Wczoraj wybraliśmy się w Beskid Śląsko-Morawski. Postanowiliśmy się wdrapać na drugi najwyższy szczyt tego pasma - Smrk (1276 m). Franz opisał już w tym wątku swoją wiosenną wyprawę na tę górę - klik.
Nasza była późnoletnia, więc zdjęcia będą trochę inne
Samochód zostawiamy niedaleko zbiornika zaporowego Šance:
Wybieramy żółty szlak - najkrótszy, ale najbardziej stromy.
Najpierw nie robimy zdjęć, tylko pniemy się w górę, bo jest ostro. Ale tutaj już spokojnie
Przed szczytem mijamy dwa symboliczne groby - Johna Lennona
U Wojtka-Franza jest inne zdjęcie. Pewnie wymieniają je od czasu do czasu, bo deszcz i śnieg niszczy fotografię, nawet mimo zabezpieczenia jej folią.
Drugi symboliczny grób to kopczyk upamiętniający Jana Palacha - praskiego studenta, który w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1969 roku podpalił się na Placu Wacława.
Chwilę później zdobywamy Smrk:
Z samego szczytu nie ma widoków, trzeba zejść trochę niżej na vyhlidkę. Bardzo ładnie:
Chwila relaksu na szczycie. Menu oczywiście czeskie, a nawet miejscowe, beskidzkie
Ze Smrka schodzimy w drugą stronę, czerwonym szlakiem w stronę przysiółka Podolanky. Po drodze mijamy skalny ostaniec:
mnóstwo połamanych drzew:
i myśliwską chatę Hubertka:
Obserwujemy też goniące się
Jeden z nich to na pewno kruk, a drugi... może sokół
Piękny zielony dywan:
prowadzi nas do Podolanek:
Tutaj chwilę gadam z owieczkami
Chyba zbaraniały
Jesteśmy już bardzo głodni. Posilimy się w na tarasie restauracji hotelu Srdce Beskyd:
Budynek żywcem wyjęty z poprzedniej epoki, ale jedzenie bardzo dobre.
Teraz możemy iść dalej. Do domknięcia pętelki zostało nam jeszcze sporo, bo ponad 9 km. Do auta docieramy prawie o zmroku (późno wyszliśmy na szlak
Wycieczka była bardzo udana - szlak fajny, urozmaicony, a pogoda dopisała
Pozdrawiam Łazików


.png)
.png)
.png)
.png)