Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Grecja 2009: z Gdańska do Aten i z powrotem

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 07.08.2009 09:18

dudek_t napisał(a):
Arek napisał(a):Poważnie rozważam Grecję w przyszłym roku, więc jestem zainteresowany dalszym ciągiem relacji. Krystof, czekam :)


Czołem Panie Kapitanie.
Gdzie w tym roku byliście?? odezwij się na gg 3939780
A do Grecji warto się wybrać, oj warto :)


Cześć Tomek
już stukam
TOPAS
Globtroter
Posty: 35
Dołączył(a): 23.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) TOPAS » 07.08.2009 09:18

Relacja rewelacja, śledzę wątek i czytam od początku - tym bardziej, że za 2 tyg też wybieram się do GR.
Zachęcałeś do pytań więc pytam:
- jak z obłożeniem kwater w Sarti, można znaleźć coś bez problemu jadąc w ciemno (będę pod koniec sierpnia),
- jak daleko miałeś z kwatery do plaży pomarańczowej? trzeba jechać autem?
Z niecierpliwością czekam na cd relacji.
klopot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1619
Dołączył(a): 22.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) klopot » 07.08.2009 10:04

Z życia wzięte, blaski i cienie takiej wyprawy. W przewodnikach nie ma takich opisów. Czytam i wyciągam wnioski na przyszłość.
Pozdrawiam
Rafał
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 10:06

XIV DZIEŃ URLOPU, PONIEDZIAŁEK, JEDZIEMY DO KORYNTU

Jak przystało na trzeci dzień w trybie pakowanie-samochód-namiot-zwiedzanie-pakowanie-samochód zaczynamy odczuwać zmęczenie. Narzuciliśmy za duże tempo. Przypominam, że jesteśmy rodziną, w której każdy członek ma swoje indywidualne potrzeby. Jak byśmy się nie starali, to dzieci i tak wolą basen lub morze od zwiedzania ruin. Szczególnie trzylatek, który w ogóle nie kuma, o co w tym wszystkim chodzi.

Po bardzo udanej wizycie w Delfach, a szczególnie po obejrzeniu gimnazjonu, nachodzą nas wątpliwości, czy wycieczka do Olimpii ma sens. Wprawdzie była zaplanowana, lecz po doświadczeniach z górskimi drogami (czas i komfort dojazdu) i temperaturami postanawiamy odpuścić sobie trasę przez Patras i Olimpię i jedziemy na wschód, przez góry prosto do Koryntu.

Po drodze mijamy liczne miejscowości wypoczynkowe nastawione na miłośników śniegu. W sklepach roi się od pięknych pamiątek - widzimy futrzane czapy z kitą, hafty, pledy, kilimy, obrazy, obrazki, obrazeczki, rzeźby. Domyślamy się jedynie, ile mogą kosztować. Wspominamy czasy, kiedy się mówiło, że na prowincji taniej, lepiej, oryginalnie. Nie wierzymy już niestety w przydrożnych sprzedawców, w sklepy dla miejscowych itp. Globalizacja postępuje, marketing wdziera się głęboko.

Zjeżdżamy z gór, zmienia się krajobraz. W pewnym momencie mijamy prawdziwe slumsy.
Pierwszy raz widzę coś takiego. Nie robię zdjęć, bo czuję, że nie wypada. Widzimy dziesiątki "domów" zbudowanych z resztek - kartony, blachy, deski, płyty - jest tu wszystko, czym da się coś załatać, przykryć, podeprzeć. Półnagie dzieci bawią się z półdzikimi psami na stertach śmieci. Widok przygnębiający. Uciekajmy stąd!

Przed 15.00 jesteśmy na miejscu, czyli w okolicach Koryntu.
Trzy godzinki to nie jest zły wynik, tym bardziej, że po drodze zaliczamy jeszcze zakupy w Lidlu i gubimy drogę ;@)
Są jakieś przebudowy, a Grecy nie zabezpieczyli objazdów. Jestem już do tego przyzwyczajony, choć nie ukrywam, że to irytujące.
Drogowskazy kierują nas na Ateny, dojeżdżamy do początku autostrady. Przed wjazdem i obraniem złej, bo długiej drogi ratuje nas właśnie Lidl, gdzie spytałem (Albańczyków), czy na pewno dobrze jadę w stronę Koryntu. Zawrócili mnie wskazując właściwą drogę. Oszczędziłem czas, kasę i ze 150 kilometrów. Za pośrednictwem forum dziękuję rodzinie albańskich uchodźców w czerwonym pick-upie :@)

Napieramy na camping Blue Delfin. Znalezienie go nie jest proste. Wprawdzie leży w miejscowości (Lecheo), do której dotarliśmy, lecz nie odnajdujemy żadnych drogowskazów. Wjeżdżam na ślepo w jedną z uliczek prowadzących do morza, pytam po drodze Greków, jak dojechać do campingu i po kilkunastu minutach docieramy na miejsce. Już sam dojazd nieco mnie peszy i zniechęca - jedziemy równolegle do morza (plaży). Widok jest jednak bardzo nieciekawy - woda jest mętna, pływa w niej mnóstwo morskiej trawy, plaże są często nawiezione lub wylane betonem. Okolica industrialno-turystyczna :@( To słabe połączenie ...
Na przeciwległym brzegu przemysł, statki, suwnice, kontenery. Brzydko. Nie chcemy tu zostać. Docieramy jednak do Blue Delfin. Marketing reklamy zrobił swoje - blue oznacza czysto, świeżo; delfin - dobre intencje, radość, wolność. Jak nie wybrać campingu o takiej nazwie?

http://www.sunshine-campings.gr/camping ... ation.html

Delfin okazuje się być śniętą flądrą :@(

Wchodzę jednak do lepkiej recepcji. Na kanapie z poduszkami z lat 60" leży rozwalony pan i ogląda teleturniej w TV. Wita nas jego żona. Dialog:
Chciałbym się rozejrzeć.
Ile osób?
2 + 2, ale chcemy obejrzeć camping.
27 euro za dobę plus prąd.
Chcemy zobaczyć ...
24 ...
...
24, w tym prąd ...
Mogę zobaczyć?
Tak. Poproszę dowód.

Poddaję się. Daję dowód, dostaję jakiś numerek (jak w szatni), wjeżdżamy. Ciasno, dużo kurzu, wszystko jakieś lepkie, podniszczone, zamalowane farbą już z 200 razy, brr. Brak miejsc, małe parcele, a gdzie zostawić auto? Nie, mimo, że chcemy już do wody, tutaj nie zostajemy!

Wchodzę do recepcji i klaruję panu z kanapy sprawę. I tu szok. Pan zaczyna autentycznie wrzeszczeć, otwiera zeszyt wpisów ... wali palcem w miejsce, gdzie nas wpisał, zamyka zeszyt i rzuca nim o kontuar i wściekły wychodzi z pokoju w otchłań innego pomieszczenia. Ryczy coś po grecku o Polakach - nie wiem, co bo zrozumiałem tylko z kontekstu, że chodzi o nas :@)

Wychodzi córka, żąda zwrotu numerka i rzuca przede mnie mój dowód. Twarz kamienna bogini wojny. Mimo to wyciskam z siebie senks i wychodzę. Jedziemy na drugą stronę zatoki, tym razem na wschód od Koryntu.

Po drodze mamy małą przygodę z tankowaniem.
W skrócie: tankuję, płacę kartą 68 euro i wychodzę. Jakoś mi się nie spieszy. Myję sobie szyby, idę wyrzucić śmieci, wsiadam, zapuszczam silnik - wtem puka mi w szybę wlewkowy - jest problem, rzekomo nie zapłaciłem. Idę z powrotem, następują przepychanki słowne - skąd gwarancja, że mnie nie skasujesz dwa razy, men? Pod presją trzyosobowej grupy, która pokazuje mi rzędy szlaczków zapisanych cyrylicą, daję za wygraną. Płacę raz jeszcze. Trochę żałuję, że się tak ociągałem z odjazdem, bo nie wiem, jaki będzie wynik tej akcji. Okazało się jednak, że zarówno nad wlewkowym, jak i nade mną czuwał Zeus! Wlewkowy miał rację i szczęście, a mnie nikt nie oszukał. A tak było blisko od darmowego tankowania! I to z czystym, bo nic nie wiedzącym sumieniem :@)

Docieramy wreszcie na camping, na którym zostaniemy przez 3 kolejne dni, gdzie płacimy 21 euro za dobę.

http://www.isthmiacamping.gr/

Nasze miejsce

Obrazek

Obrazek

Plaża

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 07.08.2009 15:22 przez Krystof, łącznie edytowano 1 raz
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 10:21

Zachęcałeś do pytań więc pytam:
- jak z obłożeniem kwater w Sarti, można znaleźć coś bez problemu jadąc w ciemno (będę pod koniec sierpnia),
- jak daleko miałeś z kwatery do plaży pomarańczowej? trzeba jechać autem?


już piszę, po to ten temat :@)
- myślę, że ze znalezieniem nie będzie problemu - wolnych miejsc było bardzo dużo, choć nie wiem, niestety, w jakiej cenie :@(
(my płaciliśmy 60 za dobę, ale w dniu wyjazdu stawka skakała na 70 - oczywiście teoretycznie, bo nasz pan też miał wolne miejsca i nie wyglądał na zadowolonego)
- "pomarańczowa" tylko autem - z 4-5 kilometrów w stronę "z powrotem"; no i powtórzę, że warto (byliśmy 2 razy) - jeśli nawet nie konkretnie na pomarańczoą, to na jedną z kilku w pobliżu (ten sam wjazd autem)
TOPAS
Globtroter
Posty: 35
Dołączył(a): 23.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) TOPAS » 07.08.2009 10:41

Czyli wyjeżdżałeś przed High Seson,15 lipca?
Czy oprócz dojazdu do Sarti jeździłeś po Sithoni?
Cały czas waham się czy Sarti to dobre miejsce na zakotwiczenie na ok tydzień.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 10:57

Z życia wzięte, blaski i cienie takiej wyprawy. W przewodnikach nie ma takich opisów. Czytam i wyciągam wnioski na przyszłość.
Pozdrawiam
Rafał

hej, dzięki za słowa otuchy :@)
mam małe wyrzuty sumienia z powodu braku konretów i wskazówek w mojej relacji (bral opisów miejsc, atrakcji itp) ... z drugie strony, to wszystko można znaleźć w przewodnikach i innych relacjach, no a ja piszę, jak umiem i lubię :@)

Czyli wyjeżdżałeś przed High Seson,15 lipca?
Czy oprócz dojazdu do Sarti jeździłeś po Sithoni?
Cały czas waham się czy Sarti to dobre miejsce na zakotwiczenie na ok tydzień.

dokładnie, to tak:
- 7-8-9 VII - dojazd
- 10-18 VII - Sarti apartament
- 19 VII Mmeteory
- 20 VII Delfy
- 21 VII Korynt
- 22 VII Mykeny
- 23 VII Ateny i nocleg na granicy z Macedonią
- 24 VII nocleg na granicy ze Słowacją
- 25 VII powrót

Po Sithonii nie jeździłem - to miał być tylko relax (pływanie, zwiedzanie okolicznych plaż, snorkeling).

Czy Sarti to dobre miejsce? To wszystko zależy od tego, czego oczekujesz i/czy jedziesz gdzieś dalej ...
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 12:37

O CO CHODZI Z TĄ REZYGNACJĄ Z OLIMPII PO ZOBACZENIU DELFICKIEGO GIMNAZJONU?

Gwoli wyjaśnienia. Pisałem już o niedogodnościach związanych z przemieszczaniem się. Czuję się jednak zobowiązany dodać jeszcze dwa kolejne argumenty.

CZYM SĄ TE KAMIENIE?

Zwiedzanie greckich zabytków wymaga sporej wyobraźni lub dobrego przewodnika. A najlepiej obu. Ci z Was, którzy lubują się w średniowiecznej, renesansowej architekturze, lubią ciasne uliczki i romantyczne zakątki mogą się w Grecji poczuć zawiedzeni.

Bo:
- Delfy, Mykeny, Korynt, ba - nawet i Akropol, to obiekty nie wkomponowane w żaden sposób w plany dzisiejszych miast (2 pierwsze leżą daleko od jakiegokolwiek miasta, że już nie wspomnę o mieście godnym odwiedzenia). Leżą zatem na odludziu, co ma dla nas takie znaczenie, że nie widać kontynuacji ich istnienia - umarły, podupadły i koniec;

- odnosząc się do punktu poprzedniego - podupadły na tyle, że czasem bardzo trudno orzec, czy oglądany właśnie obiekt był kolumną, basenem, sklepem, czy posągiem Ateny ;@);
i tu pomocny bywa, niestety rzadko spotykany, opis z próbą pokazania obiektu z czasów świetności -my posiłkowaliśmy się szczęśliwie przewodnikiem "Wiedzy i życia"

- wniosek sobie więc wysnuliśmy taki, że (biorąc jeszcze pod uwagę ten trud podróży) nie pojedziemy oglądać pustego placu, po którym biegali kiedyś naoliwkowani Grecy; wprawdzie zarzekałem się przed wyjazdem, że liczy się dla mnie wiatr, który czuli we włosach, zapach ziemi, po której stąpali i widoki, które obserwowali zawodnicy i widownia, lecz sobie te romantyczne mrzonki odpuściliśmy ... nie, nie - może i warto, ale nie kosztem kolejnych kilometrów, godzin, niezadowoleń;


ZWIEDZANIE KOLEGIATY W KARTUZACH PODCZAS WIZYTY W GDAŃSKU

No i do tego jeszcze jedna rzecz. Mamy w zwyczaju dokładnie poznać wszystkie atrakcje miejsca, do którego się wybieramy. No i słusznie - po to przecież tam jesteśmy. Trzeba sobie jednak ustalić jakąś granicę, jakiś poziom szczegółowości, poniżej którego nie będziemy schodzić.

Na przykładzie: po co jechać do miasta, o którym dumnie mówi się, że jest założone przez Wenecjan, co widać po dwóch okienkach na starówce w trzecim domu po lewej na drugim piętrze.
No więc po co, gdy widziało się już samą Wenecję, lub ma jej zwiedzanie w planach.
To tak, jakby mieszkaniec Wrocławia jechał obejrzeć dworzec w Parzęczewie pod Łodzią.
A konkretniej - decydujemy się nie napierać na południe, odpuszczamy sobie starożytny teatr w Epidavros, decydujemy się nie zwiedzać pomniejszych miasteczek, zabytków i podmuzeów. Cel precyzujemy konkretnie - tylko to, co najważniejsze. Decydujący głos ma żona - jako polonistka chce obejrzeć miejsca, które zna z literatury i omawia z uczniami. A ja godzę się na to z pokorą :@)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 07.08.2009 13:26

Krystof napisał(a):... odpuszczamy sobie starożytny teatr w Epidavros... -

żałuj :)

Obrazek
Obrazek

Krystof napisał(a): Zwiedzanie greckich zabytków wymaga sporej wyobraźni lub dobrego przewodnika. ...

... bo aby obejrzeć greckie zabytki trzeba jechać do Turcji - Efez, Pergamon, Didim, Milet itd.
- tak mi polecano i tak ja polecam.
Obrazek
Jedynie po Troi mam mieszane uczucia - spodziewałem się drugich Myken, ale to jednak nie to.

Krystof napisał(a):Decydujący głos ma żona ...

... a u mnie córa, ale ona bardziej ze względu na zainteresowanie historią.
Jakbyśmy weszli w karty podręcznika...
... ale, z tych samych powodów co Twoje, musiałem zrezygnować z zatrzymania się przy najstarszym w Europie moście.
Ot, kolejne dwa kamienie w polu (przepraszam - dokładnie to w zboczu).

pzdr
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 13:46

Krystof napisał(a):
... odpuszczamy sobie starożytny teatr w Epidavros... -

żałuj

cóż ... powodów do żałowania mam więcej ... przez nikogo nie wzywani, nie wyczyszczeni finansowo, z 1,5-tygodniowym zapasem do końca urlopu wyjechaliśmy z Grecji ... czymże jest więc jeden zapyziały Epidauros :@)
w planach mieliśmy jeszcze po drodze (600 kilometrów więcej do zrobienia) Berlin i muzeum Pergamonu, ale plany mają to do siebie, że się krzyżują - może innym razem - daleko nie mam ;@)
rafcio_102
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 45
Dołączył(a): 07.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafcio_102 » 07.08.2009 15:08

Krystof! Za relację sóstka, a za humor szóstka z plusem. Dawno tak fajnie nie czytało się relacji z wakacji. Pozdrawiam!
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 07.08.2009 15:23

Krystof! Za relację sóstka, a za humor szóstka z plusem. Dawno tak fajnie nie czytało się relacji z wakacji. Pozdrawiam!


eeee, no dzięki 8)
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1375
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 07.08.2009 16:24

rafcio_102 napisał(a):Krystof! Za relację sóstka, a za humor szóstka z plusem. Dawno tak fajnie nie czytało się relacji z wakacji. Pozdrawiam!


Krystof,

Jak już mówimy o humorze i stylu relacji, to ja też się dołączam z wyrazami uznania :) ... może czasem jest troszku chaotycznie i z niedoróbkami (bo widać, że piszesz 'na szybkiego' :wink:), ale czyta się fajnie, bo jest napisane lekko i z jajem :lol: ... co do porad praktycznych, to samo to, co piszesz na temat waszych doznań na temat lokalnej populacji, znaków, itp. jest bardzo cenne i ciekawe :) ...

A propos konkretów ... dawno temu pisałeś, że planujesz nabyć kuchenkę gazową ... to jak, nabyłeś :?:, a jak tak, to jaką i jak się sprawdziła :?: :) ...

Pozdrawiam,

PAP
AndreaMia
Podróżnik
Posty: 28
Dołączył(a): 04.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndreaMia » 07.08.2009 19:29

Przeczytałam od deski do deski- prawdziwa śmiechoterapia :D -ciekawie i szczerze ......Pozdrawiam.
maddalena
Podróżnik
Posty: 17
Dołączył(a): 01.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maddalena » 07.08.2009 21:18

bardzo, bardzo fajna relacja, przeczytałam z uśmiechem na ustach
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Grecja 2009: z Gdańska do Aten i z powrotem - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone