napisał(a) majeczka » 30.11.2007 22:33
Cóż można więcej oczekiwać od Św. Mikołaja?
W pewnym zakątku świata żyło dwoje małżonków, których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego dnia ich ślubu. Byli bardzo ubodzy i wiedzieli, że każdy z nich nosił w swoim sercu niezaspokojone pragnienie:
on miał w swojej kieszeni złoty zegarek, który otrzymał kiedyś od swojego ojca. Marzył o złotym łańcuszku. Ona natomiast posiadała długie, piękne i jasne włosy, a marzyła o perłowym grzebieniu, którym, mogłaby je ozdabiać. Z upływem lat mężczyzna coraz bardziej marzył o grzebieniu, kobieta też robiła wszystko, aby móc zdobyć dla męża złoty łańcuszek. Od długiego czasu o tym nie rozmawiali, ale ich serca nie przestawały myśleć o ukrytym marzeniu. Rano w dziesiątą rocznicę ich ślubu, małżonek spostrzegł zbliżającą się w jego stronę uśmiechniętą żonę. Jej głowa była pięknie ostrzyżona i nie posiadała już lśniących i długich włosów. - Co z nimi zrobiłaś? - zapytał pełen zdziwienia. Żona otworzyła swoje ręce, w których migotał złoty łańcuszek. - Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek do twojego zegarka. - Ach, kochanie, co ty zrobiłaś? - powiedział mężczyzna, otwierając dłonie, w których trzymał cudowny perłowy grzebień. - Ja właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień. I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z tego, że mają siebie nawzajem.
