Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

hurghada 2007

Afryka jest drugim co do wielkości kontynentem. W Afryce są 54 kraje. Prawie jedna trzecia światowych języków jest używanych w Afryce. Jezioro Wiktoria w Afryce jest największym jeziorem i drugim co do wielkości jeziorem słodkowodnym na świecie. Nigeria ma najwyższy na świecie wskaźnik urodzeń bliźniąt. W Sudanie znajduje się ponad 200 piramid, czyli więcej niż w Egipcie.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 26.05.2007 11:23

W tej części na wstępie parę słów o podróży do Hurghady.
Wylot był z Warszawy o g. 22.00. Na lotnisko przyjechaliśmy 19.15, mały ruch w hali odlotów pozwolił spokojnie czekać do początku odprawy. Bagaże zdaliśmy o g. 20.00 a pół godziny później moje dziewczynki wypiły swoją wieczorną kaszkę. Start o czasie, przyleciał po nas taki trochę nietypowy samolocik MacDonnel Douglas egipskich linii AMC Airlines, wyprodukowany chyba w roku 1990.Troszkę ciaśniejszy w środku od Boeinga 737 400 ale poza tym w porządku. Dziewczynki prawie od razu usnęły. Po około 1.5 g lotu dostaliśmy kolację, dwie bułki, masełko, trochę sera i egipskiej wędlinki (typu moratadela de lux). Po połknięciu bułeczek podziwiamy widoczki, efektownie wyglądał zwłaszcza Kair - miliony małych światełek na ogromnej powierzchni. Nad Turcją przelatywaliśmy nad burzą, też ciekawy widok wyładowań atmosferycznych z niecodziennej perspektywy. Żeby nie było za wesoło pojawiają się turbulencje, moje wrażenia są tu podobne do przejazdu gorszymi fragmentami drogi Sandomierz - Warszawa.
W Hurghadzie lądujemy o 3.30 czasu lokalnego (+1h do czasu polskiego), po wyjściu na zewnątrz dostajemy po twarzach silnym ciepłym wiatrem..

Obrazek

Do hotelu Jasmine Village dojeżdżamy ok. 5.00. Dostajemy na recepcji klucze do ładnego apartamentu zgodnie z rezerwacją. Mamy dwie sypialnie, przestronną łazienkę, w każdym pokoju telewizor i panel automatycznej klimy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Około 6.00 robię mały zwiad po terenie hotelu i pobliskiej plaży.

Obrazek


Dopiero po tym spacerku emocje opadają i kładę się spać.
Rano zaczynamy zapoznawać się z zasadami funkcjonowania obiektu. Hotelik, który wybraliśmy jest dobrym miejscem na wypoczynek dla rodzin z dziećmi. Dysponuje piaszczystą plażą z łagodnym zejściem do morza, jest otoczony palmami plac zabaw dający cień praktycznie przez cały dzień. W pobliżu placu zabaw funkcjonuje coś w rodzaju mini zoo z małpkami, królikami, kózkami i konikami. Do plaży kursuje także specjalna kolejka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Dookoła sporo zieleni jak na realia egipskie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest też oczywiście basen a do dyspozycji gości dodatkowo cała infrastruktura sąsiednich hoteli Alladin i Ali Baba. Warunki do wypoczynku naprawdę komfortowe

Obrazek

Każdy dzień pobytu w hotelu wyglądał podobnie: rano śniadanie, po śniadaniu plaża, obiadek w barze przy plaży, po południu plac zabaw lub spacerki po hotelu. Kolacja o 19.00 a ok. 20.30 córeczki zwykle szły spać a my z Agatą zagłębialiśmy się w lekturę. Ja wziąłem sobie Egipcjanina Sinuhe Miki Waltariego, który nawet czytany po raz enty zawsze pozostanie dla mnie jedną z najlepszych książek, jakie czytałem w życiu.
Dodam jeszcze, że przed wylotem właśnie tak wyobrażałem sobie hotelową sielankę dającą możliwość konkretnego zresetowania się. Urozmaicać nasz pobyt miały z założenia bardzo męczące wycieczki fakultatywne do Kairu i Luksoru, o czym już niedługo.
Ostatnio edytowano 09.07.2007 20:04 przez Rafał K, łącznie edytowano 1 raz
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 26.05.2007 13:13

No to się nam zrobiły prawdziwie wakacyjne klimaty :D Rafał extra fotki :!: Dawaj dalej...
Pozdrav.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 27.05.2007 19:13

