Bo czasy miodowe powoli kończą się...

Lubię Twoje relacje, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy .

Choć wiem z doświadczenia ile to wymaga czasu i samodyscypliny .

heca7 napisał(a):My też zawsze (poza pierwszym wyjazdem) jeździmy w sierpniu. Najpóźniej byliśmy między 26 sierpnia a 7 września. Do domu wróciliśmy 8 września to chyba była niedziela a 9 dzieci poszły do szkoły. Co prawda żadne nie zaczynało wtedy nauki tylko kontynuowało w następnej klasie Ale i tak córka nie była ostatnia. Jej kolega wrócił do klasy w drugiej połowie września , też z Chorwacji. I cała klasa już chórem odpowiadała niezorientowanym nauczycielom- Janek? Nie ma, jest w Chorwacji! Nie przeszkodziło to Jankowi skończyć szkoły, dostać się do dobrego gimnazjum i być raczej obowiązkowym uczniem.

Brak elementarnego szacunku do instytucji szkoły ..................nie przez dzieci tylko rodziców

karolcia1 napisał(a):Witaj!
Moja córa w trzeciej klasie , ale do Chorwacji wciąż we wrześniu jeździmy (no na przełomie ).
Po prostu o tydzień wakacje wydłużamy

Hyyy też bym tak sobie wydłużyła wakacje... Wrześniowe Cro musi być cudowne... Ale tego doswiadczę pewnie dopiero na emeryturze

Zasiadam i ja do czytania. Ciekawy początek

slawko123 napisał(a):Jedno połączenie, drugie, ..., piąte, Ania nie odbiera

... w końcu odebrała. Uff!!! W ostatnim momencie szybka przesiadka na sąsiedni prom i płyniemy

Ivan Dolac

Za każdym razem zadaję sobie pytanie, dlaczego ciągnie nas znowu w to samo miejsce?
Nie wiem, ale tak już jest. Po latach zwiedzania Korčul, Pelješac'ów, Dubrovnik'ów,
najchętniej wraca się w ulubione miejsce...




Co prawda niestety na plaży tłok, ale w wodzie już luźniej, a pod wodą to już zupełny luzik








- Wrrrrrrrrrrrrrrrrryyyy...
- Natalko zimno ci?
- Nie, ja tylko tak wurczę!


A na koniec dnia do knajpki z widokiem na morze...


- Jaką zjesz pizzę?
- Taaaaaaką dużą!!!

I jeszcze jedno, za co kochamy Ivan Dolac...
Mija godzina 22.00. Dzieciaki już dawno śpią. Elektroniczna niania włączona.
A my we dwoje spacerkiem...








A jak komuś jest za ciasno w Ivanie, to wystarczy spojrzeć na szczegółową mapę Hvaru.
Ujrzymy na niej setki zatoczek, a do większości dojazd utrudniony lub brak, czyli raczej nie będzie tam tłoku

W Ivanie mam rezerwację , mam nadzieję że się nie zawiodę

Oj tak Ivan Dolac mnie zauroczył,dla rodzin z małymi dziećmi idealny,spokój,cisza...
Na Peljesacu jeszcze nie byliśmy,ale marzenie,by tam jechać może kiedyś się spełni.
Na razie zarezerwowana wyprawa na Brać;)

Hvar to zawsze było moje marzenie. Potem jednak wyszedł wyjazd na Peljesac, a teraz Korcula... żeby mieć widok na Peljesac. Ale myślę, że w sercu znajdzie się jeszcze miejsce dla Hvaru

EithelAmarth napisał(a):Hvar to zawsze było moje marzenie.

Moje też, ale też oddech inności też trzeba złapać.....

Jak sierpień to też się przyłączam, zawsze jeździmy po 10 sierpnia. Dzień jeszcze dość długi, ciepła woda no i te dojrzewające figi ............bezcenne. Hvar był już dobre parę lat temu więc miło będzie sobie przypomnieć

W planie wypad na Hvar to chętnie zostanę tu na dłużej i popatrzę

Uvala Stiniva

Pierwsze, co jest przekleństwem (albo błogosławieństwem) to brak miejsc do parkowania.
Ogranicza to w sposób naturalny liczbę ludzi na plaży.
Stąd nawet w sezonie może się zdarzyć, że plaża będzie tylko dla nas


Jednego dnia zawitaliśmy na większą zatokę...


- Mama, w którą stronę płyniemy?










A innego dnia zawitaliśmy na mniejszą zatokę...








A jak się zrobi zbyt gorąco, to należy pływać w cieniu




A na koniec "Acapulco Kids", czyli skoki do głębokiej wody
Dopłynęliśmy do tej skałki koło łódki...



... i kolejno jeden tatuś wrzucał zawodnika do wody, a drugi łapał w wodzie.
A ochotnicy ustawiali się w kolejce w pełnym rynsztunku (ze skrzydełkami,rękawkami i dmuchanymi kółkami)

Jak pięknie położona plaża

Uvala Zencisce

Klasyka z gatunku "nie chce mi się iść na plażę, skoro mogę wjechać tam autem".
Parking jak pod hipermarketem, więc nic nie trzeba nosić, wszystko "pod ręką" w bagażniku autka




Młodsi zajmują się "gotowaniem"...



... starsi bawią się w "piratów"...



... a rodzice mają święty spokój i czas dla siebie




Dzień udany. Pora kończyć.
A już jutro zanurkujemy w Jadranie...