DWIE WYSPY A.D. 2019

gusia-s napisał(a):

travel napisał(a): ... Na koniec robię zdjęcia chmurom, które znowu wypiętrzają się nad lądem:

Chyba lubią się tam zbierać Też kilka takich uchwyciłam

Witaj w klubie chmurzastych

Tak się czuję oglądając Twoje zdjęcia
Bosko... i do tego te widoki nieba i gór między Splitem i Omišem,....balsam na moje

Habanero napisał(a):https://youtu.be/fdtwWOS9OXM

Tak się czuję oglądając Twoje zdjęcia
Bosko... i do tego te widoki nieba i gór między Splitem i Omišem,....balsam na moje

I o to chodzi w te zimne pochmurne dni

Nadrabiam zaległości

Lubię takie wycieczki w pojedynkę, gdyż percepcja jest bardziej wyostrzona i dostrzega się więcej ciekawych, lub po prostu pięknych obrazów, niż w sytuacji rozproszenia rozmową i kompromisami, np. co do decyzji co robić, albo dokąd się udać Chyba,że towarzysze takiej "szwendaczki" są takimi samymi koneserami i odbierają na tej samej fali...

Fale piękne, gładkie lazury też, fauna i flora cudne, zdjęcia chmur, gór na stałym lądzie i znane mi plaże...ech, co Ci powiem to Ci powiem... - wspomnienia multi - sensoryczne jak żywe wróciły

Oznaczenia FKK na pewno nie było rok temu na Erot.

A kabanosy są nieodzowne, nie raz mnie uratowały w pewnych sytuacjach, o osach pisałam, chociaż w tym roku znaleźliśmy jeszcze inny patent

P.S. Twój widok z okna w domu...

Katerina napisał(a):A kabanosy są nieodzowne, nie raz mnie uratowały w pewnych sytuacjach, o osach pisałam, chociaż w tym roku znaleźliśmy jeszcze inny patent

Kabanos jest dobry na wszystko

Katerina napisał(a): Twój widok z okna w domu...

Mieszkanie na obrzeżach ma swoje dobre strony

Wiedziałam (dzięki cro.pli oczywiście ), że kabanosy są przysmakiem krabów, ale ukwiałów końskich
Ile się można dowiedzieć z forum (i z relacji)!

maslinka napisał(a):Wiedziałam (dzięki cro.pli oczywiście ), że kabanosy są przysmakiem krabów, ale ukwiałów końskich
Ile się można dowiedzieć z forum (i z relacji)!

Ukwiały są drapieżnikami – obezwładniają ofiarę parzydełkami i wciągają czułkami do otworu gębowego

I tak było z kabanosem, z tym że ofiara była już obezwładniona i nadziana na patyk

Odcinek szósty część druga

Niesamowite jak szybko i łatwo przestawiliśmy się na śródziemnomorskie pory jedzenia
Większy głód dopada nas dopiero pod wieczór.

Ale przed dzisiejszą kolacją chcemy jeszcze zobaczyć coś ciekawego.

A to coś jest w okolicy Milnej.

Mijamy Ložišće i jej słynną wieżę kościelną:




i jedziemy do Milnej. W porcie skręcamy się w lewo w kierunku ... nie ma tu żadnego drogowskazu
W długie zimowe wieczory jeździłam tu ludzikiem google i poznałam tą drogę na pamięć . Dzięki temu wyszukałam też atrakcję , o której istnieniu wcześniej nie wiedziałam.

Jedziemy wygodną asfaltówką, po drodze mijamy zjazdy do różnych uvali , m.in do Osibovej , by po kilku kilometrach dotrzeć do tego miejsca:



Jak widać fabryka z Postiry hoduje tutaj morskie stworzenia do swoich puszek

Tutaj zostawiamy samochód, bo dalej jest tylko szutrówka , a małż jak nie musi to szutrem nie jeździ

Przed nami jakieś 400m spaceru.






skręcamy w kierunku zatoczki


i po chwili docieramy....



do schronu na u-boota . W tym momencie małż zażądał szczegółowego sfotografowania maskownic
Ok:




A we wnętrzu schronu najwyraźniej rozgościli się nurkowie . Jeden z nich właśnie bez krępacji pozbywa się pianki , rozbierając się do rosołu Tego oczywiście nie udokumentowałam


Zafascynowana wchodzę do środka schronu




Odwracam się i dziwię się ,że małż nie idzie za mną tylko dalej z namaszczeniem ogląda maskownice







W drodze powrotnej robię jeszcze kilka fotek z góry. W oddali widać Hvar.






Jest już po 19 i wracamy do Milnej na kolację .Ale zanim tam dotrzemy skręcamy w stronę uvali Osibova zachęceni reklamą Resortu Gava i znalezienia ciekawego miejsca do plażowania. Nie zrobiłam żadnego zdjęcia , bo gdy dojechaliśmy na miejsce i zobaczyłam wrota do tego molochu to nie wysiedliśmy nawet z samochodu
Katerina w swojej relacji pokazała co nieco z tego resortu i wcale nie żałuję ,że nie zobaczyłam tego na własne oczy .

Teraz pora na kolację.....