Kair.
Decyzja o wzięciu udziału w tej wycieczce zapadła jeszcze przed wyjazdem do Egiptu i poprzedzona była długimi rozważaniami z uwagi na nasze dzieciaki. Z zasady bowiem nasza wesoła gromadka wakacjuje wszędzie razem albo nie wakacjuje w ogóle. Znając zaś standardowy plan fakultetu do Kairu z Hurghady było się nad czym zastanawiać. Wyjazd z hotelu ma bowiem zwykle miejsce ok. g. 1-2 nad ranem. Dopiero o 3.00 startuje konwój autokarów z El Gouny, który po ok. 6 godzinach dojeżdża do Kairu.
Ponieważ nasze córeczki dość dzielnie znosiły dotychczas wszelkie podróże, w tym do Cro, gdy Klaudia miała 3 lata a Ania 1,5 roku, postanawiamy podjąć wyzwanie.
Formalności związane z wykupem wycieczki załatwiamy szybciutko na miejscu u rezydenta. Wyjazd z hotelu ma być we wtorek 15.05 o g. 0.45. w poniedziałek wieczorem kładziemy się zatem wcześniej spać, ja chyba nawet jednak nie zmrużyłem oka, dobrze że Agata i córeczki trochę się przekimały.
Obudziłem wszystkich kilkanaście minut po północy, odbyło się to dość bezboleśnie, dzieciaczki szybciutko się wybudziły, obyło się bez jakichkolwiek płaczków.
Ok. g 0.30 wychodzimy przed hotel i to okazuje się powodem małego zamieszania, gdyż natychmiast podjeżdża po nas busik i kierowca proponuje transport do Hurghady. Na moje pytanie, czy jest on przedstawicielem naszego biura podróży wysłanym po nas w związku z wycieczką do Kairu wszystko potwierdza i macha ręką, żeby szybko wsiadać do środka. Mimo, że jestem najoględniej mówiąc nie do końca wypoczęty i mózg nie pracuje jak należy nabieram pewnych wątpliwości i przeganiam tego busa. Postanawiamy wrócić do recepcji i czekać, aż podjedzie pod hotel jakiś większy pojazd z budzącą większe zaufanie załogą. Tak się rzeczywiście dzieje i po ok. 10 minutach przed budynek podjeżdża autokar. Wtedy jednak na naszej drodze staje kolejna przeszkoda a mianowicie niewiadomo skąd w drzwiach hotelu pojawia się policjant, który, gdy zacząłem się do niego zbliżać macha do mnie, żeby się odsunąć. Zdezorientowany, początkowo robię co każe, zwłaszcza, że ma on przy sobie odsłoniętą niezłą giwerę, ale po chwili znowu nabieram wątpliwości, podchodzę do policjanta ponownie i próbuje mu tłumaczyć, że czekamy na autokar do Kairu. Widzę, że gościu nie kuma o co mi chodzi, ale efekt jest taki, że przestaje na nas machać. Przechodzimy więc do autokaru i tam pytam, czy to transport wycieczki do Kairu. Jakiś pan mówiący dość płynnie dialektem angielsko-egipskim prosi najpierw o pokazanie biletu. Po jego otrzymaniu dość długo mu się przygląda i wreszcie stwierdza, że możemy wsiadać.
Wydaje mi się, że sytuacja ta godna była szerszego opisania, gdyż dość dobrze obrazuje egipską organizację pracy oraz to, że w tym kraju trzeba mocno działać samemu. Co ciekawa kolejna wycieczka do Luksoru miała zupełnie inny początek - w recepcji czekał na nas przedstawiciel biura z listą nazwisk gości jadących na wycieczkę , więc nie wiem do końca czy takie akcje jak opisałem wyżej (pomijam tego busika) są normalne, czy tylko nam tak się przydarzyło.
W każdym razie zajmujemy miejsca w autokarze i następne dwie godziny bujamy się po Hurghadzie zbierając spod hoteli kolejnych gości. O 3.00 formuje się ostatecznie konwój i w kilkadziesiąt autokarów w asyście policji wyjeżdża w stronę Kairu.
Po drodze nasze skarby usypiają. Grupa w naszym autokarze to Polacy, Czesi i Francuzi. O 6.00 mamy przerwę na śniadanie, słońce dopiero wschodzi.

Obrazek

Ok. 8.20 wjeżdżamy do Kairu. Bloki po obu stronach drogi wyglądają fatalnie, miałbym poważne wątpliwości, czy ktokolwiek w nich mieszka, gdyby nie sterczące na parapetach anteny satelitarne i gdzieniegdzie porozwieszane sznury ze schnącą bielizną. Nie robię zdjęć bo na tym odcinku jedziemy jeszcze dość szybko i nic by z tego nie wyszło.
Ok. 8.45 pojawia się przed nami taki widok.

