Byłem tam z żoną i córką w czerwcu przez tydzień. Generalnie wszystko tak jak się spodziewałem. Zależy co kto lubi i co kogo wkurza. Tak jak pamiętam po krótce to:
- Pokój na wysokim piętrze od strony morza (niby wszystkie są takie, bo hotel ma konstrukcję do morza. Ale z dalszych i niższych chyba niewiele widać). Generalnie czysto, takie typowe 3gwiazdki. Zapchana była kanalizacja od wanny. Przyszedł pan w ciągu godziny od zgłoszenia i wlał kreta. Sam pokój bardzo czysty.
- problemem były windy. Po 1 szt na pion. Jak szedłem po coś z basenu do pokoju, to cała podróż ok. 10-15min potrafiła w szczycie zająć. Generalnie szybciej pieszo.
- Basen niewielki ok. 6x12m, obok malutki dla dzieci z wodą po kolana.
Nie był to ideał czystości. Mi nie przeszkadzało, bo to standard trochę taki "Słowacki" niedomyty. Ale byli wybredni, więc piszę. Nie żeby się lepiło, ale czyszczenie chodniczków wokół basenu wodą - tylko wodą
Trochę ciasno było, więc przed śniadaniem rezerwowaliśmy leżaki wieszając na nich ręczniki.
- Jedzenie ok. Wybór w miarę duży. Część dań codzień ta sama, ale zawsze było jakieś nowe. Osobiście jadłem w zasadzie tylko ryby i było ok. Był 1 wieczór z owocami morza. Jakość daleka od "restauracyjnej" (pamiętam nie wyczyszczone małże:( ) ale w moich normach się to mieściło.
Pamiętam opinię o "letnich" posiłkach. Myśmy generalnie jadali zaraz po otwarciu na posiłki (czyli chyba o 8:00, 12:30 i 19:00 o ile pamiętam) i było ok.
- Wieczory w mini-barze:) 2 lokalne wina, marnawe piwo i kilka lokalnych trunków troszkę mocniejszych. Wybór mały, ale w tydzień się nie znudziło. Co wieczór były animacje najpierw krótka dla dzieci, potem dla dorosłych. Rewelacja to to nie była, ale czas leciał miło. Generalnie animatorzy sympatyczni.
Czasem tylko od morza zachodził nieprzyjemny smrodek, ale to cecha chyba wszystkich hoteli w Chorwacji - nie są na bieżąco z systemem kanalizacji. Mi nie przeszkadzało.
- Całkiem sensowny parking przykryty bateriami słonecznymi. Tylko trochę ciasny. Raz po wycieczce brakło miejsca i trochę się napociłem zanim coś znalazłem. Tylko proponuje nie stawać na końcu parkingu, bo tam rośnie krzak z którego leci coś, co sie strasznie klei do lakieru. Musiałem na myjnię ręczną jechać.
Pisarz to nie jestem:) ale ponieważ brakowało mi tego typu recenzji przed moim wyjazdem, to dzielę się wiedzą
Udanego odpoczynku.
Grześ