Campingowe patenty i caravaning

Potrzebę zabierania tych wszystkich pierdół, o których piszecie najpiękniej weryfikuje wyprawa na camping samolotem.
Odbyłem takie trzy, więc mam porównanie. Jasne, o wiele wygodniej mieć na campingu przydatne przedmioty, jednak życie pokazuje, że ich przydatność bywa różna.

Natomiast upierdliwość związana z kompletowaniem sprzętu (chociaż to może najmniejszy problem, bo to w sumie przyjemne i pozwala zapomnieć o szarej codzienności) a w szczególności z jego ciągłym pakowaniem, rozpakowywaniem i przewożeniem jest na tyle spora, że warto pomyśleć o "liście minimum", a nie "liście maksimum". Okazuje się bowiem, że bez wielu przedmiotów można przeżyć, a co więcej dzięki ich brakowi można nawiązać fajne relacje z mieszkańcami campingu :@)

ta wyprawa samolotem to chyba do domków typu bungalow? ...bo nie wyobrażam sobie przelotu samolotem z namiotem , materacami oraz śpiworami i przynajmniej 1 szt kąpielówek , klapek , slipek , z 2 koszulek , krótkich spodni i przyborów do golenia i zębów (to dla jednej osoby)....to wg mnie takie minimum kempingowe .
Natomiast do domków typu bungalow wystarczą dokumenty i kasa , ale to ma nie wiele wspólnego z życiem na kempingu .
Osobiście skompletowałem sobie ekwipunek pod własne potrzeby na podstawie różnych list wyszukanych w necie , wolę gdy nic na miejscu mnie nie zaskakuje i cały czas poświęcam na "nic nie robieniu " co nie przeszkadza w zawieraniu znajomości również tych międzynarodowych

Rafi70 napisał(a):ta wyprawa samolotem to chyba do domków typu bungalow? ...bo nie wyobrażam sobie przelotu samolotem z namiotem , materacami oraz śpiworami i przynajmniej 1 szt kąpielówek , klapek , slipek , z 2 koszulek , krótkich spodni i przyborów do golenia i zębów (to dla jednej osoby)....to wg mnie takie minimum kempingowe .
Natomiast do domków typu bungalow wystarczą dokumenty i kasa , ale to ma nie wiele wspólnego z życiem na kempingu .
Osobiście skompletowałem sobie ekwipunek pod własne potrzeby na podstawie różnych list wyszukanych w necie , wolę gdy nic na miejscu mnie nie zaskakuje i cały czas poświęcam na "nic nie robieniu " co nie przeszkadza w zawieraniu znajomości również tych międzynarodowych

Krystof wie co pisze.
Polecam lekturę z-gdanska-do-madrytu-2-czyli-tropem-samego-siebie-t46739.html

Pozdrav

Krystof napisał(a):Potrzebę zabierania tych wszystkich pierdół, o których piszecie najpiękniej weryfikuje wyprawa na camping samolotem.

Jeszcze piękniej taką potrzebę (a w moim odczuciu możliwość) weryfikuje podróż na camp autostopem lub motocyklem.
To już jednak nie na moje roki - jak to u nas mówią.

Wylądowaliśmy niegdyś na campie Poseidon w Platamonas, i pomimo już w miarę skompletowanego ekwipunku wyglądaliśmy jak przybysze z trzeciego świata. Pierwszy raz w życiu widziałem wtedy telewizję satelitarną w namiocie. ... a nie była to zapewne ostatnia pozycja na "liście maksimum" tej serbskiej rodziny.

Zastanawiam się teraz na szybko czego nie użyłem w tym roku... na pewno na miano pierdoły zasługuje saperka, hamak (nie było możliwości rozwieszenia po zmianie campu), miękki kanister na wodę, wentylator (od początku uważałem za nieporozumienie), pompka do materaca (zapomniałem, że mam wbudowane w materacach ).


W tym roku brak adaptera pozwolił właśnie na szybsze zawiązanie "znajomości" z sąsiadami. Rzecz działa się na Korsyce, 99% Francuzów dookoła i tylko obok nas rodzina ze Słowenii. Na tym bezrybiu dogadaliśmy się wyjątkowo szybko bez względu na perspektywę spędzenia pierwszej nocy unplugged.

