko nas, więc odwiedzaliśmy się wzajemnie i wspólnie spacerowaliśmy na plażę. Było na nią dość daleko (około kilometra), ale szło się cały czas leśną ścieżką, więc dość przyjemnie

W zasadzie nie mam z tego wyjazdu zbyt wielu zdjęć. Nie pochłonęłam wtedy jeszcze bakcyla robienia fotek (teraz się to już zmieniło), no i trochę aparat lepszy mam. Kilka fotek udało mi się jednak wtedy zrobić moją starą cyfrówką

Często skakaliśmy na tych batutach, fajna zabawa. W zasadzie ja miałam fajną zabawę, bo jak mój mąż (przypominam, że wtedy jeszcze chłopak) skoczył, to mnie trochę bardziej wyrzucało w górę niż jego


Trochę z plaży...





Rowy...