Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009

Ja tu już nic mądrego nie napiszę ... ależ pięknie Wam było
Rodzina pyta , czy INDUS to jakiś lek na grypę, bo chodzę po domu i głośno powtarzam.
Ej, dziewczyny, dziewczyny ...
Co ja mówię - Madamy

shtriga napisał(a):Co do Yeti... Hmmmmm Coś się znajdzie

Ula i Viola na tropach yeti

Hm, było ciekawie zapowiada się jeszcze ciekawiej

ULA , Wiola , dziekuje bardzo

Ma mi sie teraz co snic po nocach . . .
Wtprawa i relacja - rewelacja

Gratulacje

Madamy czy Lejdisy - szok
Na jak OLO Macedoński, tylko, że na prawie 5000 metrów.
I "wody" też zaliczyłyście .
Czekam już tylko na ... Monsun

felder*eagles napisał(a):Trochę off topic..
''dżuuulej''. Szklarski opisuje to słowo jako powitanie w języku ladakhijskim, dodając jeszcze, że towarzyszyło mu .... wywalenie języka na brodę...

A to nie było Wassssuuuuuup ?
Wiola - chciałbym robić takie "normalne" zdjęcia.

Kurcze, wczoraj rodzina nie mogła mnie od komputra odgonić , najpierw oglądałam, potem czytałam i od początku oglądałam i czytałam i zaniemówiłam iiiiiiii zabrakło mi słów nawet tych pisanych
Zdjęcia wszystkie są śliczne UlaTwoje też, Wioli to artystyczne cudo , co ja gadam takie normalne pstryki
Pozdrawiam "Madamy"

Kolejny genialny odcinek
Dech mi zapiera... i to nie z racji wysokości
Rozmarzyłem się, po powrocie z pracy chyba sięgnę na półkę po Szklarskiego (uwielbiam serię przygód Tomka).
Zaraz zabieram się za oglądanie zdjęć z linka Wioli.

pozdr

P.S.
A Wiola na zdjęciu bardziej kojarzy mi się z tyczkarką

janusz.w. napisał(a):Wiola na zdjęciu bardziej kojarzy mi się z tyczkarką

Jak ja stanę na palcach, to nawet wtedy tej Monsunowej Księżniczce prosto w oczy nie spojrzę

Piotrek_B napisał(a):Ula, Wiola - szacunek
Dla mnie Wasza trasa jest o tyle ciekawa, że kiedyś dawno, dawno temu byłem już zawizowany i "zabiletowany" na ten kierunek i z pewnych niezależnych ode mnie przyczyn 2 tygodnie przed terminem wszystko poszło się........
Pozdrawiam i czekam na CD

Dziękujemy Piotrze... Jak każda typowa kobieta jestem próżna i lubię niezasłużone komplementy Sprawa jednak wygląda tak, że ja mam duży dystans do tej naszej wyprawy, bo była prawie tylko i wyłącznie samochodowa. To tak zupełnie inaczej niż było do tej pory... Żal, ale naprawdę - za mało czasu sobie dałyśmy. Na jedno go było za mało, na drugie za dużo, ale to opowiem :):) Troszkę tam pochodzimy, ale bez przesady

Życzę Tobie i nam, żeby kiedys powrót się udał. Ten Stok Kangri przecież czeka

dangol napisał(a):To taki menelowy grecki patencik w Limenarii na Thassos

Te nasze zabawy słownikowe... :):)

plavac napisał(a):Ja tu już nic mądrego nie napiszę ... ależ pięknie Wam było
Rodzina pyta , czy INDUS to jakiś lek na grypę, bo chodzę po domu i głośno powtarzam.
Ej, dziewczyny, dziewczyny ...
Co ja mówię - Madamy

:D:D:D:D:D Muszę uważać, co piszę, bo Piotr to jest bardzo posłuszny pacjent i robi wszystko, co mu zalecają :):) Ale jak Indus pomoże, to zbijemy na tym kokosy!!!!!! Pani minister się z nami dogada

Janusz Bajcer napisał(a):Ula i Viola na tropach yeti

Hm, było ciekawie zapowiada się jeszcze ciekawiej

Do sierściuchów to my mamy szczęście himalajskie :D:D:D

piotrf napisał(a):ULA , Wiola , dziekuje bardzo

Ma mi sie teraz co snic po nocach . . .
Wtprawa i relacja - rewelacja

Cieszę się Piotrze, że się podoba. I życzę tak, jak i Wam/Nam wszystkim choć chwilki tam

Buber napisał(a):Madamy czy Lejdisy - szok
Na jak OLO Macedoński, tylko, że na prawie 5000 metrów.
I "wody" też zaliczyłyście .
Czekam już tylko na ... Monsun

Myślę, że z Olem łączy nas to, iż pewnie podobnie bolały nas wszystkie kości po tych przejażdżkach Kurka WODNA... I z tym ostatnim zdaje się będzie problem...

renatalato napisał(a)::lol: Kurcze, wczoraj rodzina nie mogła mnie od komputra odgonić , najpierw oglądałam, potem czytałam i od początku oglądałam i czytałam i zaniemówiłam iiiiiiii zabrakło mi słów nawet tych pisanych
Zdjęcia wszystkie są śliczne UlaTwoje też, Wioli to artystyczne cudo , co ja gadam takie normalne pstryki