Na kempingach bywałem pod małym i dużym namiotem, byłem w podstawowym i "wypasionym" mobildomku - to taka wielka wszystkomająca przyczepa kempingowa. Sprzęt wlokłem autobusem, na piździku, motorze i samochodem.

Najlepszy klimat (kempingowy) był tam gdzie byliśmy w namiocie bez prądu podróżując na dwóch kółkach albo PKS' em. Najlepsze dla dzieciaka były duże wioski wakacyjne z basenami i animacjami, na których czasem nawet brakowało miejsc pod namioty lub przyczepy (przez to niestety traciły kempingowy charakter).

Osobiście lubię niewielkie, dobrze utrzymane pola namiotowe i docelowo wraz z rozwojem naszego szkraba będziemy szukać właśnie tego typu miejsc, jeśli takowe jeszcze pozostaną (coraz więcej kempingów decyduje się na stałą zabudowę). Jednocześnie oznajmiam, że mając do dyspozycji duży bagażnik nie zawaham się go użyć - jeżeli jest miejsce, to dlaczego go nie wykorzystać?

Interseal. napisał(a):

Krystof napisał(a):Zastanawiam się teraz na szybko czego nie użyłem w tym roku... na pewno na miano pierdoły zasługuje saperka, hamak (nie było możliwości rozwieszenia po zmianie campu), miękki kanister na wodę, wentylator (od początku uważałem za nieporozumienie), pompka do materaca (zapomniałem, że mam wbudowane w materacach

Potwierdzam, Miękki kanister na wodę z Juli w ogóle nie został rozpakowany. Za to świetnie zdały egzamin składana miska (do mycia naczyń rewelacja) i składane wiadro. Hamak był rozłożony na 1 z 3 kampów więc za rok raczej nie pojedzie.

gmarcin1978 napisał(a): Hamak był rozłożony na 1 z 3 kampów więc za rok raczej nie pojedzie.

A mój mimo wszystko pojedzie... nigdy nic nie wiadomo a to zaledwie małe zawiniątko wciśnie się zawsze

zachorowałem na ten sprzęt:
https://www.decathlon.pl/przedsionek-m--id_8373958.html


jestem ciekaw jak sprawuje się ten przedsionek przy sporej ulewie, niby parametry takie jak obecnie posiadany https://www.decathlon.pl/przedsionek-ba ... 08602.html
ale ten posiadany i wypróbowany przeze mnie wygląda na solidniejszy i ma na górze dodatkową "płachtę" materiału, dobrze chroniącą przed deszczem + szybkie składanie i rozkładanie; Ktoś coś w temacie...?

te kiero napisał(a):zachorowałem na ten sprzęt:
https://www.decathlon.pl/przedsionek-m--id_8373958.html


jestem ciekaw jak sprawuje się ten przedsionek przy sporej ulewie, niby parametry takie jak obecnie posiadany https://www.decathlon.pl/przedsionek-ba ... 08602.html
ale ten posiadany i wypróbowany przeze mnie wygląda na solidniejszy i ma na górze dodatkową "płachtę" materiału, dobrze chroniącą przed deszczem + szybkie składanie i rozkładanie; Ktoś coś w temacie...?

Podobnie jak Ty zastanawiałem się nad zakupem pierwszego przedsionka ale odstraszyła mnie wielkość torby i waga (chociaż wg specyfikacji różnica to 1,1 kg) . Oglądałem go osobiście w Decathlonie.
Jak Ty posiadam przedsionek Q. Base Second, jak dotychczas sprawuje się bardzo dobrze i nieźle chroni przed wiatrem, deszczem, słoncem, komarami.
Jest jedna kwestia, pierwszy jest dla 8 osób drugi raczej max dla 4 osób. Jeżeli zależy Ci na większej ilości miejsca i masz czym to przewozić to wygląda ok. . Cena też nie jest zaporowa:)

Sprzęt powinien mieć nazwę "altanka" a nie "przedsionek".

Mam pytanie/wątpliwość dotyczące podłogi i jej trwałości.
Czy manipulacja krzesłami i stolikiem nie niszczy maty podłogowej?

to wszystko zależy od podłoża ( czy jest trawiaste , czy raczej kamieniste-ostre) bo raczej większość mebli turystycznych -krzesła , stoliki mają nóżki zakończone plastikowymi korkami i z tej strony podłodze nic nie grozi , ale gdy podłoże jest kamieniste , to każde przesunięcie stołu , czy krzesła zostawia ślad.
Na kempingu spotkałem się też z podwójną warstwą podłogi, czyli agrotkanina lub jakiś inny tani materiał typu cienka plandeka ,a na wierzch coś przyjemniejszego typu bolon . Osobiście na chorwackie kamyki kładę grubą plandekę i ta daje radę ,ale gramatura nie mniejsza niż 210g/m2 , na trawie takie rozwiązanie może powodować gnicie podłoża

Interseal. napisał(a):

W tym roku brak adaptera pozwolił właśnie na szybsze zawiązanie "znajomości" z sąsiadami. Rzecz działa się na Korsyce, 99% Francuzów dookoła i tylko obok nas rodzina ze Słowenii. Na tym bezrybiu dogadaliśmy się wyjątkowo szybko bez względu na perspektywę spędzenia pierwszej nocy unplugged.

Napiszesz gdzieś kilka zdań o wrażeniach z Korsyki?

pozdr
W.

janusz.w. napisał(a):Napiszesz gdzieś kilka zdań o wrażeniach z Korsyki?

Tak, wrzucę Ci na PW.

Pozdrawiam.

Witam wszystkich kempingowych wyjadaczy !

Cały czas rozmyślam nad przyszłorocznymi wakacjami i przyznam ze opcja wyjazdu pod namiot kusi coraz bardziej. Celem najprawdopodobniej będzie Ulika.

Jestem wciąż na etapie wyboru namiotu.

Jest nas troje. Mama, tata i trzyletni junior.

W oko rzucił mi sie ten model http://www.outwell.com/de-DE/Produkte/z ... montana-5p ma chyba wszystko czego potrzeba.. i jedna cechę ktora kuje w oko czyli dośc wysoka cenę.

Trudno mi określić czy wart jest swojej ceny. Na niemieckich forach namiot ten ma bardzo dobre opinie.

Zależy mi byście spojrzeli krytycznym okiem na to cudo i ocenili według własnego uznania czy warto nabywać tak - jakby nie było - wcale nie tani sprzęt?

Pozdrawiam

Przerobiłem w swojej karierze kilka namiotów i osobiście wylądowałem w Outwellu, chociaż wcześniej twierdziłem, że niepotrzebny mi taki sprzęt.
Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na ten sprzęt. Kiedyś spotkałem na polu namiotowym w Darłówku gościa , który miał potężnego Outwella , wywróżył mi wtedy ,że i ja w nim "wyląduję"
Namioty Outwella to mercedesy wśród namiotów. Poczynając od użytych materiałów, po wyposażenie ułatwiające funkcjonowanie na kempingu.
Już sama torba do przenoszenia namiotu robi bardzo pozytywne wrążenie, jest solidna i funkcjonalna.
Swój zakup poprzedziłem również na wyszukaniu najkorzystniejszej oferty i tak trafiłem na stronę http://www.addnature.pl (firma ma siedzibę w Niemczech) i namiot dotarł do mnie własnie stamtąd . Założyli stronkę po polsku , kontakt również jest po polsku.
Montana 5P jest u nich ciut taniej https://www.addnature.pl/outwell-montan ... 66195.html , niż ta oferta którą przedstawiłeś, ale jest jeszcze model https://www.addnature.pl/outwell-nevada ... 66180.html ( 5 osobowy) , który jest o ok 1tys zł tańszy przy bardzo zbliżonych gabarytach i również zbiera świetne opinie. Wysyłka jest darmowa , a zapisując się do newslettera zyskujesz jeszcze 5 dyszek rabatu .
Na zwrot masz 100dni.
Żeby nie było, to w żaden sposób nie jestem związany z tą firmą, ale jeśli coś jest dobre to warto polecić
Nie musisz dziękować , przy okazji na kempingu w Cro mam u Ciebie Karlovacko