Styczniowy Rzym w odcieniach szarości ...

ajdadi napisał(a):

kmichal napisał(a):... bo my z Markiem proste chłopaki jesteśmy ... ...

...i znów mamy coś wspólnego...

... w końcu poznańskie szczuny ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... w końcu poznańskie szczuny ... ...

No właśnie...

ajdadi napisał(a):No właśnie...

... zatem jedziemy dalej ... ...
Pozdrawiam.

CD...

Z Poble Espanyol de Mallorca jedziemy do drugiego punktu dzisiejszego dnia ... ...



... daleko nie mamy i po kilku minutach jesteśmy na miejscu ... ...


fot. Google Maps

... czyli pod Castell de Bellver ... ...



... niestety w poniedziałki zamek jest zamknięty i pozostaje nam tylko podziwianie jego bryły oraz widoczki ... ...









... pogoda na zamek dopisała podobnie jak za pierwszym razem - szkoda tylko, że zamek ponownie jest zamknięty ... ... trudno - trzeba będzie tam jeszcze wrócić ... ...











... jeszcze przez chwilę podziwiamy to miejsce ... ...













CDN...

CD...

Z zamku jedziemy na południowy - zachód ... ...



... a naszym celem jest wypoczynek na Beach Illetes ... ...


fot. Google Maps

... miejsce okazuje się przeurocze ... ...



















... cudownie grzeje słoneczko, fantastyczne kolory, urocza zatoczka z piękną plażą - nic tylko wypoczywać ... ...







... na chwilę zaglądamy z synem na drugą stronę półwyspu ... ...











... to już jednak nie to - szybko wracamy do naszej osłoniętej zatoczki ... ...









... najmłodszy już sobie znalazł plażowe zabawki ... ...







... trzeba jeszcze obfocić najbliższą okolicę ... ...













... ach, jak tam jest cudownie ... ...















... na plaży spędzamy prawie dwie godziny ... ...









CDN...

CD...

Wypoczęci, ale głodni wracamy do stolicy ... ...



... zostawiamy samochód tam gdzie poprzednio i ruszamy w kierunku głównego placu Palmy ... ...


fot. Google Maps

... podziwiając po drodze atrakcje miasta w pełnym oświetleniu ... ...





































... po kilkunastominutowym spacerze docieramy do znanej już nam lodziarni ... ...









... po słodkościach zaglądamy jeszcze na drobne zakupy do pewnego sklepu firmowego ... ...





... a następnie już w miarę prosto na Plaça Major ... ...

























CDN...

Kiedyś sobie w tej Palmie parę dni pomieszkam .

CD...

Z placu udajemy się do jednej z licznych w tym miejscu knajpek na obiadek, a następnie idziemy w kierunku katedry ... ...











... w między czasie trochę się zachmurzyło ... ...











... jednak katedra od strony Parc de la Mar oraz Passeig Dalt Murada i tak prezentuje się okazale ... ...







... a na koniec jeszcze trochę promieni słonecznych ... ...









... z katedry idziemy na parking, a następnie wracamy na kwaterę ... ...



... wieczorem jeszcze ostatni rodzinny spacer, a jutro skoro świt wracamy do domku ... ...

CDN...

marze_na napisał(a):Kiedyś sobie w tej Palmie parę dni pomieszkam .

... sądzę, że to dobry pomysł ... ...
Pozdrawiam.

Katedra w Palmie z każdego miejsca ładnie wygląda
I ze wzgórza i z bliska

Fajna ta zimowa Majorka

Lazury na plaży jak w sezonie

tony montana napisał(a):Katedra w Palmie z każdego miejsca ładnie wygląda
I ze wzgórza i z bliska

... nic dodać, nic ująć ... ...

tony montana napisał(a):Fajna ta zimowa Majorka

... nam też się podobała ... ...
Pozdrawiam.

piekara114 napisał(a):Lazury na plaży jak w sezonie

... tam takich małych zatoczek jest całe mnóstwo ... ... trzeba kiedyś pojechać z nastawieniem tylko na te piękne plaże ... ...
Pozdrawiam.

CD...

Dzień 10 - 07.02.2017 ( wtorek ) - 63 km, 6100 kroków

W końcu musiał nastąpić ten dzień ... ... dzisiaj wracamy ... ...

Wstajemy o świcie, robimy ostatnie zakupy pieczywa w miejscowym barze i po śniadaniu jedziemy na lotnisko ... ...







... zostawiamy samochody w umówionym miejscu i idziemy się odprawić, a następnie robimy drobne zakupy w strefie ... ... a potem już tylko samolot ... ...





... i widoczki ... ...



... najpierw na stolicę i Badia de Palma ... ...





... następnie na interior i Serra de Tramuntana ... ...





... oraz zatoki Badia de Pollença i Badia d'Alcúdia z naszym Can Picafort ... ...



... a następnie oglądaliśmy tylko chmury i błękitne niebo ... ...





... aż pojawiły się one - Alpy w zimowej szacie ... ...











... a potem to już standardowo - chmury i błękit nieba ... ...









... aż w końcu lądowanie w Berlinie ... ...







... z lotniska serwis parkingowy zawozi nas do samochodów ... ...



... a stamtąd już prosto udajemy się do naszych domów ... ...



Podsumowanie:
- 1300 km po majorkańskich drogach
- 150000 kroków po majorkańskich atrakcjach
- koszt o około 50% wyższy od zeszłorocznej zimowej Malty ... ...

I to by było na tyle.

Dziękuję wszystkim których nasza wyprawa zainteresowała i tutaj zaglądali ... ...

Pozdrawiam ..... .....


K O N I E C

Ja dziękuję za kolejną relację, która mam nadzieję, kiedyś się przyda do wykorzystania na własnej skórze. Bo fajna ta Majorka

Pozdrawiam