Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

From Land's End to John o'Groats (and back)

Wielka Brytania (Anglia, Szkocja i Walia) jest w pełni otoczona wodą. W Wielkiej Brytanii akcenty zmieniają się zauważalnie co 40 km (25 mil). Szczególnie trudno jest wymówić jedno walijskie miasto. Llanfairpwllwlllandysiliogogogoch jest jedną z najdłuższych nazw miast na świecie. Stonehenge jest starsze niż piramidy - powstało około 3000 roku p.n.e.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 05.02.2019 11:40

Późnym popołudniem zajeżdżamy do zarezerwowanego pensjonatu. Wita nas rozentuzjazmowana właścicielka z informacją, że oto jutro ich mieścinę odwiedzi królowa Elżbieta II z żoną księcia Harrego Megan Merkle. No super – tylko to oznacza kompletny paraliż komunikacyjny miasta. Na szczęście miejsce gdzie zostawiliśmy auto jest bezpieczne – powinniśmy stamtąd wyjechać niezależnie od sytuacji.

Idziemy na spacer po mieście i zjadamy kolację we włoskiej knajpie (nie tak tanio jak w Dumfries ale jak na UK całkiem przyzwoicie). Miasteczko bardzo nam się podoba. Ochy i achy, które wszędzie czytaliśmy na jego temat są w pełni uzasadnione. Szkoda tylko, że pogoda niezbyt sprzyja spacerom. Centrum późnym popołudniem jest już raczej pustawe. Do katedry też już nie udało nam się wejść.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem zastanawiamy się czy ulec brytyjskiemu szałowi na rodzinę królewską i czekać na królową (za optują małżonek i dzieć) czy zwinąć się rano i jechać dalej (to moja preferencja). Ostateczną decyzję zostawiamy na rano.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.02.2019 12:02

Mnie w Anglii przeraża i jednocześnie fascynuje ilość gadżetów i pamiątek na temat rodziny królewskiej :mrgreen:
subim
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 02.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) subim » 05.02.2019 12:07

Aglaia napisał(a):Wieczorem zastanawiamy się czy ulec brytyjskiemu szałowi na rodzinę królewską i czekać na królową (za optują małżonek i dzieć) czy zwinąć się rano i jechać dalej (to moja preferencja). Ostateczną decyzję zostawiamy na rano.


Na murze Hadriana też spędziliśmy trochę czasu ale mi bardziej podobał się dojazd drogą, którą jak rollercoasterem to w górę to w dół. Normalnie myślałem, ze się fiacik oderwie za którymś razem.

Na "królewiczów" warto czekać bo jak spotkaliśmy ich na Highland Games'ach przy Castle Mey to przyjechali w trzy samochody. Jednym kierował książę Karol (był z Kamilą PB) i dwa auta miejscowych i ochrony, a miłe było to, że jechali 1km/h na godzinę, machali, rozmawiali. Po wszystkim jak szliśmy do samochodu to jeszcze odmachali mojej żonie z czego jest dumna do dzisiaj. Pełen luz.

Dwa zdjęcia moje
szkocja 2005 (672).JPG

szkocja 2005 (646).JPG



i jedno z miejscowego portalu, gdzie widać i mnie z żoną (koło zielonego śmietnika :mrgreen: )
m43.jpg
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 07.02.2019 12:21

Kolejny dzień wstaje dość posępny, pochmurny i zimny. Na dodatek wycieczka na Mur Hadriana przyprawiła mnie o niezłe przeziębienie. W tych okolicznościach przyrody nie bardzo mam ochotę wystawać w oczekiwaniu na Jej Królewską Wysokość. Jednak ulegam namowom szanownego małżonka i syna, że taka okazja może się nie powtórzyć. Wychodzimy więc na spacer. Niestety musimy odpuścić wycieczkę po murach bo ze względów bezpieczeństwa są zamknięte.

