AUTOSTRADĄ DO NIEBA -LIPIEC 2013(TRPANJ,KORCULA,PAKOSTANE)

Spacerek po plitvickich zakamarkach...

Witaj mirasowski
Na Korculę musisz troszkę poczekać...postaram się nie zawieść:)

Witaj!
Najpierw zdziwiłam się,że dopiero dziś tu do Ciebie trafiłam...
Ale widzę,że w samą porę
Bo ruszyłaś z kopyta

Czytam i ........... łzy ukradkiem ocieram... tak już mam...
Pięęęęęęęęknie piszesz....
Kolejny talent nam się tu ujawnił!!

Basiulinek Witaj cieplutko w ten deszczowy wieczór
Dzięki za miłe słowa...ja już tak mam...co w sercu to na ...klawiaturze:)

neska napisał(a):ja już tak mam...co w sercu to na ...klawiaturze:)

I to wielki dar...
Mało kto tak ma!
Tylko wybrańcy

Neska - pisz i wklejaj fotki ładne są.

GAR...obiecuje skrobnąć coś jutro...tyle tutaj fajnych relacji ,że nie nadążam z tym koksem

Wracamy zmęczeni ale w wyśmienitych humorach, śpiewając na całe gardło Beautiful Day, razem z U2.
- Słońce, Bono przy Tobie jest taki malutki...- łaszę się do Tomcia, by zawczasu zaskarbić sobie jego łaski. Mam w głowie niecny plan na małą sesję fotograficzną, choć wiem ,że nie będzie łatwo przekonać do niej moją drugą, lepsza połowę.
Nieświadomy podstępu mężuś wyje jeszcze głośniej, zafascynowany potęgą własnego geniuszu wokalnego, którego istnienia nikt wcześniej nie zauważał. Zadowolony z siebie, niczym rasowy Kubica ścina kolejne serpentynki fundując nam nieziemskie widoki.
- Kotek!..Zatrzymaj się!... Zobacz jak tu pięknie!....Młody, podaj aparat!...Muszę mieć tą zatoczkę!
- Ale tu nie mogę! - Tomcio zaczyna słaby opór
- Plisss !!!!
- Nie da rady!
- TY nie dasz rady?- robię wielkie oczy
- No dobra zwolnię a Ty pstrykaj....
I tak stosując co 10 min szantaż emocjonalny, wśród ochów i wyszukanych metafor jakich nie powstydził by się sam mistrz Miodek, zamykam w kadrach kolejne porcje piękna

To była świetna miejscówka by obejrzeć nasz pierwszy chorwacki zachód słońca

Chętnie poczytam i ja... szczególnie interesuje mnie korcula

Podpisuję się
Czekam z niecierpliwością na cd

Pozdrawiam

neska napisał(a):

DSC09021.JPG

Super pogodne zdjęcie

iza&krzyś usiądźcie wygodnie...korcula już niebawem

golibroda...starałam się choć z zachwytu trzęsły mi się ręce

Po powrocie do domu okazuje się ,że wzbogaciliśmy się o nowych sąsiadów. Siedzą sobie na tarasie popijając czeskie piwo, rzucając od czasu do czasu teksty żywcem wycięte z " krecika".
Mężuś- lokalny " "lyngwista " zagaja coś po szwabsku, ale pepiczki nie szprechają więc przechodzi na łamany angielski , wspomagając się ruskim akcentem. O dziwo jego umiejętności, które kwituję powątpiewującym uśmieszkiem goście przyjmują z entuzjazmem. Po drugim piwku chłopaki dogadują się już na poziomie excellent , tylko ręce trochę ich bolą od tej żywej dyskusji.
Robi się wesoło.
Na stół wjeżdżają polskie kabanosy



i kolejny sześciopak żywca.
Czesi są pod wrażeniem polskiej gościnności, dorzucają coś takiego:



i pętko ostrej, paprykowej kiełbaski.
Kiedy dzieciaki zasypiają dobijam do roześmianego towarzystwa i organoleptycznie stwierdzam, ze czeskie piwo, a tym bardziej kiełbasa nie umywają się do naszych regionalnych specjałów!

DZIEN NASTĘPNY
...woda delikatnie kołysała, głaszcząc chłodem zarumienioną skórę...nabrzmiała upałem cisza, przerywana leniwą cykadą w tle ,koiła upasione endorfinami receptory...gdybym teraz była storczykiem, pewnie bym zakwitła!..
- MASZ TO COS OD GOŹDZIKOWEJ!?...- do sennej podświadomości wdziera się głos mojego mężusia.
Otwieram oczy. Mój wczorajszy Samiec Alfa dziwnie dzisiaj wymiętolony. Przewracam się na drugi bok, by przed samą sobą poudawać, że nie muszę jeszcze wstawać. Po trzecim dramatycznym odgłosie cierpienia zwlekam się z łóżka w poszukiwaniu apteczki.
- Smecta....rywanol...off na komary...panadol o smaku truskawkowym...Coś reflektujesz?
- Z Twoich rąk nawet cyjanek- załkał Tomcio i otworzył jedno przekrwione oko.
- No co Ty, to dla dzieci!!!- śmieję się okrutnie dalej szperając w kosmetyczce. Bo pić to trzeba umieć!-dodaję pojednawczo rzucając w niego bayerancką aspiryną.
Idę do kuchni zmontować śniadanko, a jednocześnie najlepsze lekarstwo na kaca.
Przepis jest prosty. Mocna czarna herbata (najlepiej Earl Grey) , limonka w plastry i duuużo cukru. Wypić duszkiem, zabieg powtarzać. Najlepiej podawać w towarzystwie jajecznicy na boczku, z przystawką z kiszonego ogórka. POMAGA!