Obrazek

Po paru minutach stajemy na parkingu i polska grupa ( 7 osób razem z naszymi bąblami) odłącza się od pozostałych 2 grup. Dostaliśmy jednak swój busik i polskojęzycznego przewodnika. Był to Egipcjanin Adel, egiptolog po studiach w Polsce. Naszym busikiem podjeżdżamy pod piramidy. Pierwsze wrażenie jest naprawdę bardzo mocne i niestety fotki nie są w stanie tego przekazać. Zaczynamy zwiedzanie od najmniejszej piramidy faraona Mykeranosa.

Obrazek

Potem przejeżdżamy pod p. Chefrena i Cheopsa. Ania i Klaudia dzielnie zwiedzają z nami.


Obrazek



Obrazek

Mi najbardziej podoba się p. Chefrena, ta z zachowanym kawałkiem licówki na samym szczycie.
Teraz parę słów o tych niewątpliwie wspaniałych budowlach. Powstały one w XXVII - XXVI wieku p.n.e za panowania w/w faraonów - Cheopsa, jego syna Chefrena i wnuka Mykeranosa. Największa jest oczywiście p. Cheopsa.
Jej wysokość to pierwotnie 146 metrów, aktualnie 137 metrów (kopuła piramidy wykonana była ze złota i oczywiście nie zachowała się do dzisiejszych czasów, w tym miejscu jest teraz taka metalowa konstrukcja, którą będzie widać na kolejnych fotkach). Masa p. to ok. 6 mln ton. Budowana była w ciągu 20 lat przez 100 000 osób.
Wielkie piramidy to grobowce tylko faraonów, jego rodzina chowana była ewentualnie w tzw. piramidach satelitarnych. Wynikało to z tego, że faraon uznawany był za boga a jego rodzina już nie koniecznie. Trójkątny kształt p. symbolizuje nieśmiertelność. Podobno jego pierwowzorem były wierzchołki gór sterczące ponad wodami potopu w czasach Noego. Nie jest to m. zdaniem teoria odosobniona, przecież cywilizacja egipska jest jedną z najstarszych znanych na świecie, sięgająca 5000 lat p.n.e, a więc pamięć ludzka w tym czasie mogła dotykać rzeczywistości biblijnej.
Wszystkie groby faraonów budowane były na zachodnim brzegu Nilu - symbolizował on bowiem Kraj na Zachodzie, odpowiednik nieba w egipskich wierzeniach. Także Dolina Królów w Luksorze jest na zachodnim brzegu Nilu.
Następnym punktem wycieczki był Sfinks.

Obrazek

Obrazek

Jest to rzeźba przedstawiająca faraona Chefrena z jego własną głowa i ciałem lwa. Symbolizować to miało jedność sił duchowych i fizycznych faraona.

Po ok. 1,5 godziny opuszczamy piramidy i zaczyna się bezsensowna część wycieczki, sklepy z perfumami, bawełną, papirusem. Jedynym plusem tej ganianiny jest okazja do pyknięcia paru ciekawych fotek .

Obrazek

Ok. południa dostajemy obiad na fajnym statku na Nilu.

Obrazek

Policja turystyczna czuwa także nad naszym posiłkiem - guess, who's the boss?

Obrazek

Po Nilu co rusz coś płynie, a to łódeczka, a to kaczuszka...


Obrazek

Obrazek

I jeszczę parę fotek z kairskiej ulicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na zakończenie wpadamy na 1.5 godziny do Muzeum Kairskiego. Tu oglądamy prawdziwe cuda starożytności, ogromne posągi faraonów, m.in. Ramzesa II, królowej Hatszepsut, skarby z grobowca f. Tutenchamona, w tym maskę jego mumii wykonaną z 1 kawałka złota o wadze 11 kg. Na moja prośbę przewodnik pokazał nam Stellę Izraeli - jedyne źródło egipskie, w którym pojawia się nazwa narodu żydowskiego.
Przyznam się szczerze, że byłem już w tym czasie tak zmęczony, że głowa niewiele przetwarzała. Dlatego zakupiłem sobie super przewodnik po muzeum z dokładnym opisem wszystkich ważniejszych eksponatów.
Z Kairu do Hurghady wyjechaliśmy o 16.15, do hotelu dotarliśmy totalnie wykończeni ale bardzo szczęśliwi ok. 23.30.
Tak to spełniło się jedno z moich marzeń z dzieciństwa.
Ostatnio edytowano 18.09.2007 16:42 przez Rafał K, łącznie edytowano 2 razy
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 27.05.2007 20:09

