Co was dzisiaj ucieszyło, co zasmuciło?

właśnie zasmuciła mnie wiadomość że
jednak nie dostanę urlopu w tym roku,
więc w tym roku nie odwiedzę
Cro,

Jeżeli masz dni urlopu w zapasie, to nikt Ci łaski nie robi...

Pracownik ma obowiązek wykorzystać urlop wypoczynkowy w wymiarze 20 lub 26 dni rocznie – w zależności od stażu pracy. Na wniosek pracownika urlop wypoczynkowy można podzielić na mniejsze części. Co ważne, co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać 14 kolejnych dni kalendarzowych.

Mówi o tym art. 162 Kodeksu pracy:
Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.

Oznacza to, że pracodawca powinien zapewnić każdemu pracownikowi możliwość skorzystania z nieprzerwanego 14-dniowego urlopu.

Czysta teoria.

599 napisał(a):jednak nie dostanę urlopu w tym roku,

Marlowe1994 napisał(a):Czysta teoria.

To nie teoria, tylko łamanie prawa
Takich pracodawców należy unikać i uciekać od nich, no i zgłosić sytuację do PIP.

To nie teoria, tylko łamanie prawa  
Takich pracodawców należy unikać i uciekać od nich, no i zgłosić sytuację do PIP.

To skąd się biorą zaległe urlopy które należy wykorzystać w następnym roku? I to w wyznaczonym przez przepis terminie? Czyli prawodawca zakłada niewykorzystanie urlopu w terminie pierwotnym. Znam osobiście ludzi którzy mieli po 400 i więcej dni niewykorzystanego urlopu. I odchodząc na emeryturę za każdy dzień dostali kasę.

Obowiązkiem pracodawcy jest dopilnowanie, aby pracownik wykorzystał urlop w danym roku kalendarzowym. Jeśli do tego nie dochodzi to jest to wina pracodawcy - złej organizacji pracy, a po stronie pracownika - pozwalanie na wyzysk i na ograniczanie jego praw. I jeszcze: gdzie są w tym czasie Kadry, które powinny to pilnować?
Duże zaległości mogą wynikać z długotrwałego L4, ale i nawet ono nie pozwoli skumulować do 400 dni, bo po 3 latach należy pracownikowi wypłacić ekwiwalent za urlop jeśli nie został wykorzystany, po tym czasie roszczenie o urlop się przedawnia (czyli przepada).
Jak ktoś miałby 400 dni wolnego, oznaczałoby to, że przez 16 lat nie chodził na urlop... Już widzę jak firma jest chętna zapłacić taki ekwiwalent, jak nie musi tego robić (przedawnia się roszczenie).

Nie wszędzie przepada po (chyba) 105 dniach. No i nie wszyscy mają tylko dwadzieścia parę dni urlopu rocznie. Roczny grafik urlopów który należy sporządzić u mnie do końca grudnia, jest sporządzany zgodnie z przepisami. Nigdy jego realizacja nie była możliwa w 100%ach.

U mnie też jest sporządzany grafik urlopów (XII/I), z trzymaniem się go jest rożnie, ale długie 2-tyg. urlopy wynikające z KP zawsze są udzielane i tego pilnują i menadżerowie i Kadry i pracownicy (bo wpada za to gruszka). Na długie urlopy idą także osoby zarządzające firmą.
Tak samo pilnowane jest zejście z zaległego urlopu do 30.09 (choć są pojedyncze osoby, którym po parę dni zostaje).
I jest to firma prywatna, nie jakiś urząd...

I jest to firma prywatna, nie jakiś urząd...

I może dlatego to działa
U mnie wpada gruszka nawet jak ktoś nie pójdzie na urlop. Bo do wniosku nie trzeba dołączać nic innego. Choć to też bywa różnie w różnych oddziałach.

Cieszę się że pzu zwróci mi kasę za zabieg. Po wysłaniu maila i dwóch przypomnieniach dostałem pismo, że choć zwrot mi się nie należy to oni są tak mili, że akurat mi zwrócą
Niby nie dużo, kilkaset zeta, ale na lody dla dzieci na cro będzie

Marlowe1994 napisał(a):

piekara114 napisał(a):I jest to firma prywatna, nie jakiś urząd...

I może dlatego to działa

W państwowej firmie czy urzędach także to działa, przynajmniej takie mam doświadczenia...

Marlowe1994 napisał(a):U mnie wpada gruszka nawet jak ktoś nie pójdzie na urlop. Bo do wniosku nie trzeba dołączać nic innego. Choć to też bywa różnie w różnych oddziałach.

Dostarczać nic nie trzeba, tylko zaakceptowany kwitek urlopowy + kadry sprawdzają w systemie, że się wtedy urlopowało, co ma oczywiście wpływ (choć niewielki) na wypłatę....

U mnie można dostać gruszkę pomimo niebycia na urlopie.
I cieszę się jeszcze bo wygrałem w ełroczekpota

znam przepisy i wiem co mi sie "należy" i co
pracodawca/pracownik "musi",
jednak jeśli sie pracuje w firmie ponad 30 lat i ma sie swiadomość
że ja lub kolega i nikt inny "tego" nie potrafi zrobic
to ja sam wiem że jesli kolega przyjść do pracy nie może
to ja wolnego nie biore,mimo że mam zaplanowany,
a ze kolega się "potrzaskał" to wiem co zrobię,i pozostali pracownicy takze wiedzą,
"sztywny" termin urlopu ma +/- ,
jedni muszą go wybrac,ja mogę ,ale nie muszę,
kto wie,moze pod koniec września,
chocby na kilka dni,

Po tym opisie sytuacja jest całkiem inna, bo jednak to:

599 napisał(a):jednak nie dostanę urlopu w tym roku,

wskazywało, że pracodawca nie chce dać urlopu.

"Nie dostanę" a nie "nie mogę być na urlopie" z powodu wyższej siły robi sporą różnicę w odbiorze...

piekara114 napisał(a):,,,,,

"Nie dostanę" a nie "nie mogę być na urlopie" z powodu wyższej siły robi sporą różnicę w odbiorze...

tak Piekara,masz rację, źle to ująłem,
co prawda urlop zaplanowany aby była grusza,
pracodawca wie że mi go nie udzieli,ja wiem
że nie będzie "szarpania"sie
mam nadzieję że zakład lekko zwolni
na kilka dni pod koniec września,

i to są+jazdy "talk sobie",bez sztywnego planu,
zawsze można skorygować,