Dodatkowe wkłady zamrozone do lodówki

Witam. Mam takie pytanie ,czy ktoś praktykował do lodówki elektrycznej 12v włożyć dodatkowo zamrożone wkłady/ trzymają ponoc18 godzin/. Mam lodówkę nie najwyższej klasy, ale jakoś chłodzi, ale robiąc postoje np. na godzinę czy dwie wyłączam ją coby nie załatwić akumulatora. I pomyślałem ,że może włożyć takie wkłady to utrzymają zimno dłużej. Co myślicie? Ktoś może tak robił? Czy to coś pomogło?Pozdrawiam

wiekszosc ludzi na tym forum,ktorzy maja lodowki samochodowe tak robi,wklady lub najprosciej dwie butelki mineralnej zamrozone na kosc...

Do lodówki zasialanej na 230/12 V wkładam 4 zamrożone wkłady plus kostka masła. W czasie jazdy samochodem włączam ją na jakieś 20 min co 2 godziny. Nigdy nie robię tak że działa ona pod napięciem cały czas. W zeszłym roku załadowałem lodówkę z rana przed wyjazdem i następnego dnia około 15 dojazd na miejsce. Wszystko jeszcze ładnie chłodne. Po zdrodze miałem nocleg w hotelu i lodówka nie była podłączana przez całą no bo strasznie warczy. Wydaje mi się że taka lodówka a ściślej jej silnik nie jest przestosowany do ciągłej pracy przez kilka godzin.

pablo2222 napisał(a):Wydaje mi się że taka lodówka a ściślej jej silnik nie jest przestosowany do ciągłej pracy przez kilka godzin.

A mnie się wydaje, że jest zupełnie inaczej. Kilka lat temu będąc na Słowacji moja lodówka stała na balkonie i chodziła tam 24 godziny na dobę przez prawie tydzień. Do tej pory dalej działa bez zastrzeżeń i oby tak dalej.

zgodnie z tym co powiedzeli poprzednicy - zamrozona woda w butelkach:)

pablo2222 napisał(a):Do lodówki zasialanej na 230/12 V wkładam 4 zamrożone wkłady plus kostka masła. W czasie jazdy samochodem włączam ją na jakieś 20 min co 2 godziny. Nigdy nie robię tak że działa ona pod napięciem cały czas. W zeszłym roku załadowałem lodówkę z rana przed wyjazdem i następnego dnia około 15 dojazd na miejsce. Wszystko jeszcze ładnie chłodne. Po zdrodze miałem nocleg w hotelu i lodówka nie była podłączana przez całą no bo strasznie warczy. Wydaje mi się że taka lodówka a ściślej jej silnik nie jest przestosowany do ciągłej pracy przez kilka godzin.

- prawdopodobnie, obecnie montowane są wyłącznie wiatraczki z silniczkami bezszczotkowymi, takie jak w komputerach - na łożyskach kulkowych (lepsze, trwalsze, ale wrażliwsze na wstrząsy) lub ślizgowych (słabsze, cichsze, mniej trwałe, bardziej odporne na wstrząsy). Te wiatraczki MOGĄ chodzić 48 godz/dobę. Natomiast silniki szczotkowe, z jedną długą osią "wychodzącą" na stronę zimną i gorącą, na której to osi osadzone są odpowiednie dwie turbinki osiowe, faktycznie mają krótszy żywot, zaczynają hałasować (warczenie wywołane rezonansem obudowy) i szlag je stopniowo trafia. Taki silnik miały niektóre modele Campingaza.
On the other hand - włączenie wiatraczka, przy zamrożonych wkładach (temp. do -20st.C) - paradoksalnie - może przyspieszać podnoszenie się temperatury na skutek wymuszonego ruchu powietrza wewnątrz komory(temp. powietrza z wewnętrznego radiatora, to tylko ok.+10 do +15st.C podczas jazdy samochodem).

aga79 napisał(a):zgodnie z tym co powiedzeli poprzednicy - zamrozona woda w butelkach:)

]

ale proponowałbym odlać jakieś 10% bo może rozerwać

Zgodnie z tym co napisała Swiatowa Organizacja Zdrowia (who). Jeżeli wieziecie zamrożone produkty w lodówce to nie należy włączać chłodzenia, ponieważ szybciej sie one rozmrażają. Wielokrotnie przewoziłem w ten sposób lignje i zawsze docierały do domowej lodówki zamrożone, pomimo prawie dwudniowej podróży. Dodatkowo pozostałą przestrzeń wypełnić zamrożonymi butelkami z wodą lub wkładami. A jeżeli jedziecie z włączoną lodówką to nie zapomnijcie o tym że zbyt długa praca lodówki przy wyłączonym silniku auta może skutecznie załatwić akumulator.