Buongiorno! Benvenuti! Apulia! Dolce far niente na obcasie.

piotrf napisał(a):Po kąpieli w takim miejscu z przyjemnością wrócę do Lecce lub innego ciekawego miasta pełnego zabytków

O tak! Apulia pozwala zachować równowagę między naturą, a architekturą i sztuką .

kmichal napisał(a):... ... u la la, jest grubo ... ... tzn. pięknie, bardzo pięknie ...

amatus1 napisał(a):Te klify, skałki są piękne!

piekara114 napisał(a):Świetne te klify!!!

mysza73 napisał(a):Suuuper

Podobne cuda można znaleźć też w północnej części Apulii na półwyspie Gargano.
Ale u nas Gargano na razie tylko w planach.


Taki hot njus dla wszystkich zainteresowanych Apulią. Wiosną ruszą loty z Krakowa do Bari .

Marzeno mam pytanko czy rzuciła Ci się w oko jakaś ciekawa miejscówka na plażowanie, coś spokojnego, niedużego z ładna plaża;)?

Zjawiskowe miejsce:)

Pomyśleć, że nie dojechalismy tam mimo dwóch pobytów w Apulii.... CO ROBIĆ?
Na razie mam BAN na Italię na jakiś czas....

Piekne kolory wody i wapienne skały

(Głeboko tam było szybko?)

Widoki odejmują mowę, wzmianka o Algarve napawa optymizmem, że nie długo i tam "zawitamy",
a jeżeli na końcu buta (właściwie to na obcasie) jest tak rewelacyjnie, to co pokażesz z Algarve; oczy będą wychodzić za uszy;
oczywiście sprzęt pewnie również robi swoje.

amatus1 napisał(a):Marzeno mam pytanko czy rzuciła Ci się w oko jakaś ciekawa miejscówka na plażowanie, coś spokojnego, niedużego z ładna plaża;)?

Obawiam się, ze niewiele pomogę, bo my szukamy raczej miejscówek na szwendanie niż na plażowanie. Plażowanie w naszym wydaniu wygląda tak jak w relacji, pomoczymy się godzinę czy dwie w miejscach raczej popularnych i obleganych .
Może Tony albo Agnieszka coś podpowiedzą?
Rozglądałabym się jednak raczej za czymś po zachodniej stronie obcasa, nad Morzem Jońskim. Są tam długie, piaszczyste plaże z dużą płycizną często nazywane mianem włoskich Karaibów .

tony montana napisał(a):Pomyśleć, że nie dojechalismy tam mimo dwóch pobytów w Apulii.... (Głeboko tam było szybko?)

A niedaleką Poezje udało się Wam zobaczyć?
Czy szybko było głęboko nie za bardzo pamiętam . Nie zwracam raczej uwagi, wskakuję i płynę.

te kiero napisał(a):wzmianka o Algarve napawa optymizmem, że nie długo i tam "zawitamy"

Myślę, że jak zakończymy tą część Apulii, a koniec już niedaleko, to weźmiemy się za Portugalię. Póki coś jeszcze pamiętam .

Torre Dell'Orso i Grotta della Poesia

Znowu jesteśmy nad morzem.





Atrakcją tego kawałka wybrzeża jest jest skalna formacja "dwie siostry" - Scogli Le Due Sorelle







W dole plaża w miejscowości Torre Dell'Orso.






Lido czyli zorganizowane plaża ciasno zastawiona leżakami i parasolami. Dla mnie to koszmar włoskiego wybrzeża, niestety wszechobecny od Lugurii i Wenecji na północy po Kalabrię i Apulię na południu.
Sprawdziłam, cena za zestaw 2 leżaki + parasol w czerwcu, a więc jeszcze przed głównym sezonem, to jedyne 15 euro . Ktoś chętny?





Schodzimy na plażę. A w zasadzie to zbiegamy sprintem, bo cudownie miękki piasek mocno parzy w stopy.





Woda zachęca do kąpieli .




Można się tu chwilę pochlapać pod czujnym okiem "dwóch sióstr".




Droga na plaże Torre Dell'Orso prowadzi przez intensywnie pachnący piniowy las. Jak informują umieszczone tu tablice las ten jest unikatowy w skali całych Włoch.




Sama miejscowość Torre Dell'Orso niczym szczególnym się nie wyróżnia. Nieciekawa zabudowa, mnóstwo strganów i plastikowych barów. Odchodzimy trochę od głównego nadmorskiego deptaka, gdzie znajdujemy miejscówkę na kawę i lody. Po dopełnieniu tego obowiązkowego codziennego rytuału wracamy nad morze .





Ścieżka prowadzi nas do jeszcze jednego niezwykłego miejsca w tej części Apulii ...




(...)

Mniej więcej kilometr-półtora za główną plażą Torre Dell'Orso znajduje się Grotta della Poesia








Natura stworzyła w tym miejscu wspaniały naturalny basen .






Warunki sprzyjają skokom do wody. Chętnych nie brakuje. Co chwilę ktoś popisuje się ewolucjami.







Żeby popływać na szczęście wcale nie trzeba skakać. Można zejść na dół po kamiennych schodkach .
Przydają się buty do wody








Pod skałą można wypłynąć z groty na "otwarte" morze. Chętnie korzystamy z tej możliwości .
I oczywiście znowu bardzo żałujemy, że nie mamy wodoodpornego etui .


Po 16stej z żalem opuszczamy to niezwykłe miejsce i udajemy się na autobus. Stoimy dłuższą chwilę na przystanku, ale autobusu ani widu . Prawdopodobnie pojechał przed czasem .
Na szczęście za półtorej godziny jest jeszcze jeden, tego dnia ostatni . Kupujemy piwko, foccacie i pizzo pugliese i tak zaprowiantowani idziemy przeczekać na Spiaggia di Torre dell'Orso.




Jakoś udaje nam się znaleźć kawałek wolnej przestrzenni na rozłożenie ręcznika. Trudno jest nam sobie wyobrazić jak to miejsce wygląda w sierpniu .






Na następny autobus zbieramy się niemal pół godziny przed czasem. Nic szczególnego nas na tej plaży nie trzyma .
Całe szczęście, bo 101 do Lecce znowu przyjechało sporo przed czasem .

marze_na napisał(a):Lido czyli zorganizowane plaża ciasno zastawiona leżakami i parasolami. Dla mnie to koszmar włoskiego wybrzeża, niestety wszechobecny od Lugurii i Wenecji na północy po Kalabrię i Apulię na południu.
Sprawdziłam, cena za zestaw 2 leżaki + parasol w czerwcu, a więc jeszcze przed głównym sezonem, to jedyne 15 euro . Ktoś chętny?

No ja na pewno nie skorzystam


Grota bardzo, bardzo fajna... nawet ma dość bezpieczne zejście...

Jakby nam tak uciekł autobus to wolę nawet nie myśleć....

piekara114 napisał(a):Jakby nam tak uciekł autobus to wolę nawet nie myśleć....

Może tak działa to włoskie powietrze, ale takie sytuacje nie robią na mnie większego wrażenia . Przecież nigdzie się nie spieszyliśmy, więc w sumie nic wielkiego się nie stało. Gdyby nie było więcej kursów powrotnych do Lecce pewnie bym się nieźle zestresowała... ale my tak na wszelki wypadek nie planujemy powrotów ostatnim połączeniem.

Czekając na ten ostatni autobus zastanawialiśmy się chwilę czy łatwo podróżuje się stopem po Apulii .

Gdzieś tam bylismy blisko Wieży Niedźwiedzia, ale w tym pięknym miejscu, które pokazujesz - nie

tony montana napisał(a):Gdzieś tam bylismy blisko Wieży Niedźwiedzia, ale w tym pięknym miejscu, które pokazujesz - nie

Może następnym razem. Jak już Ci zdejmą tego bana na Italię .

Lecce, pożegnanie

Ostatnią porcją zdjęć z Lecce zakończymy relację z tego krótkiego, czerwcowego pobytu w Apulii.

Miejski park Giardini Pubblici .




Z parku przechodzimy na dziedziniec Palazzo dei Celestini.
Nazwa pałacu wzięła się stąd, że przez trzysta lat miał tu swoją siedzibę klasztor ojców Celestynów.







Obecny kompleks zaczęto stawiać w połowie XVI w.. Piękna fasada pałacu zaprojektowana przez dwóch architektów z Lecce: Giuseppe Zimbalo i Giuseppe Cino, powstawała w latach 1659-1695.










Bezpośredni do Pałacu Celestynów przylega Bazylika Santa Croce.




Widzicie te rusztowania na końcu? Najpiękniejszy przykład barocco leccese jest w remoncie .
Oznancza to tylko tyle, że do Lecce będziemy musieli zawitać raz jeszcze .

W każdym razie jest czego żałować.


(...)

Wchodzimy do wnętrza bazyliki.












W przewodniku czytamy, że renesansowa w formie i barokowa w dekoracjach świątynia stanowi harmonijną syntezę tych dwóch stylów .
















Convitto Palmieri - do 1810 roku mieścił się tu klasztor franciszkański, obecnie w gmachu znajduje się biblioteka.






Słońce tego dnia dało nam nieźle popalić dlatego nieco już zmęczeni wracamy do mieszkania jeszcze przed zmrokiem.






Wspomnienie ostatniego wieczora .



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W sobotę po śniadaniu oddajemy klucze właścicielce mieszkania i jedziemy do Bari. Znowu frecciabiancą z biletem kupionym z wyprzedzeniem w taryfie supereconomy po 9,70 €.
W Bari mamy jeszcze trochę czasu na lody, kawę i spacer po ulubionych kątach . Na aeroporto docieramy koleją Nord Barese. Lot mija bez niespodzianek, koło 18stej jesteśmy w domu.
Wtedy nawet nie podejrzewaliśmy, że w październiku znowu wylądujemy w Bari .

Do zobaczenia zatem w kolejnej odsłonie apulijskich podróży .

Santa Croce niestety w remoncie juz co najmniej od 2013...
No to dawaj ten październik, jestem ciekaw gdzie mieszkaliscie tym razem