napisał(a) Dziadek Maciek » 13.11.2009 10:47
Eeeee, to pryszcz, tylko 10 godz.
Pierwszy atak tegorocznej zimy, w środę rano, spowodował wyłączenie prądu właśnie od środy rano do piątku, do godz ok 23. W sobotę rano na 7 godzin ponownie wyłączyli prąd. Całe szczęście gaz miałem, a kominkiem dogrzewałem część domu. Gorzej mieli sąsiedzi, kuchenki elektryczne nie działały, małe dzieci, ale cóż, sąsiedzka pomoc i paróweczki gorące na śniadanie były, a kawka dla rodziców. Wieczorem Finlandia od sąsiadów na rozgrzewkę.
Tak więc 10 godz to nawet bym nie zauważył, takie wyłączenia u mnie się zdarzają. Nie wchodząc w detale, powiem tylko, że część winy leży po stronie ekologów blokujących wjazd na przygotowany teren stacji energetycznej.