Rafał .. przeglądam fotki plaży, otoczenia hotelu i jakoś brak ludzi. Czy faktycznie było dość luźno czy po prostu tak zrobiłeś zdjęcia. Czy to jeszcze jak na warunki egipskie "przed sezonem" czy sezon już w pełni.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 27.05.2007 20:19

trafnie zauważyłeś, że ludzi w kadrach niewielu. jeżeli chodzi o hotel to zdecydowanie było luźniutko. oceniam to po dostępności miejsc na stołówce tudzież leżaków na plaży - nigdy nie było z tym problemów.
pod piramidami też wielkich tłumów nie było za wyjątkiem okolic sfinksa po przejściu przez Dolinną Świątynię - ale tam operuje się na dość wąskim podniesieniu - czymś w rodzaju murku i nawet pare osób zrobiłoby tłok.
w luksorze także nie trzeba się było specjalnie rozpychać.
pozdrawiam.
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 27.05.2007 20:27

Cenna informacja ..... w takim razie jak jechać to naszą wiosną.
Jak z pogodą, czy było znośnie czy upał sakramencki. ? :wink:
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 27.05.2007 20:36

w hotelu bardzo w porządku - nad morzem w ogóle nie czujesz upału bo jest prawie ciągle przyjemny wiatr od morza.
w kairze temperatura też o.k, za to w luksorze potworny upał, ale tam nawet w styczniu jest ok 30 st.
jeszcze jedna informacja - po styczniowej analizie katalogów wszystkich biur podróży wyszło mi, że początek wyjazdu 10.05 to najtańszy termin w roku.
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 27.05.2007 21:21

Ja do Egiptu wybieram się ....... już chyba z 15 lat i jakoś dojechać nie mogę. Wszyscy znajomi już byli a ja nie mogę się zdecydować. Po prostu wolę po swojemu, wsiąść w samochód, trzasnąć drzwiami ...... i wio przed siebie. Jednak mam w planach (chyba) ten Egipt i z pewnością nie ścisłym latem. Znajomi jak byli chyba w lipcu , klnęli na upał. Siedzieli tylko w barze ( była klima) i rano lub wieczorami kapiel w morzu. Genaralnie nie byli zadowoleni. Byli, widzieli, "odfajkowali" i już im Egipt nie w głowie. Są jednak i zagorzali zwolennicy, ponoć w większości lubiący nurkować.
Jak pojadę to chyba na zasadzie sprawdzenia .... "czy bush lubi kolę" :D
Pozdrawiam.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 10.06.2007 14:34

Luksor.
Mimo, że to piramida Cheopsa jest jedynym z siedmiu cudów starożytnego świata zachowanym do dnia dzisiejszego, na mnie osobiście największe wrażenie z zabytków egipskich, które miałem okazję zobaczyć, zrobił kompleks świątynny Karnaku w Luksorze.
Ale po kolei. Wycieczka miała zacząć się o g.5.45 rano wypadła nam konkretnie w niedzielę 20.05. Pobudka zrobiłem tym razem o 5.00, wszyscy wypoczęliśmy więc w znacznie większym stopniu niż przed Kairem. Grupę w autokarze tworzyli Niemcy i Polacy. Konwój zebrał się w Safadze planowo o 7.00 i zaczęła się ponad 300 km droga przez pustynię. Na tym odcinku widoki dość monotonne, dookoła tylko góry i piasek. Co kilkadziesiąt km przejeżdżaliśmy obok policyjnych rogatek oznaczonych kolejnymi numerami i sympatycznym napisem chick point. Znacznie więcej było także obecności uzbrojonych policjantów i żołnierzy w porównaniu do drogi do Kairu.
Ok. 9.00 dojechaliśmy w okolice miejscowości nad Nilem. Pojawia się wreszcie jakaś zieleń i można poobserwować realia egipskiej wsi, ludzie żyją tam w normalnych lepiankach, na poletkach wokoło kanałów irygacyjnych uprawiają przede wszystkim trzcinę cukrową. Ujęcia wody do wszystkich celów to właśnie te prowadzące od Nilu kanały nawadniające.

Obrazek

O 10.30 wjechaliśmy do Luksoru pierwszym punktem programu był Karnak, czyli kompleks świątynny poświęcony bogowi Amonowi. Każdy faraon począwszy od ok. 2100 r p.n.e do 31 r n.e miał swój własny wkład w jej budowę.
Po wyjściu z autokaru dociera do nas prawdziwe znaczenie słowa gorąco. Miałem wrażenie, że topi mi się guma w podeszwach butów. Nie wiem ile mogło być stopni i nie chcę wiedzieć. Do Karnaku weszliśmy od strony pylonu przed aleją baranów sfinksów z twarzami tych zwierzaków .

