napisał(a) Dziadek Maciek » 15.05.2007 20:59
[quote="mariusz-w"]Januszu - wszystko da sie wytrzymać - fakt , jazda autobusem to cięzka próba - ale jak piszą poprzednicy da sie przeżyć. Ja w 1991 roku brałem udział w eskapadzie do Damaszku , Palmiry, Libanu przez Węgry , Bułgarie , Turcje . Po 4 dniach jazdy nasz Jelcz stał sie normalnym "domem". Wyprawa trwala miesiąc / maj/ a w pazdzierniku pojechałem jeszcze raz z drugą ekipą /wracaliśmy przez Wiedeń-zakup kawy

/. Fakt , że
Do Damaszku --
Aby było w temacie, tam spędziłem część dzieciństwa, lata 1959-1962.
Planuję w przyszłości odwiedzi tamte strony świata, ale ...czasu brak.
Janusz--autobusem

Ja nie dałem rady objechać 4 stolic, wróciłem ledwo i ropocząłem wypoczynek i dochodznie do siebie po tej wyprawie. Ale trzymam kciuki za Ciebie i Twoje kości.
Z Hiszpanii, prawie z Barcelony jechałem bez przystanku, jako jedyny kierowca, żona, syn i teściowa

--tez wypoczywałem dopiero po powrocie z urlopu, koszmar taka jazda, nigdy więcej.
Ostatnio edytowano 15.05.2007 21:53 przez
Dziadek Maciek, łącznie edytowano 1 raz