Ulice są już przygotowane na przyjęcie Królowej ale nie ma jeszcze zbyt wielu gapiów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie chce nam się stać przy bramkach. Nawet jeśli miałoby to oznaczać, że stoimy w pierwszym rzędzie. Szczególnie, że nikt nie chce udzielić informacji, o której dokładnie Królowa ma przyjechać. Takie stanie bez celu z 5-latkiem może być trudne...

Idziemy się przejść po mieście. Poza główną ulicą starego miasta, która jest zamknięta życie toczy się normalnie. Tylko trochę więcej policji się kręci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kiedy wracamy na z góry upatrzoną pozycję tłum już porządnie zgęstniał. Zajmujemy jakieś w miarę przyzwoite miejsce w trzecim lub czwartym rzędzie. Młody na barana u taty więc pozycję obserwacyjną ma najdogodniejszą i tak czekamy sobie jakąś godzinę gawędząc ze współstaczami.

Wreszcie prawie punkt 12 zajeżdża królewski Roys Royce. Ze środka wychodzi Królowa, Księżna Sussex i reszta świty. Krótkie przywitanie z lokalnymi władzami i znikają we wnętrzu lokalnego domu kultury. Nam z tego spotkania zostało kilka pamiątkowych, mocno nieostrych fotek (ten rozmazany ludek w zielonym płaszczyku to Królowa, ten w beżowej garsonce Księżna Sussex.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zawijamy się do samochodu i jedziemy dalej na południe.


CDN
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.02.2019 12:06

Im dalej na południe tym pogoda lepsza. W Salisbury jest już ponad 20 stopni. Nasz młody człowiek pierwszy raz na tym urlopie wyciąga krótkie spodnie  . Robimy szybki meldunek w hotelu i ... jedziemy do Stonehedge. Długo wahaliśmy się nad tym punktem programu (ważyliśmy racje – Stonehedge czy Oxford). Zdecydowaliśmy się na Stonehedge – głównie dlatego, że karta Historic Scotland dawała nam 50% zniżkę na wejście – a 25 funtów piechotą nie chodzi ;-) . Co ciekawe na miejscu, po dokładnym obejrzeniu i zeskanowaniu naszych kart wpuszczono nas za … free :lol: . Jak to mówią mieć i nie mieć 50 funtów to razem 100 funtów a ta suma cieszy jeszcze mocniej. Dzień wcześniej zrobiliśmy rezerwację wejścia przez internet żeby nic nas nie zaskoczyło. Po przyjechaniu na miejsce odbieramy darmowe bilety i idziemy do busa, który zawozi nas pod sam krąg (jak ktoś chce może oczywiście się przejść ale mu już dość nachodziliśmy się podczas tego urlopu). Ludzi na miejscu sporo ale spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej. Da się nawet zrobić zdjęcia bez tłumów w obiektywie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jesteśmy tu dość długo. Prawie do zamknięcia całego przybytku.

CDN
Wracamy do auta a stamtąd do Salisbury na kolację (jak się okazało kilka miesięcy później w restauracji, w której jedliśmy znaleziono jakieś podejrzane chemikalia…) i mały spacer. Jak każda brytyjska, prowincjonalna mieścina – centrum Salisbury po 18 jest kompletnie puste.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy do hotelu i zasypiamy z takim widokiem.

Obrazek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18316
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 11.02.2019 18:46

Widok do zasypiania bardzo dobry , rozumiem że katedra będzie w następnym odcinku 8)
Uwielbiam brytyjskie prowincjonalne miasteczka z ich klimatem , starymi pubami i zabytkami


Pozdrawiam
Piotr
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4696
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 11.02.2019 21:34

Wskoczyłam tutaj na chwilkę i zostałam. Bardzo fajna relacja.
I chyba ktoś chciał Wam zrekompensować stratę misia, bo już tych darmowych funtów sporo się uzbierało. Ale misia mimo wszystko żal.

Aglaia napisał(a):Długo wahaliśmy się nad tym punktem programu (ważyliśmy racje – Stonehedge czy Oxford).

