AUTOSTRADĄ DO NIEBA -LIPIEC 2013(TRPANJ,KORCULA,PAKOSTANE)

Szczęście to jedyne uczucie ,które się mnoży, kiedy się je dzieli...Dziękuję Wam kochani za wyborowe towarzystwo:)
Wieczorkiem ciąg dalszy relacji, teraz pilnie pracuję (...)
Do miłego!

Witaj, Trpanj jest mi znany, Korcula sprawiła że marzę by tam wrócić, Pakostane wciąż nie odkryte więc z chęcią się dosiadam. Zaczęło się ciekawie .

A więc zaczęło się od marzeń. Pochłaniałam kilometry słów poprzecinanych kadrami piękna z Waszych relacji.
W głowie coraz większy mętlik, coraz więcej karteczek przylepionych na monitorze,pierwsze nieśmiałe wycieczki po sklepach campingowych (...o ,zobacz Tomciu taka latareczka na korbkę by mi sie przydała!...ale fajne śpiworki!...o taki stoliczek mi chodziło...)Było wesoło ,chociaż mężuś jakoś tracił humor ,gdy podliczał paragony za te wszystkie pierdółki. Ogólny plan był bardzo prosty:
1) camping
2) w ciemno
3) Peljesac
4) jak dadzą urlop
W końcu zebrałam się w sobie i wypisanym wnioskiem urlopowym pośpieszyłam do Jego Szerokości.
-lubisz spoconych facetów?-zapytał
-nie bardzo
-a ciepłą wódkę?
-yyy...nie
- to po cholerę bierzesz urlop w lipcu?
-a poświęcę się dla dobra ogółu!
:):)
W ten sposób zostałam szczęśliwą posiadaczką karnetu na wakacyjne wariacje i nadałam Mojemu Marzeniu konkretny kształt

Obecna.

Czekam i ja na ciąg dalszy:)

zasiadam

...no i my jesteśmy

WYJAZD
Od rana czuję łaskoczące "motylki" w brzuchu. Bez marudzenia zrywam się o 6.30.Organizuję śniadanko i odwożę dzieci do babci, bo niestety do 16 -tej jestem uziemiona w firmie. Potem powrót, jakieś szybie ostatnie zakupy, odbiór dzieciaków, pakowanie samochodu. Wyruszamy o 19.00-ze względu na Olcię, która nie za dobrze znosi jazdę autkiem( a tak naprawdę roznosi nas adrenalinka przedwyjazdowa i nie chcemy już dłużej czekać)
Trasa na dziś: Lublin- Rzeszów- Kosice- Budapest- zagrzeb- karlovac- Gospic- Lukovo Sugarje.
W Lukovo S. mamy sprawdzony przez znajomych namiar na prywatną kwaterkę i jeśli się spodoba zostaniemy parę dni, żeby odpocząć i zaliczyć Plitvickie Jezera.
Droga upływa spokojnie, dzieciaki śpią, Hołek spisuje się bez zarzutu. Dzielnie dotrzymuję towarzystwa mężusiowi pilnując by nie zasnął, serwując mu kolejne Redbulle. W trakcie oczywiście przysypiam, budzę się już na Węgrzech. Proponuję zmianę za kółkiem ale mężuś stwierdza ,ze dobrze mu się jedzie wiec całkowicie rozgrzeszona oddaję się Morfeuszowi we władanie. Budzi mnie słoneczko i okazuje się ,ze to już CHORWACJA!!!!

Pozazdrościć takiego snu w aucie. Ja nie potrafię zasnąć w samochodzie, ale i tak zawsze w dłuższe trasy wyjeżdżamy na noc
Później trzeba odsypiać

Świetny początek...
... więc włączam "śledzia" i czekam na ciąg dalszy

Oszołomiona widokami, kolorem, zapachem siedzę zupełnie oniemiała, co bardzo rzadko mi się zdarza:)
To TYLKO widok z autostrady a ja czuję się jak w bajce! Góry rosną, zmieniają kształty, przechodzą z szarości w brunaty, mieszają się z błękitem nieskazitelnie aksamitnego nieba, nakrapiane gdzieniegdzie zielenią, surowa bielą skał, to znowu rudym pyłem chorwackiej ziemi. Już nie liczę kilometrów, otwieram okno i wdycham to piękno, ZACHŁANNIE, ŁAPCZYWIE TAK JAK JE SIĘ CZEREŚNIE!!!

Alek, Madzia,Agatka, Dorotka, Labusm,Pavio, Anai witajcie w moich skromnych progach.Mam nadzieję,że Was nie zanudzę:)

śledzę i ja;)

Hej, ładnie piszesz, od serca i z wdziękiem.

Pzd be-ja

..przysiądę się i ja