Obrazek



Zdjęcie jest co prawda już z dziedzińca świątyńki za to dobrze widać baranki z usytuowaną pod ich głowami figurą Ramzesa II ( prawdopodobnie koleżki Mojżesza ).
Z dziedzińca wpadamy do Sali Kolumnowej. Dla mnie jest to kwintesencja starożytnego Egiptu. Szkoda klikać w klawiaturę...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na ścianach bocznych oglądamy wspaniałe płaskorzeźby przedstawiają one najczęściej różne obrzędy religijne, tudzież faraonów składających ofiarę Amonowi ( to ten gościu w czapie z dwoma rogami).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasze małpoludki wspaniale dają radę !!!

Obrazek

Ja z jęzorem na brodzie próbuje buszować po nie zaludnionych zakamarkach.

Obrazek

Obeliski też fajne są...

Obrazek

Przez te parę tysięcy lat Ramzesowi wyrosły nowe włosy na głowie...

Obrazek

Po półtoragodzinnym zwiedzaniu w mokrej koszulinie chronię się z żoną i dzieciakami do autokaru. To dopiero była ulga. Miły pan przewodnik zabrał nas następnie na obiad.

Obrazek


Po obiadku w planie Dolina Królów – kurcze, przecież takie rzeczy to tylko na discovery civilization...
A po drodze jeszcze kolosy Memnona.

Obrazek

Spokojnie - Memnon nie miał brata bliźniaka..., nigdy też taki delikwent nie panował w Egipcie. Oba te posągi te przedstawiają f. Amenofisa III - przy czym jeden wykuty był z jednego kawałka skały, a drugi z kilku. W 17 r n.e trzęsienie ziemi spowodowało rozległe pęknięcie północnego kolosa, co stało się źródłem ciekawego zjawiska. Podczas nagrzewania się skały posągu wydawał on z siebie jakieś dźwięki ponoć z grubsza nawet melodyjne. Grecy nadali wówczas posągowi imię jakiegoś tam ich podziemnego bóstwa o imieniu Memnon, który miał ponoć wydawać z siebie zbliżone dzwięki.
Dolina Królów to taki cmentarz faraonów, położony jest więc na zachodnim brzegu Nilu. F. Przestali budować jako swoje grobowce piramidy, gdyż uznali, że zbyt łatwo jest je okraść. Wydawało im się, że bardziej bezpiecznie będzie "pochować" w dolince, gdzie strażnicy będą mogli lepiej pilnować ich spoczynku. Cóż ... Errare humanum est.
Nad doliną góruje szczyt przypominający kształtem piramidę.

Obrazek

Same groby ( standardowo zwiedza się 3) są wykute w skale, ściany są pokryte kolorowymi malowidłami.

Obrazek

Przed wejściem do jednego z grobowców znajdujemy się w czasie modlitwy, wiem, że kadr taki sobie ale starałem się nie być nachalny. To coś przed głową policjanta to stary dobry kałasznikow.

Obrazek

Z Doliny Królów jedziemy do świątyni Hatszepsut.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po prostu piękna....Hatszepsut była - jedyna w historii Egiptu faraon kobieta.

Ok. 17.00 kończymy zwiedzanie Luksoru, zostaje jeszcze wycieczka po Nilu, na którą udała się żona ze starszą córeczką. Anusia zaś w końcu padła ze zmęczenia.

Obrazek

Obrazek

Konwój z Luksoru wystartował po 18.00, o 23.00 wróciliśmy do hotelu.
Ostatnio edytowano 09.07.2007 19:57 przez Rafał K, łącznie edytowano 2 razy
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 10.06.2007 15:12

widzę, żę przegiąłem trochę z ilością zdjęć na jednej stronie. jakby się nie ładowały od razu wszystkie fotki trzeba przełączyć na 1 stronę i po chwili wrócić na drugą. w razie potrzeby powtórzyć.
pozdrawiam.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 12.06.2007 16:54

żeby skończyć relację muszę przejść na 3 stronę - moja neostrada jakoś nie daje rady z tą ilością zdjęć na 1 stronie. będzie więc pewnie parę pustych postów.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 12.06.2007 16:55

a więc jeszcze jeden...
Ostatnio edytowano 12.06.2007 18:15 przez Rafał K, łącznie edytowano 1 raz
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 12.06.2007 16:56

i jeszcze...
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 12.06.2007 16:57

no gdzie ta 3 strona :twisted:
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 12.06.2007 16:57

:twisted: :twisted: :twisted:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Afryka



cron
hurghada 2007 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone