AUTOSTRADĄ DO NIEBA -LIPIEC 2013(TRPANJ,KORCULA,PAKOSTANE)

Zasiadam z ciekawością

AniaJ. napisał(a):Pakostane nie znam, ale chętnie zerknę.

Chyba trochę znasz zerkałaś do mojej relacji

Neska , tak wspaniale rozpoczęłaś swoją relację , że nie być tutaj byłoby grzechem
Czekam na ciąg dalszy


Pozdrawiam
Piotr

Janusz Bajcer napisał(a):Zasiadam z ciekawością

AniaJ. napisał(a):Pakostane nie znam, ale chętnie zerknę.

Chyba trochę znasz zerkałaś do mojej relacji

Zerkałam, ale nie byłam to nie to samo.

Pozdrawiam ze spływu kajakowego, płyniemy Wkrą. Pusto i spokojne. Rewelacja:)

Będę śledzić Twoją relację, bo jeszcze tak dokładnie nie wiem gdzie zagrzeję miejsca. Może mnie zainspirujesz? A może podzielę pobyt na dwa miejsca, bo ja też " w ciemno".

neska napisał(a):Oszołomiona widokami, kolorem, zapachem siedzę zupełnie oniemiała,co bardzo rzadko mi się zdarza:)
To TYLKO widok z autostady a ja czuję się jak w bajce!Góry rosną, zmieniają kształty, przechodzą z szarości w brunaty, mieszają się z błękitem nieskazitelnie aksamitnego nieba, nakrapiane gdzieniegdzie zielenią, surowa bielą skał, to znowu rudym pyłem chorwackiej ziemi.Już nie licze kilometrów,otwieram okno i wdycham to piekno,ZACHŁANNIE, ŁAPCZYWIE TAK JAK JE SIĘ CZEREŚNIE!!

Dokładnie tak samo byłam zachwycona podczas pierwszej podróży do Chorwacji.
Teraz jestem już ,,oswojona" z tymi widokami ale za każdym razem robią na mnie wrażenie.
Świetna relacja.
Pozdrawiam:)

Chętnie poczytam i ja... szczególnie interesuje mnie korcula

Też się zapisuję. Wszystko niby znane, ale myślę, że na pewno znajdzie się też coś dla mojego oka nowego.

Ja również zasiadam, chętnie powspominam, na Korculę płynęłam z Zivogośce na jednodniową wycieczkę 14 sierpnia

Siadam i ja, zwłaszcza, że Peljesac i Trpanj to moje nowe miłości

Lukovo Sugarje to dosłownie parę domków zawieszonych wzdłuż wybrzeża. Zatrzymujemy się przy jednym z nich. Uśmiechnięta gospodyni wita nas jak starych znajomych, mimo, ze znamy się tylko z "jednego telefonu". Pokazuje nam dom, prosi ,żebyśmy sami wybrali sobie apartament. Do dyspozycji są dwa pokoje 4-os: niebieski(marynarski) i żółty (słoneczny). Wybieramy ten pierwszy i lądujemy na tarasie gdzie Vera (bo tak ma na imię miła właścicielka) szykuje poczęstunek. Wgryzam się w słodką figę, zapijam rakiją i z uśmiechem na ustach zgadzam się na wszystkie jej warunki.
Cena nie jest zbyt wygórowana- płacimy 200 kun za pokój z łazienką i dostępem do kuchni



mamy taras



i prywatna plażę



Dom w całości wygląda tak:



Poza nami nie ma innych lokatorów, możemy odpocząć po trudach podróży. Dzieciaki wskakują do wody, która w porównaniu z Bałtykiem szokuje temperaturą:)




Cudnie jest....

Pisz i pokazuj ( zdjęcia ) co dalej .

DZIEN 1
Wstaję pierwsza, wszyscy jeszcze śpią .Parzę kawę i z parującym kubkiem idę przywitać się z lazurowym światem .Pomarszczona skałka pod plecami, przyjemnie chłodzi, mimo delikatnych promieni słonka czuję świeży chłód poranka ...zaciągam się głęboko, do samych płuc ładując akumulatory szczęściem. Tę niemal mistyczną chwilę symbiozy z naturą przerwa uradowana Olunia, lądująca w wodzie "na bombę". Spontanicznie ulegam jej nastrojowi i skaczę do wody,też na bombę z tym ,że mam lepszy rozbryzg!
Śmiejemy się na głos, parskając Adriatykiem na prawo i lewo. Teraz czuję ,że jestem tu NAPRAWDĘ.
Po wodnych szaleństwach improwizujemy śniadanko i budzimy resztę bandy. Chłopaki pochłaniają tościki z serem i parówki. W trakcie śniadania planujemy trasę naszej dzisiejszej wycieczki. Godzinę później jesteśmy na miejscu.
Wiem, wiem ...widzieliście to już tysiąc razy ale nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności...Zaczynamy!

Nie wyświetlają mi się fotki

loverosa mam nadzieję, że już jest ok:)

Witam. Chętnie poczytam i pooglądam , najbardziej interesuje mnie Korcula.