Chorwacja 2011. Spotkanie 4.

Serdecznie witam nowych czytelników.

Ciąg dalszy Trogir. Uporałem się w końcu ze zdjęciami. I tak jest ich dużo. Wszystkich nie zamieszczę bo relacja ciągnęłaby się baaaaaaaaardzo długo. Jeszcze zrobię pewien eksperyment.



My parkujemy na placu przy tych łódkach z prawej strony. A tak parking wodny wygląda jak popatrzymy w drugą stronę.





Po przejściu przez mostek wchodzimy w wąskie uliczki.

Z radością stwierdzam, że eksperyment techniczny się powiódł.
Proszę nie regulować odbiorników za chwilędalszy ciąg programu.
Aaaaalbo jak chcecie to regulujcie.

Zapraszam na dalszy ciąg spaceru.









Dziedziniec knajpy.


A przed na wystawie taki okaz.


CDN

my parkujemy przed mostem od strony Wyspy Ciovo , dziś byłam w Trogirze na targu i obowiązkowo na lodach , ależ dziś upał , zdjęć nie mam jeszcze uporządkowanych bo narazie idą do jednego wora

Najładniejsze widoki na Trogir są z twierdzy. To może teraz trochę o sprawach przyziemnych. Wstęp na twierdzę – 35 kun; do katedry- 50: opłata za parking- 24; autostrada Posedarje-Trogir –43; lody – 21 kun. Jak będę miał jakieś ceny to zamieszczę. Odpowiem na ewentualne pytania – oczywiście jak nie będą zbyt trudne i będę znał odpowiedź. A zapomniałe o jeszcze jednym wydatku poczynionym na początku pobytu. Kolega zakupił dla nas kartę telefoniczną do telefonu – 50 kun. Korzystanie z komórki było sporo tańsze – na miejscu i przy rozmowach z Polską.
Twierdza i widoki z murów.
















Strasznie dużo tych jednostek pływających a niektóre to się jeszcze budują.


Reszta spaceru po wąskich uliczkach i zwiedzanie katedry w następnym odcinku.

Witam Chocolada Miłego zwiedzania. My Ciovo nie oglądaliśmy bo jakoś zapomnieliśmy. Nie było w planie a czasowo też nie bardzo mogliśmy.

Trogir dalszy ciąg spaceru.
Po długim pobycie na twierdzy idziemy w stronę centrum. Podziwianie widoków trochę zajęło. Trudno było się oderwać. Docieramy do placu, chwila odpoczynku i idziemy podziwiać katedrę.
W Chorwacji dużo miejsc nosi imię Jana Pawła II. Mówią nawet o tym przewodnicy oprowadzający wycieczki.





Ja oczywiście musiałem trochę pozaglądać w dziwne miejsca.








No coś powoli idzie nam to zwiedzanie Trogiru. Jak tak dalej pójdzie to nie dojedziemy dzisiaj do Splitu. Mam nadzieję, że czytelnikom nie zabraknie cierpliwości.

Katedra. Bilety kupione oglądamy – a jest co. Nie będę cytował przewodnika. Jak ktoś będzie chciał to sobie znajdzie i poczyta. Katedra jest piękna moim zdaniem.















Trogir spodobał się nam bardzo. W następnym odcinku mam nadzieję, że już Split no chyba, że mały dodatek fotograficzny z wąskimi uliczkami Trogiru. Jeszcze trochę ich mam. Zobaczymy

i ja zasiadam

Witam kolejnego czytelnika. Nie wiem czy czytelnicy zniosą kolejny dodatek fotograficzny z Trogiru. Mam nadzieję, że was nie zameczę. Tych zdjęć jest duzo chyba dlatego, że miasto ładne i zrobiło na mnie spore wrażenie.












Ta pani tak długo siedzi z tymi koronkami, że aż "uschła".
Teraz to już jak załaduję zdjęcia naprawdę bedzie Split.

Zdjęć z Trogiru nigdy dosyć , też mam tą uschniętą Panią na fotce
Pozdravki

Codziennie jestem w Trogirze i codziennie robię rundkę po tych cudnych uliczkach i za każdym razem odkrywam coś pieknego.Ach jak cudownie...lalalala

LRobert napisał(a):Mam nadzieję, że was nie zameczę.

Nie zamęczyłeś.

Pozdrawiam,
Wojtek

Witam wytrwałych czytelników. Dobrze, że nie zmęczyłem. Tym bardziej, że czeka na nas Split. W Trogirze byliśmy jeszcze na lodach- 21 kun za 3 gałki. Jedziemy dalej. Wszyscy gotowi.

SPLIT
Split wszyscy "znają i kochają'. To cytat z jakiegoś programu dla dzieci z baaaardzo odległej przeszłości. Wtedy to jeszcze Chorwacji nawet nie było tylko Jugosławia chyba. Coś do mnie dzisiaj cytaty się przyczepiły.
Nie będę się wymądrzał i zapraszam na spacer po mieście, które większość zna. Dojeżdżamy dzięki nawigacji do samego centrum na parking obok sklepu- zapłaciliśmy 10 kun.
Idziemy na spacer. Na "czuja' trafiamy do wejścia. Najpierw takie widoki.






Wielki gość i jego wieeeeeeelka stopa.

Jest późno. Czas pomyśleć na obiedzie. Idziemy na pizzę na promenadzie. Bardzo fajny lokal i dobra obsługa. Mamy miejsce z widokami. Podziwiamy palmy, pałac Dioklecjana i tablicę przedstawiającą widok pałacu z czasów cesarza. Tablicę od czasu do czasu zasłaniają grupy z przewodnikiem opowiadającym o historii pałacu.









Obiad 150 kun – 2 pizze, kawa, napoje. Jedzonko smaczne. Idziemy zwiedzać.







A to jakieś barbarzyństwo. Zrobili restaurację. Jak ktoś siądzie tylko na chwilę to zaraz podchodzi kelner. Dawniej można tu było spokojnie usiąść, odpocząć i poczytać przewodnik. Teraz to nawet nie bardzo jest gdzie się zatrzymać.



Jedyne zdjęcie, które zrobiliśmy w katedrze. Później ktoś z obsługi powiedział, że nie można. I wszystko fajnie tylko przed wejściem jest tablica o zakazie fotografowania a o filmowaniu nic nie ma. Ja mam się domyślać co poeta ma na myśli czy jak?

Jeszcze kilka zdjęć z pałacu.














W tym hotelu można by kiedyś zanocować. W czasie wędrówki po mieście wymieniłem 500zł na 885,18 kun. W Splicie jest dużo więcej turystów niż w Trogirze. Spacery po wąskich uliczkach są trochę utrudnione.

Jeszcze jestem winien kilka zdjęć ze spacerów się po uliczkach. Jak już pisałem ludzi było sporo i aby zrobić jakieś zdjęcie to trzeba się było trochę pogimnastykować.




















No zaraz mi się dostanie za ilość zdjęć. Kończę bo mi ostatni czytelnicy zwieją. To by było na tyle jeśli idzie o Split.. Zmęczeni wracamy do hotelu. A jeszcze była kolejna kawa. Autostrada Split - Posedarje - 54 kuny. Po kolacji tradycyjnie już zasiadamy na tarasie u znajomych. Na jutro zaplanowaliśmy poszukiwanie jakiejś ładnej plaży na Pagu. Zobaczymy jakie będą efekty. Dopiero 3 dzień pobytu w Chorwacji a już tyle nagryzmoliłem a raczej nawklejałem.