Dziękujemy Renato ogromnie!!! I pozdrawiamy całą Rodzinkę, od której cierpliwości to i buddyści mogliby sie uczyć :D:D

janusz.w. napisał(a):Rozmarzyłem się, po powrocie z pracy chyba sięgnę na półkę po Szklarskiego (uwielbiam serię przygód Tomka).
Zaraz zabieram się za oglądanie zdjęć z linka Wioli.
P.S.
A Wiola na zdjęciu bardziej kojarzy mi się z tyczkarką

Ja do "taniej książki" polecę i mam nadzieję, że będą, bo tu gdzie mieszkam teraz nie mam Tomków, a tak mnie felder*eagles wczoraj też nakręcił :D:D

Z tą tyczkarką to oczywiście, że masz rację i o to mi chodziło :D:D:D:D Coś mi się szufladki przestawiły z tym oszczepem :D:D:D

A co do zdjęć Wioli z galerii, która podawała (to ja przypomnę, że tutaj: http://www.fanfoto.pl/pysza.html to muszę powiedzieć, że Wiola ma za dużo samokrytyki. Ma cały dysk przepięknych fot, ale marudzi, że coś tam, coś tam. A ile ja się musiałam nagadać, żeby tu podała tego linka!!! Jej skromność w tym temacie jest wprost proporcjonalna do Jej Wysokości - 183 cm

Całusy!
Dziś nie wiem czy zdążę dokończyć choćby ten dzień. Jak nie zasnę, to napiszę.

nic nie mówię
czytam, czytam, czytam.................
i czekam na CD
całuski

Naprawdę Cię podziwiam Aneczko i Was wszystkich, że znajdujecie czas na te czytanki
Dzięki serdeczne Okropecznie to mobilizujące

shtriga napisał(a)::D
Naprawdę Cię podziwiam Aneczko i Was wszystkich, że znajdujecie czas na te czytanki
Okropecznie to mobilizujące

I życzę tak, jak i Wam/Nam wszystkim choć chwilki tam

Znajdujemy całkiem dużo chwilek, żeby się podelektować i tekstem i zdjęciami. Jak ja to lubię : tam gdzie mnie nie będzie chociaż sobie z Wami popodróżuję po himalajskim KSIĘŻYCU. Według mnie jest o wiele ciekawiej niż na księżycu, sprawdzałam dzisiaj rano gdy jeszcze świecił.

Lidia K napisał(a):tam gdzie mnie nie będzie chociaż sobie z Wami popodróżuję po himalajskim KSIĘŻYCU. Według mnie jest o wiele ciekawiej niż na księżycu, sprawdzałam dzisiaj rano gdy jeszcze świecił.

Wytłuściłam, bo... Świat, to akurat ten jeden z nielicznych tematów w moim życiu, w którym nie napiszę już nigdy NIGDY W innych sferach życia są różne "nigdy", które na pewno nigdy się nie przydarzą... Ale jeśli chodzi o wyjazdy, to wszystko jest możliwe!!!

Śmiałyśmy się ostatnio z Wiolą jak pieczołowicie przygotowywałyśmy się do naszej pierwszej, w 100% samodzielnej wyprawy do Chorwacji i Czarnogóry w 2005 r. To był dla nas - no może nie tak do końca, ale coś w tym jest - mały koniec świata A teraz to tylko rzucamy marzeniami w górę i łapiemy w łapki pierwsze, które spadnie

A co do Księzyca - hmmm. Pewnie za długo śpię, mimo, że późno chyba zachodzi

Serdeczności! Muszę czym prędzej wrócić do Waszego Września 2009

shtriga napisał(a):

Lidia K napisał(a):tam gdzie mnie nie będzie

A co do Księzyca - hmmm. Pewnie za długo śpię, mimo, że późno chyba zachodzi

Muszę czym prędzej wrócić do Waszego Września 2009

Ula, celowo nie napisałam nigdy bo tego nie wiem co się w życiu może zdarzyć Nie będę w Azji w zaplanowanej mojej najbliższej przyszłości. A co się zdarzy w tej spontanicznej, niezaplanowanej i marzeniowej Chciałabym, czemu nie, żeby się marzenia spełniały. Ostatni prezent pod choinką jaki znalazłam to "TYBET". I marzy mi się.

Zazdroszczę długiego spania. Jestem od rana w pracy ale już nie długo.
Księżyc zaszedł dzisiaj po 11.00 przed południem więc od samego świtu świecił swoją tarczą na południowo zachodniej części nieba.

Nasz Wrzesień 2009 się ciągle tworzy i poczeka, nie ucieknie Ci na pewno

shtriga napisał(a):...A co do zdjęć Wioli z galerii... http://www.fanfoto.pl/pysza.html

Ulka - fajnie, że przypomniałaś ten link. No, no...

Wiolu - (przypuszczam, że tu zaglądasz ) - daj Ci Panie Boże dużo zdrówka (i całą "resztę") żebyście mogły dalej jeździć po Świecie (no, z Koleżanką ), gdzie Wam się tylko zamarzy...

Trzymajcie się Hajnesy

PZDR