Samochód zostawiamy w porcie .
Milna jest zdecydowanie w moim guście . W zeszłym roku bardzo mi się tu spodobało.
Wieczorne światło pięknie oświetla miasteczko:




Dostrzegam otwarte drzwi kościoła Matki Boskiej od Dobrej Nowiny (odgapiłam od Kateriny )



Pora podziękować za udane wakacje



Nie bardzo mamy ochotę jeść w którejś z konob znajdujących się tuż przy porcie i szukamy czegoś położonego z dala od rivy.
Po drodze robię tylko dwa zdjęcia


Drugie pokażę za chwilę.

Zaraz będzie ciemno a my dziś nic konkretnego nie jedliśmy ..... i nie zjemy

W końcu trafiamy do konoby Galicija






I to był strzał w 10

Tutaj zamawiamy mało konkretne potrawy, które podane są w takich ilościach ,że po ich zjedzeniu ledwo się ruszamy
Czyli sałatkę z ośmiornicy, pasztet rybny i jarzyny z woka. Wszystko jest pyszne . Jarzyny z woka zamawiamy z ciekawości, bo nigdy nie spotkaliśmy się z taką potrawą w Chorwacji. Są bardzo dobre , a małż mówi ,że w życiu nie zjadł tyle marchewki
Oczywiście zapominam zrobić im zdjęcia
Chyba nie wspominałam o tym wcześniej ,ale podczas tego urlopu zjedliśmy tylko jeden mięsny obiad i wcale nam tego mięsa nie brakowało.

Pora na małą przechadzkę



Schodzimy do zatoki. Godzinę wcześniej wyglądała tak:


A teraz zbliża się 21 i jest równie pięknie:












Przy nabrzeżu dostrzegam wielkie jachty


a na jednym z nich taki napis


No proszę , nasza Katerina ma niezłą flotę
A dla niepoznaki zmieniła jedną literkę w nazwie

Po chwili docieramy do placyku z arkadami i pomnikiem Ivana Bonačić Šargo


i eksplorujemy zaułki w pobliżu placyku




Miejsca pilnuje uroczy kociak:




Kościół za dnia:


i wieczorem:


A czy to dzień , czy wieczór - zawsze jakiś facet musi wleźć mi kadr

Ostatni rzut oka na wieczorną Milną:

Mój powrót na Brač był w 2013 roku. Pierwsze apartmany jakie mi się spodobały to właśnie Milna i uvala Osibova. Niestety właścicielka odpowiedziała zbyt późno i miałem zaliczkę wpłaconą po przeciwnej stronie wyspy. Od tego czasu co rok odwiedzam Brač, ale dopiero w tym roku odwiedziłem Milna. Może obawiałem się że jednak był to zły wybór . Jakoś Milna mnie nie zauroczyła, wydawało mi się brudno w wodzie i drogo, może jestem uprzedzony
Ps. Śledzę Twoją relację od początku i super zwiedza się z wami Brač

dids76 napisał(a): ... Milna mnie nie zauroczyła, wydawało mi się brudno w wodzie i drogo, może jestem uprzedzony

Marina ACI robi swoje
Ale za to ryby tam biorą na zwyklego naleśnika jedna za drugą w ciągu kilkunastu minut


Te palmy w Milnej to takie bardziej krkckie niż bračkie

Pięknie wygląda Milna na Twoich zdjęciach. Porównania fotek dziennych i nocnych fajnie wyszły No i bardzo uroczy kociak

dids76 napisał(a): Jakoś Milna mnie nie zauroczyła, wydawało mi się brudno w wodzie i drogo, może jestem uprzedzony

Wiele czynników składa się na nasz odbiór danego miejsca. Mnie akurat Milna wydaje się dość przyjemnym miasteczkiem do pospacerowania i na wieczorny wypad, ale stacjonować bym tu nie chciała.
Milna leży w dość głębokiej zatoce stąd czystość wody przy tej ilości jednostek pływających na pewno jest wątpliwa
Co do cen ,to knajpy przy porcie nastawione są na klientów z drogich jachtów.

dids76 napisał(a):Ps. Śledzę Twoją relację od początku i super zwiedza się z wami Brač

Dzięki

gusia-s napisał(a): Marina ACI robi swoje.
Ale za to ryby tam biorą na zwyklego naleśnika jedna za drugą w ciągu kilkunastu minut

No i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło

gusia-s napisał(a):Te palmy w Milnej to takie bardziej krkckie niż bračkie

Ciekawe ile lat muszą rosnąć do takiej wysokości

maslinka napisał(a):Pięknie wygląda Milna na Twoich zdjęciach. Porównania fotek dziennych i nocnych fajnie wyszły No i bardzo uroczy kociak

Milna jest bardzo fotogeniczna, szczególnie wieczorem
A na Braču spotkałam wyjątkowo mało kociaków , w przeciwieństwie do Visu , gdzie kotów jest chyba z trzy razy więcej niż ludzi

Ciekawa ta wieża kościelna w Loziscy. Milna na Twoich zdjęciach wygląda bardzo ładnie, szczególnie wieczorem. Stacjonować tam też bym jednak nie chciała, właśnie z powodu położenia w zatoce. Zdecydowanie wolę widok na otwarte morze.

Milna mi się spodobała na wakacje. Lubimy stacjonować w miasteczkach a na plaże dojeżdżać. czy w okolicy Milnej są jakieś fajne plaże warte odwiedzenia?