Bałkańska podróż przez historię (Sarajewo, Perast, Orebić)

Čara za duża nie jest, konoby nie znaleźliśmy. Zapytaliśmy pewnego starszego chorwata w samochodzie, a ten kazał jechać za sobą. Tak dotarliśmy do miejscowości Zavalatica, gdzie mogliśmy zjeść, podziwiając takie widoki



Chyba mógłbym tu zostać na dłużej






Zamówiliśmy ćevapčići, oczywiści z frytkami, ajvarem i cebulką. Do tego świeża sałatka....pychota. Pierwszy raz w chorwacji dostałem frytki własnej roboty. Świetne

Najedzeni ruszyliśmy w dalszą podróż naszym skuterkiem. 50-tka nawet nieźle się sprawdzała, choć w dwie osoby, pod większą górę zawrotnych prędkości nie osiągaliśmy Ale ruch o tej porze na Korčuli był minimalny, więc i za zawalidrogę nie robiliśmy

Wróciliśmy do Čary i dalej przez Smokvicę, ruszyliśmy zwiedzić miejscowość Brna.



Brna





Brna jest położona w głębokiej zatoce i jest dużo większa od Zavalaticy. Zdecydowanie wolę poprzednie miejsce.
A to my

W planach mieliśmy jeszcze przejazd z Brny wybrzerzem do Gršćicy i powrót przez Blato. Obawiałem się jednak czy wystarczy nam paliwa. Z perspektywy czasy mogę powiedzieć, że raczej nie było by problemu z taką trasą i dotarciem do Lumbardy. Byliśmy już trochę zmęczeni, więc postanowiliśmy już wracać. Trzeba zostawić coś do odkrycia na inny czas.

Kilka fotek ze Smokvicy.

Melduję się... Długo mi to zajęło ale nadrobiłem całą relację. Część historyczna przypadła mi bardzo do gustu. My podczas urlopu też mieliśmy namiastkę historii wojennej ale w znacznie mniejszym stopniu. Poza tym moja wiedza odnośnie wojny na Bałkanach mimo iż maturę z historii pisałem i na studiach też miałem historię jest w porównaniu z Twoją i Raula znikoma ale postaram się nadrobić...

sviva napisał(a):Melduję się... Długo mi to zajęło ale nadrobiłem całą relację. Część historyczna przypadła mi bardzo do gustu. My podczas urlopu też mieliśmy namiastkę historii wojennej ale w znacznie mniejszym stopniu. Poza tym moja wiedza odnośnie wojny na Bałkanach mimo iż maturę z historii pisałem i na studiach też miałem historię jest w porównaniu z Twoją i Raula znikoma ale postaram się nadrobić...

Cześć. Cieszę się, że relacja ci się podoba. Ja z historii nie jestem za dobry. Nie mam dobrej pamięci do dat. Mało tego, historią nie interesowałem się za bardzo do czasu...pierwszej podróży na Bałkany Myślę, że to jej egzotyka tam mnie fascynuje. Pochodzę z rejonów Polski, które reklamuje się jako wielokulturowe. Ale to nic w porównaniu z półwyspem bałkańskim. Interesują mnie relacje i powiązania między nacjami, a przy tym historii nie da się uniknąć. Szczególnie tak burzliwej.
Ale do niej jeszcze wrócę.
Pozdrawiam

Główna droga przebiegająca przez Korčulę jest bardzo malownicza. Nie spodziewałem się, że tak blisko położone: Hvar, Pelješac i Korčula mogą się tak różnić, pod względem krajobrazu i ukształtowania.

Przed oddaniem skutera, skoczyliśmy jeszcze go zatankować do Lumbardy. Po załatwieniu formalności, zmęczeni, ale szczęśliwi, pomaszerowaliśmy ugasić wielkie pragnienie. Miejsce znaleźliśmy na murach od południa starówki. I tu po dużym piwku, czy tam dwóch, dopadło nas błogie "niechciejstwo" Postanowiliśmy, że starówkę Korčuli zostawimy na inny dzień. Ale jak to bywa z urlopowymi planami, z potrzeby chwili często się zmieniają I już do Korčuli się nie wybraliśmy. Stare miasto do zwiedzenia zostało na inne wakacje.
Odpoczywając na ławce w oczekiwaniu na prom, podziwialiśmy miasto od strony północnej.

BraveSirRobin napisał(a):... Postanowiliśmy, że starówkę Korčuli zostawimy na inny dzień...

Nie powinniście tego robić , oj nieeee

gusia-s napisał(a):Nie powinniście tego robić , oj nieeee

Wiem Z drugiej strony to dobry powód żeby tam wrócić Chyba większość turystów zwiedza tylko miasto, a rzadziej wyspę. My zaczęliśmy od innej strony

Całkiem sporo Korčuli widzieliście jak na jeden dzień Fajnie zwiedzać skuterkiem, jeszcze tego nie próbowaliśmy.

Do miasta Korčula na pewno wrócicie, tak jak i na wyspę, bo ona przyciąga jak magnes

Super się czyta i ogląda
Pozdrawiam

W późnopopołudniowym świetle, miasto prezentuje się pięknie.




I powrót do Orebicia

maslinka napisał(a):Całkiem sporo Korčuli widzieliście jak na jeden dzień Fajnie zwiedzać skuterkiem, jeszcze tego nie próbowaliśmy.

Do miasta Korčula na pewno wrócicie, tak jak i na wyspę, bo ona przyciąga jak magnes

Super się czyta i ogląda
Pozdrawiam

Tak, wyspa Korčula zachęca do dalszych odwiedzin. A miasto nadrobimy kiedyś. Wy ją dużo lepiej poznaliście i wiem, że sporo jest do zobaczenia.
Choć muszę się przyznać, że po roku przerwy zacząłem już tęsknić za Hvarem ehhh
Pozdrawiam

Witam po dłuższej przerwie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

Po dość intensywnym zwiedzaniu Korčuli, następny dzień był typowo stacjonarny Czyli plaża, piwko i książka. Pomimo zapowiedzi pogorszenia pogody, dzień był słoneczny i ładny.
Kilka fotek z apartamentu.





Dzień wcześniej jedliśmy chyba w polecanym na forum Peljski Dvori. Półmisek grilowanych mięs i wino było smaczne, a i miejsce ciekawe. Nie mam stamtąd zdjęć, dlatego zapewne umknęło mi w relacji. Dzisiaj za to wybraliśmy się do konoby przy samym porcie. Nie pamiętam jej nazwy. Wchodzi się trochę po schodach na ładnie zaaranżowany taras. Bardzo przyjemnie miejsce i z tego co pamiętam smaczne.

Z czasem pogoda się pogorszyła, zachmurzyło się i zrobiło się chłodniej.



Wieczorem nie padało, więc wybraliśmy się jeszcze na małe co nie co. Było nadal dość wietrznie, ale na szczęście bez deszczu.




W planach mieliśmy wycieczkę do Stonu, zwiedzanie murów i ostrygi w Drače. Z braku czasu skończyło się na ostrygach w Orebiću. Z braku odwagi skończyło się na jednej ostrydze dla mojej żony