Ahoj Dalmacjo - trochę lądu, trochę wysp sierpień 2022

napisał(a) **piotrf** » 15.03.2023 19:15

Zachód słońca piękny , kolory świetne , ciekawe czy tak piękny zachód słońca oglądał Tewje w carskiej Anatewce , :oczko_usmiech:

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **wiola2012** » 15.03.2023 19:43

Kapitańska Baba napisał(a):Wiolu
Trafiłaś ze Skrzypkiem - właśnie się go uczę bo w piątek jedyna próba i sobota i niedziela spektakle (o ile znajdzie się dla mnie jakiś kostium)

Trafiłam, bo wspomniałaś, że się go uczysz, a ja go bardzo lubię

.

Kapitańska Baba napisał(a):Praca jest absolutnie cudowna Właśnie wczoraj dotarło do mnie, że od niedzieli nie byłam w pracy i strasznie za nią tęsknię - to chyba nie jest normalne

To jak najbardziej jest normalne, tak być powinno, ale niestety przeważnie nie jest. Zazdroszczę Ci :oops:

pavlo napisał(a):Patrząc z przodu to : pierwsza biała dama po prawej to TY bardzo ładnie

Ładnie to trochę skromnie powiedziane, wg mnie pięknie

.

piotrf napisał(a):Zachód słońca piękny , kolory świetne , ciekawe czy tak piękny zachód słońca oglądał Tewje w carskiej Anatewce ,
Pozdrawiam
Piotr

Pewnie podobny biorąc pod uwagę, że część zdjęć kręcono w dzisiejszej Chorwacji, ale czy doceniał to piękno :wink:

?.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.03.2023 09:54

pavlo napisał(a):
Patrząc z przodu to : pierwsza biała dama po prawej to TY bardzo ładnie

Jak Ty mnie tam wypatrzyłeś

Dziękuję

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.03.2023 09:55

Epepa napisał(a):Ale piękny zachód słońca! Oglądając takie zdjęcia, jeszcze bardziej tęsknię za Chorwacją. Korczula faktycznie bardzo zielona, ale z tego co widać, brzegi raczej nieprzystępne.

PS: Ja również gratuluję nowej pracy i życzę, żeby zawsze sprawiała Ci tyle radości i satysfakcji.

Dziękuję

Również odnieśliśmy wrażenie, że brzegi wyspy są mocno niedostępne.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.03.2023 09:57

piotrf napisał(a):Zachód słońca piękny , kolory świetne , ciekawe czy tak piękny zachód słońca oglądał Tewje w carskiej Anatewce ,

Pozdrawiam
Piotr

Hmmm...myślę,że wyrazistość słońca w Anatewce w dużej mierze będzie zależała od oświetleniowców :mrgreen:

A Ci potrafią zdziałać cuda :wink:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.03.2023 10:00

"wiola2012"]
Trafiłam, bo wspomniałaś, że się go uczysz, a ja go bardzo lubię .

Rzeczywiście :oops:

Zapomniałam :oops:

To jak najbardziej jest normalne, tak być powinno, ale niestety przeważnie nie jest. Zazdroszczę Ci

Na rozmowie o pracę usłyszałam: tylko uważaj bo zakochasz się w teatrze. No i wpadłam po uszy :roll:

Ładnie to trochę skromnie powiedziane, wg mnie pięknie .

Wiolu

Pewnie podobny biorąc pod uwagę, że część zdjęć kręcono w dzisiejszej Chorwacji, ale czy doceniał to piękno ?.

Chorwackie zachody potrafią zauroczyć więc liczę po cichu na to, że docenił :smo:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 16.03.2023 10:34

Było już dawno po zachodzie słońca gdy wpłynęliśmy do Prigradicy z myślą o noclegu.

To obce dla nas miejsce, nigdy w nim nie byliśmy.

Nabrzeża dla jachtów z muringami czy choćby polerami nie ma – przy betonie stoją tylko jakieś małe miejscowe krypy.

Widzimy jeden jacht na środku na bojce.

Obok jest druga wolna ale stanowczo za blisko – nie da się z niej skorzystać.

Za plecami mamy nabrzeże promowe gdzie niby można by stanąć bo promu pewnie w nocy nie będzie ale o której pojawi się rano?

Nie bardzo mamy ochotę ryzykować.

Nie wiemy co robić.

I w tym momencie na pokładzie łodzi na bojce pojawia się jej skiper i proponuje złapanie nas longside i jedną wspólną bojkę.

W zatoce nie wieje za mocno, fala też do zniesienia – to co?

Takiej okazji się nie odmawia!

Przyklejamy do sympatycznych Francuzów na środku zatoki.

Mamy miejscówkę z takim widokiem.

Szybko po zacumowaniu zrzuciliśmy ponton bo przecież trzeba w końcu wypuścić naszego pasażera na gapę – bąka z zatoki na Hvarze.

Ewa z Anią wskakują do pontonu, zabierają bąka w pudełku oraz śmieci i płyną na brzeg.

Poszukały ładnego krzaka i zostawiły na nim bączka.

Podobno był zły i wcale nie miał ochoty opuszczać pudełka – no ale przecież nie może z nami dłużej żeglować.

Wyrzuciły śmieci i wróciły stwierdzając, że ta Prigradica to straszna dziura.

No to my z Kapitanem też popłyniemy zobaczyć.

I rzeczywiście – nic tu nie ma, pusto, jakoś tak przygnębiająco.

Zerkamy na wodę przy brzegu – na dnie straszny bałagan, masa lin, łańcuchów, opon.

Straszne śmietnisko nie pozwalające na kotwiczenie.

Przy nabrzeżu nie ma szans zacumować.

Przy miejscu promowym – dałoby radę burtą.

Na bojce chyba jednak będzie najwygodniej.

Idziemy jeszcze na niby miejscową plażę – skały i tyle i szybko wracamy do siebie bo w tej dziurze nawet nie bardzo jest gdzie pochodzić.

Zdejmujemy silnik z pontonu ale on sam zostaje na noc na wodzie.

Jeszcze jakaś kolacja, wino, chwila rozmowy (po cichutku, żeby nie przeszkadzać miłym Francuzom) i idziemy spać bo jutro trzeba dość wcześnie wstać.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 17.03.2023 11:37

Poranek w Prigradicy.

Szybko wstajemy żeby skoczyć na chwilę na brzeg i zaraz odpłynąć.

Nie możemy długo tu zostać żeby nie blokować Francuzów.

Za dnia wiocha prezentuje się ciut pozytywniej.

Kapitan montuje silnik.

Wskakuję do pontonu i spływamy na brzeg.

Osada jeszcze śpi.

Tam nasze dwie łodzie przyklejone do siebie.

Tu widać niezłą skałę.

Te drzwi – piękne!

Dość, płyńmy już na pokład.

Nasze dziewczyny już powstawały.

Szybko odczepiamy się od sąsiadów, wołamy im do widzenia i żegnamy się z Prigradicą.

Wypływamy poza portową zatokę a tam cisza.

Nic.

Zero wiatru.

Robimy śniadanie i jemy w skwarze i bezruchu powietrza.

Potem jakaś kawa – Kasia zawsze przygotowuje ją w kawiarce robiąc śniadanie aby po nim była na szybko gotowa.

Gorąco.

Za gorąco.

Ale przed dziobem całkiem niedaleko widać jakąś zatoczkę.

Odpalamy silnik i podpływamy kawałeczek.

O tam:

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 17.03.2023 19:36

Kapitańska Baba napisał(a):Trafiłaś ze Skrzypkiem - właśnie się go uczę bo w piątek jedyna próba i sobota i niedziela spektakle (o ile znajdzie się dla mnie jakiś kostium)

Ooo. Jak byłam w chórze w liceum to śpiewaliśmy ten najsłynniejszy utwór ze "Skrzypka"

I w Teatrze Muzycznym w Gdyni oglądałam.

Kapitańska Baba napisał(a):I rzeczywiście – nic tu nie ma, pusto, jakoś tak przygnębiająco.

