Czas na kontynuację ...
------------------
Co się zaczyna - kiedyś skończyć się musi.
I tak jesteśmy w procie Preko w ostatnim dniu naszych wakacji.

Czas umilał na kocurek lub kotka (nie sprawdzaliśmy).

Jakiś przybłędą za nami wędrował, a potem pilnował naszego autka.

Mnóstwo pasów, ale pomimo tego, że środek lipca to tłoku nie ma.
Zresztą jesteśmy 50 minut przed czasem - nr 1 w kolejce na prom.

Można się przespacerować wybrzeżem Preko i zjeść lody.

Preko turystycznie wyglądało najlepiej z całych dwóch wysp.

W oddali starówka i marina w Preko.

Wracamy do auta, a strażnik czuwa w cieniu naszego samochodu.

I już na promie w pierwszym rzędzie.
Tym razem nie było kłopotów z wysiadaniem,
nie bałem się też że mi ktoś auto porysuje spacerując.

Wysokie schody na pokład widokowy dla turystów.

Pożegnanie z portem w Preko.

Mijamy drugi prom, który kursuje wymiennie na trasie Zadar<->Preko

W trasie powrotnej bardzo szybko pojechaliśmy.
Tu widać TIRy stojące przed granicą Słowacką od strony Węgierskiej.
Kilkaset tirów na poboczu autostrady.
Pewnie nie mogli wjechać w sobotę na Słowację.
Zakładam, że stoją za tym jakieś przepisy.

I w końcu witaj domku.
Tylko dlaczego po wakacjach tak trudno wrócić do pracy?
---------------
To już koniec relacji,
a za niedługo początek nowych wakacji.
Życzymy wam ciekawego urlopu,
zimnego morza, a z nieba ukropu.
.... do zobaczenia w CRO
