Bo czasy miodowe powoli kończą się...

Fajna ta ostatnia seria .
Ja od małego akwarysta, to łasy jestem na wszelkie takie foty , w Chorwacji 70 % czasu na plaży, spędzałem na wdechu po wodą .

A ja myślałam, że na Pelejsacu było bogate życie podwodne... U Ciebie od tych rybek to aż oczopląsu można dostać Super, że się tak Wam trafiło

Bogate życie to jest w Konobach Ewa, a nie pod wodą.

Ural napisał(a):Bogate życie to jest w Konobach Ewa, a nie pod wodą.

Jakoś mimo wszystko wolę obcowanie z naturą

Ural napisał(a):Bogate życie to jest w Konobach Ewa, a nie pod wodą.

Hmm... Odnośnie bogatego życia pod wodą i konob, to...
...starzy bywalcy naszego forum radzą nurkować w pobliżu miejsc,
gdzie konoby wyrzucają resztki jedzenia do wody.
Ponoć pęłno tam mięczaków i sporo muszelek po nich można wyłowić...

A ja znalazłem dziś fajną stronę z poradami dla fotografujących pod wodą:
http://www.uwphotographyguide.com/under ... raphy-tips

Konoba Kokot

Polecana na naszym forum, wychwalana pod niebiosa.
Cód, miód, tyle że...
... trafiliśmy na imprezę zamkniętą
I mimo iż nikogo jeszcze nie było, to gospodarz nie chciał nam niczego przygotować
- Panie, nasze dzieci takie głodne... Może choć po malutkiej zupce rybnej?
Ale usłyszeliśmy jedynie stanowcze i okrutne:
- Ne!
Popatrzyliśmy ze smutkiem na rozpalonego grila, na te puste stoły, poczuliśmy te unoszące się zapachy i...
... pojechaliśmy na pyszną pizzę do Vrboskiej


- Hej ho, hej ho, na pizzę by się szło!

I w sumie to na tej pizzy trochę się zasiedzieliśmy...

Jelsa

Będąc w Jelsie, trafiliśmy na lokalny festyn. Gwoździem programu był wyścig osiołków.
A osiołki, jak to osiołki... Jedne same biegły, inne trzeba było ciągnąć...



A poza tym byliśmy w polecanej przez Was restauracji Turan...



... gdzie zjedliśmy smaczny zestaw rybek: makrela, sardynki i tuńczyk z dodatkami.
Po 60 kun na osobę, za rybki "drugiej kategorii", czyli całkiem przyzwoicie cenowo.
A dzieci tradycyjnie spałaszowały zupkę rybną i naleśniki.



Wracając do auta, zaliczyliśmy w parku darmowy plac zabaw i płatną trampolinę...






Co prawda w cenniku było coś chyba 10 kn/10 minut, jednak pan kasjer nie był zainteresowany mierzeniem czasu...
Uprzejmie nas przywitał, pobrał opłatę 10 kn, przydzielił trampolinę (każde dziecko miało wytyczony własny kawałek)
i przestał się nami interesować.
A dzieci? Jak już weszły, to spróbuj je wyciągnąć
Myślałem, że koronny argument: "Pan każe już kończyć!" załatwi sprawę...
A tutaj hulaj dusza, pana nie ma

Niezłe harce.
Konoba Turan, mówisz... A jak tam Pelago w minionym sezonie? Bo ploty krążyły, że schodzi na psy...

Mikromir napisał(a):Konoba Turan, mówisz... A jak tam Pelago w minionym sezonie? Bo ploty krążyły, że schodzi na psy...

Właśnie ze względu na plotki, w tym roku ją odpuściliśmy

Awantura

Gdyby komuś kiedyś przyszło do głowy wpychać się do kolejki na prom...
Posłuchajcie.
Sućuraj. Kolejka dłuuuga. Za naszymi Przyjaciółmi zatrzymali się Włosi.
I jak to Włosi, wyluzowani, zamiast siedzieć w aucie, poszli sobie "na miasto".
A kolejka, jak to kolejka. Ktoś tam zrezygnował, ktoś 2 metry do przodu podjechał i tak zrobiła się luka.
"Sprytnych" w takich momentach nie brakuje. I tak jedno autko skorzystało z okazji
i "wbiło się" w powstałą lukę, tuż przed nimi.
Po pewnym czasie włoska rodzinka wróciła i szybko zorientowała się, że inne auto stoi przed nimi...
Zaczęło się trąbienie, krzyki, wrzaski, kopanie w drzwi, walenie w maskę, słowem cyrk na kółkach...

Na promie był czas na pożegnanie z Hvarem...


- Chciałam by tam z powrotem. Chlip.

Upalny powrót

Motto:
Stoi na stacji (benzynowej) lokomotywa (Yaris)
Ciężka (zapakowana po brzegi), ogromna (bo z boksem na dachu) i pot z niej spływa (raczej żywica pinii...)
Uff, jak gorąco! Puff, jak gorąco!

Przez cały nasz wyjazd temperatura oscylowała w okolicach 30 stopni w cieniu.
Woda w morzu miała 27 stopni, czyli pełen komfort
Ale ostatniego dnia, gdy opuszczaliśmy Hvar, termometry wskazywały 40 stopni...
Na autostradzie dmuchawy w aucie zamieniały się gorące suszarki...
I co można wtedy zrobić bez klimatyzacji?
Schładzać się w Jadranie!



Nasze autko z maksymalnie włączoną "klimatyzacją"


Jednym z takich miejsc łatwo dostępnych autem i blisko autostrady jest Rovanjska koło Zadaru.
Zjeżdżamy na ostatnim węźle przed tunelami (gdy wracamy do domu) i w pierwszej napotkanej miejscowości
(kierunek Seline) skręcamy w kierunku plaży. Wygląda to tak:



Jak widać na fotce, wygodny dojazd autem nad samiuśką plażę. Sporo miejsca do zaparkowania.
Miejsce w sam raz do powitania/pożegnania morza i pierwszej/ostatniej kąpieli

slawko123... Fajnie było poczytać i pooglądać... Wczasy były udane i to najważniejsze! Teraz pozostaje wyczekiwać następnego lata być może znów w Cro? Pozdrawiam całą Waszą rodzinkę.

40 stopni w podróży? Oj nie zazdroszczę... Nam się udało i wracając było z 26, także w sam raz na drogę

I ja również nie zazdroszczę tych 40 stopni. W tym roku wracaliśmy z Mazur do Kielc i 7 godzin w aucie z popsutą klimą to była tragedia... A jakie lato w tym roku u nas było każdy wie

-

Apropos 40* C

Miałem tak w Atenach, koniec czerwca 2014

A klima zamiast chłodzić, chociaż nieco - zaczęła grzać

Chyba komputer oszalał.

Gdzieś czytałem na forum, że trzeba wyłączyć na chwilę silnik.

Zatrzymaliśmy się na parę sekund, odpalamy i wszystko wraca do normy: klima chłodzi.
Uffff

Może się przyda


Sławek masz coś jeszcze?