Zerkamy na wodę przy brzegu – na dnie straszny bałagan, masa lin, łańcuchów, opon.

Straszne śmietnisko nie pozwalające na kotwiczenie.

Chyba i tak mieliście najlepszą możliwą miejscówkę przy tych Francuzach :wink:

.

[/quote]

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 20.03.2023 10:21

"pomorzanka zachodnia"]
Ooo. Jak byłam w chórze w liceum to śpiewaliśmy ten najsłynniejszy utwór ze "Skrzypka"

Brawo!

I w Teatrze Muzycznym w Gdyni oglądałam.

Mam nadzieję, że się podobał :wink:

To pozdrowionka od żydowskiej matki z Anatewki :smo:

Chyba i tak mieliście najlepszą możliwą miejscówkę przy tych Francuzach .

Zdecydowanie tak :idea:

Przynajmniej nie widzieliśmy od siebie śmietniska na dnie i towarzystwo było bardzo sympatyczne

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 20.03.2023 10:45

Zatoczka wygląda sympatycznie więc rzucamy kotwicę.

I od razu do wody!

Od razu człowiekowi lepiej jak się delikatnie schłodzi.

Ewa z Anią w maskach szukają muszlowych zdobyczy.

Podpłynęły bliżej brzegu – na płytszej wodzie łatwiej będzie wyciągnąć ewentualną zdobycz.

Zatoczka jest bardzo urokliwa, mały domek i palma moim zdaniem nadają jej klimatu.

Nasze obie córy ciągle szaleją w wodzie.

W pewnej chwili Ania będąca bliżej brzegu zaczęła krzyczeć: Ewa!!! Ewa!!!! Chodź tu szybko!!!!!

Ewa podpłynęła, zanurkowała dość głęboko (Ania nie miała płetw – okazało się, że ze swoich wyrosła a my o tym nie wiedzieliśmy więc nie dawała rady nurkować głębiej) i wyciągnęła znaleziony przez Anię okaz.

O taki:

Piękna, ogromna muszla.

Brawo dziewczyny!

napisał(a) **dangol** » 20.03.2023 13:51

Kapitańska Baba napisał(a):
Na rozmowie o pracę usłyszałam: tylko uważaj bo zakochasz się w teatrze. No i wpadłam po uszy

W pracy, którą wykonuje się z przyjemnością i pasją, można się zakochać

. Mnie się to wprawdzie nie udało :oczko_usmiech:

, ale z Twojego "podwórka"mam świetny przykład :wink:

szwagier mojej koleżanki od ponad 30 lat śpiewa ("kracze" :wink:

) właśnie w lubelskim teatrze muzycznym.

A muszla wyłowiona przez Twoje Dziewczyny przepiękna

!

napisał(a) **pavlo** » 20.03.2023 20:56

No i tak właśnie drażni się gościa co uwielbia się pławić w tych wodach :mrgreen:

napisał(a) **michał1234** » 20.03.2023 21:15

Kapitańska Baba napisał(a):Hej Noe Noe..... chłopaku.....

Wypływasz jutro! Mandżur pakuj!!!

Cześć. Wracając do pierwszej strony: znowu super motyw muzyczny. Świetny kawałek i cała płyta.
I potem taka sama Wasza cała wyprawa. Pozdrawiam
„ Płyń, płyń Noe płyń i żyj, a utop to kim byłeś
Tatatatata popatrz ile ludzi
Płyń, płyń Noe płyń i żyj, jak nawet nie śniłeś”

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 21.03.2023 10:48

"dangol"] Mnie się to wprawdzie nie udało , ale z Twojego "podwórka"mam świetny przykład szwagier mojej koleżanki od ponad 30 lat śpiewa ("kracze" ) właśnie w lubelskim teatrze muzycznym.

Danusiu

Całkiem niedawno opowiadał mi, że ma siostrę (moją imienniczkę) właśnie we Wrocławiu. Świat jest strasznie mały

A muszla wyłowiona przez Twoje Dziewczyny przepiękna !

Oj tak

To był udany połów :wink: