Miecia napisał(a):O to Ciebie nie podejrzewałam
![]()
Dlatego żona robi nalewki
Nawet jej kiedyś znalazłem przepis na takie, do których nie potrzeba wiśni drylować.
Moja ciocia kiedyś chciała zamordować wujka, bo wyczytał, że agrest, nie wiem, na kompot, albo na przetwory, trzeba nakłuć w trzech miejscach i on to zrobił.
Ja nie mam takiej cierpliwości i drylowanie odpada - a do tego wina trzeba drylować?
PS kiedyś, w czasie jednej z podróży po Mazurach, jak nas burza złapała, to schowaliśmy się w stodole, w leśniczówce i nas leśniczy własnym bimbrem rozgrzewał.
Mocny był. Taki damski spirytus. I dziewczyna sobie wstydu narobiła, bo wypiła szklane bez mrugnięcia oka, tak była zmarznięta
Żaden z chłopaków tak nie potrafił i wyszło na to, że ona największa pijaczka z nas wszystkich

.png)
.png)
.png)
.png)