Ja kiedyś też musiałam wybierać: Stonehedge czy Oxford. Ale my wybraliśmy Oxford i byliśmy nim zachwyceni. Dlatego Stonehedge jeszcze w planach.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.02.2019 12:30

piotrf napisał(a):Widok do zasypiania bardzo dobry , rozumiem że katedra będzie w następnym odcinku 8)


Zaraz będzie :D

piotrf napisał(a):Uwielbiam brytyjskie prowincjonalne miasteczka z ich klimatem , starymi pubami i zabytkami


Brytyjska prowincja ma swój specyficzny klimacik.

megidh napisał(a): Wskoczyłam tutaj na chwilkę i zostałam. Bardzo fajna relacja.


Witaj :papa: . Miło Cię widzieć, chociaż niestety już powoli kończymy.

megidh napisał(a): I chyba ktoś chciał Wam zrekompensować stratę misia, bo już tych darmowych funtów sporo się uzbierało. Ale misia mimo wszystko żal.


Misia bardzo żal. Syn czasem ciągle go wspomina, szczególnie jak szykujemy się na jakiś wyjazd. Wybrał sobie jakiegoś innego, który będzie nam towarzyszył w podróżach ale ten nie jest nawet w połowie tak fajny jak tamten :cry: .


megidh napisał(a): Ja kiedyś też musiałam wybierać: Stonehedge czy Oxford. Ale my wybraliśmy Oxford i byliśmy nim zachwyceni. Dlatego Stonehedge jeszcze w planach.


W Oxfordzie byliśmy kiedyś osobno stąd Stonehedge wydawało nam się atrakcyjniejsze. Dodatkowo kusił półdarmowy wstęp (który ostatecznie okazał się darmowy) i uznaliśmy, że to będzie bardziej atrakcyjne dla juniora. Oxford na pewno wart jest ponownej wizyty i jeszcze na pewno tam zajrzymy.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.02.2019 13:36

Kolejnego dnia budzimy się z takim widokiem ;-) .

Obrazek

To już ostatni dzień naszej wyspiarskiej odysei (tak w sensie turystycznym – spędziliśmy tu jeszcze kilka dni oddając się życiu rodzinnemu). Postanawiamy przeznaczyć go na miejscową katedrę. Z zewnątrz prezentuje się tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wejście niby bezpłatne ale w kruchcie stoją normalne kasy, w których pobiera się „dobrowolną” darowiznę na rzecz utrzymania katedry. W kasach z tego co pamiętam wiszą kartki z sugerowanymi datkami. Szczerze pisząc trochę to słabe – bo albo wejście jest rzeczywiście za darmo i wtedy wystawia się po prostu skarbonę, do której turyści mogą coś wrzucić (zawsze wtedy dajemy jakiś datek) albo jednak obiekt decyduje się na biletowane wejście. Ale nic to – obdarowujemy katedrę kilkunastoma funtami i idziemy zwiedzać.

Katedra robi wrażenie. Podziwiamy sobie nawy, sklepienia, witraże…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Uwagę przykuwa też dość nowoczesna chrzcielnica – choć trzeba przyznać, że bardzo dobrze wpasowuje się w gotyckie wnętrze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Potem krótka wizyta w krużgankach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I oglądanie lokalnego egzemplarza Magna Carta

Obrazek

To co na zdjęciu to oczywiście kopia. Żeby obejrzeć oryginał trzeba wejść do specjalnego pomieszczenia i gdzie nie można robić zdjęć.

I to już rzeczywiście koniec czyli The End jak to mówią Wyspiarze.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za uwagę i cenne uwagi. Pewnie za jakiś czas, tradycyjnie pokuszę się jeszcze o małe podsumowanie.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 19.02.2019 13:24

Podsumowanie

Czy warto się wybrać w tamte rejony? Oczywiście, że warto – jak w większość miejsc na świecie.

Dla kogo to kierunek? Moim zdaniem dla tych co lubią takie trochę nieoczywiste wakacyjne klimaty. Tzn. niekoniecznie tylko morze, 30 stopni i lampa z nieba bo z pogodą może być bardzo różnie, chociaż akurat my nie możemy narzekać.

