Bałkany 2017, czyli pierwsza podróż we trójkę

BraveSirRobin napisał(a):Do Chorwacji jechaliśmy już 6-ty raz i prawie za każdym razem inną trasą. Wybrałem więc tą, która najbardziej mi odpowiada, czyli Supraśl - Warszawa - Katowice - Zwardoń - Bratysława - węgierska M 86 - Leteney - Zagrzeb. Wyjechaliśmy 3 dni przed dniem rozpoczęcia rezerwacji w Starim Gradzie. Tak duże wyprzedzenie wynikało z tego, że nie wiedziałem jak długo nam zejdzie oraz czy i gdzie będą potrzebne noclegi tranzytowe. A poza tym nie mogliśmy się doczekać wyjazdu, więc spakowaliśmy się wcześniej i ruszyliśmy w drogę. Co będzie, to będzie

Jak dla mnie rewelacyjny pomysł ... rozpocząć wakacje z 3 dodatkowymi dniami na dojazd
Będę z przyjemnością czytał ciąg dalszy

piekara114 napisał(a):Fajnie, że podszedłeś do nas, bo byśmy się minęli i nawet byśmy nie widzieli, że za skałką inny Cromaniak siedzi... Patrzyłam jak Witka na plecach tachałeś po tych skałach i pełna podziwu byłam...

Mi też było miło was poznać. A co do tachania syna to Gromin Dolac to nic...ile ja się namęczyłem żeby dojść i przede wszystkim wrócić z Lučišće

Pozdrawiam czytających...w tym tygodniu miałem mało czasu, ale obiecuję, że jutro zacznę nadrabiać relację.

BraveSirRobin napisał(a):Pale obiecuję, że jutro zacznę nadrabiać relację.

Mam nadzieję, że obiecanki NIE cacanki i niebawem pojawi się odcinek Bardzo lubię czytać i oglądać relacje cromaniaków podróżujących z dziećmi. Sama mam dwójkę (2 i 5 lat), więc nie pozwól mi zbyt długo czekać na kolejny odcinek

Stari Grad znamy już dość dobrze, ponieważ byliśmy tam już 4-ty raz. Była to nasza baza wypadowa podczas pierwszej podróży na Hvar i nie była to decyzja przypadkowa. Nie jesteśmy zwolennikami urlopowania typowo plażowego, czyli apartament - plaża. Zawsze wybieram miejsca z większą starówką, gdzie można się zatopić w kamiennych uliczkach, gdzie jest spory wybór kawiarni i restauracji. Oczywiście nie mówię tu o miastach typu Dubrownik, bo choć jest bardzo piękny, to trochę za tłoczny. Stari Grad jest bardzo klimatyczny, bo możemy tam pospacerować z dala od rivy i tłumu imprezowych knajp. Takie tam oczywiście są (czasem przy porcie jest bardzo tłoczno), ale wystarczy zagłębić się w stare, kilkusetletnie zabudowania, gdzie jest cisza, cień (co było bardzo istotne dla syna), a czas jakby się zatrzymał. Szczególnie po zmroku robi to na mnie duże wrażenie.

Co prawda Stari Grad nie słynie z pięknych plaż, ale to jest cecha wszystkich miasteczek na wyspie Hvar. Najpiękniejsze plaże są w zatokach, do których trzeba dojechać. Ale to nie jest problemem, bo i tak lubimy codziennie plażować gdzie indziej. A właściwie plażować to za dużo powiedziane, bo ja wytrzymuję leżąc i kąpiąc się maksymalnie godzinę, a potem i tak mnie nosi pochodzić i zwiedzić najbliższą okolicę.

Moim zdaniem Stari Grad ma jeszcze jeden spory plus, jeśli chodzi o wakacje z małymi dziećmi...mianowicie jest płaski, bez konieczności pokonywania licznych schodów. Praktycznie wszędzie można dojechać wózkiem, co mogłem sprawdzić podczas poranno - popołudniowo - wieczornych spacerów. Prawie codziennie chodziłem z rana na spacer z synem, mogąc wypić kawę w miejscach nie tylko odwiedzanych przez turystów, ale także przez rodzimych mieszkańców.
Z tego powodu znalazłem kwaterę jak najbliżej starówki.







Do nabrzeża mieliśmy jakieś 30 metrów lekko w dół, a dalej na prawo już płasko do starówki. Idąc w lewo, w cieniu sosen prowadzi przyjemny deptak do pobliskich plaż...tu posłużę się zdjęciem znanym już niektórym forumowiczom, ponieważ zdobył 2 miejsce w ostatnim konkursie i sporo z was ma go już na swoich ścianach (mam nadzieję, że autor nie będzie miał nic przeciwko jeśli je u siebie zaprezentuję - pozdrawiam DAMIANISKO5 - świetne zdjęcie)

Pierwszy dzień był "stacjonarny", trzeba w końcu odpocząć od kierownicy i dać trochę wytchnienia autu Plażowaliśmy po naszej, południowej stronie miasta. Podczas tegorocznego pobytu było dość wietrznie, co dawało przyjemny chłód, ale powodowało spore fale na morzu. Niestety synowi nie bardzo to podpasowało i jego pierwsze spotkanie z dużą wodą nie było udane. Generalnie nie przekonał się do pływania, nawet wchodząc do wody na moich rękach wdrapywał się (dosłownie) jak najwyżej mnie. Bardziej go kręciła zabawa kamieniami, a dalmatyńskie otoczaki nadawały się do tego idealnie

Lubię czytać o wakacjach z dzidziusiami ( dla mnie wszystkie poniże 3 lat to dzidziusie ), które polegają nie tylko na siedzeniu na plaży
A tym bardziej o wakacjach na Hvarze, który był 2 lata temu naszą pierwszą miejscówką w Cro i w tym roku wracamy
Moje chłopaki to stare klocki, w lecie będą mieć 8 i 6 lat, ale planujemy trzecie, więc obserwuję jak się podróżuje z takim maluszkiem

Widzę, że Mama śpi, a młody ma niecne zamiary.
Ja co rok widzę Hvar. Muszę w końcu zrobić ten krok i odwiedzić tą wyspę.

wiolek_lp napisał(a):Lubię czytać o wakacjach z dzidziusiami ( dla mnie wszystkie poniże 3 lat to dzidziusie ), które polegają nie tylko na siedzeniu na plaży
A tym bardziej o wakacjach na Hvarze, który był 2 lata temu naszą pierwszą miejscówką w Cro i w tym roku wracamy
Moje chłopaki to stare klocki, w lecie będą mieć 8 i 6 lat, ale planujemy trzecie, więc obserwuję jak się podróżuje z takim maluszkiem

Tak, wyjazdy z dzieckiem są, hmm...inne Wymagają więcej zaangażowania, logistyki, wysiłku i finansów Nam się to różnie udawało, ale nie wyobrażam już sobie inaczej. Ten banan na jego twarzy rekompensuje wszystko

To jeszcze dzisiaj wrzucę tylko kilka zdjęć z miejsca, które na Hvarze TRZEBA zobaczyć, czyli stara droga do miasta Hvar i Brusje.

Piękna lawenda
i od razu wspomnienia

Widok z tarasu - kojący

sporo z was ma go już na swoich ścianach

U mnie wisi - na razie przysłonięty żaglówką w Zadarze

Bardzo fajny balkonik macie, prawie tak fajny jak mój - w Komiży

A lawenda...owszem ,niczego sobie...

Po wejściu do tego kościółka widocznego na Twoich fotach

...zawróciliśmy ku centrum. A tu widzę, że trzeba było na wieczorną kawę do Was wpaść