powódź na Słowacji i Węgrzech

jurekk napisał(a):Do "autoklin"
Odcinek drogi Dukla-Barwinek jest zamknięty ale są wyznaczone objazdy.
Otwarcie tego odcinka przewidywane jest po 14 czerwca.
Można jechać przez Palotę i Medzilaborce ale nie mogę polecać ponieważ osobiście nie sprawdziłem.

autoklin napisał(a):

Iwona-Marta napisał(a):

Nabla napisał(a):jesli ktoś ma aktualne informacje na temat autostrad na Węgrzech_dajcie znac

Witam, wracałam z Chorwacji przez Węgry w niedzielę. Autostrada z Miskolca w stronę Koszyc była zamknięta dla ruchu drogowego. Musieliśmy krążyć objazdami (niektóre z nich też były nieprzejezdne z powodu powodzi), koszmar. Skierowano nas na Tokaj, jechaliśmy także przez Gonz. Od Koszyc drogi były juz przejezdne. Za to w Polsce znowu objazdy, zawaliła się droga w Dukli.
Od niedzieli nie było opadów, więc może sytuacja wróciła już do normy.
Pozdrawiam.

Witam jeśli możesz to napisz czy dużo czasu straciliście na odcinku Miscolc-Dukla bo ja za kilka dni będę pokonywał tę trasę w kierunku Cro > z góry dziękuje za info.

autoklin napisał(a):

jurekk napisał(a):Do "autoklin"
Odcinek drogi Dukla-Barwinek jest zamknięty ale są wyznaczone objazdy.
Otwarcie tego odcinka przewidywane jest po 14 czerwca.
Można jechać przez Palotę i Medzilaborce ale nie mogę polecać ponieważ osobiście nie sprawdziłem.

wielki dzieki za odpow. nie wiesz czy przejście Barwinek dla osobówek jest czynne bo TIR-y podobno nie jeżdżą.

Iwona-Marta napisał(a):
W sumie to na pewno ze 2 godziny straciliśmy. Policja węgierska nie bardzo była zorientowana które trasy są przejezdne, a które nie. Jedni kierowali nas dana trasą, a inni zatrzymywywali i wskazywali kolejną. Masakra.

consett0805 napisał(a):Już ktoś tu miał zapytanie ale zostało bez echa więc napisze jeszcze raz.
Jak wygląda sprawa wielkich wód na trasie od Polskiej granicy do Zilina następnie autostrada do Bratyslavy. Węgry nr 86 do Szombathely E 65 do Nagykanizsa i ostatnie 50km autostrady M7 z Budydapesztu do Letene?
Może już ktoś tamtędy mykał? Bardzo dziękuje za wszelkie nadchodzące info.

Jeżowiec napisał(a):Witam,
również będę bardzo wdzięczna za aktualne informacje o trasie Presov - Koszyce - Miszkolc. Czy jest już przejezdna?
I pytanie do tych, którzy byli kierowani na Tokaj - czy tam faktycznie była stabilna sytuacja na drodze? Mi się zawsze wydawało , że dopiero tam jest teren zalewowy.
Z góry dziękuje za dpowiedź.
I pozdrawiam

Marek40 napisał(a):Mam pytanie co do 86 , nie doczytałem albo niema
Co jest robione na drodze - przebudowa miejscowe łatanie dziur czy kładzenie nowego dywanika na dłuższych odcinkach .

toomas napisał(a):

Iwona-Marta napisał(a):
W sumie to na pewno ze 2 godziny straciliśmy. Policja węgierska nie bardzo była zorientowana które trasy są przejezdne, a które nie. Jedni kierowali nas dana trasą, a inni zatrzymywywali i wskazywali kolejną. Masakra.

My mieliśmy trochę szczęścia bo trafiliśmy na kierowcę"tira" i ten wskazał nam którędy przyjechał i dzięki temu straciliśmy też tylko ok 2 godz. Policja na Węgrzech niestety gada tylko po węgiersku. No ale zwiedziliśmy okolice Miskolca, niestety wrażenia były czasami mocne ze względu na wszechobecną wodę.

A rodacy na wyjazdach..no cóż takich mamy lokatorów co tylko wódkę widzą..Chwała że przyjechali jak my wyjeżdżaliśmy.

Nas na szczęście nie, ale kilkanaście kilometrów od nas jest już tragicznie.
Pozdrawiamy całą rodzinę.

A jak tam z wodą w Waszych okolicach? Nie zalało Was?

Iwona-Marta napisał(a):

toomas napisał(a):

Iwona-Marta napisał(a):
W sumie to na pewno ze 2 godziny straciliśmy. Policja węgierska nie bardzo była zorientowana które trasy są przejezdne, a które nie. Jedni kierowali nas dana trasą, a inni zatrzymywywali i wskazywali kolejną. Masakra.

My mieliśmy trochę szczęścia bo trafiliśmy na kierowcę"tira" i ten wskazał nam którędy przyjechał i dzięki temu straciliśmy też tylko ok 2 godz. Policja na Węgrzech niestety gada tylko po węgiersku. No ale zwiedziliśmy okolice Miskolca, niestety wrażenia były czasami mocne ze względu na wszechobecną wodę.

A rodacy na wyjazdach..no cóż takich mamy lokatorów co tylko wódkę widzą..Chwała że przyjechali jak my wyjeżdżaliśmy.

Nas na szczęście nie, ale kilkanaście kilometrów od nas jest już tragicznie.
Pozdrawiamy całą rodzinę.

A jak tam z wodą w Waszych okolicach? Nie zalało Was?