Czy da się z dzieckiem? Moim zdaniem się da – ale powiedzmy sobie jestem trochę nieobiektywna bo my uważamy, że z naszym dzieckiem można pojechać prawie wszędzie. Co się młodemu podobało w Szkocji? Na pewno zamki, na pewno plaże i morze (przy czym on nie jest z tych dzieci co za szczyt szczęścia uważają taplanie się cały dzień w wodzie), piesze wędrówki (ewidentnie złapał bakcyla wędrowcy), muzeum lotnictwa.

Co nas zaskoczyło? Pogoda – była całkiem znośna. Po doświadczeniach z Norwegią obawiałam się dwóch tygodni w deszczu.

Co nas jeszcze zaskoczyło? Mała ilość miejsc noclegowych na platformach typu booking i ich lokalnych odpowiednikach. Czasem było z tym naprawdę krucho a my odkąd podróżujemy z juniorem bardzo nie lubimy jeździć w ciemno i chociaż nie rezerwujemy wszystkich noclegów z góry przed wyjazdem to jednak na miejscu robimy plany na dzień/dwa do przodu. Mało jest też pokoi większych niż trójki – jak ktoś jedzie większą familią i to jeszcze w sezonie to do planowania noclegów musi się nieco przyłożyć. Miejsc noclegowych niby jest sporo ale nawet przed sezonem sporo pensjonatów, szczególnie w popularniejszych miejscach (wzdłuż Loch Ness, Skye, Fort William, Ullapool) miała tabliczkę „No vacancies”. Jeśli ktoś chce jechać w ciemno lepiej być w miejscu docelowym max. wczesnym popołudniem wtedy jeszcze może się coś znajdzie.

Ceny? No cóż niestety „nie są to tanie rzeczy” ;-) . Trójka w jakimś w miarę przyzwoitym B&B – od. 75 do 90 GBP, w samej Anglii było chyba odrobinę taniej. Obiad w restauracji/pubie dla 3 osób – od ok. 20 do 50 GBP. Najtaniej (i chyba najsmaczniej) u Hindusów. Najdrożej w pubach – ale wiadomo klimacik jest więc można się czasem szarpnąć. Dla tych co wybierają się na ostre zwiedzanie polecam zakup karty Historic Scotland, która daje darmowy wstęp do większości szkockich atrakcji i 50% zniżki na wejścia do wielu atrakcji w Anglii i Walii (jeśli ktoś za główny cel ma Anglię to oczywiście lepiej zainwestować w Historic England). Za kartę rodzinną zapłaciliśmy 100 funtów (przesyłka do PL chyba 10 dodatkowych funtów ale my skorzystaliśmy z adresu rodziny w UK więc ten wydatek nam odpadł). Koszt zakupu zwrócił się po niespełna tygodniu wakacji.

Czy coś bym zmieniła w naszym planie? Mając tyle czasu w samej Szkocji ile my mieliśmy to raczej nie. Można ewentualnie odpuścić Orkady i spędzić jeden dzień dłużej na Skye. Gdybyśmy lecieli prostu do Edynburga mielibyśmy pewnie w Szkocji dodatkowe 3-4 dni. Na co bym je przeznaczyła – jeden na pewno na Skye, drugi na Glen Coe (jakaś piesza wycieczka), trzeci na wycieczkę na Ben Nevis a czwarty pewnie na lepszą eksplorację Lowlands.

Jeśli ktoś jeszcze chce coś wiedzieć to wiadomo – wróciłam – pytajcie ;-) .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.02.2019 16:00

Nadrobiłam zaległości ;)

Piękne krajobrazy i zdjęcia. Surowa architektura, taka, jaką lubię. Mam nadzieję, że kiedyś tam będę...

No i zaskakująca jest ta całkiem znośna pogoda :D

Dzięki za relację 8)
Poprzednia strona

Powrót do Wielka Brytania - United Kingdom

cron
From Land's End to John o'Groats (and back) - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone